Jaką uczelnię wybrać? Gdańsk/Szczecin/Bydgoszcz

Porady jak się dostać na medycynę, na kierunek lekarski. Wykaz punktów na poszczególnych uczelniach. Materiały do nauki, testy. Wzajemna pomoc w nauce.
Echolud
Posty: 8
Rejestracja: 12 maja 2016, o 10:16

Jaką uczelnię wybrać? Gdańsk/Szczecin/Bydgoszcz

Post autor: Echolud »

Dzień dobry wszystkim,
Jestem tegorocznym maturzystom z dobrym wynikiem pozwalającym dostać się do każdej z tych uczelni. Mam jednak pytanie do studentów albo osób które coś słyszeli o tych uczelniach.
-Gdańsk jedni mówią, że całkiem spoko a inni, że tam niemiła atmosfera, kadra nieprzychylna i ogólnie wyścig szczurów a samo miasto ładne ale drogie
-Bydgoszcz i Szczecin uczelnie ponoć całkiem OK, (nie słyszałem w przeciwieństwie do Gdańska) żadnych większych skarg i zażaleń.
Pomijając jednak kwestię uroków miast, cen itp chodzi mi o same uczelnie a konkretnie kierunek lekarski. Która z tych trzech uczelni najlepiej wybrać?
(Oczywiście w pełni zdaję sobie sprawę, że nauki jest dużo chodzi mi jednak o podejście nauczycieli, możliwości dogadania się, ludzkie podejscie, sensowna organizacja, jasne zasady itp)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
djulie
Posty: 64
Rejestracja: 27 cze 2015, o 14:33

Re: Jaką uczelnię wybrać? Gdańsk/Szczecin/Bydgoszcz

Post autor: djulie »

Studiuję w Gdańsku, jestem po I roku, więc opiszę co nieco.

Polecam tę uczelnię, a już szczególnie w porównaniu ze Szczecinem i Bydgoszczą. Ładnie piszemy LEK, zwykle lepiej niż te dwie uczelnie (nie jest to żaden wielki wyznacznik, no ale skoro możesz wybierać.), miasto najładniejsze, dające najwięcej możliwości, choć faktycznie - z nich wszystkich najdroższe. Ale to kwestia dobrego rozeznania i cierpliwości w szukaniu mieszkania, ceny często aż takie niebotycznie nie są, jak na takie duże miasto. Fakt faktem jest, że szczególnie na I roku, wiele okazji do korzystania z uroków miasta nie ma, ale mnie się osobiście po prostu nie podoba ani Bydgoszcz (a jestem z okolic), ani Szczecin, stąd polecam Gdańsk. NO I MORZE. Największy plus. Przynajmniej dla mnie, szybki skok na plażę wszystko wynagradza Dodatkowo miasto jest bardzo dobrze skomunikowane, ma fajny układ ułatwiający poruszanie się po nim, jeśli lubisz jeździć na rowerze, to koniecznie wybierz Gdańsk, bo mamy pełno ścieżek rowerowych, zajedziesz rowerem prawie wszędzie.

Nie mam większego porównania co do jakości nauczania na tych 3 uczelniach. Wiadomo, o Szczecinie się słyszy, że z nich wszystkich najniższy poziom, ale i największy lajt w Bydgoszczy podobno ani lajtowo, ani przyjemnie nie jest, cisną z mało znaczących przedmiotów itd. Ale to plotki, pewnie krzywdzące, które ktoś pewnie tutaj niżej zweryfikuje

Lojalnie ostrzegam, że w Gdańsku generalnie cały I rok to wielki stres. Pierwszy semestr, to tak jak wszędzie, czas na przestawienie się na nowy, kosmicznie szybki tryb nauki, ogarnięcie się w nowym miejscu, z nowymi ludźmi. Nad nami tutaj wisi jeszcze wciąż anatomia, jest tutaj absolutnie najważniejsza i wywołuje ogromny strach - ze względu na mało prostudencką katedrę (że to tak ładnie ujmę), do tego są naprawdę super asystenci, ale i też tacy, którzy zostawiają studentów samych na pastwę losu, a przez brak jasnych zasad co do nazewnictwa i obecnie do praktycznie obowiązującej literatury, dochodzi do tego stres pt. czy na pewno uznają mi taki wariant odpowiedzi", zarówno na szpilkach, jak i teorii (mimo tego, że de facto jest technicznie poprawny). Są tylko 3 koła (i z anaty, i histo), których nie można poprawiać, i o ile z histologii nie jest mimo wszystko problemem dopuszczenie do egzaminu, o tyle z anaty - a i owszem. W tym roku ok. 30 osób było niedopuszczonych. Próg dopuszczenia niby tylko 40%, ale wystarczy, że raz się noga powinie mocno, to potem ciężko nadgonić. Nie wspominając już o tym, że średnia z kół wpływa na końcową ocenę z przedmiotu, więc można zdać niby egzamin, ale przy równo 40% z kół, nadal można nie zdać przedmiotu. Stąd tutaj ciągły stres. Z histologią jest o niebo lepiej, też nie jest łatwo, ale podejście jest o wiele bardziej przyjazne. Jednak. no, nie lajtowe.

Jednak, jak już przez to przebrnęłam, a w tym roku wyjątkowo dużo osób poradziło sobie z anatą w pierwszym terminie, to doceniam. Po Gdańsku będziecie mieć największą wiedzę z anatomii w porównaniu ze studentami z innych uczelni, tak przynajmniej ja uważam. Niby i tak się tego zapomina i nie zawsze trzeba aż tak szczegółowo wszystko znać, ale z drugiej strony, ja wolę być przemaglowana z anatomii niż z każdego innego przedmiotu-zapychacza

Spoko jest to, że poza anatą i histo, cała reszta przedmiotów nie sprawia problemu. Są co prawda dwa przedmioty wymagające wkładu własnego: embriologia i. chemia, każdego z nich nie zdało po ok. 20 osób, ale np. wszyscy moi znajomi zdali, więc da się. Mamy zaliczenia online z zapychaczy, a nawet jeśli nie, to nie ma problemu. Odwrotnie jest na innych uczelniach, gdzie właśnie z anaty i histo potrafi wejść ładnie giełda, a cisną z biologii molekularnej na przykład

Atmosferę oceniam pozytywnie. Nie zauważyłam jakiegoś wyścigu szczurów. Ludzie na ogół pomocni i ogarnięci, raczej jesteśmy zgodnym rocznikiem, zachodzi płynna wymiana materiałów, nie ma problemu, żeby się dogadać co do różnych kwestii organizacyjnych itd. Imprezy też są, choć odnoszę wrażenie, że rzadziej, niż u moich znajomych z innych uczelni, ale nie wynika to z tego, że ludzie niechętni, tylko czasu brak

Podsumowując, polecam. Odpowiem chętnie na dalsze pytania, przepraszam, że tak chaotycznie piszę, ale mam nadzieję, że coś tam pomogłam Nie jest łatwo, ale tragedii też nie ma, mnie się ostatecznie podoba
Echolud
Posty: 8
Rejestracja: 12 maja 2016, o 10:16

Re: Jaką uczelnię wybrać? Gdańsk/Szczecin/Bydgoszcz

Post autor: Echolud »

Naprawdę dziękuję za przyjemną w czytaniu a jednocześnie rozjaśniającą wiele spraw odpowiedź
Czyli nie taki straszny ten Gdańsk jak go piszą.
Tak szczerze to w kwestii wyboru uczelni od początku myślałem o Gdańsku ale doszły do mnie pewne słuchy o złej atmosferze i zacząłem się zastanawiać. Bo jedyne ale jakie miałem do Gdańska to że słyszałem o złej atmosferze, nie przychylności i masowym uwalaniu oraz że na innych uczelniach np Bydgoszcz generalnie łatwiej. Ale skoro na świeżo po pierwszym roku mówisz, że jest spoko to chyba też się tam wybiorę
Tak generalnie to Gdańsk pasuje mi najbardziej bo część znajomych tam idzie (niekoniecznie na lekarski). Samo miasto jest najbliżej z tych 3 i samochodem do domu w 1.5-2h śmignę. Klimat trójmiasta też niczego sobie ^_^

A w kwestii podróżowania samochodem, da się po mieście, do szkoły itp jakoś jeździć czy lepiej samochód zostawić na dojazdy do domu a tak to autobus/rower/but?
miholp94
Posty: 61
Rejestracja: 31 lip 2013, o 16:16

Re: Jaką uczelnię wybrać? Gdańsk/Szczecin/Bydgoszcz

Post autor: miholp94 »

Samochodem możesz jeździć, ale pod CBMem gdzie masz głównie zajęcia na 1 roku ciężko jest znaleźć miejsce parkingowe. Na uczelnie jedzie prawie każdy tramwaj, a z przystanku jest ~7 minut spacerku na zajęcia, więc tragedii nie ma
Awatar użytkownika
Anthrax
Posty: 253
Rejestracja: 31 paź 2013, o 15:18

Re: Jaką uczelnię wybrać? Gdańsk/Szczecin/Bydgoszcz

Post autor: Anthrax »

Studiuję lekarski w Gdańsku, ogólnie polecam tą uczelnie.
Anatka, histo, chemia i wszystko inne jest do przejścia, trzeba się tylko systematycznie i porządnie uczyć. Ja i zdecydowana większość moich znajomych przez to przeszliśmy.

W kwestii literatury na anatomii: obowiązuje Anatomia kliniczna Moorea oraz Neuroanatomia czynnościowa i kliniczna Narkiewicz-Moryś. Wszystkie wątpliwości były na ogół rozstrzygane na korzyść Moorea.

Wyścigu szczurów nie ma, co do atmosfery to mam kilka zastrzeżeń, no ale nie jest źle.

I wbrew pozorom najgorszy egzamin w sesji to biol. med. ^^

Jak chcecie coś więcej wiedzieć, to piszcie (wtedy odpowiem)
Awatar użytkownika
Mårran
Posty: 3873
Rejestracja: 8 kwie 2008, o 19:17

Re: Jaką uczelnię wybrać? Gdańsk/Szczecin/Bydgoszcz

Post autor: Mårran »

W Gdansku jest też siedlisko patusów, którzy donoszą, że była giełda na egzaminie Ale z tego, co słyszałam, to ostatnio wszędzie się dzieje.
Pani Buka
Echolud
Posty: 8
Rejestracja: 12 maja 2016, o 10:16

Re: Jaką uczelnię wybrać? Gdańsk/Szczecin/Bydgoszcz

Post autor: Echolud »

"giełda na egzaminie przyznam, iż brzmi to dla mnie wyjątkowo abstrakcyjnie Możesz wytłumaczyć? Ogólnie możecie jakiś slang uczelniany podrzucić, chętnie błysnę na pierwszym roku
A mam pytanie co do ilości czasu wolnego jaki macie na tej uczelni bo jak wiadomo o uczelniach medycznych krążą legendy, że ten biedny student 6 lat siedzi w piwnicy i się uczy. Jak wiadomo w legendach jest ziarnko prawdy i domniemam, że tej nauki jest sporo ale powiedziemy przy nauce systematycznej codziennie znajdzie się co drugi weekend wolny?
Awatar użytkownika
ryniofit8000
Posty: 1264
Rejestracja: 29 paź 2013, o 20:32

Re: Jaką uczelnię wybrać? Gdańsk/Szczecin/Bydgoszcz

Post autor: ryniofit8000 »

Echolud, giełda to bank pytań z poprzednich lat, na niektórych uczelniach powtarza się spory % pytań
Awatar użytkownika
djulie
Posty: 64
Rejestracja: 27 cze 2015, o 14:33

Re: Jaką uczelnię wybrać? Gdańsk/Szczecin/Bydgoszcz

Post autor: djulie »

Polecam ten poradnik
1408873207_peer_support_2.pdf
(1.08 MiB) Pobrany 21 razy
slang też tam jest

A co do czasu wolnego. Ze swojego doświadczenia powiem, że miałam go niewiele. Ale to kwestia organizacji, znam sporo ludzi z roku, którzy kontynuowali swoje pasje, a więc musieli na nie znajdować czas. Choć nie wiem, czy co 2 weekend zupełnie wolny od nauki to jednak nie abstrakcja. Wydaje mi się, że nawet przy solidnej gospodarności, dobrej samodyscyplinie i chłonnej głowie, to jednak weekend kompletnie bez nauki rzadko się zdarzał i najlepszym.

Wiele zależy od własnych cech. Aktywny ekstrowertyk na pewno jakoś tak to poukłada, że znajdzie choćby chwilę a to na film, a to na wyjście na miasto, a to na pasję. Osoba spokojniejsza, domator bardziej (czyt. ja i część moich znajomych, na których opieram tę tezę) ma już z tym problem, zmęczenie woli odespać i zregenerować siły w domu, przez co na jakieś dodatkowe aktywności nie starcza już zwykle energii i chęci.

Tak być oczywiście nie musi, ale mam nadzieję, że komuś te moje filozofie pomogą, ja sama chętnie rok temu taki post bym przeczytała
Piotrr
Posty: 1333
Rejestracja: 9 lip 2012, o 19:11

Re: Jaką uczelnię wybrać? Gdańsk/Szczecin/Bydgoszcz

Post autor: Piotrr »

Wybierz uczelnie najbliżej domu. Będzie po prostu najwygodniej. Jak się będziesz uczył to się wszędzie nauczysz. Pozdrawiam
W końcu lekarz
marijuanaa
Posty: 10
Rejestracja: 8 maja 2015, o 13:11

Re: Jaką uczelnię wybrać? Gdańsk/Szczecin/Bydgoszcz

Post autor: marijuanaa »

Ja studiuje w Bydgoszczy, analityke.
Krótko: nie polecam nikomu tej uczelni.

Miasto bardzo się rozwija, nie ma dużych korków, ceny przystępne. Jednak uczelnia to dramat. Nikt nic nie wie. Statut jedno, a wykładowcy/prowadzący ćwiczenia/asystenci drugie. Za nasze pięniadze (podatnikow), robią co chcą. W każdej katedrze znajdzie się osoba badz wiecej, która jest niekompetentna, ale za to uwielbiająca władze. Błędy merytoryczne przekazywane na cwiczeniach? Norma. Pozniej same egzaminy, to w sumie w wiekszosci kwestia szczęscia, niz faktycznej wiedzy.
Prawa studenta? Jakie prawa? Zgloszenie czegokolwiek oficjalnym pismem konczy się samymi problemami pozniej. Twoje nazwisko zostanie zapamietane i uwierz, od tej pory wszedzie masz pod gorke. Oczywiscie, wiedza broni sie sama, ale zdrowia (stres) tych paru lat nikt Ci nie zwroci. Gwarantuje, ze na wiekszosci katedr nawet wykute podreczniki na blache nie pomoga. i mozesz zdawac kolokwia po 3 razy. Rowniez, gdy Twoj egzamin sprawdzi osoba nieuprawniona po raz X i wystosujesz pismo o egzamin komisyjny, to procz epitetów (niekoniecznie pozytywnych) na temat Twojej sprawnosci intelektualnej - wprost powiedzą Ci, że nawet, jak łaskawie zoorganizuja taki, to nie masz zadnych szans i konczysz swoja edukacje.
Załuje bardzo wyboru tej uczelni. Nie warto tracic tyle zdrowia, badz pieniedzy (Ci którzy siedzieli cicho, to zazwyczaj powtarzali rok.).
quelqu un
Posty: 8
Rejestracja: 30 cze 2014, o 16:54

Re: Jaką uczelnię wybrać? Gdańsk/Szczecin/Bydgoszcz

Post autor: quelqu un »

marijuanaa pisze:Ja studiuje w Bydgoszczy, analityke.
Krótko: nie polecam nikomu tej uczelni.

Miasto bardzo się rozwija, nie ma dużych korków, ceny przystępne. Jednak uczelnia to dramat. Nikt nic nie wie. Statut jedno, a wykładowcy/prowadzący ćwiczenia/asystenci drugie. Za nasze pięniadze (podatnikow), robią co chcą. W każdej katedrze znajdzie się osoba badz wiecej, która jest niekompetentna, ale za to uwielbiająca władze. Błędy merytoryczne przekazywane na cwiczeniach? Norma. Pozniej same egzaminy, to w sumie w wiekszosci kwestia szczęscia, niz faktycznej wiedzy.
Prawa studenta? Jakie prawa? Zgloszenie czegokolwiek oficjalnym pismem konczy się samymi problemami pozniej. Twoje nazwisko zostanie zapamietane i uwierz, od tej pory wszedzie masz pod gorke. Oczywiscie, wiedza broni sie sama, ale zdrowia (stres) tych paru lat nikt Ci nie zwroci. Gwarantuje, ze na wiekszosci katedr nawet wykute podreczniki na blache nie pomoga. i mozesz zdawac kolokwia po 3 razy. Rowniez, gdy Twoj egzamin sprawdzi osoba nieuprawniona po raz X i wystosujesz pismo o egzamin komisyjny, to procz epitetów (niekoniecznie pozytywnych) na temat Twojej sprawnosci intelektualnej - wprost powiedzą Ci, że nawet, jak łaskawie zoorganizuja taki, to nie masz zadnych szans i konczysz swoja edukacje.
Załuje bardzo wyboru tej uczelni. Nie warto tracic tyle zdrowia, badz pieniedzy (Ci którzy siedzieli cicho, to zazwyczaj powtarzali rok.).
Jejk. nie mogę uwierzyć, że naprawdę studiuję na tej samej uczelni. Co prawda spędziłam tu dopiero dwa lata, ale wszyscy prowadzący zajęcia byli kompetentni, nie spotkałam się z sytuacją łamania statutów/zasad. Myślę, że zdawanie egzaminów to przede wszystkim kwestia wiedzy (no szczęścia też trochę, przy takiej ilości materiału ) i logicznego myślenia, aby ją dobrze wykorzystać Nigdy jeszcze nie spotkałam się z traktowaniem studentów w niemiły sposób, poczuciem chaosu i tego, że nikt nic nie wie". Marijuanaa, wygląda na to, że mam jakieś niebywałe szczęście
Miasto też jest w porządku, dobrze się tutaj mieszka, uczy, spędza czas wolny.

Pozdrawiam w takim razie analitykę, mam nadzieję, że i u Was będzie dobrze lub chociaż lepiej!
Awatar użytkownika
imagiine
Posty: 83
Rejestracja: 8 paź 2009, o 16:52

Re: Jaką uczelnię wybrać? Gdańsk/Szczecin/Bydgoszcz

Post autor: imagiine »

marijuanaa pisze:Ja studiuje w Bydgoszczy, analityke.
Krótko: nie polecam nikomu tej uczelni.

Miasto bardzo się rozwija, nie ma dużych korków, ceny przystępne. Jednak uczelnia to dramat. Nikt nic nie wie. Statut jedno, a wykładowcy/prowadzący ćwiczenia/asystenci drugie. Za nasze pięniadze (podatnikow), robią co chcą. W każdej katedrze znajdzie się osoba badz wiecej, która jest niekompetentna, ale za to uwielbiająca władze. Błędy merytoryczne przekazywane na cwiczeniach? Norma. Pozniej same egzaminy, to w sumie w wiekszosci kwestia szczęscia, niz faktycznej wiedzy.
Prawa studenta? Jakie prawa? Zgloszenie czegokolwiek oficjalnym pismem konczy się samymi problemami pozniej. Twoje nazwisko zostanie zapamietane i uwierz, od tej pory wszedzie masz pod gorke. Oczywiscie, wiedza broni sie sama, ale zdrowia (stres) tych paru lat nikt Ci nie zwroci. Gwarantuje, ze na wiekszosci katedr nawet wykute podreczniki na blache nie pomoga. i mozesz zdawac kolokwia po 3 razy. Rowniez, gdy Twoj egzamin sprawdzi osoba nieuprawniona po raz X i wystosujesz pismo o egzamin komisyjny, to procz epitetów (niekoniecznie pozytywnych) na temat Twojej sprawnosci intelektualnej - wprost powiedzą Ci, że nawet, jak łaskawie zoorganizuja taki, to nie masz zadnych szans i konczysz swoja edukacje.
Załuje bardzo wyboru tej uczelni. Nie warto tracic tyle zdrowia, badz pieniedzy (Ci którzy siedzieli cicho, to zazwyczaj powtarzali rok.).
Kończyłam ten sam kierunek w Bydgoszczy i pod niczym nie mogę się podpisać Nikt z roku nie wyleciał, wszyscy co chcieli studia skończyli. Jakie katedry są takie problemowe, że podręcznik nie wystarczy?
Obecnie studiuję w Gdańsku i uważam, że na każdej uczelni znajdą się problemowi prowadzący. Asystenci z wielkimi wymaganiami, niedostosowanymi do programu czy tacy, którzy maja w nosie regulamin (i w ogóle nie pozwolą sprawdzić kolokwium) lub, których nie obchodzą nawet decyzje dziekana czy rektora. Co więcej w Gdańsku jest coś takiego jak przedmioty wiodące, których niezdanie powoduje automatycznie spadek z roku.
Ze swoich doświadczeń jako studentki obu czelni mogę powiedzieć, że w Gdańsku jest łatwiej wylecieć, ale poziom nauczenia jest lepszy.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości