Co ciekawe, ona jest bardzo zmienna w swoim wyglądzie co możecie zobaczyć na tych stronach. Cech charakterystyczną jest garbek niewrówność z tylu na pokrywach ale tą informację ktoś musi potwierdzić.
Mimo że zima tuż-tuż i niemal wszystkie gatunki owadów zapadły w zimowy sen, właśnie zaczęła się „inwazja” dokuczliwych biedronek z gatunku Harmonia axyridis, zwanych powszechnie azjatyckimi lub mutantami.
Pojawiają się od kilku lat, wypierają nasze „rodzime” boże krówki, czyli biedronki. Choć pojedyncze osobniki da się zauważyć od wiosny do jesieni, prawdziwa ich „inwazja” ma miejsce z reguły we wrześniu. Trwa kilka dni. W tym roku jednak ich nalot w Rudzie Śląskiej - w bloku, w którym mieszkam - zaczął się o wiele później, bo właśnie dziś, 27 października.
Zebrały się w dużej ilości na ścianie bloku. Co ciekawe, da się zauważyć pewną prawidłowość – osiadają na wysokości pierwszego i drugiego piętra, wyżej i niżej zauważyć można tylko pojedyncze osobniki.
Ich umaszczenie jest bardzo różne. Od niemal całkowicie czerwonych, poprzez osobniki „kropkowane” na czarno, przy czym kropki te są różnych rozmiarów i w różnej ilości. Rzadsze są osobniki czarne w czerwone kropki, najrzadziej występują całkowicie czarne.
Z reguły zbijają się w zwartą gromadę, w pobliżu okien. Gromady takiej jeszcze nie ma, gdyż ich zlot dopiero się zaczął.
Są bardzo natrętne. Obsiadają ciało, ubranie, wplatają się we włosy. W tej chwili wyjście na mój balkon powoduje natychmiastowe osiadanie na ciele kilku sztuk na kilkanaście sekund, więc korzystanie z ostatków pięknej pogody i słońca jest praktycznie niemożliwe. Sądzi się powszechnie, że kąsają, ale to nieprawda. Ich wydzielina jest żrąca, powoduje wysypki alergiczne (w rzadkich przypadkach bardzo dotkliwe) i dokuczliwe swędzenie, choć efekt ten można pomylić ze skutkami ukąszenia. Co gorsza, strasznie śmierdzą.
Dobra rada: jeżeli się je zauważy, należy zamknąć okna. Chętnie wchodzą do domu, a ich wizyta do przyjemnych nie należy, właśnie z powodu kąsania, natręctwa i wydzielanego przez nie zapachu.
Setki tysięcy azjatyckich biedronek obsiadło Polskę. W naszym regionie m.in. osiedle Leśne w Bydgoszczy. Harmonia axyridis, czyli arlekin, to chrząszcz, który może ugryźć do krwi i spowodować spore straty gospodarcze.
Biedronki arlekin na jednym z wieżowców w Bydgoszczy (Maciej Myga)
- Pierwszy raz widziałem takie dziwne biedronki - mówi Jerzy Piekarski, mieszkaniec ulicy Grabowej w Bydgoszczy. - Różnią się od naszych, polskich. Są większe, mają różne wzory. No i pchają się do domu. Jedna wleciała mi do garnka z zupą!
Domy na bydgoskim osiedlu Leśnym, ale także w innych miastach - Włocławku, czy Toruniu, biedronki obsiadły pod koniec ubiegłego tygodnia. Były ich tysiące. Na wieżowcu przy ul. Kasztanowej dotarły aż na siódme piętro.
- To pora, kiedy masowo obsiadają ściany, przygotowując się do zimy - mówi dr Piotr Ceryngier z Centrum Badań Ekologicznych Polskiej Akademii Nauk.
Ze wschodu na zachód
Harmonia axyridis, inaczej arlekin (od angielskiej nazwy harlequin ladybird), przybyła ze wschodniej i środkowej Azji. Do Polski nie dotarła jednak bezpośrednio z Azji, ale z zachodu - w 1999 roku odnotowano pierwszy przypadek inwazji w Niemczech, w 2001 w Belgii, rok później w Holandii, a w 2004 roku m.in. we Francji. W Polsce, Włoszech, Austrii, Czechach, i Danii pojawiła się w 2006 roku. Co ciekawe, na zachód biedronki także nie przypłynęły (lub przyleciały) z Chin, ale z Ameryki Północnej. W połowie lat dziewięćdziesiątych sprowadzono je tam, żeby zwalczały plagę mszyc.
Strzeż się, dwukropko
1. Dziwny zapach w całym pokoju
2. Leżysz sobie w łóżku, czytasz książkę a tam znów ona spada ci z sufitu na głowę.
3. Ubierasz sobie bluzkę, spodnie czy cokolwiek po czym zauważasz,że coś cię swędzi sprawdzasz a tam po ubraniem jest biedronka, często już zgnieciona i śmierdząca (bo wydziela tą hemolimfę) bleee
3. Dotyczy głównie dziewczyn, odrabiasz sobie lekcje przy lampce wkrótce nad nią zaczyna sobie latać biedronka a po chwili wplątuje się w twoje włosy.
4. Trzeba cały czas uważać żeby nie wdepnąć/nie usiąść na biedronkę, jeśli to się jednak stanie zauważasz to po niemiłym zapachu hemolimfy, który zaczyna się wokół unosić.
5. Są niegrzeczne i zamiast spać łażą po całym pokoju przez to umierają - w zimie co chwila na podłodze znajdowałam martwe biedronki.
6. W słoneczne dni wszystkie się budzą i łażą po całym oknie wtedy zapach biedronek w całym pokoju jest wyjątkowo mocny,
7. Brudzą dom- głównie okna.
8. Podono u niektórych mogą spowodować alergię.
9. Jest to gatunek INWAZYJNY.
Do mnie wprowadziły się 2 lata temu w pierwszy rok postanwiłam dać im szansę, ale jak w tą zimę znów przyszły to więdząc jak się w ich towarzystwie żyje miałam ich dość. Odkurzaczem niestety nie pozbędziesz się ich wszystkich ale będzie ich już znacznie mniej w tym roku już żadna na mnie nie spadła z sufitu, w ubraniach też już ich nie było chciaż do dziś mam w zimy nawyk przeglądania całego ubrania zanim go ubiorę.
* kilkadziesiąt
Też kocham zwierzęta, jak mi wleci jakiś świerszcz, chrabąszcz to zazwyczaj je biorę i wypuszczam na pole. Pająkom pozwalam nawet mieszkać u mnie w pokoju bo sa bardzo pożyteczne, zjadają mi muchy i komary a jak urosną i tak opusczają mój dom bo poprostu wtedy samym jedzeniem które moga złowić w pokoju już się nie wyżywią i nie rozumiem dlaczego inni ludzie się ich boją w Polsce nie ma przecież groźnych pająków. Ale biedronki to już przeginają. Jakby spały grzecznie w miejscu to bym im pozwoliła, ale one łażą i śmierdzą w całym pokoju to juz poprostu doprowadza do szału. Ich jest prawdziwa inwazja. Trzyszcz dobrze że sa tacy ludzie jak ty którzy nie zabijają wszystkich napotkanych w domu owadów bo się ich boją, czy są obrzydliwe ale jakby w twoim domy zamieszkały np. mrówki faraona to też pewnie chcialbyś się ich pozbyć, a muchy też pewnie zabijasz.
Och, oczywiście, że zabijam, mam osobny regał na składowanie trupów ]
Może śmierdzą bo je rozgniatałaś rurą od odkurzacza U mnie spokojnie siedziały i nie śmierdziały (śmierdzi wydzielana w razie zagrożenia hemolimfa).
Nie mam nic przeciwko ich pozbyciu się z pokoju, tylko rozśmieszyła mnie ta lista.
katy94 pisze:Pająkom pozwalam nawet mieszkać u mnie w pokoju bo sa bardzo pożyteczne, zjadają mi muchy i komary a jak urosną i tak opusczają mój dom bo poprostu wtedy samym jedzeniem które moga złowić w pokoju już się nie wyżywią i nie rozumiem dlaczego inni ludzie się ich boją w Polsce nie ma przecież groźnych pająków.
Ostatnio słyszałam, jak ktoś mówił, że w ciągu roku człowiek zjada podczas snu około 6 pająków, więc W każdym razie moje dwa pupilki ostatnio się nie pokazują, może je zjadłam?
Swoją drogą ciekawe to z tymi biedronkami, ale fakt jest taki, że ta cała inwazja dotyczy miast, na wsi raczej nam nie dokuczają