Farmacja Kandydaci 2015/2016

[kokardka]

klaudiak91, ojtam ojtam, matma na farmacji to nie matma z politechniki więc nie przesadzajmy

[AdiXon]

Dlatego ja staram się zaliczyć matme na UG. Jestem na chemii i materiał chyba nie różni się od tego na farmacji m.in.: całki, pochodne, macierze itp. Liczę na to że jak coś to mi przepiszą

[kokardka]

AdiXon, myślę że nawet materiał na chemii jest większy od tego na farmacji, przynajmniej tak to wygląda w Warszawie

[AdiXon]

kokardka, no właśnie tak się zastanawiam, ale chyba nie. W sumie ciężko mi stwierdzić bo 1 semestr to jest po prostu lajt na chemii. Może trudniej zacznie się robić w 2 semestrze gdzie wejdzie nieorganiczna, organiczna i o dziwo kwantowa O_o + laboratoria, które są właśnie od drugiego semestru dopiero.

[kokardka]

AdiXon, ja mówiłam tylko o matmie na tych dwóch kierunkach. Bo np. my na farmacji nie mieliśmy szeregów ani macierzy, przynajmniej na WUMie. Btw. na farmie nie ma kwantowej, na szczęście

[AdiXon]

Odnoszę wrażenie, że te studia to jedna wielka teoria (i chyba to mi się podoba). Nie wiem wtedy na czym polega trudność tych studiów, zgaduje że tej teorii (materiału) jest ogrom i trzeba to opanować w krótkim czasie .

[Kasia_6]

Lepiej na UJ czy do Sosnowca?

[kokardka]

Kasia_6, lepiej UJ

[floo2]

a ja szczerze polecam ŚUM część zajęć w ładnych, nowych salach z dobrym sprzetem, wykładowcy spoko, przyjazna atmosfera. Sama się zastanawiam nad tym co wybrać, padło na Sosnowiec i ani trochę nie żałuję.

[deVries]

Odnoszę wrażenie, że te studia to jedna wielka teoria

Eee. nie

a ja szczerze polecam ŚUM część zajęć w ładnych, nowych salach z dobrym sprzetem, wykładowcy spoko, przyjazna atmosfera. Sama się zastanawiam nad tym co wybrać, padło na Sosnowiec i ani trochę nie żałuję.

Jak ktoś ma możliwość, to wszędzie, byle nie Sosnowiec. Niewiele Ci się zda po ładnych salach i miłych asystentach, sprzęt jak nowy by nie był to i tak nie nauczysz się go dobrze obsługiwać (btw. jaki sprzęt, bo że się wirówka błyszczy, to nic nie znaczy ) a jezu chryste panie. życie w Sosnowcu to jest jakaś TRAGEDIA bo nie dość, że niemiłosierna nuda to jeszcze na każdym kroku patologia. Mieszkałem tam trochę (nie jako student), znam studentów, którzy tam mieszkali/mieszkają i wszyscy powtarzają to samo.

[floo2]

Co do patologii- w Krakowie jest jeszcze gorzej. A co do nudy- owszem, miasto szałowe nie jest, ale jednak jest dość dużym miastem. Do tego, zaraz pod nosem są Katowice, gdzie bardzo łatwo dojechać, są nawet autobusy nocne do Sosnowca, więc jak ktoś chce się wybrać np. na imprezę do dużego klubu jak np Energy, czy Pomarańcza to żaden problem a jak się ma towarzystwo dobre, to miasto bardzo nie przeszkadza, bo istnieje jeszcze coś takiego jak domówki, ewentualnie można wyjść gdzieś na piwo. Nie trzeba jechać poza miasto wtedy. Ja słyszałam opinie o UJ od kilku osób, co się przeniosły tam z Sosnowca i żałują, bo mówią, że jedyne co tam było fajniejsze no to oczywiście miasto. Nie studiowałam na UJ, więc sama nie mogę ocenić, mówię tylko co zasłyszałam od osób tam studiujących. Jak tak rozmawiam z ludźmi z mojej grupy to też nie widzę, żeby specjalnie przeżywali, że tutaj studiują. Dużo jest osób, które spokojnie by się dostały do innych miast, ale jednak poszli tutaj.

[ryniofit8000]

Lublin czy Wrocław?

[kokardka]

ryniofit8000, Wrocław taki piękny