Zawsze wiedziałem, że coś ze mną jest nie tak.Ciri123 pisze:A jedna dziewczyna ma jakieś 5,3.To już chyba jakaś patologia jest.
Według mnie nie tyle ważna jest sama średnia, co podejście do niej, do ocen itd. Dla mnie prędzej patologią można nazwać właśnie chodzenie na taką religię tylko po to, żeby sobie podciągając ocenę (nieważne czy z 2.5, czy z 5.5 czy jakieś śmieszne nic nie wnoszące referaty z wikipedii, czy jakieś wazeliniarstwo, łażenie i błaganie o podniesienie oceny, czy nie podpowiem innym bo chcem być deeebest, a reszta to konkurencja.
Jak z nimi gadałem po co tak odpier to twierdzili, że łatwo mi mówić, żeby podchodzić do tego na luzie i że oceny nie są do niczego potrzebne jak mam 5 z hakiem i że na ich miejscu pewnie zachowywałbym się tak samo. po pół roku studiów mogę powiedzieć tyle, że g. prawda. Bo na roku jest pewnie miliard osób lepszych ode mnie, super ocenami się pochwalić nie mogę, a podejście mi się w ogóle nie zmieniło. A ci co przeżywali dalej się srają, że dostali 3,a nie 4 z łaciny.