przy pomocy mikrofalówkiDawid Mro៎k pisze:Natomiast jeżeli JakubikF twierdzi, że pleśń się pojawi, to ciekawi mnie jak ją usunąć
Poczytaj wcześniejsze posty.
przy pomocy mikrofalówkiDawid Mro៎k pisze:Natomiast jeżeli JakubikF twierdzi, że pleśń się pojawi, to ciekawi mnie jak ją usunąć
Nie. W mojej opini jesteście bardzo troskliwi i wolicie dmuchać na zimne. Ja jednak muszę też umieć zdobywać wiedzę i nie lubie argumentów typuniebezpieczne". A powikłania. zawsze jest jakieś ryzyko. Przy praktyce mogę zachorować a jak zostanę na teorii to tzw. cegły spadną mi na głowę. Wtedy będzie gorzej. Wolę zginąć przez bakterie a nie książkę o bakteriach Mimo to szanuję wasze zdanie.Morfeusz pisze:Wiem, że Twoim zdaniem Ty jesteś mądry a my som gópie wsióry ale jak Cie zaatakuje grzybek albo jakaś bakteria i się zrobią powikłania (ot choćby taki ZOMR) to może się to zmienić
A widzisz, czego nas w szkołach uczą. Wiem, że objawy pleśni to ja mogę odczuć po paru latach, ale w szkole uczyli mnie, jakby pleśń zabijała w ciągu godziny. A co do instytucji charytatywnej- tak się składa, że rozumiem co nieco z sytuacji szpitali i lekarzy. Ale może jednak dostaniecie.Morfeusz pisze:A co myślałeś, że pociągniesz nosem ze dwa razy i padniesz trupem? Takie rzeczy to tylko w filmach.
Zaczyna się od niewinnego kaszlu (kto by tam się kaszlem przejmował). Niektórzy i rok mieszkają w chałupie z grzybem - potem przychodzi obniżenie odporności i ich ścina z nóg.
Tak było z naszym pacjentem - miał sobie grzybka w łazience. Spryskał go od czasu do czasu jakimś fungicydem i nawet zatynkował. Mimo to grzybek sobie rósł dalej to go w końcu zostawił w spokoju. Zaczęło się od kaszlu - pacjent palił papierosy więc zwalił to na nałóg i łaził sobie dalej. Potem go przewiało w pracy - do lekarza jakoś mu było nie po drodze (bo pracuje długo a lekarz kończy przyjmować o 15).
Teraz sobie leży na OIOMie i dostaje amfoterycynę B za jedyne 1000zł za fiolkę. Jak NFZ nam nie zapłaci za leczenie to ściągniemy kasę z pacjenta (to nic, że nie ma kasy - szpital to nie instytucja charytatywna).
Znam się co nieco. Przecież nie jestem specjalistą, gdybym nim był to bakterie hohwałbym sobie w wakacje a w przedszkolu pouczał was o byle czym. Biorąc pod uwagę, co się dzieje z człowiekiem i co on robi, gdy lekceważy problem to spodziewam się, że 14 bym nie dożył a w wieku 8 lat prosiłbym o przebaczenie, że was nie słuchałem i skończyło się to dla mnie koinfekcją.Morfeusz pisze:szczerze mówiąc wątpię w Twoją wiedzę na temat zakażeń szpitalnych.
Pl:Wiki to problematyczna sprawa. Ja jednak się staram. Zajrzyj nakaktusowate",ferokaktus ibakterie". Porównaj te hasła z tym, co było przed moimi edycjami (obokedytuj masz przyciskhistoria i autorzy")Morfeusz pisze: tej chwili wikipedia (część medyczna ale nie tylko) opiera się na cytatach z książek z lat 70tych/80tych. Cytaty w dodatku zawierają błędy, bo osoba przepisująca zapewne nie wie co przepisuje i przekręca różne rzeczy.
Poruszałem już kwestię jednego z nich - chodziło o anginę Plauta-Vincenta - artykuł napisany na podstawie książki z roku 1981.
Hoduj sobie co chcesz - jak coś Ci się stanie zapraszam do mojego szpitala - wystawimy rachunek za leczenie, rodziców puścimy z torbami a ja będę miał kasę na paliwo do Suzuki
Wiem, mówiłem o tym uodparnianiu bardziej teoretycznie. Nie wiem co mi wyjdzie z tych hodowli, a ta mało prawdopodobna opcja weszła by w życie, gdyby bakterie okazały siębezmózgimi zabawkami. To chyba bardziej wytwór mojej fantazji. Jeżeli denerwuje mnie uznawanie tych stworków za głupie, wstrętne i prymitywne oraz ich wykorzystywanie do pracy, która powstaje z winy człowieka, to raczej nie użyłbym ich jako zabawek, na których przetestuje jakiś antybiotyk. A że są beztlenowe to wiemMorfeusz pisze:a raczej coś co brałby za C. tetani (bo to w końcu beztlenowe).
Nareszcie coś, co mi się przyda. Wielkie dzięki. Spodziewałem się, że nigdy mi na to pytanie nie odpowiesz, więc pytałem się wspomnianego Wikipedysty. Jednak on zapewnia, że przy temp. 37 stopni Celsjusza i krótkich hodowlach grzybki raczej się nie pojawią. Mimo to dziękuję za informację.Savok pisze:Jesli bardzo chcesz wiedziec, to jak cos siezagrzybi to sie to niszczy i zaczyna od zera
Ciekawi mnie jak skuteczna jest taka mikrofalówka. Przecież podgrzewa wodę w mikrobach niszcząc je, alee mimo to nie chciałbym by lekarze używali jej w szpitaluMorfeusz pisze:przy pomocy mikrofalówki
Poczytaj wcześniejsze posty.
Dlatego że żeby liczyć sie i coś osiągnąć trzeba być nad i swoją wiedzą wykraczać po za poziom.Savok pisze:Dobra, ja wysiadam.
Powiedz mi tylko jedno: Dlaczego nie chcesz zaczekac jak kazdy normalny czlowiek az ktos cie przeszkoli na studiach i nauczy robic eksperymenty ktore beda bezpieczne i beda mialy jakikolwiek sens?
A o tym to sie dopiero przekonamy.Savok pisze:Tylko ze w ten sposob nie zdobedziesz zadnej liczacej sie wiedzy.
Ależ proszę Cię bardzo! Rób doświadczenia na bakteriach na olimpiadę ale w labie! Nikt Ci nie zakaże bawić się bakteriami pod kontrolą kogoś wykwalifikowanego, który da Ci dostęp (rzecz jasna ograniczony) do laboratorium - ty dasz pomysł na doświadczenie. To jest dobry kierunek. Sam uzyskałem pomoc od lokalnego ośrodka badawczego w moim regionie i w tej sposób zrobiłem pracę badawczą na olimpiadę w liceum. Były to grzybopodobne patogeny roślinne, dla człowieka niegroźne, ale nie było eksperymentowanie z nieznanym i bez kontroli. Zaszczepiałem znany patogen i jego rozwój również był bardzo przewidywalny. To co ty chcesz robić na własną rękę jest zupełnie pozbawione nadzoru (w sensie pozytywnym tj. dbania aby Tobie, ani otoczeniu nic się nie stało).Dawid Mro៎k pisze:Jeżeli o mnie chodzi to na Olimpiadę w liceum zrobie chyba uodparnianie bakterii (np. z kiszonych ogórków) na wybrane antybiotyki.
Czas pokaże. Ktoś prosił już na forum o sposób na taką hodowlę i chyba Ty doradzałeś co ma zrobić. Oczywiście wspomniałeś, czym mogą się skończyctakie hodowle. A co do pewności- ja jeszcze nie przeprowadzam eksperymentów. Przy moim aktualnym stanie wiedzy, to wyhodować bakterie nie jest problemem. Teraz zastanawiam się, co zrobić aby np. moje bakterie nie sprawiły, bym spędził rok w szpitalu. Ale na razie wystarczy mi obejrzenie czegoś pod mikroskopem. Rozpoznawanie to coś zbyt skomplikowanego na moim poziomie (niestety), że o dokładnych i sterylnych warunkach nie wspomnę. Swoją pierwszą hodowlę pragne założyć w kuchni. Troche pożywki i otwarta szalka. Jak coś wyrośnie, to i tak będę skakał z radości. Potem przejdę do konkretnych bakterii. Metabolizmu chemolitotrofów nie umiem scharakteryzować (coś jak moja nauczycielka ) a co dopiero rozpoznawać dokładnie bakterie. Pierwszych efektów swojej pracy na pewno nie powącham ani nie dotknę- nie chcę by Morfeusz musiał mi sprowadzać leki za 1000 złSavok pisze:Dawid Mrożek, a skad pewnosc, ze bedziesz hodowal to, co myslisz ze bedziesz hodowal?
No to teraz mnie zaskoczyłeś. To takie warunki mogą mi zapewnić?! Byłem pewien że coś takiego jest nierealne. Jeżeli się uda, to z przyjemnością skorzystam. Tylko mnie zapewne 1 hodowla na miesiąc nie wystarczy. Jak toładnie określają koledzyRóżne są zboczenia". Mówią to zwykle, gdy wspominam o czymś związanym z biologią.JakubikF pisze:Ależ proszę Cię bardzo! Rób doświadczenia na bakteriach na olimpiadę ale w labie! Nikt Ci nie zakaże bawić się bakteriami pod kontrolą kogoś wykwalifikowanego, który da Ci dostęp (rzecz jasna ograniczony) do laboratorium - ty dasz pomysł na doświadczenie. To jest dobry kierunek. Sam uzyskałem pomoc od lokalnego ośrodka badawczego w moim regionie i w tej sposób zrobiłem pracę badawczą na olimpiadę w liceum. Były to grzybopodobne patogeny roślinne, dla człowieka niegroźne, ale nie było eksperymentowanie z nieznanym i bez kontroli. Zaszczepiałem znany patogen i jego rozwój również był bardzo przewidywalny. To co ty chcesz robić na własną rękę jest zupełnie pozbawione nadzoru (w sensie pozytywnym tj. dbania aby Tobie, ani otoczeniu nic się nie stało).
A co może zwalczyć wirusa HIV? można zwalczyć wirusa? otruć go, udusić,.Dawid Mro៎k pisze:jednak, co by było gdybym wyhodował szczep produkujący coś, co zwalcza wirusa HIV, efekty mej pracy wykorzystano a np. Savok twierdził, że w domu wiele taka hodowla nie da.
Co nieco za małoDawid Mro៎k pisze:Znam się co nieco.
Mogą się pojawić. Wczoraj musiałem pobierać pacjentowi drugi raz płyn m-r, bo ten wysłany wcześniej na mikro się zagrzybił.Dawid Mro៎k pisze:Spodziewałem się, że nigdy mi na to pytanie nie odpowiesz, więc pytałem się wspomnianego Wikipedysty. Jednak on zapewnia, że przy temp. 37 stopni Celsjusza i krótkich hodowlach grzybki raczej się nie pojawią
Ależ używamy Często sobie w niej papu robię jak mam nocny dyżurDawid Mro៎k pisze:Przecież podgrzewa wodę w mikrobach niszcząc je, alee mimo to nie chciałbym by lekarze używali jej w szpitalu
Oj Huba głupoty gadasz. Dzisiaj nie liczy się wiedza, bo do tego dostęp ma każdy. Ważne jest to co z tą wiedza zrobisz. Koleżanka co się wybijała ponad poziom niesamowicie leczy teraz sraczki w Wygwizdowie, bo poza wiedzą nie miała nic.huba021292 pisze:Dlatego że żeby liczyć sie i coś osiągnąć trzeba być nad i swoją wiedzą wykraczać po za poziom.
Tja wyścig w stronę mety z napisem zgon. W tym momencie liczy się tak naprawdę praca zespołowa - wyobcowani i przekonani o samej samozajebistości idą na zatracenie.Życie to wyścig i liczy się ten kto jest wyjątkowy.
Jak pójdziesz na studia to Ci się myślenie zmieni ]huba021292 pisze:Ta wiedza którą będę miał na studiach będzie ok, ale jeśli będę ją miał wtedy kiedy inni też będą ja posiadali to nie będzie mnie to wyróżniało.
Studia dają nie tylko wiedzę ale przede wszystkim uprawnienia i możliwości, których bez ich ukończenia nigdy mieć nie będziesz.Dawid Mro៎k pisze:Poza tym nie mam ochoty czekać 6 lat i modlić się by na te studia mnie przyjeli.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości
Copyright (C) Karpatka.pl | kontakt