Jak uczycie się fizyki?

[fiubzdziu]

Jak w temacie. Z biologii i chemii jest dużo takich wątków, a z fizyki niestety żadnego, więc postanowiłam założyc
Wypisujmy tutaj wszystkie nasze sposoby na nauczenie się i zrozumienie tego trudnego przedmiotu oraz książki i inne materiały, z których się uczymy

[Maggda_W]

ja probuje rozwiazywac bardzo duzo zadan

[OlgaB]

Podobnie jak Maggda_W -zadania to podstawa,ale ważna jest również teoria,bo wiadomo,że bez niej ani rusz.Jeśli zaczynam się uczyć nowego działu to najpierw czytam to co mam w podręczniku i innych dostępnych mi źródłach a potem zadania,zadania,zdania:) polecam Omegę,Chyla(bardzo dobry) maturalnie,że zdasz(suuper) i zbiór zadań Pana Kwiatka-również bardzo dobry
a jeśli chodzi o teorię to czytam z podręczników ZamKor-jadwigii salach
a Wy z czego się uczycie?

[fiubzdziu]

Ja się uczę teorii ze starego podręcznika Sagnowskiej. Te aktualne w ogóle mi nie przypasowały, np. Kozielski to moim zdaniem tragedia. No i oczywiście szukam informacji w internecie.

Też zawsze czytam teorię przed rozwiązywaniem zadań. Rozwiązuję po trochu z Kwiatka (dość trudne), Omegi, Chyli i pogrupowane działami zadania z arkuszy maturalnych.

Ile średnio zadań robicie do każdego działu?

[lith]

Ja się fizyki mało co uczyłem w LO, bo była zdawana na wszelki wypadek. a poziom fizy i jej olanie ogólnie przez wszystkich tez specjalnie nie mobilizował do nauki. Uczyłem się na zrozumienie zjawisk, ewentualnie wiązały się z tym jakieś proste wzory, chociaż ogólnie to od poziomu gimnazjum raczej moja wiedza fizyczna się specjalnie nie pogłębiła Jedyne zadania jakie zrobiłem w domu to etap szkolny do olimpiady fiz. Tak to tyle co na lekcji. a nawet raczej tyle co na sprawdzianach, bo na co dzień jednak królowały często kropki statki, państwa, miasta

Podręczniki miałem Zamkoru. Ta podstawa z elementami. Nie podobał mi się.

[OlgaB]

Mnie z ZamKoru uczy się nawet dobrze.a jeśli chodzi o ilość zadań to trudno mi jest określić jakąś konkretną liczbę.Robię ile się da aż nie poczuje ,że to umiem

[fiubzdziu]

a znacie jakąś fajną książkę, repetytorium czy coś, gdzie są podane zadania wraz z całymi rozwiązaniami? nie mam tutaj na mysli zwyklych zbiorow z odpowiedziami na końcu.

[OlgaB]

Z Grega jest repetytorium.Ma tam teorię + przykładowe zadania z tokiem rozwiązania.Całkiem fajnie

[fiubzdziu]

Słyszałam, że w gregu jest dużo błędów. to prawda?

[OlgaB]

Dużo.hm.czy ja wiem
może i są jakieś błędy,ale to chyba w każdej książce się zdarza.nawet tej dobrej ale ucząc się z różnych książek można zweryfikować jakoś czy w danej treści jest błąd czy nie.

[fiubzdziu]

dzięki za info, na pewno niedługo sobie kupię

[Jane Doe]

Zależy czego. Z fizyki robię zadanie z lekcji minimum dwa razy, zmieniając dane albo niewiadomą, później sprawdzam odpowiedź. Z chemii tak samo. powinnam robić no i grunt to dobre książki, podręczniki aktualne nie są zbyt dobre, jak na mój gust. A jak się lubi to, czego się uczy, to już w ogóle wchodzi łatwo, miło i przyjemnie Aha. i byle nie przesadzać z tą nauką!

[lith]

To widzę, że moja metoda na zrozumienie fizy, a nie na uczenie się jej raczej różni się od reszty. Ja, szczególnie w gimnazjum ucząc się fizyki miałem bardo dużo doświadczeń, przez co prawie wszystko widziałem w praktyce. Więc dane w poszczególnych wzorach to były nie tylko liczby, ale potrafiłem sobie wyobrazić konsekwencję zmiany poszczególnych zmiennych. Wzorów też nie uczyłem sie na pamięć, a raczej liczyłem wszystko proporcją, odpowiednie wielkości zestawiając ze sobą zupełnie na logikę. W przypadku materiału do matury rozszerzonej zaczęło to u mnie w niektórych miejscach zawodzić- bo jednak w tym przypadku liczy się sposób rozwiązania zadań, liczą się wzory, które są dla mnie czarną magią. i po prostu dostawałem punkty za wynik, a traciłem większość po drodze. Za to na podstawę starczyło z dużym zapasem.