praca: weterynarz

Problemy zoologii w tym anatomii, fizjologii, morfologii, embriologii, cytologii, również zwierząt domowych
Student
Posty: 3
Rejestracja: 17 sty 2007, o 20:51

Re: praca: weterynarz

Post autor: Student »

[quote="Nocny Śpiewak"]Wiatm
Jesli chodzi o punkty, matury itd.to sie kompletnie nie orientuje, bylam na starych zasadach. Studia wieczorowe - koszt okolo 5000zl za semestr, studiuje sie razem z dziennymi i jest mozliwosc przeniesienia sie na dzienne. Zazwyczaj zanim skonczysz studia to juz jestes na dziennych.
Pod wzgledem fizycznym - ja mam 163cm i okolo 50kg zywej wagi.wiec pewnie najwiekszym silaczem to nie jestem.tu nie trzeba byc miesniakiem:)
Literatura na same juz studia - daruj sobie, mase bzdur sie bedziesz uczyc na studiach.
Ile odpada? konczy w terminie okolo polowa ludzi
Wskazowki: jak masz lepszy pomysl na zycie to z niego skorzystaj, wydaje mi sie ze weterynaria nie jest najcudowniejszym pomyslem, wiekszosc osob która konczy nie chce mniec nic wspolnego z lecznieniem.a startuje cala wiekszosc jako zatwardziali lekarze.wiec sie zastanow
Pozdrawiam
atomekd
Posty: 3
Rejestracja: 17 mar 2007, o 00:56

Re: praca: weterynarz

Post autor: atomekd »

To może mieć sens z zamiłowania, z kasą różnie bywa. Tym więcej mozna zarobić im bardziej jest się zaangażowanym.
Gochasek:*
Posty: 43
Rejestracja: 23 kwie 2007, o 15:04

weterynaria

Post autor: Gochasek:* »

Weterynaria jest ok moja mama pracuje jako weterynarz i jest bardzo zadowolona
veni7
Posty: 1
Rejestracja: 26 wrz 2007, o 16:20

Re: praca: weterynarz

Post autor: veni7 »

Ile plus minus średnio punktów na maturze rozszerzonej z biologii i chemii muszę dostać żeby się dostać?
najlepiej mieć coś koło 170 pkt żeby być pewnym że się człowiek dostanie w tym roku wystarczyło nawet 162 no ale wiadomo jak to jest:)
Ile kosztują studia wieczorowe ?
we Wrocławiu - 4200zł za semestr
w Lublinie - 3500zł za semestr
w Wawie - 3000zł za semestr
gdzie we Wrocku i Lublinie płaci się przez 3 lata, a w Wawie przez 2 lata:)
Czy moje uprawnienia p studiach wieczorowych różniłyby się czymś?
po wieczorowych są te same uprawnienia, są to pełnowartościowe studia tyle że płatne zajęcia masz codziennie część nawet z dziennymi więc nie ma żadnych braków
nawet chyba na papierku po skończeniu studiów jest że skończona została weterynaria a nie weterynaria wieczorowa:)
PaUlinuŚka
Posty: 12
Rejestracja: 30 maja 2009, o 15:21

Re: praca: weterynarz

Post autor: PaUlinuŚka »

Jestem w 6 klasie a już zastanawiam się co chce robić w życiu. Od dziecka kochałam zwierzęta. Chce im pomagać! To od zawsze było moim marzeniem! Dużo ludzi mówi mi, że mam podejście do zwierząt. Lecz przyznam się że na pieniądzach też mi zależy. Jest to praca moich marzeń a do tego dobrze płatna. Chciałabym się dowiedzieć ile taki weterynarz zarabia. Czytałam komentarze innych osób i trochę się przestraszyłam, ponieważ dużo ludzi mówi, że na studiach jest bardzo ciężko. Muszę się z tym liczyć. Jeśli chce być weterynarzem muszę wierzyć w siebie. Chcę się dowiedzieć także co ogólnie jest na tych studiach. Zanim wybiorę zawód chcę mniej więcej wiedzieć co będę musiała robić.
Korczaszko
Posty: 4371
Rejestracja: 9 paź 2007, o 19:58

Re: praca: weterynarz

Post autor: Korczaszko »

wróć za 5 lat jak ci się nic nie zmieni to dowiesz się więcej na razie ciesz się młodościa
pomorek
Posty: 127
Rejestracja: 16 lip 2008, o 13:44

Re: praca: weterynarz

Post autor: pomorek »

Jak dziś młodzież szybko wie czego chce ^^
Zmieni ci sie jeszcze pięć razy- w dodatku praca weta to nie tylko kwestia podejscia do zwierząt czy ich lubienia.
Trzeba mieć olbrzymią wiedzę ogólna aby wykonywac ta pracę inaczej dołączysz tylko do grona weterynarzy którzy wiedzą tylko jak leczyć psa i kota, a leczą wszystko i to z różnym skutkiem.
Jeżyk

Re: praca: weterynarz

Post autor: Jeżyk »

Ja obecnie kończę 1 klasę gimnazjum i wiem, że na pewno mi się nie zmieni! Chociaż nie jestem orłem z chemii (mam 4) to jak się czegoś bardzo chce to się to osiągnie, korepetycje itp.
Mówicie, że weterynaria jest bardzo trudna, najtrudniejsza itp. Moja nauczycielka biologii i studenci biologii mówią, że biologia jest najtrudniejsza bo coś tam coś tam, studenci medycyny mówią, że to medycyna jest najtrudniejsza, bo coś tam coś tam, studenci weterynarii mówią, że weterynaria jest najtrudniejsza, bo coś tam coś tam, studenci prawa mówią, że prawo jest najtrudniejsze, bo coś tam coś tam i mogę tak wymieniać w kółko, a prawda jest taka, że żadne studia nie są łatwe, na każdych studiach trzeba dużo się uczyć i w ogóle.
Jeśli ktoś chce studiować wetę dla kasy - proponuję sobie odpuścić, bo zrobi tylko krzywdę zwierzakom.

Pozdrawiam
Korczaszko
Posty: 4371
Rejestracja: 9 paź 2007, o 19:58

Re: praca: weterynarz

Post autor: Korczaszko »

Co do dalekosiężnych planów. Wetę wymyśliłam w nauczaniu początkowym bo tak kochałam pieseczki i inne zwierzaczki ] Nie minęło, choć mam zupełnie inne podejście :p Bo tu nie o kochanie zwierząt chodzi ] No ale nie tylko ja marzyłam o wecie w mojej klasie z podstawówki (takich osób same dziewczyny :p było hmm co najmniej 5 - 1 jest na metalurgii, 2 na administracji, 3 ledwo przechodzi z klasy do klasy w zawodówce o profilu kucharz, a pozostałe 2 kiblowały i dopiero w tym roku pisały maturę, co mówią weta? to dla wariatów"). Większość osób w pewnym momencie zmienia zdanie

Jeżyk Twoje oceny z gimnazjum są gówno warte D te z liceum to samo. Możesz mieć same dwójki a maturę napisać dobrze. Więc o co chodzi?
Co do Twojego mi się nie zmieni.Na SB mówiłeś, że wcześniej chciałeś na lek, ale co ludzkie to Cię brzydzi. Naprawdę otwieranie żołądków i jelit na anatomii prawidłowej i patologicznej to sama przyjemność ] A badanie rektalne krówki gdzie krówka zrobi na Ciebie kakę, bo popuści to już fullwypas przyjemność (już nie mogę się doczekać). Wracając do kwestii Twojego powołania pojawiło się nowe farmacja więc nie zdziwię się jak pojawi się jeszcze parę

Jeśli ktoś idzie na wetę dla kasy, to nie zwierzakom, a sobie sprawi krzywdę ] ojciec kolegi ma 500tys zł kredytu, ale i tak wszyscy go mają za bogatego weta, bo ma dużo klientów cóż synowie na wecie, przejmą biznes i spłacą kredyt
A jeśli ktoś chce mieć dużo kasy to czy to wyklucza umiejętność diagnozowania i leczenia O.o
Poza tym ludzie. weterynaria to nie lekarski, z tego co czytam to mało osób zostaje lekarzami leczącymi. Na prawdę bardzo dużo pracuje w inspektoratach weterynaryjnych - papierkowa robota (mama koleżanki twierdzi, że to strasznie nudna robota. nic nie trzeba robić, ale pensję dostaje dokłada do budżetu bogatych wetów ] poza IW pracuje w swoim gabinecie małych zwierząt, a mąż jest od dużych Oboje weci a jeszcze dorabiają? Czyżby kokosy były mitem?gt)
Z tego co wiem, najlepiej się zarabia w rzeźniach czy na fermach. Ferma trzody chlewnej - urocza robota.

Dlatego decydując się na wet trzeba patrzeć na wszystkie aspekty. Na to, że kasa jest dopiero po wyrobieniu marki, na to że pracując w czyjejś lecznicy można być wyzyskiwanym ], na to że z doktorowania mogą być nici i IW czeka.
Poza tym wielu osobom powołanie mija ] na 4-5roku stwierdzają, że to nie to i kończą to co zaczęli by mieć wyższe, a pracować gdzie indziej.

Mi powoli mija rok pierwszy. Mam nadzieję, że skończę go pomyślnie, a moje powołanie nie minie
Jeśli ktoś przemyślał wszystkie aspekty, minusy nie zniechęcają to zapraszam by przekonać się na własnej skórze ] Pierwszy rok - wiedza teoretyczna, w przyszłości raczej mało przydatna ] Mimo częstych nerwówa na wydział, na prowadzących sprawiedliwość", pomysłowość niektórych (wciąż nie mogę przeboleć kolokwium w dzień rektorski ) jestem zadowolona ze swojego wyboru

Pauliśka Twoje pytania są zbyt wczesne nie tylko ze względu na Twój młody wiek i to, że może Ci się zmienić, a dlatego też, że za 13lat (bo za tyle kończyłabyś studia) weterynaria w Polsce może wyglądać zupełnie inaczej.

Weterynaria to głównie służba człowiekowi, nie zwierzętom. Praca na fermach to praca dla rolnika-kapitalisty, zdrowe zwierzęta=duży zarobek, choć wiadomo lekarz lecząc zwierzęta pomaga i im, IW - papierkowa robota dla ludzi ] za bardzo nawet nie wiem co oni tam robią, rzeźnia - mięso bez pasożytów, by ludzie byli zdrowi no i na koniec leczenie Leczenie? Wiele osób nie ma ochoty wydawać kasy na leczenie - taniej uśpić. O tym też trzeba pamiętać. W tym momencie nie ma już raczej wetów od wszystkich zwierząt. Wiejski lek.wet. raczej nie ma gabinetu dla pudelków w centrum miasta, a ten od pudelków nie jeździ na wieś. Choć wyjątki się zdarzają. Wet wiejski to ciekawa robota ] leczysz wszystko co się nawinie ciekawie wygląda szczepienie psów łańcuchowych znam z opisu. Takiego agresywnego Burka wiesza się na łańcuchu na płocie, gdy walczy o złapanie oddechu wet go szczepi ] Lekarz ma do wyboru albo odgryzie mi rękę, albo trochę go pomęczę. Choć i to się zmieni, szczepi się na odległość, strzelając do psów. No i wiadomo sprawa szczepień zależy od właściciela - ten może zgodzić się i przytrzymać zwierzę lub zwierzę nie musi być aż tak agresywne
W większych lecznicach czy klinikach miejskich jest już nawet podział na wetów internistów, kardiologów, onkologów itd więc chyba idzie ku lepszemu.

Należy pamiętać, że na studiach szkolisz się na lekarza weterynarii, więc musisz umieć wszystko. Nie a czegoś takiego jak do rzeźni nie pójdę (niektórzy kandydaci myślą, że mogą odmówić Oo), badania per rectum krowie nie zrobię robisz wszystko co ci każą. D

A i bez wyjazdów typu nie masz powołania źle wybrałaś itd. Wybrałam dobrze, ale staram się być świadoma minusów

A no i jestem dopiero na I roku D w sumie to wiem gdzie są kible na wydziale.

[ Dodano: Wto Cze 02, 2009 22:00 ]
HERMIONKA pisze:Ufcia, nie można myśleć tylko o zarobkach. Ja na przykład chcę studiować weterynarię , bo lubię zwierzęta i ciągle czytam o nich książki, także wem jak się nimi opiekować. Lubię czytać o zwierzętach i myslę, że mogę zdać. Sama mam psa i wiem jak się nim opiekować. Mój pies to wilczur, suczka, lubi biegać po ogrodzie i kopać przy swojej budzie, a nie lubi za vardzo aportować i wiele innych rzeczy. jeśli masz zwierzę musisz widzieć co ono lubi i umieć się nim zaopiekować.
A ta wypowiedź mnie zabiła
mu
Posty: 61
Rejestracja: 15 maja 2009, o 19:44

Re: praca: weterynarz

Post autor: mu »

A mój pies to też wilczur (?) i nie jest suką! Nie wiem, czy lubi aportować, ale nie ma budy więc przy niej nie kopie.
Czy z taką wiedzą mogę próbować?
akolita
Posty: 48
Rejestracja: 16 cze 2008, o 14:21

Re: praca: weterynarz

Post autor: akolita »

A tak apropo powołań itd. Śmieszą mnie te publiczne wypowiedzi szczególnie kandydatów na studia medyczne i pokrewne że to z powołania, od dziecka itd i broń Boże że dla kasa i jeżeli taka opinia się pojawi to wręcz lincz że jak tak można. Takich powołań jest może 10
% max a czemuż tak trudno się przyznać że idę na medycynę, farmacje , stomę dla kasy ?
Normalne - dostałem się - idę i jeżeli dam radę to o przyszłość nie trzeba się będzie martwić. Więc po co takimi morałami strzelać ?
pomorek
Posty: 127
Rejestracja: 16 lip 2008, o 13:44

Re: praca: weterynarz

Post autor: pomorek »

Nic złego że ktoś bedzie miał wymarzoną robote i bedą mu za to dobrze płacić. Sama bym tak chciała ^^ a kto nie.
Wet czy lekarz wiadomo ze dobrze bedzie w koncu zarabiał jesli sobie zasłuży wśród ludzi, do tego założy swoj gabinet i super bedzie.
A jednak potępiam lekarzy którzy chodzą z fochem na gebie albo mi mowia ze mi czegos tam nie wytłumacza bo cały dzień sie nagadali w szpitalu i już mają dośc. A kto im kazał być lekarzem-? sami chcieli wiec niech nie robią łaski.

Ale wracajac do weterynarzy oczekuję tylko prawdy od nich- czyli jesli wet mowi nie wiem nie znam sie na szynszylach prosze spróbować u dr to bardziej to mi sie podoba niż zastrzyk na wzmocnienie i pierdolety ze niby to lekkie zatrucie a mój szynszyl ma zaawansowane zapalenie płuc i w sumie umarł mi na rękach.
Korczaszko
Posty: 4371
Rejestracja: 9 paź 2007, o 19:58

Re: praca: weterynarz

Post autor: Korczaszko »

pomorek pisze:Ale wracajac do weterynarzy oczekuję tylko prawdy od nich- czyli jesli wet mowi nie wiem nie znam sie na szynszylach prosze spróbować u dr to bardziej to mi sie podoba niż zastrzyk na wzmocnienie i pierdolety ze niby to lekkie zatrucie a mój szynszyl ma zaawansowane zapalenie płuc i w sumie umarł mi na rękach.
Dla pokolenia tych starszych wetów to leczenie szynszyli i innych szczurów jest dziwne. Sama sobie nie wyobrażam operować np. raka jajnika świnki morskiej (koleżanka uparcie leczyła swoją świnkę.). No ale teraz się wszystko zmienia lek. wet. co raz częściej zakładają większe lecznice w parę osób, żeby każdy mógł się w czymś specjalizować, czy to być stomatologiem czy wetem od gryzoni. Wiadomo do takich specjalistów ludzie chętniej chodzą niż do takiego od wszystkiego, który jest do niczego.

[ Dodano: Sro Cze 03, 2009 14:52 ]
I jeszcze jedno.
Dziś na wykładzie z anatomii prof. mówił nam jak to określi o etyce ] mamy być współczujący wobec emerytek ze swoimi pupilkami nie krzyczeć na nie i pomagać. Podobnie gdy przybiegają dzieci z podwórka z jakimś uszkodzony gołębiem. Wet ma otrzeć łzy dziecka i pomóc gołębiowi ] a nie tylko czekać na bogate damusi z yorkami
Więc jednak starają się wbić nam do głowy potrzebę niesienia pomocy
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości