Nitka pisze:Ten system piramidowy brzmi strasznie
nie wszędzie jest aż taki odsiew. Programów jest mutlum, w niektórych odpada mniej osób niż w McGaw.
MatiGl pisze:pożyjemy, zobaczymy najpierw postaram się z dobrym wynikiem zaliczyć pierwszy rok potem może w trakcie studiów uda się gdzieś za granice pojechać, LOR-y pozbierać itp
Odnośnie LORów (Letter of Recomendation czyli list polecający - to dla wyjaśnienia):
w przypadku takich specjalizacji jak np. interna ważny jest przede wszystkim wynik USMLE i na LORy nie zwracają aż tak dużej uwagi. W przypadku specjalizacji bardziej obleganych LOR może zadecydować o tym czy dostaniecie sie czy nie. LOR można zdobyć np. zapisując sie do koła naukowego. Być może opiekun koła zna jakiegoś lekarza w USA izałatwi wam list. Jeśli sam nie będzie miał kontaktów być może podszepnie coś kierownikowi zakładu. Mój opiekun stażu, który też pojechał do Stanów zdobył swoje LORy właśnie w taki sposób.
Inną metodą zdobycia LORów jest wyjazd na praktyki (tutaj od razu odpowiem fabiolce). Formy praktyk są bardzo różne. Jedne są przeznaczone tylko dla studentów - inne dla studentów i absolwentów. Niektóre szpitale każą sobie za takie praktyki płacić, inne pozwalają to robić za free. W USA system jest nieco inny i trzeba być bardzo przebojowym, żeby sie wybić. Pomaga w tym bardzo dobra znajomość języka. Niekiedy teoria znacznie mija sie z praktyką - np. jedziecie na observership (co to jest napisze niżej) a mimo to badacie pacjenta i robicie z nim wywiad. Potem przedstawiacie to opiekunowi i on to weryfikuje. Jeśli macie racje wpisuje to do SOAP. Za samo podpieranie ściany nikt wam nie da dobrego LOR. Warto jest jechać na praktyki - można poznać prace w amerykańskim szpitalu od podszewki. Potem szok będzie mniejszy Ja nauczyłem sie przede wszystkim pisać SOAPy (jeśli będą zainteresowani napisze co to jest SOAP i dlaczego jest taki ważny) i rozumieć skróty typu NKDA, TR i inne tego typu.
Co do samych praktyk to można wyróżnić z grubsza 3 rodzaje:
*observership - jak sama nazwa mówi polegają na obserwowaniu. Teoretycznie nie można dotknąć pacjenta. Praktycznie - jesteś miły i zapytasz - pacjent zwykle sie godzi. Bada go i tak tłum ludzi (nieraz i 5 różnych osób pytających o to samo) więc jedna w tą czy tamtą stronę nie zrobi mu różnicy. Na observer mogą aplikować zarówno studenci jak i absolwenci.
*externship - długość zależy od szpitala. Na tych praktykach zależy wszystkim najbardziej bo możesz badać i zlecać leczenie pacjentów. Oczywiście masz opiekuna, który aprobuje wszystkie Twoje decyzje.
*electives - są tylko dla studentów! Są to po prostu dodatkowe praktyki dla studentów, dla których liczba godzin zapewnianych przez uczelnię wydaje sie niewystarczająca. W zasadzie można to uznać za płatne korepetycje do Step 2
Wszystkie praktyki dają możliwość zdobycia LOR. Trzeba po prostu zapytać o list. Lepiej zrobić to już na początku praktyki - wyskoczenie na koniec niczym filip z konopi jest raczej niemile widziane (przynajmniej tak mi mówili znajomi lekarze opiekujący sie studentami). Uwaga: jeśli zapytacie na początku opiekun będzie was bacznie obserwował i to co zobaczy opisze w LOR wiec warto zrobić pozytywne wrażenie. Najlepsze są extern bo LOR z takich praktyk są wysoko oceniane poza tym te praktyki dają tzw USCE (US Clinical Experience) a to ma znaczenie przy aplikowaniu na rezydentury.
Sahara bez aktywności w IFMSie raczej nie da rady jechać na praktyki. Zawsze można popróbować coś z Erasmusa ale nie znam dokładnych szczegółów.