Co zrobicie jeśli się nie dostaniecie na studia?

[balsamdladuszy]

a kiedy wchodzi nowa podstawa programowa?

[Jivan]

a kiedy wchodzi nowa podstawa programowa?

już weszła, ten rok liceum był pierwszym

[randomlogin]

maarta1234, naprawde spodziewasz sie jakichs drastycznych zmian w formule matur zwiazanych z nowa podstawa? Rozszerzone zakresy sie jakos diametralnie nie zmienily, wieksze rewolucje w zakresie pojedynczych przedmiotow juz byly i przeszly bez dramatycznych efektow.

[Buniaaaa]

Pytanie nie do mnie,ale na stronie ministerstwa wyczytalam,ze ma sie zmienic caly system oceniania matur. I co istotne, matura z biologii i chemii ma trwac 3h,a nie 2.5 h jak dotad

[maarta1234]

Chodzi o to, że nie wiem czego się spodziewać. Przeszły bez dramatycznych efektów? Moja nauczycielka od biologii jakoś zauważyła różnicę, może nie drastyczną, ale zawsze coś. Może z nową podstawą programową matury będą łatwiejsze, może trudniejsze dla tych, którzy przygotowali się do starej. Nieważne, jak dla mnie albo za rok albo nigdy, nie będę chciała ryzkowac kolejnego straconego roku.

[randomlogin]

Bunia, nie no, jakiestam roznice beda oczywiscie, i na pierwszy rzut oka moga wydawac sie duze. Ale od strony przygotowywania sie do matury, materialu do opanowania, zrodel - mysle ze bedzie to ewolucja, nie rewolucja. Wiec to nie tak, ze jesli sie teraz poswieci 3 lata na przygotowania (w ogole WTF, jak mozna tyle czasu zreszta niewazne, nie o tym temat) to pojdzie to na marne gdyby komus przyszlo poprawiac w nowej formule.

[maarta1234]

3 lata liceum + ewentualna poprawa, to chyba normalne, że będąc w liceum w klasie o profilu biol-chem np. ma się sprawdziany z zadaniami maturalnymi. Nie mówię, że cały czas, ale w tym czasie raczej ludzie robią zadania maturalne dostosowane do starego klucza odpowiedzi, a nie ukrywajmy, że w przypadku biologii jest to KLUCZOWA sprawa

[Piotrr]

Wracając do tematu: pomóżcie mi, bo sama już nie wiem jaką decyzję podjąć. No więc tak, dostałam się na weterynarię i na farmację, ale nie ukrywam, że zależało mi na stomatologii. Farmację mogłabym studiować w moim rodzinnym mieście, a weterynaria wiązałaby się z wyjazdem. Najlepszym wyjściem byłby rok przerwy, praca i ponowne podejście do matury, ale sama dobrze wiem, że przy takiej presji i nerwach (zmarnowany rok i perspektywa kolejnego zmarnowanego roku w razie porażki) nie poprawię matury. Z drugiej strony farmacja i weterynaria nie należą do najłatwiejszych i nie wiem czy udałoby mi się pogodzić studiowanie z przygotowaniem do matury. Jednak bardzo chciałabym chociaż zaznać tego studenckiego życia, wyjechać, poznać nowych ludzi. Kto wie, może akurat weterynaria okazała się czymś co mnie pasjonuje? Jeśli chodzi o farmację to kompletnie mnie nie interesuje, chciałam mieć po prostu wyjście awaryjne w swoim mieście. Nie wiem już co robić. Czuję, że nie dam rady poprawić matury w związku ze stresem, ale też wydaję mi się, że stomatologia może być tym, co mnie interesuje. Jak myślicie?

A więc droga koleżanko w tamtym roku byłem w bardzo podobnej sytuacji jak ty. Dostałem się na wete do wrocławia i farme do bydgoszczy. Podobnie jak u ciebie żaden z tych kierunków nie był marzeniem.Farmacja również nie do końca mnie interesowała i bardzo zastanawiałem się nad weterynarią, ale koniec końców dowiedziałem się o ustawie, no i ostatecznie zostałem na rok w domu. Różnica między nami jest taka, że w tamtym momencie skończyłem studia licencjackie.

mam 77 z chemii i 78 z biologii, ale wiem też, że gdyby nie parę głupich błędów to dałabym radę mieć ponad 80 z obu. Zastanawiam się w sumie, może pójdę gdzieś na jeden semestr, żeby poczuć jak to jest studiować, a potem zacznę szykować się do matury.

o widzisz a tutaj różnicy między nami nie było, bo miałem takie same wyniki Bardzo się cieszę, że zostałem rok w domu ponieważ udało mi się(prawie) osiągnąć cel no i nie musze płacić za studia życze owocnych decyzji

[PannaJoanna1]

tak czytam i czytam niedowiarki i stwierdzam, ze zdecydowanie WARTO poswiecic rok siedzenia w domu i przygotowanai do matury, aby potem zaowocowało to spelnionym marzeniem. Jezeli chodzi o mnie to bedąc w 3 klasie liceum pod koniec listopada zdecydowałam zdawac sie chęmie, biologia zawsze byla moim koniekiem fascynowala mnie, pociagała, w gimnazjum siedzialam i hobbystycznie czytywałam Villego.
Przez 3 lata liceum tłamsiłamw sobie swoje mozliwosci, marzenia i pasje, zyjac w przekonaniu, ze pojde na psychologie, do ktorej kompletnie nie pasowałam. Jednakze pod koniec tej 3 klasy opetał mnie jakis diabeł i namowił mnie na chemie, podeszłam do obu egzaminów, i niestety napisałam oba na 70% przy czym zaznaczam, ze chemii nigdy a nigdy nie wczesniej nie uczyłam, zaczynałam od kompletnych podstaw, od WZOROW. A za pol roku zdałam rozszerzenie. Nie wystarczyło nawet na weterynarie. Zawcielam sie, posatwiłam cel Medycyna, ktora zawsze była mi odradzana, karcona i skrzętnie wymieciona z mojej swiadomosci. Przez pol roku byłam na chemii na dosyc podrzednym uniwersytecie w małym miescie, chodizlam tam na korki z biologii i chemii, uczyłam sie codziennie konsekwentnie od rana do nocy, stało sie to moim natrectwem wrecz, codziennie przed snem myslalam o medycynie, o tym zeby spelnic swoje amrzenia, o tym, ze w koncu podbuduje swoja wartosc siebie i udowodnie sobie ze sie da, ze potrafie, i ze wszelkie komentarze i stereotypy typu: nikt nie poprawia amtury piszac ja 2 raz sa nieistotne i wyssane z palca. Wystarczy BARDZO MOCNO CHCIEC. Codziennie wyobrazałam sobie jak szczesliwa jestem odbierajac wyniki matur, jak dostaje sie na uniwersytet, to mnie wzmacniało w chwilach słabosci.
Studiujac chemie nie podeszłam anwet do 1 semestru zeby nie tracic czasu, a jeszcze napomne ze przez całe wakacje sumiennie siedzialam i wyszukiwałam najlepsze ksiazki z biologii i chemii do nauki, zbiory, czego nie zrobilam w 3 klasie liceum.
Teraz dostałam sie juz na stome, i czekam na lekarski, z bioli miałam 88 zas z chemii 86, - niestety głupie błedy odebrały mi jakeis 6%, a tez strasznie panikowałam, stres mnie zzerał. Ale sama po sobie teraz moge szczerze powiedziec- jak ktos cche i jest w cos zaangazowany to to osiagnie.

[PannaJoanna1]

aha i z gory sory za błedy- moja klawiatura ma schizofrenie lol.

[york]

jak dla mnie ta cała zmiana w liceum będzie raczej widoczna na planie zajęć w szkole/ zmniejszeniu godzin z poszczególnych przedmiotów, a nie poziomie matur rozszerzonych, zawsze pozostają syllabusy, gdzie możesz sprawdzić co obowiązuje, a rok czasu na naukę do poprawy matury jest zdecydowanie za dużo, żeby całość powtórzyć/ ewentualnie nauczyć się tego co nie miałaś/eś w liceum

[balsamdladuszy]

może pierwsza matura z nowym kluczem będzie łagodnie oceniana

[york]

na takie rzeczy raczej nie licz, prędzej pytania mogą być łatwiejsze, choć patrząc się na obecne matury, przeważnie jest tak, że w danym roku poszczególne przedmioty są łatwiejsze, a później pytania trudniejsze
z drugiej strony tu pojawia się kwestia przygotowania