Morfeusz pisze:Wiem, że Twoim zdaniem Ty jesteś mądry a my som gópie wsióry ale jak Cie zaatakuje grzybek albo jakaś bakteria i się zrobią powikłania (ot choćby taki ZOMR) to może się to zmienić
Nie. W mojej opini jesteście bardzo troskliwi i wolicie dmuchać na zimne. Ja jednak muszę też umieć zdobywać wiedzę i nie lubie argumentów typuniebezpieczne". A powikłania. zawsze jest jakieś ryzyko. Przy praktyce mogę zachorować a jak zostanę na teorii to tzw. cegły spadną mi na głowę. Wtedy będzie gorzej. Wolę zginąć przez bakterie a nie książkę o bakteriach Mimo to szanuję wasze zdanie.
Morfeusz pisze:A co myślałeś, że pociągniesz nosem ze dwa razy i padniesz trupem? Takie rzeczy to tylko w filmach.
Zaczyna się od niewinnego kaszlu (kto by tam się kaszlem przejmował). Niektórzy i rok mieszkają w chałupie z grzybem - potem przychodzi obniżenie odporności i ich ścina z nóg.
Tak było z naszym pacjentem - miał sobie grzybka w łazience. Spryskał go od czasu do czasu jakimś fungicydem i nawet zatynkował. Mimo to grzybek sobie rósł dalej to go w końcu zostawił w spokoju. Zaczęło się od kaszlu - pacjent palił papierosy więc zwalił to na nałóg i łaził sobie dalej. Potem go przewiało w pracy - do lekarza jakoś mu było nie po drodze (bo pracuje długo a lekarz kończy przyjmować o 15).
Teraz sobie leży na OIOMie i dostaje amfoterycynę B za jedyne 1000zł za fiolkę. Jak NFZ nam nie zapłaci za leczenie to ściągniemy kasę z pacjenta (to nic, że nie ma kasy - szpital to nie instytucja charytatywna).
A widzisz, czego nas w szkołach uczą. Wiem, że objawy pleśni to ja mogę odczuć po paru latach, ale w szkole uczyli mnie, jakby pleśń zabijała w ciągu godziny. A co do instytucji charytatywnej- tak się składa, że rozumiem co nieco z sytuacji szpitali i lekarzy. Ale może jednak dostaniecie.
Morfeusz pisze:szczerze mówiąc wątpię w Twoją wiedzę na temat zakażeń szpitalnych.
Znam się co nieco. Przecież nie jestem specjalistą, gdybym nim był to bakterie hohwałbym sobie w wakacje a w przedszkolu pouczał was o byle czym. Biorąc pod uwagę, co się dzieje z człowiekiem i co on robi, gdy lekceważy problem to spodziewam się, że 14 bym nie dożył a w wieku 8 lat prosiłbym o przebaczenie, że was nie słuchałem i skończyło się to dla mnie koinfekcją.
Morfeusz pisze: tej chwili wikipedia (część medyczna ale nie tylko) opiera się na cytatach z książek z lat 70tych/80tych. Cytaty w dodatku zawierają błędy, bo osoba przepisująca zapewne nie wie co przepisuje i przekręca różne rzeczy.
Poruszałem już kwestię jednego z nich - chodziło o anginę Plauta-Vincenta - artykuł napisany na podstawie książki z roku 1981.
Hoduj sobie co chcesz - jak coś Ci się stanie zapraszam do mojego szpitala - wystawimy rachunek za leczenie, rodziców puścimy z torbami a ja będę miał kasę na paliwo do Suzuki
Pl:Wiki to problematyczna sprawa. Ja jednak się staram. Zajrzyj nakaktusowate",ferokaktus ibakterie". Porównaj te hasła z tym, co było przed moimi edycjami (obokedytuj masz przyciskhistoria i autorzy")
Cieszę się, że mogę sobie coś wyhodować. Nareszcie nić porozumienia. Zapewne macie mnie za (uniknę dosłownego wyrażenia, nie chcę przeklinać)głupka". Jednak naprawdę zdaję sobie sprawę z konsekwencji takich hodowli. Jedyne czego się boję, to tego że ktoś zachoruje. Zwłaszcza mój kot. Nie chce, by moje decyzje wpływały na innych ludzi. A tak się zastanawiałem, szalki po wyczyszczeniu mogę brać do szkoły. Jak na chemii zademonstrują na nich pare rzeczy, to od razu będą czyste
Morfeusz pisze:a raczej coś co brałby za C. tetani (bo to w końcu beztlenowe).
Wiem, mówiłem o tym uodparnianiu bardziej teoretycznie. Nie wiem co mi wyjdzie z tych hodowli, a ta mało prawdopodobna opcja weszła by w życie, gdyby bakterie okazały siębezmózgimi zabawkami. To chyba bardziej wytwór mojej fantazji. Jeżeli denerwuje mnie uznawanie tych stworków za głupie, wstrętne i prymitywne oraz ich wykorzystywanie do pracy, która powstaje z winy człowieka, to raczej nie użyłbym ich jako zabawek, na których przetestuje jakiś antybiotyk. A że są beztlenowe to wiem
Savok pisze:Jesli bardzo chcesz wiedziec, to jak cos siezagrzybi to sie to niszczy i zaczyna od zera
Nareszcie coś, co mi się przyda. Wielkie dzięki. Spodziewałem się, że nigdy mi na to pytanie nie odpowiesz, więc pytałem się wspomnianego Wikipedysty. Jednak on zapewnia, że przy temp. 37 stopni Celsjusza i krótkich hodowlach grzybki raczej się nie pojawią. Mimo to dziękuję za informację.
Morfeusz pisze:przy pomocy mikrofalówki
Poczytaj wcześniejsze posty.
Ciekawi mnie jak skuteczna jest taka mikrofalówka. Przecież podgrzewa wodę w mikrobach niszcząc je, alee mimo to nie chciałbym by lekarze używali jej w szpitalu
Tak czy siak wydaje mi się, że temat jest zamknięty. Każdy kto jest uparty jak np. ja lub Huba zrobi sobie w domu co tylko zechce nie słuchając jakie to złe. Gorzej jak osobą upartą będzie osoba, która na prawdę ma ZEROWE pojęcie o bakteriach. Ja przynajmniej troszke wiem. Chociaż i tak zazdroszczę biologom i lekarzom ich wiedzy. Ale jak dobrze pójdzie, to zostanę laureatem Olimpiady z biologii a w wakacje przerobię literaturę z liceum o profilu biol-chem. Troche gorzej z literaturą na studia.