antropolog95 pisze:Hej
Pomozcie
Jest sens pisania czwarty raz tej cholernej matury?
Rok w rok kuje to gówno do porzygu, umiem wszystko, a i tak te zadania mnie zaginają
Z chemii szacuje około 75%, z biologii w tym roku około 87%-90%, pewnie braknie na stomatologie, a ja już nie mam sił uczyć się tego od nowa 4 raz
Co mam robić?
Jeśli czujesz, że to sprawi Ci przyjemność w życiu i jest Twoim marzeniem to jest sens. Pisałam w tym roku maturę po raz czwarty. Nie mam wsparcia w rodzicach, którzy za najlepszy żart na świecie uważają wyliczenie, co bym już mogła kończyć, albo ile lat zmarnowałam etc. Jeśli Ci zależy to jest warto.
A matma? Może jest zawsze szansa na Wrocław. W tym roku liczę na niższe progi w Lublinie czy Szczecinie na stomie. Nie warto się poddawać dopóki nie ma oficjalnych wyników i pierwszych list.
Tak zainteresowałem się całym tematem i myślę, że i ja dołoże swoje pięć groszy. Jestem maturzystą z roku 2015 niestety za pierwszym nie udalo mi się tak jak tego chciałem stres, natłok wszystkich obowiązkowych podstaw do których nikt nie miał ochoty nas przygotować nie pozwolił mi na skupienie i zdanie chemii i biologii na porządanym poziomie. Od zawsze chciałem być lekarzem więc taka lekki peszek nie mógł mi stanąć na drodze.
Postanowiłem zostać więc w domu, cały rok pracowałem sam w domu i z korepetytorami. Wiem, że byłem przygotowany dużo lepiej psychicznie i naukowo w tym roku i w dalszym ciągu trzymam kciuki, że wszystko będzie dobrze bo wszystko okaże się w lipcu i no ma być to będzie Szczerze to nie jestem wstanie powiedzieć jak mi poszło oba egzaminy napisałem i to na czas ( no może chemia z niewielkim pośligiem ) lecz jasno widać, że biologia był przyjaźniejsza, a chemia była upierdliwa w porównaniu do zeszłego roku.
Sam nie wiem w tym momeńcie co począć czy iść na rok studiów czy dalej walczyć z materiałem, żeby dostać się na ten lekarski. Sam przyznam szczerze, że faktem jest to tak jak jeden z forumowiczów napisał, że ta matura to durny bzdet, który stanowi cholernie wredną przeszkodę na dostania sie na wymarzony kierunek bo nawet to nie jest wyznacznik umiejętności czy kreatywnego myślenia to poprostu pisanie w linijkę i wbijanie się w klucz. Mam taki plan żeby składać na kierunki takie jak lekarski, weterynarię lub biotechnologię żeby już nie siedzieć w domu bo można zgłupieć~ lecz wyniki z zeszłego roku nie gwarantują mi żadnego z nich, a minusem jest fakt, że nie zdawałem rozszerzonego angielskiego, który ułatwia gdy kierunek go wymaga. Wkurza mnie też fakt, że na stronach wielu uczelni nie można dojść ładu, a dokonanie wpłaty rekrutacyjnej przed wynikami na wiele uczelni i kierunków to również duże obciążenie finansowe. Eh. chociaż te uczelnie mogłyby odpuścić i nie zdzierać z nas kasy biednych uczniów Wiem, że mam wsparcie ze strony rodziny, która wiernie mi kibicuje i chciałaby bardzo mocno, żebym spełnił to marzenie lecz gdy zbyt dużo przeszkód staje mi na drodze zaczynam się mocno irytować
Może jakieś opcje, rady lub ciekawe wnioski wpadają wam do głowy na ten temat z chęcią podyskutuję Jeden z forumowiczów też wspominał o tej ścisłej grupie osób współpracujących w przygotowaniach i myślę, że to dobry pomysł
Meridas pisze:Wkurza mnie też fakt, że na stronach wielu uczelni nie można dojść ładu, a dokonanie wpłaty rekrutacyjnej przed wynikami na wiele uczelni i kierunków to również duże obciążenie finansowe. Eh. chociaż te uczelnie mogłyby odpuścić i nie zdzierać z nas kasy biednych uczniów
Ja bym była bardzo za jakąś reformą, która by troszkę naprostowała te wszystkie opłaty. Płacić za samą możliwość tego, żeby się rekrutować poronione
Coś nie mogę oprzeć się wrażeniu ze wspomnianym forumowiczem jestem ja. Co do nawiązania kontaktu wymiany materialow jest to dalej aktualne. Wierzę ze na tym forum sa zdeterminowani ludzie dzięki którym życzliwa wspolpraca przełoży się na wspólny sukces.
Moim zdaniem takie kierunki jak biotechnologia to strata czasu jeżeli ktoś myśli o lekarskim.
madeline_l pisze:Płacić za samą możliwość tego, żeby się rekrutować poronione
No wiadomo, że jak trzeba wyskoczyć z kasy, to się człowiek buntuje, ale w końcu ktoś całą rekrutacyjną machinę musi utrzymać. Kandydatów są tysiące, ktoś musi wykonać całą papierową robotę, trzeba utrzymać system, drukować i wysyłać wynik rekrutacji i takie tam. Na coś ta kasa idzie.
madeline_l pisze:Płacić za samą możliwość tego, żeby się rekrutować poronione
No wiadomo, że jak trzeba wyskoczyć z kasy, to się człowiek buntuje, ale w końcu ktoś całą rekrutacyjną machinę musi utrzymać. Kandydatów są tysiące, ktoś musi wykonać całą papierową robotę, trzeba utrzymać system, drukować i wysyłać wynik rekrutacji i takie tam. Na coś ta kasa idzie.
Przykro mi, że niektóre uniwersytety nie mogły się pokusić, żeby odmowę przyjęcia w ubiegłym roku przesłać mi listownie. Papier był widocznie za drogi.
Chodziłem w tym roku na korepetycje z biologii nauczyłem się materiału, więc teraz sama praca w domu a przed matura parę zajęć z osobami co sprawdzają matury. Co do chemii nie wiem czy jestem w stanie samemu się nauczyć tego przedmiotu.
Mårran, Tak. utrzymać strony robione w wordzie najprawdopodobniej przez innych biednych studentów z politechniki zaciągniętych do tej ciemiężnej pracy.
