Przygotowania do matury/życia. Co i jak.

Informacje, porady, pomoc od osób przygotowujących się oraz poprawiających maturę. Pomoc w wyborze kierunków studiów.
Vic99
Posty: 4
Rejestracja: 6 lis 2015, o 22:32

Przygotowania do matury/życia. Co i jak.

Post autor: Vic99 »

Cześć, jestem uczniem 1 klasy liceum, mam pewien problem, postaram się ująć to jak najkrócej i liczę na wasze podpowiedzi, jako bardziej doświadczonych w tym temacie.


Do momentu kiedy ukończyłem gimnazjum i musiałem zdecydować się na określony profil w liceum, nie wiedziałem czego chcę, nic mnie szczególnie nie interesowało, nie byłem też jakoś specjalnie uzdolniony w czymkolwiek poza angielskim (to dlatego, że po prostu mam talent do języków, nie dlatego że angielski mnie interesował - nie otwierając książki ani razu przez całe życie nie ucząc się niczego, choćby jednego słówka, byłem w stanie masakrować z braku innego określenia wszystkie możliwe formy zdobycia oceny z tego przedmiotu, również byłem dosyć dobry w pisaniu konkursów). Jedynym źródłem mojej inspiracji w wyborze kierunku do liceum, byli moi rodzice, głównie tata, który ciągle mówi o tym, że obecnie kierunek lekarski jest najlepszym na jaki mógłbym pójść. I trudno mi się z nim nie zgodzić - ma pełną rację. Wiadomo jakim osiągnięciem jest dostanie się na akademię medyczną, wiadomo jakim osiągnięciem jest praca jako lekarz. Tego wam jako praktykom mówić nie muszę. I na taki też profil licealny poszedłem - biologiczno-chemiczno-matematyczny [biol-chem-mat], jest to najlepsza klasa w najlepszym liceum w powiecie. O dziwo - dostałem się, zadecydował tylko i wyłącznie egzamin gimnazjalny który poszedł mi znakomicie, no i nadrobiłem angielskim - 100% z rozszerzonego, no i oczywiście podstawowego. Teraz, chodząc do tej szkoły już od ponad dwóch miesięcy wiem, że muszę się jak najszybciej nastawić na coś konkretnego - matura z konkretnych przedmiotów, intensywne przygotowania do niej, systematyczna konkretna nauka - bez tego ani rusz. Nie jestem głupi, żeby tego nie wiedzieć. Ale pytanie moje tkwi w tym, jak to wszystko ugryźć. Sama teoria - wiadomo, wiem, co robić, ale w praktyce nie wiem jak to ugryźć.


Zacznę od tego, że nie wiem jakie dodatkowe przedmioty rozszerzone na maturze powinienem wybrać chcąc kandydować na jakikolwiek kierunek lekarski. Czy wystarczą biologia i chemia? Boję się matematyki. Na prawdę nie chce jej zdawać jako rozszerzony przedmiot, czy obejdzie się bez niej? Czy obejdzie się mając dwa przedmioty rozszerzone na maturze - biologię i chemię? Czy może powinienem rozszerzać też inne przedmioty, jak angielski, żeby lepiej startować na kierunek lekarski.


Kolejne pytanie - jak wyzbyć się przeciętności. Wiem, że brzmi dziwnie, ale tak się właśnie czuję w tej chwili, przeciętnie, nie czuję się na tyle potężny by móc startować do tych ze ścisłego rdzenia", szczytu swojej klasy. Moja klasa jest na prawdę ogólnie potężna jak już wspomniałem, właściwie nie ma w niej słabszych ogniw, ale da się wyodrębnić prawdziwie niepodważalny, supermocny rdzeń tych naprawdę najlepszych z najlepszych, do których nie mam startu. Nie wiem już co robić, uczę się po 7 godzin dziennie, codziennie, nie licząc czasu który spędzam w szkole. Co prawda zacząłem tak robić dopiero od niedawna, więc nie miałem jeszcze okazji odczuć namacalnych efektów tego, ale mam to złe uczucie przeciętności. Chyba powinienem wybrać się gdzieś do psychoterapeuty, już od dłuższego czasu o tym myślę. Źle się czuję z tą myślą o przeciętności. Nie lubię kiedy jestem pośrodku, bo wiem że coś robię, ale nie na tyle by być najlepszym. Nie robiąc nic, przynajmniej czułbym że nic nie zrobiłem, więc jestem z tych na dnie.



No i kolejne - dotyczące moich wciąż trwających (bo dopiero zacząłem liceum) codziennych przygotowań do matury, od czego powinienem zacząć - od czego wy zaczynaliście przebierając w książkach, od których działów. Wiem, że powinno się iść według tego co jest robione w szkole, ale mój nauczyciel mimo, że go uwielbiam, to przerabia materiał dość dziwnie. Sprawa ma się tak, że moja klasa jako ta ambitniejsza, zamiast po prostu biologii w pierwszej klasie ma biologię i nowy przedmiot nazywający się anatomia". Na początku wiadomo genetyka podstawowa, ogarnąłem całość i czułem niedosyt, więc zgodnie z zaleceniem nauczyciela zabrałem się za rozszerzeniowy materiał z trzeciej klasy, z trzeciej książki (korzystam z nowych książek Nowej Ery), ale tam już dostrzegałem lekkie zazębianie się ze sobą zagadnień, tak samo było z materiałem z anatomii, mój nauczyciel zaczął od aparatu ruchu, i teraz leci po kolei układ pokarmowy i następne, jednak tutaj też jest parę tych takich drobnostek które zazębiają się w swoim charakterze z kwestiami które powinny być przerobione wcześniej, jak metabolizm czy tam komórki więc stąd moje pytanie:
od czego powinno się zacząć uczenie całości od początku, całego liceum, jakimi tematami iść po kolei? Jak wy to robiliście?


Kolejne - czy materiał tylko z tych trzech książek Nowej Ery wystarczy, żeby dobrze zdać (100%) maturę z biologii? Czy może powinienem wiadomości uzupełniać jakimiś innymi książkami. Tak coś słyszałem, że z Operonu książki dają radę. Mogę z miejsca kupić jakiekolwiek książki, co do tego jakie powinienem pytał nie będę, bo o tym mówią inne tematy na tym forum, więc sobie znajdę. Jedyne co mnie nurtuje to czy w tym jest sens, choćby jakikolwiek, czy może to strata czasu i powinienem skupić się na jednym typie książek niż rozchodzić się po różnych.



No i coś jeszcze - jak to jest ze studiami niestacjonarnymi. Wiem, jak trudno jest się dostać na stacjonarne, jak mało osób się dostaje, a jak wiele kandyduje. Przerażają mnie progi punktowe, przeraża mnie to że mogę się nie dostać. Ale wiem, że jest coś takiego jak studia niestacjonarne i tu tkwi rzecz - czy na takie studia mogę się dostać ŁATWIEJ niż na kierunek lekarski stacjonarny. Czy wymagania w kwestii przyjęcia na kierunek niestacjonarny są niższe niż te na kierunek stacjonarny? Wiem, że studia niestacjonarne są drogie/bardzo drogie, bo niektóre aż po 11 tys. Euro za semestr, ale to żaden problem. Jeśli zapłacenie za studia miałoby to jakkolwiek ułatwić, nie ma takiej kwoty która byłaby dla mnie przeszkodą.
Jeśli już, to czy studia niestacjonarne różnią się tak bardzo od tych stacjonarnych? Czy na przykład będę miał większy problem na rynku pracy/niższe zarobki/inny słabszy dyplom/czy studia niest. są cięższe/trudniej je ukończyć. Te pytania mogą się wydać głupie, ale jestem w tym totalnym laikiem, więc szukam pomocy.



To by było na tyle. Byłbym na prawdę szczęśliwym człowiekiem, gdyby ktoś mi konkretnie odpisał. Ale jakoś nie specjalnie na to liczę, bo sam nie lubię takich sćian tekstu jaką tu uskuteczniłem.
Awatar użytkownika
rebelheart
Posty: 69
Rejestracja: 30 gru 2014, o 07:54

Re: Przygotowania do matury/życia. Co i jak.

Post autor: rebelheart »

Najważniejsze pytanie czy Ty na pewno chcesz być tym lekarzem? Czy po 25 latach pracy będziesz szczęśliwy i dalej będzie Ci to sprawiało przyjemność? Nie rób tego co chcą twoi rodzice to twoje życie i twoja przyszłość nie ich! Na razie nie ma sensu przygotowywać się tak na poważnie do matury, ucz się systematycznie z lekcji na lekcje, na sprawdziany itp. Do biologii warto mieć też inną serie podręczników, żeby się oczytać Do chemii wystarczy jeden dobry podręcznik i zbiory zadań. Wszyscy polecają pazdro albo witowskiego (zbiory zadań). Ten drugi ma 4 zbiory i w pierwszych trzech częściach jest po ok.1300 zadań ^^ Jeżeli już chcesz zacząć powtórkę to idź rozkładem podręcznika

Vic99
Posty: 4
Rejestracja: 6 lis 2015, o 22:32

Re: Przygotowania do matury/życia. Co i jak.

Post autor: Vic99 »

Sprawa wydaje się więc trochę łatwiejsza niż mi się wydawało. Codziennie będę się uczył, to na pewno, ale nie będę za bardzo wyskakiwał ze szczególikami, myślę że dobrym pomysłem jest uczenie się tych ściślejszych podstaw materiału z danego rozdziału na początek, żeby później przejść do bardziej pogłebionych informacji rozszerzających już poznane zagadnienia. W tym celu kupiłem już sobie pare książek, przypadło mi bardzo do gustu to najnowsze vademecum nowej ery teraz matura, daje strasznie fajny zarys ogółu zagadnień z działu, tak że przechodząc do podręcznika wie się już z czym sie mniej więcej ma do czynienia. Oczywiście wiem, że takie książki typu vademecum nie służą do uczenia się całości na wyłączność, trzeba łączyć podręcznik że szkoły z dodatkowymi takimi ściągami na szybko żeby sobie to wszystko mniej więcej utrwalać w jakichś odstępach czasu. Miałem już w przeszłości problemy, nawet wielkie problemy z systematyką. Tak myślę że wielu, nawet z tych najlepszych przez to przechodziło. Te chwilę słabości kiedy po prostu chorobowo nie chce się człowiekowi przysiąść do książek. Ale teraz myślę że to już za mną i może być tylko lepiej, dlatego na wszelki wypadek spędzam nieraz całe dnie przed książką, nawet weekendy, mimo że rzecz jasna wcale nie muszę, tylko po to, żeby później ani przez chwilę nie żałować, nie czuć tego żalu do samego siebie, że coś można było zrobić lepiej. Padło wyżej pytanie, które ja również samemu sobie niejednokrotnie zadawałem, czy na pewno chcę w przyszłości pracować jako lekarz. Przyznam, że do niedawna miałem wątpliwości, ale teraz już jestem pewien. Tak, chcę. Wiem, że niektórzy ludzie konkretne studia, kierunek studiów przeliczają na konkretne kwoty pieniędzy, które te studia mogą im przynieść. I oczywiście nie uważam tego za najlepsze podejście. Jednak rozumiem myślenie tych osób, rozumiem ich decyzje. Ja sam miewałem takie podejście będąc młodszym i głupszym, myślałem sobie że pójście za myśleniem moich rodziców, opierającym się wyłacznie na pieniądzach, jest najlepszą decyzją. Ale teraz analizując -nie chciałbym robić nic innego. Lubię biologię i chemię, odpowiadałaby mi praca jako lekarz, lub laborant choćbym miał to robić dla samej przyjemności, za darmo. Poza tym karmienie ego poczuciem że zarabia się na tyle dużo by móc sukcesywnie powiększać i tak już nieprzejadalny majątek nie bawi mnie w choćby w małym stopniu tak, jak mojego ojca. Przeczytałem, chyba nawet na tym forum, że niektórzy decydują się po liceum na rok przerwy, w przypadku gdyby nie dostali się na wymarzone studia, no i tak sobie myślę, że w przypadku gdyby mnie to spotkało, też zrobię sobie taką przerwę i będę kandydował na powrót rok później, lub zdam maturę jeszcze raz, bo zdaje się że tak też można. Nie będę się tym naprzód martwił, mam jeszcze trochę czasu, jak ktoś mądrze napisał zdrowie psychiczne jest na pierwszym miejscu. Jeszcze raz wielkie dzięki za odpowiedzi. Cześć.

Awatar użytkownika
ryniofit8000
Posty: 1264
Rejestracja: 29 paź 2013, o 20:32

Re: Przygotowania do matury/życia. Co i jak.

Post autor: ryniofit8000 »

Jak nie lubisz matmy do odpuść. Obecnie na lekarski na większość uczelni biorą pod uwagę tylko 2 przedmioty - biol i chem, czasami zamiast chemii może być fizyka, ale chemia jest zawsze jako opcja.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości