Patofizjologia. Jaka literatura?

[kubajunior]

Cześć,
jaką pozycję o patofizjologii polecilibyście na kierunek lekarski?

[raveno]

Zahorska, Tendera- Patofizjologia kliniczna", z mojego doświadczenia nic lepszego w Polsce w temacie patofizjologii stricte nie wyszło.
Z pokrewnych dziedzin patologia Robbinsa zawiera sporo świetnie napisanych opisów patofizjologicznych, też można zajrzeć.
Klasycznie dodam, że patofizjologia Maślińskiego jest absolutnie do niczego, już lepiej się uczyć z wikipedii, to tak jakby ktoś przez przypadek jeszcze nie wiedział.

[kubajunior]

Dlaczego tak o Maślińskim?

[raveno]

Dlaczego tak o Maślińskim?

Podręcznik do patofizjologii powinien zaznajomić cię z etiologią i patogenezą choroby czyli zapoznać ze schorzeniem jako efektem pewnej więzi przyczynowo-skutkowej.
Maśliński zarzuca cię toną faktów o mocno pośledniej ważności i trzeba się mocno naszukać, by odnaleźć w tym wszystkim ważne informacje. Do tego dochodzi przyciężkawa forma, nierzadko błędne informacje niepoparte jakąkolwiek bibliografią i tworzy się książka, której największą atrakcją są pytania podane z tyłu, bo swego czasu wchodziły na zaliczeniu jak najlepsza giełda.

[persil1991]

Dużo zależy od uczelni, u nas był fajny skrypt prof. Bręborowicza.

[czornydanio90]

W Bydgoszczy przede wszystkim skrypt Rość + Podstawy hematologii Dmoszyńskiej, Patofizjologia chorób serca Lilly oraz wybrane działy z Zahorskiej i Damjanova