Najpopularniejsze lektury na medycynie

Porady jak się dostać na medycynę, na kierunek lekarski. Wykaz punktów na poszczególnych uczelniach. Materiały do nauki, testy. Wzajemna pomoc w nauce.
makebelieve
Posty: 524
Rejestracja: 28 maja 2013, o 19:24

Re: Najpopularniejsze lektury na medycynie

Post autor: makebelieve »

Na ŚUMie mimo że obowiązującym podręcznikiem jest ponoć Moore to nawet asystenci się z niego śmieją
Awatar użytkownika
sternensucherin
Posty: 40
Rejestracja: 5 lip 2015, o 11:59

Re: Najpopularniejsze lektury na medycynie

Post autor: sternensucherin »

Szczerze mówiąc ciężko wybrać idealny podręcznik z anatomii i jest to temat rzeka. Moore ma fajne ilustracje i porównania, ale też zawiera sporo błędów i czasem pomija pewne informacje. Z Greya nie korzystałam osobiście, ale też co rusz słyszę, że ludzie znajdują w nim błędy i mało kto chwali. Bochenek jest rewelacyjny i serdecznie go polecam wszystkim, jednak jest dość obszerny i niestety mając 2 dni na opracowanie np. mięśni ramienia i przedramienia i ich unerwienie, unaczynienie i odpływ chłonki na jedne zajęcia, możesz się zwyczajnie nie wyrobić z Bochnem. Tu z odsieczą przybywają Skawiny. Powinno być pięknie ale nie jest. Często czytając Skawinę czujesz się jakbyś zamiast przeczytać książkę, przeczytał streszczenie(właściwie tym są Skawiny). Niby po przeczytaniu streszczenia coś wiesz o treści, ale tak naprawdę nie znasz pełni fabuły i jest to na tyle ulotna wiedza, że imiona bohaterów i akcja się ciągle mylą. Skawiny się idealnie sprawdzają do szybkich powtórek przed egzaminem, kiedy już materiał nie jest całkiem obcy. Na kolejny ogień idzie Narkiewicz i Moryś. Kiedyś przez pomyłkę wypożyczyłam ich tom odn. OUN(miał być Bochenek, bo tytuł i jeden z autorów taki sam). Bardzo przyjemnie się czytało, ale informacje są bardzo ograniczone, nadają się bardziej dla pielęgniarstwa lub pokrewnych kierunków. Nie wspomnieli o rdzeniu kręgowym, a co dopiero o jego budowie i bardzo ważnych drógach rdzenia. Niestety pomijanie rdzenia kręgowego w OUN to zbyt duże uproszczenie. Można też znaleźć osoby korzystające z Pituchowej. Miałam okazję przeczytać co prawda tylko parę tematów, ale wydawało mi się, że jest bardzo fajnie opracowana. Nie było za dużo informacji, ale też nie za mało. Taki skrócony Bochenek, ale nie zabija swoją suchością informacji jak Skawina. Jednak całej nie przeczytałam i ciężko mi ocenić czy inne tematy też były tak przyjemnie opracowane.
Podsumowując serdecznie wam współczuję dokonywania tego wyboru, bo ja po roku z tymi podręcznikami nie umiałabym się zdecydować tylko na jeden, a jeszcze zostaje kwestia atlasu(tak, dobrze myślicie - też nie ma idealnego)
Awatar użytkownika
Anthrax
Posty: 253
Rejestracja: 31 paź 2013, o 15:18

Re: Najpopularniejsze lektury na medycynie

Post autor: Anthrax »

sternensucherin, pewnie wypożyczyłaś tom IV Morysia Narkiewicza (szyja, głowa, mózgowie), a tam OUN jest potraktowany po macoszemu.

A rdzeń kręgowy jest, o ile dobrze pamiętam, w tomie I

Wyżej wymienieni autorzy napisali również książkę Neuroanatomia czynnościowa i kliniczna w której jest szczegółowo opisana budowa mózgowia i rdzenia kręgowego, przebieg wszystkich dróg itp.

Właśnie na GUMedzie nikt nie korzysta z tomu IV do neuro, wszyscy uczą się albo z Neuroanatomii czynnościowej i klinicznej", albo z uczelnianego skryptu do neuro.
solange1
Posty: 10
Rejestracja: 1 cze 2016, o 05:40

Re: Najpopularniejsze lektury na medycynie

Post autor: solange1 »

Sternensucherin

Właśnie o taką wypowiedź mi chodziło chyba faktycznie wezmę Pituchowa, chociaż. interesuje mnie ta nowa pozycja repetytorium anatomii na podstawie Bochenka. Słyszał ktoś i może się podzielić opinią, bo nie mogę nic znaleźć na ten temat
Zależy mi na książce,która będzie miała takie same informacje jak w Bochenku, bo moja uczelnia to wymaga

David
Posty: 903
Rejestracja: 17 mar 2008, o 22:15

Re: Najpopularniejsze lektury na medycynie

Post autor: David »

Odpowiedziałem w oddzielnym temacie na to pytanie.

Co do podręcznika zgodzę się, że nie ma idealnego, i to jest kwestia 1) wymagań Zakładu, 2) preferowanej formy pozyskiwania wiedzy.

1) Typowe pytania asystentów- w Lublinie standardowym pytaniem przy głowie i szyi było, które mięśnie języka są parzyste a które nie, lub różnice między fałdami przedsionkowymi a głosowymi- i na te pytania odpowiesz jedynie na podstawie Bochna. Nie wspomnę tutaj o typowych pytaniach na sprawdzenie kto z czego się uczył w stylu różnic między dołem a jamą pachową.

2) Ja jak się da to lubię skróty- dlatego Skawina moim zdaniem jest bardzo ok, choć mi np. nie odpowiada część dotycząca głowy i szyi. w czaszce też są lapsusy, w miednicy niektóre rzeczy są zbyt rozwlekle, inne potraktowane gorzej, za to część dotycząca klatki piersiowej, brzucha, czy osteologii jest w porządku.
Jeśli chodzi o podręczniki w formie opisowej to ciekawą pozycją jest Krechowiecki, mniej bajdurzenia niż w Pituchowej. Moryś- mam co do tej pozycji mieszane uczucia, gdyż poszczególne rozdziały nie są sobie równe- nie mniej spośród nowoczesnych podręczników chyba najlepiej rokującą pozycją, potrzebującą bardzo niewiele by się stać najlepszym na rynku. Niestety nie odpowiada ona na wymagania wielu zakładów anatomii w Polsce. Wspomniany rdzeń kręgowy opisany jest w tomie I, ale rzeczywiście odbytu nie urywa.
Narkiewicz i jego neuroanatomia to bardzo dobra pozycja, może troszkę roztrzepana, ale to moje wrażenie, bo OUN na każdej uczelni jest omawiany inaczej i co innego się akcentuje.

Za to zdecydowanie odradzam podręczniki anglojęzyczne w stylu Gray, czy Moore. Sprawdzają się może w USA, gdzie pracuje się głównie z preparatem, a podręcznik to rzeczywiście sprawa drugorzędna, są kolejne wydania i są te same błędy na które oni chyba nie zwracają nawet uwagi. A u nas gdzie jakość preparatów bardzo często jest do no są jakie są, do umiejętności teoretycznych przywiązuje się większą wagę, a często z Graya nie miałem studentów o co pytać, bo tak naprawdę każda odpowiedź była dobra.
Kiedyś inaczej się w ogóle pisało podręczniki (jak i prace naukowe) ale to temat rzeka, ale generalnie teraz każdy może napisać wszystko, a cierpią na tym studenci, którzy później z tej niekompetencji się muszą uczyć.
Bochenek jest rewelacyjny i serdecznie go polecam wszystkim, jednak jest dość obszerny i niestety mając 2 dni na opracowanie np. mięśni ramienia i przedramienia i ich unerwienie, unaczynienie i odpływ chłonki na jedne zajęcia, możesz się zwyczajnie nie wyrobić z Bochnem.
Polecam temat pt. układ moczowo-płciowy żeński na jedne zajęcia z Bochna .
lykorz
Awatar użytkownika
Roshee
Posty: 14
Rejestracja: 30 lip 2013, o 16:58

Re: Najpopularniejsze lektury na medycynie

Post autor: Roshee »

David, chyba wyczuwam do kogo pijesz.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google Adsense [Bot] i 6 gości