Medycyna w Rzeszowie

[m0rix]

bo skoro nie dostajesz się na medycynę na najbliższej miejscu zamieszkania uczelni

Czasem ta najbliższa uczelnia jest oddalona o ponad 250 km. Może to dla ciebie nieprawdopodobne, ale nie każdy mieszka w centrum Polski. Skoro w każdym mieście wojewódzkim może być uniwersytet c.zy politechnika (nie jestem tego pewien na 100% bo nie sprawdzałem) to nie widzę powodu dla którego nie miałoby być też uniwersytetu medycznego,lub wydziału medycznego z kierunkiem lekarskim. Co do tego, że lekarzy będzie za dużo - no i co z tego? Najwyżej zrobi się konkurencja - to raczej pozytywne zjawisko. Pedagogów, marketingowców i innych politologów też jest za dużo, ale jakoś nie przeszkadza to kolejnym rocznikom w aplikowaniu na te studia, nie słychać też żeby obniżano tam limity, czy likwidowano kierunek

[formica]

Tylko, że przy studiach medycznych potrzebna jest jednak dużo większa baza niż w przypadku studiów uniwersyteckich. Nie bez powodu też uczelnie prywatne kształcą głównie w kierunkach humanistycznych. Takie łatwiej utworzyć. Sorry, ale nie widzę konieczności otwierania medycyny w Zielonej Górze czy Opolu jeśli jest ona we Wrocławiu. Z obydwu województw jest blisko. Nawet jeśli otworzymy w każdym mieście wojewódzkim medycynę to i tak znaczna część będzie musiała dojeżdżać i wynajmować mieszkanie. A chyba nie ma aż takiej strasznej różnicy pomiędzy dojazdem 100 czy 150km. Poza tym nawet jeśli nawet to i tak nie masz pewności, że dostaniesz się akurat do tego miasta do którego masz najbliżej.
Konkurencja jasne, że zjawisko pozytywne. Tylko przy publicznej służbie zdrowia sprawdzi to się nijak. Spójrz choćby na szkolnictwo. Jest niż. Ale to wcale nie oznacza, że ogranicza się ilość klas w najsłabszych liceach, zawodówkach, technikach. W tych renomowanych też zamykają oddziały.
A fakt aplikowania na studia typu pedagogika, politologia, europeistyka świadczy niestety o głupocie maturzystów. O niczym więcej. Po studiach budzi się taki z ręką w nocniku i płacze, że nie ma dla niego pracy w zawodzie a on przecież po studiach. Sorry, ale to było do przewidzenia.

[Stalowy]

m0rix, Formica dokładnie to opisała. Baza to odpowiednie placówki medyczne będące w stanie udźwignąć setki studentów mających zajęcia kliniczne, praktykantów, stażystów. Do tego dochodzi Ci ekipa doktorów prowadzących zajęcia.

Najgorsze co mogłoby czekać studia medyczne to spowszednienie, jak to np. stało się z prawem. Wtedy te studia staną się byle jakie i pozbawione zaufania. Bo wtedy naprawdę liczyć się będzie czy ktoś kończy studia w Koziej Wólce czy np. w Krakowie.

[godziasia]

W tej sytuacji nie wiem czy Rzeszów ma jakiekolwiek szanse, bo za chwilę będzie się produkowało za dużo lekarzy i limity zmniejszą.

Nie martw, się najwyżej zamkną WUM i wtedy nie będzie problemów z limitami dla innych miast. Możliwość studiowania na lekarskim powinna być w każdym mieście wojewódzkim. Teraz ludzie z niektórych regionów muszą się tułać czasem nawet pół Polski, żeby studiować.

prędzej zamkną uczelnię w jakiej pipidówie za przeproszeniem, wiec o mają uczelnię zresztą z 200 letnią historią się nie martw.
Poza tym Polska to nie Australia - nie ma aż tak dużych odległości i kraj nie tak bogaty i nie ma takiej potrzeby, bo za lat pare lekarzy będzie w sam raz, a być moze i za dużo.

Kaamil, easy, nie spinaj się tak:P hasło z zamknięciem WUMu było sarkazmem na przyzwoitym poziomie, ubawiło mnie setnie (śmiałabym się pewnie tak samo, gdyby ktoś napisał w ten sposób o mojej uczelni:P). Po Twojej reakcji nie dziwię się, że potem opinie o ludziach z WUMu chodzą takie a nie inne
co do samego tematu, to uważam, że jeszcze jeden kierunek lekarski by nie zawadził (czy w Rzeszowie, czy w Kielcach, czy w Zielonej Górze - wsio ryba, najlepiej tam, gdzie zorganizowanie tego będzie wymagało najmniejszego wkładu pieniędzy, a efekt będzie najlepszy), ale bez przesady, nie zakładajmy uczelni medycznych w każdym mieście jak leci. Bo wtedy zawód lekarza rzeczywiście spowszednieje. Jeśli chodzi o fakt, że będzie wkrótce za dużo lekarzy - no nie wiem, z dziurą w tym zakresie walczymy już dobrych parę lat, na razie nie widać efektów.

[york]

m0rix, Formica dokładnie to opisała. Baza to odpowiednie placówki medyczne będące w stanie udźwignąć setki studentów mających zajęcia kliniczne, praktykantów, stażystów. Do tego dochodzi Ci ekipa doktorów prowadzących zajęcia.

Najgorsze co mogłoby czekać studia medyczne to spowszednienie, jak to np. stało się z prawem. Wtedy te studia staną się byle jakie i pozbawione zaufania. Bo wtedy naprawdę liczyć się będzie czy ktoś kończy studia w Koziej Wólce czy np. w Krakowie.

myśle, że jeszcze gorszym byłoby otwarcie prywatnej medycyny, każdy by się dostał i nie wiadomo ilu byłoby tych lekarzy

uczelni medycznych jest wg mnie na tyle i są tak rozmieszczone, że każdy ma w miarę blisko, a jeśli już nie dostał się na najbliższą uczelnie to może mieć pretensje do siebie, a nie do całego świata, studia to nie przedszkole, że koniecznie uczelnia musi być blisko domu

[lot_named]

Ale i tak wszystko zweryfikuje LEK, więc to chyba żadna różnica czy ktoś kończyłby medycynę na KSW, czy na Ukrainie (Winnica, Lwów itp), i tak trzeba zdać LEK, do którego trzeba jednak coś umieć. Medycyna w Rzeszowie z limitem koło 50 czy 80 miejsc jak w Olsztynie nie byłaby złym wyjściem, szczególnie że autentycznie lekarzy nadal będzie brakować:

Kod: Zaznacz cały

rynekzdrowia.pl/Nauka/Zwolnil-przyrost-limitow-przyjec-na-studia-lekarskie-Kiedy-zalatamy-luke-pokoleniowa,110477,9.html

nawet środowiska zawodowe wypowiadają się za zwiększeniem ilości miejsc na studiach medycznych, a to im przecież powinno najbardziej zależeć na ograniczeniu miejsc ze względu na konkurencję, więc coś jest na rzeczy
Medycyna w Rzeszowie - jak najbardziej, szczególnie, że Rzeszów to świetne miasto Poza tym wydział już jest budowany.

[m0rix]

śmiałabym się pewnie tak samo, gdyby ktoś napisał w ten sposób o mojej uczelni:P

UMŁ to także moja uczelnia, dlatego sobie darowałem

[Cheaxie]

.Medycyna w Rzeszowie - jak najbardziej, szczególnie, że Rzeszów to świetne miasto Poza tym wydział już jest budowany.

Jak budowany"? Czy to oznacza że mamy się spodziewać, że otworzą medycynę w Rzeszowie w najbliższej przyszłości

[Dali]

Jeżeli krótki czas oznacza ~5 lat, to chyba tak. Poza tym to fajnie byłoby poznać źródło takiego newsa.

[wooojt1]

Możemy produkować socjologów, filozofów i politologów w ogromnych ilościach, bo ich kształcenie nie jest tak drogie. Nie możemy sobie natomiast pozwolić na nadprodukcję lekarzy, bo nie stać nas na to, żeby kształcić lekarzy, którzy potem nie będą mieli pracy ze względu na brak miejsc. To jak wyrzucanie ogromnych pieniędzy w błoto.

[smooth_criminal]

a nadprodukcja lekarzy dentystów studia kosztuja wiecej, a studia limitowane nie sa mimo stanowiska komisji stomatologicznej NRL

[Stalowy]

smooth_criminal, większa konkurencja?gt

[Medycyna Lwów]

przecież dentystyczny też jest limitowany przez MZ więc nie wiem o co chodzi?
a co do nadprodukcji lekarzy to mała szansa że do nie dojdzie, bo obecnie mamy olbrzymią lukę pokoleniową i za kilka lat oni będą musieli odejść na emeryturę i zrobić miejsce młodszym. Poza tym wskaźniki lekarza na 100 tys. mieszkańców w Polsce są wciąż na przed ostatnim m-cu w Europie, natomiast i tak jestem przeciwny otwieraniu uczelni w miastach bez już istniejących ośrodków o jakiejkolwiek renomie medycznej (własne typu Rzeszów, Olsztyn, gdzie nawet nie ma wielu specjalistycznych oddziałów, a z pustego to i salomon nie naleje). Za to pomysł kielecki podoba mi się osobiście bardziej, bo Uniwersytet ma już spore zaplecze, no i w samym mieście są nie tylko dobre i specjalistyczne szpitale ale i instytut onkologii.