Chciałoby się rzec - kochajmy chomiki, tak licznie odchodzą.madzinka74 pisze:tez miałam chomika nazywała się misia tez szalała przed zdechnieciem
Zdechła 6 grudnia :(:(:(
W mojej hodowli (bo tak to chyba trzeba określić) założycielem rodu był jeden chomik, nabyty drogą kupna, płci żeńskiej. Jeden, ale jak się później okazałoz brzuszkiem Otrzymał znamienne imię MATKA. Od czasu sprowadzenia się do nas Matki urodziło się już z 7 pokoleń chomików, (pewnie niestety) z chowu wsobnego. Część poszła do ludzi, część umarła śmiercią naturalną. W tej chwili pozostały dwa.
Wszystkie moje chomikiodchodziły podobnie jak słonie - w spokoju, bez szaleństw, po cichu.
Często cięzko jest nam pogodzić się z odejściem zwierząt (i nie ma tu znaczenia czy jest to AŻ pies, czy TYLKO chomik), ale łatwiej jest nam to zjawisko zrozumieć i się z tym pogodzić. W świecie przyrodniczym zjawisko śmierci jest tak samo naturalne, jak narodzin. A życie? To ciągły rozwój i przemijanie.