Medycyna w Polsce po angielsku

[pistachioo]

hej
Orientuje się ktoś gdzie i w jakiej cenie można studiować medycynę po angielsku ? Chcę po pierwszym roku złożyć aplikację na uniwersytety w Anglii, bo w tym roku już nie zdąże się przygotować do egzaminów, bo apllikuje się tam rok wcześniejlt .

[lith]

Pewnie wszędzie gdzie jest English Division.
na GUMedzie 45 tys. za I rok i po 40 tys. za kolejne

[pistachioo]

Boże co to za ceny o.O

[goodman]

We Wrocławiu też Polacy mogą studiować na ED.
Ceny to 49200 PLN za I rok i 48300 PLN za lata następne. Łączny koszt 6 lat studiów wynosi 290700 PLN

[lith]

Cena pod zagranicznych studentów, więc wiadomo, że będzie odpowiednio wyższa niż polskie niestacjo.

[pistachioo]

To chyba jednak bardziej opłaca mi się przyswajać słownictwo angielskie we własnym zakressie

[Smile_Forever]

pistachioo, zdecydowanie Szczerze mówiąc - nie wiedziałam, że te ceny są aż takie kosmiczne

[Narkoza]

Warto studiować medycynę po angielsku w Polsce, nie patrząc na koszty, a na sam poziom nauki? Czy rzeczywiście absolwent kierunku lekarskiego po polsku, zaraz po studiach ma lepsze przygotowanie do zawodu, niż student z lekarskiego po angielsku? Słyszałam różne opinie, dlatego chciałabym poznać opinię kogoś, kto ma z tym jakąś styczność. Dostałam się do Olsztyna na English Division jako obywatelka innego kraju. Nie chciałabym być jednak negatywnie nastawiona do studiowania już na samym początku ze względu na opinie jakie się słyszy.

[lith]

Według mnie nie warto. Na jednych przedmiotach traktują ich podobnie, na innych nie bardzo wiedzą co z nimi zrobić i przepychają ich po prostu dalej. Szczególnie nie wyobrażam sobie klinicznych zajęć, gdzie niby sa po angielsku, ale pacjenci za bardzo po angielsku nie kumają, więc musi tłumaczyć rozmowę asystent, albo właśnie ktoś z Polaków jak się trafi, chociaż za wiele ich nie ma, a nawet jak są to niektórzy podobno nie chcą po Polsku mówić (wtf?!). W ogóle inglisze się często gdzieś plączą, niby chodzą za lekarzami, ale np. na obchodzie często nikomu sienie chce im tłumaczyć na ang. wszystkiego co się dzieje. Albo np. wchodzimy zobaczyć jakiś zabieg, gdzie inglisze już siedzieli, to lekarz tamtym każe się odsunąć i nas puścić do przodu, a następnie mając w dupie ingliszy opowiada o tym co robi po polsku. Miałem okazję rozmawiać z Polakami (właśnie z zagranicznym obywatelstwem) na ED, to raczej byli niezadowoleni, bo w sumie jako ED ani się nie trzymali za bardzo z innymi Polakami, a inglisze to zazwyczaj Szwecja południowa, więc między sobą albo po szwedzku, albo wręcz jakieś hindi, urdu, czy inne kosmosy i tez raczej trzymają się we własnym gronie. Tyle co zaobserwowałem na zajęciach i się dowiedziałem kilka razy spotykając na imprezie jakiegoś zaplątanego Polaka z ED.

[randomlogin]

U nas podobnie - osoby z zagranicznym obywatelstwem, ktore dostaly sie na ED, wczesniej czy pozniej - zwykle wczesniej, jeszcze przed klinikami, bo przy okazji taniej jest - pisza podanie i dolaczaja po prostu do jakiejs normalnej polskiej grupy.

[Narkoza]

Eh, czyli ta ogólno przyjęta wizja studiowania po angielsku się sprawdza. Pisząc przepisanie się do polskiej grupy masz na myśli przepisanie się zupełnie na lekarski po polsku, czy przepisanie się do polskiej grupy na zajęcia kliniczne?

[randomlogin]

Nie, nie ma ich nawet tkaiej ilosci u nas zeby oddzielna grupe zrobic. Zreszta to by wtedy bylo bez sensu - bo zajecia bylyby po prostu po polsku, bo prowadzacym jest tak wygodniej, a jak jedni maja kaleczyc angielski, drudzy maja kaleczyc angielski, no to po co. Tak samo jak nasz obowiazkowy przedmiot w jezyku angielskim byl po polsku. W kazdym razie sa dopisywani do ktorejs grupy normalnych polskich studentow i tyle.

[Narkoza]

To jeszcze zapytam tak czysto teoretycznie i bezpośrednio. Kończąc lekarski po polsku z góry oznacza, że jesteś lepiej przygotowany do rozpoczęcia pracy/ masz większą wiedzę? Jeżeli różnice są aż tak diametralne, to ja spróbuję jeszcze przed rozpoczęciem roku przenieść się na lekarski po polsku.