damain879 pisze:a po czym według was jest lepsza praca po farmacji czy weterynarii
bo jak naczytałem się postów to wydaje mi sie że zrobiłem błąd rezygnując z weterynarii ?
tez mialam skladac na wete, zrezygnowałam, teraz uwazam, ze i tak najlepiej było iśc na polibude, juz sama nie wiem czy ta farmacja to dobry wybor
damain879, na to pytanie nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Najlepiej wybrać to co się lubi, to wówczas i nauka tak nie męczy. Ja obecnie pracuję za niewielkie pieniądze jako technik z długoletnim stażem. Mimo to, że nieraz ponarzeka się , to w sumie bardzo lubię swoją pracę i nie zamieniłabym jej na inną.
Bywa ciężko o tyle, że na niektóre zajęcia kupa do zapamiętania, więc jeśli kucie jest dla ciebie nie do przeżycia, to może być nieciekawie Koleżanka z pokoju jest na leku i NIGDY nie pokusiłabym się o stwierdzenie, że farmacja cięższa od medycyny, widząc ile ślęczy nad książkami. Naprawdę da się wygospodarować sporo czasu wolnego, choć nie aż na tyle, żebym np postarała się o pracę, bo wtedy raczej bym nie dosypiała xP Nie można sobie pozwolić na olewanie zajęć, my na przykład (gumed) musimy się przygotowywać z wszystkiego na każde zajęcia, chodzić trzeba też na wszystko, choć nie musisz być na wykładach, żeby zdać. Nie ma kompletnego zamknięcia w klatce kucia i braku zycia towarzyskiego, o to się nie martw Choć jak to mówią, trzeci rok najgorszy, a ja dopiero przed nim. Zobaczymy czy za rok potwierdzę, to co tu napisałam
Studiowałem farmację w Poznaniu (1-2 rok) i we Wrocławiu (3-5 rok + staż). Teraz studiuję medycynę w Poznaniu, mam więc jakieś porównanie
Więcej nauki jest na medycynie - nie jest to jakaś drastyczna różnica, ale na pewno zauważalna. Warto też zaznaczyć, że na farmacji we Wrocławiu jest dużo ciężej niż w Poznaniu.
Obydwa kierunki są dla systematycznych ludzi - zostawiając wszystko na ostatnią chwilę można naprawdę wpakować się w kłopoty. Jeśli potrafi się organizować swój czas, to znajdzie się czas na pracę i życie osobiste, naprawdę
Oczywiście są osoby, które nie wychylają nosów znad książek (zarówno na farmacji, jak i na medycynie), ale to raczej problem ich mało efektywnej nauki.
I ostatnie, chyba najważniejsze - odradzam studia farmaceutyczne. Nie rozwodząc się za bardzo: ciężkie studia, a ze zdobycie pracy będzie coraz ciężej (vide: ustawa refundacyjna). Jeśli już się pracę znajdzie, to wiedza ze studiów rzadko się przydaje, co rodzi na pewno frustrację. Chyba, że w małej aptece z misją", gdzie zna się wielu pacjentów.ale takich aptek będzie coraz mniej.
Pio2 ,co w takim razie proponujesz dla ludzi biologiczno-chemicznych ? Ty wybrałeś medycynę , nie każdemu to pasuje. Wielki szacunek dla Ciebie za to ,że chce Ci się tyle lat studiować. Coś Ci z farmacji przepiszą ? Też uważam, że farmacja we Wrocławiu jest porównalnie ciężka , forumowicze od razu naskakują na mnie , a najbardziej oburzają się z Śumu .
Papier ukończenia studiów (mam tu na myśli ogól, nie tylko farmację) stracił wiele wartości.
Z moich znajomych po farmacji ciekawą pracę znalazło kilka osób, które już w czasie studiów coś coś działały, udzielały się w Młodej Farmacji/IPSF, robiły dodatkowe praktyki. Podobnie jest z innymi kierunkami studiów.
Jeśli komuś odpowiada specyfika pracy w aptece i zdaje sobie sprawę, że pensje będą w najbliższym czasie maleć - to nie jest zły wybór. Mam znajomych, którzy są na razie zadowoleni. Trzeba jednak wiedzieć, że praca farmaceuty w wielu aptekach ma niewiele wspólnego z modelek brytyjskim - niewiele w niej opieki farmaceutycznej. Np. gdy robiłem staż na powiedzmy 60 pacjentów dziennie. moja wiedza ze studiów przydawała się właśnie średnio dwa razy. Reszta to raczej wydawanie leków z recept i proste sprawy dotyczące OTC.
Do tego w dużych miastach akademickich pensje dla młodych farmaceutów są raczej niskie. Te powody zdecydowały dlaczego nawet nie dorabiam pracując jako farmaceuta, ale mam inny zawód.
Poza tym można pomyśleć o stomatologii.z drugiej strony słyszałem, że za kilka lat rynek może się nasycić gabinetami.
Nie chcę jednak nikogo wprowadzać w błąd, ponieważ nie śledzę uważnie tej branży i na pewno lepiej zapytać o zdanie kogoś świeżo po stomatologii.
Witam mam pytanie do studentów farmy na UJ jaki waszym zdaniem jest poziom matmy na 1 roku można przez niego przebrnąć, jeżeli się miało w szkole średniej podstawę. Z jakich podr. czy skryptów korzystacie.
Matma jest spoko, uczymy się tylko z wykładów. Nie jest to licealna matma ale zadania są schematyczne i niewyszukane. Słowem, nie masz się o co martwić, jeśli nie masz zaległości typu nieumiejętność działań na potęgach.
tomsa1993 pisze:Witam mam pytanie do studentów farmy na UJ jaki waszym zdaniem jest poziom matmy na 1 roku można przez niego przebrnąć, jeżeli się miało w szkole średniej podstawę. Z jakich podr. czy skryptów korzystacie.
Spokojnie można sobie poradzic po podstawie. Są tylko 2 kolosy, trochę za dużo zadań i mało czasu, ale idzie przebrnąc
Książek nie ma, skryptu też, swoją droga jest dużo innych rzeczy ważniejszych do nauki niż matma akurat więc zazwyczaj kończy się na nadrabianiem zaległości z całego miesiąca w jeden wieczór lub dwa
Co do pracy po studiach: Ja bym się nigdy nie pisała na szukanie pracy w mieście, gdzie można studiować farmację. Tak naprawdę im dalej od takiego miasta, tym zarobki lepsze. Już 50 km od Poznania zarobki są dużo wyższe, magistrów się poszukuje, a kierowników to już w ogóle. Znam ze 3 przypadki, gdzie kierownik dojeżdżał z Poznania, bo w moim mieście takowych nie można było znaleźć. Praca jest, ale nie warto się kurczowo trzymać wielkich miast.
Wiadomo, że bardziej opłaca się zatrudniać technika, ale technik nie może sam zostać w aptece, magister musi być na zmianie.