"Na mrozie więcej ludzi umiera z gorąca niż z zimna".
- distinguished
- Posty: 267
- Rejestracja: 17 maja 2012, o 22:24
Re: "Na mrozie więcej ludzi umiera z gorąca niż z zimna".
Hm. Wydaje mi się, że to przegrzanie tutaj odgrywa kluczową rolę. Wyobrażam sobie to tak, że jestem na jakiejś Syberii i temperatura otoczenia wynosi -25 stopni, więc bardzo chcę czuć ciepło, rozpalam ognisko, zakładam jakieś futerko albo i dwa i bardzo się grzeje, tak żeby czuć gorąco i jednocześnie oddając ciepło do otoczenia tracę dużo energii i wody. Trzeba pamiętać o różnicy temp. na zewnątrz -25, a ciało ludzkie ponad 36 stopni. Organizm stale broni się przed zimnem i jest to bardzo wyczerpujące dla niego to ogrzewanie, niż gdybym miała czuć jakieś zimno.
Re: "Na mrozie więcej ludzi umiera z gorąca niż z zimna".
Trochę nie rozumiem. W jaki sposób ogrzewanie (wspomniałaś o ognisku) miałoby być wyczerpujące dla organizmu? Przecież ognisko to dostarczenie energii z zewnątrz. Jedynym sposobem, który spowodowałby utratę energii, byłby ruch, jaki w tym czasie byłby wykonywany. Zresztą, wydaje mi się nawet, że do pewnego momentu ruch wytworzyłby nieco ciepła w organizmie, a następnie ciepło byłoby dostarczane wraz z ogniskiem. Jeszcze jedna sprawa, o której się tu nie wspomina, to pożywienie, które też dostarcza energię, ale o tym akurat autor wspomina, lecz w innym kontekście.
Poza tym - temperatura ujemna też nie jest obojętna dla organizmu, bo, jak to kiedyś ktoś tutaj na forum mi wytłumaczył, zamarza woda w komórkach. Zatem, na logikę, każda wyższa temperatura niż zero stopni powinna być przyjmowana przez organizm pozytywnie.
Kolejna rzecz: gdyby ciepło było rzeczywiście tak groźne, to leczenie hipotermii byłoby niemożliwe. I nie mam tu na myśli skrajnych temperatur, które oczywiście powodują szok termiczny.
Czy ktoś mógłby mi to dokładniej wyjaśnić? Czy może autor książki, którą czytam, sam do końca nie rozumiał tego, co napisał (w co wątpię, biorąc pod uwagę, że ma duże doświadczenie w przebywaniu w niskich temperaturach)?
Organizm w hipotermii umiera z powodu spowolnienia funkcji narządów, które następuje w wyniku braku energii cieplnej. Jak zatem ciepło może zaszkodzić?
Poza tym - temperatura ujemna też nie jest obojętna dla organizmu, bo, jak to kiedyś ktoś tutaj na forum mi wytłumaczył, zamarza woda w komórkach. Zatem, na logikę, każda wyższa temperatura niż zero stopni powinna być przyjmowana przez organizm pozytywnie.
Kolejna rzecz: gdyby ciepło było rzeczywiście tak groźne, to leczenie hipotermii byłoby niemożliwe. I nie mam tu na myśli skrajnych temperatur, które oczywiście powodują szok termiczny.
Czy ktoś mógłby mi to dokładniej wyjaśnić? Czy może autor książki, którą czytam, sam do końca nie rozumiał tego, co napisał (w co wątpię, biorąc pod uwagę, że ma duże doświadczenie w przebywaniu w niskich temperaturach)?
Organizm w hipotermii umiera z powodu spowolnienia funkcji narządów, które następuje w wyniku braku energii cieplnej. Jak zatem ciepło może zaszkodzić?
Re: "Na mrozie więcej ludzi umiera z gorąca niż z zimna".
Organizm ma aktywne metody na radzenie sobie z niską temperaturą. Różnorodne. A z wysoką tylko parowanie - trochę bierny proces, nie sądzisz?
Mówiąc o cieple nie mówimy o cieple w ogóle, a o nadmiernym cieple. Jak większość czynników wyróżniamy tu optimum i odstępstwa, w obu kierunkach odstępstw wyróżnia się próg powodujący lekki stres, silny stres lub stres tak intensywny, że w krótkim czasie powoduje zgon.
Oczywiście przeniesienie nagle do temperatury -60st. zabije większość (!) nagich ludzi. Ale w praktyce mamy wyższe temperatury, w dodatku raczej nie spada na nas mróz nagle, możemy się przygotować. Biologicznie i technologicznie. Z wysoką temperaturą jest trudniej. O ile temperatura niższa aż o 40 stopni od optimum nie jest niczym aż tak strasznym dla przeciętnej osoby, o tyle wyższej o ten sam przedział nie przeżyjemy, nie ważne co na siebie włożymy i jak bardzo tupać będziemy, nie sądzisz? A różnice o przedział 20 stopni to bardziej powszechne. temperatura ok. zera jest całkiem normalna. Temperatura 40 stopni to miażdżący upał.
Aha - niska nie oznacza ujemna. Jakbyś spał nago w parku, to temperatura plus 5 stopni spowoduje odmrożenia.
Nie liczy się plus czy minus, a to, czy temperatura jest niższa, czy wyższa od optymalnej.
Mówiąc o cieple nie mówimy o cieple w ogóle, a o nadmiernym cieple. Jak większość czynników wyróżniamy tu optimum i odstępstwa, w obu kierunkach odstępstw wyróżnia się próg powodujący lekki stres, silny stres lub stres tak intensywny, że w krótkim czasie powoduje zgon.
Oczywiście przeniesienie nagle do temperatury -60st. zabije większość (!) nagich ludzi. Ale w praktyce mamy wyższe temperatury, w dodatku raczej nie spada na nas mróz nagle, możemy się przygotować. Biologicznie i technologicznie. Z wysoką temperaturą jest trudniej. O ile temperatura niższa aż o 40 stopni od optimum nie jest niczym aż tak strasznym dla przeciętnej osoby, o tyle wyższej o ten sam przedział nie przeżyjemy, nie ważne co na siebie włożymy i jak bardzo tupać będziemy, nie sądzisz? A różnice o przedział 20 stopni to bardziej powszechne. temperatura ok. zera jest całkiem normalna. Temperatura 40 stopni to miażdżący upał.
Aha - niska nie oznacza ujemna. Jakbyś spał nago w parku, to temperatura plus 5 stopni spowoduje odmrożenia.
Nie liczy się plus czy minus, a to, czy temperatura jest niższa, czy wyższa od optymalnej.
Re: "Na mrozie więcej ludzi umiera z gorąca niż z zimna".
Nie bardzo mi się to zgadza i zupełnie się z tym nie mogę zgodzić, no chyba że ja czegoś nie wiem.
Re: "Na mrozie więcej ludzi umiera z gorąca niż z zimna".
Hmmm może chodzi o to, że kiedy jest nam zimno kurczą się naczynia krwionośne aby ograniczyć utratę ciepła. Kiedy jednak rozgrzejemy się naczynia znowu się rozszerzą i będziemy tracić jeszcze więcej ciepła. Dochodzi do tego pocenie, jeśli nasze ubranie będzie zbyt grube i do tego mokre od potu będziemy jeszcze szybciej tracić ciepło.
Doprowadzimy się więc do takiego stanu kiedy nasz organizm początkowo bardzo rozgrzany będzie bardzo szybko się ochładzał. Dodatkowo zużyjemy mnóstwo energii na ponowne rozgrzanie. W efekcie będziemy wyczerpani, mokrzy od potu i bardzo szybko ochładzający się. Faktycznie więc pośrednio zbyt duża temperatura ciała prowadzi do śmierci.
Doprowadzimy się więc do takiego stanu kiedy nasz organizm początkowo bardzo rozgrzany będzie bardzo szybko się ochładzał. Dodatkowo zużyjemy mnóstwo energii na ponowne rozgrzanie. W efekcie będziemy wyczerpani, mokrzy od potu i bardzo szybko ochładzający się. Faktycznie więc pośrednio zbyt duża temperatura ciała prowadzi do śmierci.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 1 Odpowiedzi
- 14314 Odsłony
-
Ostatni post autor: Erick
14 lis 2015, o 16:46
-
- 153 Odpowiedzi
- 24246 Odsłony
-
Ostatni post autor: Dudek
14 wrz 2014, o 23:32
-
- 3 Odpowiedzi
- 8956 Odsłony
-
Ostatni post autor: alielayus
14 cze 2021, o 19:13
-
-
Szukam pokoju jednoosobowego lub ludzi do wynajęcia mieszk
autor: hotdog1990 » 4 wrz 2015, o 10:17 » w Medycyna na studiach - 1 Odpowiedzi
- 4526 Odsłony
-
Ostatni post autor: Artystka
10 paź 2015, o 12:54
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości