stacjonarne vs niestacjonarne
- Tahtimittari
- Posty: 1061
- Rejestracja: 8 paź 2008, o 13:57
Re: stacjonarne vs niestacjonarne
To wiadomo, że tacy też się zawsze znajdą ale to wszędzie, na dziennych tak samo : /
na to się niestety nic nie poradzi.
na to się niestety nic nie poradzi.
Re: stacjonarne vs niestacjonarne
no wlasnie, proponuje, zeby kazdy zajal sie swoja edukacja, zamiast patrzec na rece innym. piekielny_ogar najlepiej niech tez zajmie sie soba miast plotki jakies dziwne rozsiewac, plotki owe bowiem dobrego lekarza zen nie poczynia, ani tez pojazd po wszystkich, ktorzy wyciagaja portfel w granicach campusu uczelni w edukacji nie pomoze.
No i znow przekonujemy sie, ze z polskim niekoniecznie, gdyz istnieje roznica miedzy kupowaniem sobie egzaminu/ECTS a warunkiem. Na pewno te neurobiologie studiujesz? trudno mi uwierzyc, zeby student UJ nie wiedzial co i jak, moze po prostu siedzisz w domu i zle od kolegow uslyszalas. Do rektora sie nie dzwoni btw, rowniez jest roznica miedzy rektoratem, a dziekanatem, co dla rzeczywistego studenta jest oczywiste.
A poza tym: neurobiologia to nie biologia? Zdaje sie, ze gdzies tam mowilas, ze biologii wcale nie studiowalas. Przegladajac tez program zajec z neurobiologii moge Ci powiedziec, ze sa tam rzeczy, o ktorych owszem-nie snilo mi sie, ale o ktorych Pani Doktor ma pojecie)
Dobrze, koniec off topa, proponuje w ogole dac spokoj dyskusji]
No i znow przekonujemy sie, ze z polskim niekoniecznie, gdyz istnieje roznica miedzy kupowaniem sobie egzaminu/ECTS a warunkiem. Na pewno te neurobiologie studiujesz? trudno mi uwierzyc, zeby student UJ nie wiedzial co i jak, moze po prostu siedzisz w domu i zle od kolegow uslyszalas. Do rektora sie nie dzwoni btw, rowniez jest roznica miedzy rektoratem, a dziekanatem, co dla rzeczywistego studenta jest oczywiste.
A poza tym: neurobiologia to nie biologia? Zdaje sie, ze gdzies tam mowilas, ze biologii wcale nie studiowalas. Przegladajac tez program zajec z neurobiologii moge Ci powiedziec, ze sa tam rzeczy, o ktorych owszem-nie snilo mi sie, ale o ktorych Pani Doktor ma pojecie)
Dobrze, koniec off topa, proponuje w ogole dac spokoj dyskusji]
- piekielny_ogar
- Posty: 243
- Rejestracja: 13 lip 2008, o 22:08
Re: stacjonarne vs niestacjonarne
neurobiologia to nie biologia ] kiedys w ramach biologii mozna bylo robic specjalizacje: neurofizjologia, teraz jej juz nie ma. docinasz, a ten polski to i u Ciebie kiepski. te studia z biologia wiele wspolnego nie maja, bo neuro to zupelnie niezalezny kierunek.
ciesze sie bardzo, ze zrozumialas o czym sa przedmioty, co jeszcze nie znaczy, ze masz pojecie o wszystkim : )
a do dziekana sobie dzwonisz ot tak ? xd Ty to masz zycie
ciesze sie bardzo, ze zrozumialas o czym sa przedmioty, co jeszcze nie znaczy, ze masz pojecie o wszystkim : )
zgadza sie, oplata za dodatkowy termin. chodzilo mi tylko o to, ze cena jest zalezna od pktow ECTS. oczywiscie, ze nie za zdanie. tak sie potocznie mowi na to kupowanie ECTS"batha pisze:u mnie to się nazywa warunek. Płaci się tylko za termin, a nie za zdanie egzaminu/kolokwium, na które i tak trzeba się nauczyć. Więc co w tym złego?
i o takie przypadki mi chodzi.Alchemist pisze:"oj tam co będę ryć tyle,jak się nie dostane to pójdę na płatnę i też będzie"
na bank, chyba, ze wiesz lepiej? xd chociaz warunki jakos mi nigdy potrzebne nie byly. ale ciesze sie, ze Ty sie tak dobrze orientujesz : )doktorka pisze:Na pewno te neurobiologie studiujesz?
doktorka pisze: Do rektora sie nie dzwoni btw
a do dziekana sobie dzwonisz ot tak ? xd Ty to masz zycie
Amen. w tym jednym moge sie z Toba zgodzicdoktorka pisze:Dobrze, koniec off topa, proponuje w ogole dac spokoj dyskusji]
-
- Posty: 16
- Rejestracja: 10 lut 2009, o 21:43
Re: stacjonarne vs niestacjonarne
a ja się wkońcu nie dowiedziałam, którą uczelnię piekielna zaszczyci
Re: stacjonarne vs niestacjonarne
Mmmm. Jedna osoba na 200+ przyjętych. Pół procenta. Przykład godny sztandarowego argumentu.Alchemist pisze:Tahtimittari oj tam co będę ryć tyle,jak się nie dostane to pójdę na płatnę i też będzie". i faktycznie jedna jest na niestacjonarnych a wynik pozwolił jej być w dole listy w rekrutacji na płatne.
W mojej grupie z zeszłego roku miałem trzy osoby z niestacjonarnych.
1. Obcokrajowiec, który przez ponad dwa lata cały wysiłek włożył w naukę by dostać się na lek. Powtarza rok, ale wszyscy liczą że w końcu zda co trzeba. Główną barierą jest język.
2. Polak, bystry i zabawny. Drugi rok poprawia maturę, ale jakoś nie idzie mu trafić w klucz(a to matoł i nieuk). Pozaliczał co trzeba - czyli się chyba nadaje.
3. Dziewczyna, tępa i głupia a na dodatek tępa. Uczy się całych akapitów z książek, nie jest w stanie wymyślić skąd wzięła się nazwa otworu w czaszce(pochodząca od struktury przezeń przechodzącej). Oblała anate, a za rok i fizjo obleje itd.
Uogólniając - 1/3 znanych mi przypadków to głąby, ale podlegają prawom selekcji.
Mi udało się uzyskać odpowiednią ilość punktów na maturze by dostać się na dzienne. (Pomimo dostatecznych wyników w lo, co tez zasługuje na osobny temat. Bo jak to możliwe, że ktoś opieprza się przez trzy lata i później fartem trafia w klucz?) Ktoś nie miał tyle szczęścia, i dopiero po roku na farmacji poprawił maturę. Kto inny stwierdził, że nie wiadomo jakie będą progi za rok więc spróbuje szczęścia na płatnych. Jego decyzja i jego wyrzeczenia wynoszące 18 000 pln rocznie.
I wcale nie jest tak, że każdy/większość ma nie wiadomo jak bogatych rodziców, którzy sypią kasą. Dla części jest to spore wyrzeczenie.
Ogar - bierz kredyt i realizuj marzenia. Szkoda, żeby się zmarnował lekarz lepszy od TYCH INNYCH z niestacjonarnych.
Re: stacjonarne vs niestacjonarne
ja bym rozwazala platne na wumie, gdyby zabraklo mi punktow na stacjonarne chocby dlatego, ze bylyby to moje drugie studia i raczej musze zostac w warszawie (koszty mieszkania w innym miescie mniej wiecej wyrownuja sie z oplatami), a poza tym troche wiek mi nie pozwala na czekanie na kolejna rekrutacje i nie widze w tym nic nienormalnego. Roznie bywa. na pewno bylabym w wiekszym stresie placąc bo to niemaly wydatek/
A zycie weryfikuje poglady - na moim pierwszym kierunku masa ludzi z wynikami na gorze listy nie radzila sobie z niczym. Az zal bylo sluchac.
A zycie weryfikuje poglady - na moim pierwszym kierunku masa ludzi z wynikami na gorze listy nie radzila sobie z niczym. Az zal bylo sluchac.
Re: stacjonarne vs niestacjonarne
a ja właśnie niedawno dostałam się na lekarski niestacjonarny i przyznaję, że czuję się trochę niezręcznie ze świadomością, że mimo słabego wyniku na maturze mogłam dostać się na te same studia co ludzie, których punktacja naprawdę robi wrażenie (nie, nie jestem z tych, którym zabrakło tylko 1 pkt). Skojarzenie trochę takie jest- nie wyszło, ale i tak się dostanę. Jakbym jednak nie zasłużyła, nie wiem. Ale mimo, że wiedzie nam się nieźle wcale nie jest tak, że tatuś sypie zielonymi a ja się nie przejmuję.
Z drugiej strony wiem jak niewymierne są wyniki tej idiotycznie skonstruowanej matury i dlatego wcale mi się nie wydaje, żebym na studia medycznie swoją nauką nie zasłużyła.
Trudno jest roztrzygać, komu należą się te studia a komu nie. W efekcie laureaci olimpiad mogą okazać brak zapału a niestacjonarni- wyjątkowy talent i poświęcenie. Dla mnie morał taki- nie patrzmy na siebie wilkiem, jedziemy na jednym wózku- dajmy temu teraz spokój
Z drugiej strony wiem jak niewymierne są wyniki tej idiotycznie skonstruowanej matury i dlatego wcale mi się nie wydaje, żebym na studia medycznie swoją nauką nie zasłużyła.
Trudno jest roztrzygać, komu należą się te studia a komu nie. W efekcie laureaci olimpiad mogą okazać brak zapału a niestacjonarni- wyjątkowy talent i poświęcenie. Dla mnie morał taki- nie patrzmy na siebie wilkiem, jedziemy na jednym wózku- dajmy temu teraz spokój
Re: stacjonarne vs niestacjonarne
Niska średnia i olewactwo ocenowe mogą pomóc w dostaniu się na med. Z czystym sumieniem skupiasz się tylko na maturze z bio i chem.(Pomimo dostatecznych wyników w lo, co tez zasługuje na osobny temat. Bo jak to możliwe, że ktoś opieprza się przez trzy lata i później fartem trafia w klucz?)
Piszecie, że niestacjonarni mają łatwiej. Ich przywilej to tylko dostanie się na studia, dalej moim zdaniem mają trudniej, gdyż mają obciążenie psychiczne w postaci 20 lub więcej tysi, które przepadną jeżeli nie zaliczą roku. Nerwicy można dostać.
Ostatnio rozsiadłszy się wygodnie na dentystycznym fotelu, znajoma Pani stomatolog zapytała mnie gdzie idę na studia. No to jej mówię, że brakuje mi 1 pkt i jak się nie dostanę to zostaje w domu i poprawiam maturę. Dentystka stwierdziła, że nie warto, szkoda roku i lepiej iść na płatne bo przez rok ( po studiach ) zarobię więcej niż wydam teraz.
Argument ciekawy, ale tylko jeżeli miałbym płacić przez rok.
Re: stacjonarne vs niestacjonarne
Mi sie wydaje ze jakbym płacił 20 tys. to bym byl bardziej zmobilizowany do nauki na 1 roku, na ktorym sa przeciekawe przedmioty (ironicznie powiedziane) A tak to sie obijam
Re: stacjonarne vs niestacjonarne
Po 3 miesiącach studiowania na GUMedzie stwierdzam, że ludzie są RÓŻNI. Na początku miałem niską samoocenę, bo żyłem ze swiadomością, że jestem ten gorszy"- studiuje tam gdzie, teoretycznie nie powiniennem gdyby nie kasa rodziców. Swoje wątpliwości rozwiałem po pierwszy wejściowkach, później po kolokwiach. Są lepsi, ale nie zaliczam się do najgorszych (powiedzmy, że jestem gdzieś w środku stawki) co uznaję za spory suckes. Matura nie poszła mi tak jak sobie bym tego życzył, ale wyszło jak wyszło i poza płaceniem za studia nie cierpię z tego powodu. Poprawić maturę będzie piekielnie ciężko, ale zobaczymy. Uda się to ok, nie to trudno.
Co do innych studentów w tej samej sytuacji co ja- koleżanka z niestacjo jest jedną z najlepszych w grupie. Ojciec lekarz, dużo jej tłumaczy no i dziewczyna jest po prostu jarząca, więc sobie radzi naprawdę dobrze. Druga osoba za to dotyka dna i chyba do końca roku się z tego dna nie wygrzebie. Bibka goni bibkę, więc efektów nie ma, co jest oczywiste.
Jak już pisałem- ludzie są różni i mają różne podejście do swoich studiów. Ja mam świadomość na co się pisałem i zrobie wszystko, żeby skończyć te studia w planowym czasie, a nie za 10 lat, bo nie chciało mi się uczyć na anatomie przez 3 lata
Co do innych studentów w tej samej sytuacji co ja- koleżanka z niestacjo jest jedną z najlepszych w grupie. Ojciec lekarz, dużo jej tłumaczy no i dziewczyna jest po prostu jarząca, więc sobie radzi naprawdę dobrze. Druga osoba za to dotyka dna i chyba do końca roku się z tego dna nie wygrzebie. Bibka goni bibkę, więc efektów nie ma, co jest oczywiste.
Jak już pisałem- ludzie są różni i mają różne podejście do swoich studiów. Ja mam świadomość na co się pisałem i zrobie wszystko, żeby skończyć te studia w planowym czasie, a nie za 10 lat, bo nie chciało mi się uczyć na anatomie przez 3 lata
-
- Posty: 26
- Rejestracja: 12 kwie 2016, o 13:57
Re: stacjonarne vs niestacjonarne
powiedzcie mi czy to jest prawda ze na niestacjonarnym leku płaci się tylko za 5 lat a szósty jest w gratisie?
Re: stacjonarne vs niestacjonarne
Wszystko zależy jaka interesuje nas praca. Lekarz potrafi zarabiać dobre pieniądze.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
-
Przeniesienie z ŚUM niestacjonarne na WUM stacjonarne
autor: doctor_House » 30 cze 2014, o 17:19 » w Medycyna na studiach - 3 Odpowiedzi
- 3371 Odsłony
-
Ostatni post autor: Medycyna Lwów
2 lip 2014, o 13:18
-
-
-
jednoczesna rekrutacja na stacjonarne i niestacjonarne
autor: onemoretime1 » 20 maja 2014, o 08:44 » w Medycyna na studiach - 9 Odpowiedzi
- 2462 Odsłony
-
Ostatni post autor: zupelnieodzera
21 maja 2014, o 17:44
-
-
-
Lekarski 1 rok niestacjonarne , rekrutacja od nowa stacjonarne
autor: kamil2222 » 2 lip 2019, o 11:24 » w Matura i egzaminy na uczelnie - 3 Odpowiedzi
- 1963 Odsłony
-
Ostatni post autor: TanksAreAwesome
4 lip 2019, o 19:42
-
-
- 1 Odpowiedzi
- 9527 Odsłony
-
Ostatni post autor: neuro
16 lip 2015, o 20:34
-
- 3 Odpowiedzi
- 8217 Odsłony
-
Ostatni post autor: york
30 cze 2014, o 01:24
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości