praca: weterynarz

Problemy zoologii w tym anatomii, fizjologii, morfologii, embriologii, cytologii, również zwierząt domowych
Awatar użytkownika
Tahtimittari
Posty: 1061
Rejestracja: 8 paź 2008, o 13:57

Re: praca: weterynarz

Post autor: Tahtimittari »

Korczaszko pisze:HERMIONKA napisał/a:
Ufcia, nie można myśleć tylko o zarobkach
mu pisze:A mój pies to też wilczur (?) i nie jest suką! Nie wiem, czy lubi aportować, ale nie ma budy więc przy niej nie kopie.
Czy z taką wiedzą mogę próbować?
mnie też zabiło. a ja umiem dać zastrzyk kotkowi i zakropić oczy, myślicie, że mnie przyjmą? D

a tak bardziej na serio - pieniądze pieniędzmi - mam znajomych weterynarzy, więc widze jak to z kasa jest gabinet swój + rzeźnia i jakoś dają radę.
a co do powołania ja miałam takie podejście w podstawówce, że lubię kotki i pieski to będę wetem. po drodze było 1000 różnych pomysłów, teraz patrzę na to inaczej nieco, ale możliwe, ze to jest właśnie to - zanim studiów nie skończę to się nie dowiem. no cóż, na weterynarię papiery składam, jeśli się dostanę,to wybiorę ten kierunek, jeśli nie to tragedii też z tego nie zrobię )
Korczaszko
Posty: 4371
Rejestracja: 9 paź 2007, o 19:58

Re: praca: weterynarz

Post autor: Korczaszko »

Tahtimittari pisze:a tak bardziej na serio - pieniądze pieniędzmi - mam znajomych weterynarzy, więc widze jak to z kasa jest gabinet swój + rzeźnia i jakoś dają radę.
no bo nie jest aż tak źle, sądzę że każdy sobie poradzi jak się postara. Ale opowieści o strasznie bogatych wetach to przesada. tacy też są, ale raczej nie należą do większości
Awatar użytkownika
Tahtimittari
Posty: 1061
Rejestracja: 8 paź 2008, o 13:57

Re: praca: weterynarz

Post autor: Tahtimittari »

Korczaszko pisze:Tahtimittari napisał/a:
a tak bardziej na serio - pieniądze pieniędzmi - mam znajomych weterynarzy, więc widze jak to z kasa jest gabinet swój + rzeźnia i jakoś dają radę.
no bo nie jest aż tak źle, sądzę że każdy sobie poradzi jak się postara. Ale opowieści o strasznie bogatych wetach to przesada. tacy też są, ale raczej nie należą do większości
no o to też mi chodzi - kasa im oknami i drzwiami do domu nie wchodzi, ale całkiem nieźle żyją sobie. mi tyle wystarczy, jeśli mi się uda ze studiami, więcej nie oczekuję - dla mnie to kasy tyle tylko co by się spokojnie żyło + jakieś zachcianki swoje czasem żeby spełnić : ]
Jeżyk

Re: praca: weterynarz

Post autor: Jeżyk »

Korczaszko, a ja słyszałem, że po studium weterynaryjnym/technikum weterynaryjnym jest się jakby Ratownikiem Weterynaryjnym, coś takiego jak pielęgniarz w szpitalu. A mycie podłogi - to zadanie sprzątaczki
Poza tym ja nie mam co się obawiać, bo jestem w gim dopiero, i przed maturą to hmmm. Nie będzie życia prywatnego, ale napisze ją dobrze i się dostane.
Korczaszko
Posty: 4371
Rejestracja: 9 paź 2007, o 19:58

Re: praca: weterynarz

Post autor: Korczaszko »

Je&#x17Cyk pisze:Korczaszko, a ja słyszałem, że po studium weterynaryjnym/technikum weterynaryjnym jest się jakby Ratownikiem Weterynaryjnym, coś takiego jak pielęgniarz w szpitalu. A mycie podłogi - to zadanie sprzątaczki
a ja jeszcze nie widziałam technika w żadnej lecznicy [ale dużo ich nie widziałam] tych paru techników którzy ze mną studiują mają takie zdanie, które ja jedynie powtórzyłam technicy są od mycia podłóg
Awatar użytkownika
Gekon
Posty: 563
Rejestracja: 27 maja 2008, o 15:18

Re: praca: weterynarz

Post autor: Gekon »

Korczaszko, a ja słyszałem, że po studium weterynaryjnym/technikum weterynaryjnym jest się jakby Ratownikiem Weterynaryjnym
Ja słyszałem ,że prawidłowo na technika się mówi weterynarz a po studiach na wecie - lekarz weterynarii
Korczaszko
Posty: 4371
Rejestracja: 9 paź 2007, o 19:58

Re: praca: weterynarz

Post autor: Korczaszko »

wg mojego profa od histologii () skrót lek. wet. znaczy lekarz weterynaryjny. nie pytaj.
paczek
Posty: 23
Rejestracja: 2 sie 2009, o 22:54

Re: praca: weterynarz

Post autor: paczek »

Witam. Myślę, że pytanie Ufci było na miejscu, dlatego że niestety nie samą satysfakcją żyje człowiek i warto byłoby dowiedzieć się od ludzi ze środowiska jak to jest z przyszłą pracą i jak kształtują się mniej więcej zarobki, żeby po prostu nie wybierać zawodu bez przyszłości. Ale też po to żeby może później nie dać się wykiwać przyszłemu potencjalnemu pracodawcy:P. Co do wysokości tych zarobków to niewiele mogę powiedzieć, bo od niedawna wziąłem weterynarię pod uwagę. To wszystko zależy od miejscowości, renomy. Wiadomo nie każdy od razu będzie prowadził swój gabinet bo tak nie da rady, ale może z czasem. Nie wiem czy w tym poście czy poprzednim, który czytałem była mowa o tym że weterynarze mają pozaciągane kredyty i teraz je spłacają, a wyglądają na super bogatych gości. Powiedzmy sobie szczerze kto w dzisiejszych czasach nie zaciąga kredytu? Tak już niestety jest, że żeby coś mieć czyt. mieszkanie czy lepiej dom mając w perspektywie przyszłe założenie swojego gabinetu, samochód musisz wziąć kredyt, no chyba że już startujesz z dobrego pułapu ale to trzeba mieć też szczęście i łeb do interesów żeby tego wszystkiego nie rozwalić . Jeśli chodzi o porównanie medycyny ludzkiej i weterynaryjnej, to myślę, że poziom trudności będzie podobny. Ja zawsze chciałem iść na medycynę, teraz skończyłem ratownictwo medyczne i jednak zastanawiam się nad wetą, jeśli ktoś jest ciekawy dlaczego niech czyta dalej :p. Otóż, podstawową dla mnie zaletą weterynarii jest czas trwania studiów- 5,5 roku plus staż- 6 lat niby to sporo, bo (na moim przykładzie) kończę studia w wieku 28 lat i idę zarabiać jakieś tam już pieniądze. Natomiast jesli zobaczyć lekarza to jest tak: 6 lat studiów +rok stażu + specjalizacja 6 czy 7 lat (niestety bez specjalizacji jesteś nikim i zarabiasz około 1200 zł) czyli zaczynałbym zarabiać w wieku 35- 36 lat:P no ale to tylko moja wina, że się nie uczyłem do matury . Kolejną bardzo ważną sprawą, jest odpowiedzialność za czyny. Porównując weterynarię i lekarski weta ma praktycznie zerową odpowiedzialność, powiedzmy sobie szczerze zwierzęta się usypia, a jeśli człowiek umrze, chociażby w nie wiadomo jakim ciężkim był stanie, od razu dochodzenie, prokurator, kupa nerwów i łażenie po sądach, nic przyjemnego. No to narazie tyle, jak mi się coś jeszcze przypomni i ktoś będzie chciał to czytać to napiszę jeszcze. Zapraszam do dyskusji.
Awatar użytkownika
Tahtimittari
Posty: 1061
Rejestracja: 8 paź 2008, o 13:57

Re: praca: weterynarz

Post autor: Tahtimittari »

paczek, witam Cię
paczek pisze:Myślę, że pytanie Ufci było na miejscu, dlatego że niestety nie samą satysfakcją żyje człowiek i warto byłoby dowiedzieć się od ludzi ze środowiska jak to jest z przyszłą pracą i jak kształtują się mniej więcej zarobki, żeby po prostu nie wybierać zawodu bez przyszłośc
jasne, że na miejscu było. zawsze to lepiej być zorientowanym. rozwinęła się śmiesznie, gł. przez posty osób z gimnazjum/ podstawówki
paczek pisze:Kolejną bardzo ważną sprawą, jest odpowiedzialność za czyny. Porównując weterynarię i lekarski weta ma praktycznie zerową odpowiedzialność, powiedzmy sobie szczerze zwierzęta się usypia, a jeśli człowiek umrze, chociażby w nie wiadomo jakim ciężkim był stanie, od razu dochodzenie, prokurator, kupa nerwów i łażenie po sądach, nic przyjemnego
tutaj masz po części rację, problemów prawnych z tytułu śmierci zwierzęcia jakichś większych nie będzie. Ale z drugiej strony niezmiernie mnie irytuje jak coniektórzy mi mówią ty to sobie super zawód wybrałaś, bo jak ci pacjent zdechnie,to nikogo to obchodzić nie będzie, nie będziesz wiedzieć co zrobić to uśpisz eh. to nie do końca tak, właściciele tych zwierząt którzy je przynoszą do leczenia nie są obojętni w stosunku do tego co się z nimi stanie. z resztą - jako lekarz będę się starać pomagać, a nie robić wszystko byle jak, w każdym przypadku tak samo. Niestety ludzie maja takie dziwne mniemanie o tym zawodzie, i co mnie przeraża - niekoniecznie tyczy się to tylko pokolenia starego.
paczek pisze:Ja zawsze chciałem iść na medycynę, teraz skończyłem ratownictwo medyczne i jednak zastanawiam się nad wetą
poprawiałeś maturę? czy zamierzasz może poprawić?
jeśli zastanawiasz się,to warto spróbować, tak myślę.
paczek
Posty: 23
Rejestracja: 2 sie 2009, o 22:54

Re: praca: weterynarz

Post autor: paczek »

No właśnie widziałem, że niektóre osoby to albo są, albo mają mentalność z podstawówki.



Tahtimittari pisze:ernie mnie irytuje jak coniektórzy mi mówią ty to sobie super zawód wybrałaś, bo jak ci pacjent zdechnie,to nikogo to obchodzić nie będzie, nie będziesz wiedzieć co zrobić to uśpisz eh. to nie do końca tak, właściciele tych zwierząt którzy je przynoszą do leczenia nie są obojętni w stosunku do tego co się z nimi stanie. z resztą - jako lekarz będę się starać pomagać, a nie robić wszystko byle jak, w każdym przypadku tak samo. Niestety ludzie maja takie dziwne mniemanie o tym zawodzie, i co mnie przeraża - niekoniecznie tyczy się to tylko pokolenia starego.

Nie no ja się w pełni z Tobą zgadzam, jeśli chcemy już być lekarzami to po to aby pomagać, czy to człowiek, czy to zwierzę. Nie chodziło mi broń Boże o to, żeby każdego zwierzaka, którego nie chce mi się ratować, bo mam zły dzień, usypiać. Chodzi tylko o to, że wybierając wetę zapewniasz sobie, przynajmniej pod tym względem pewien spokój. Co nie znaczy, że w pełni unikniesz odpowiedzialności, przecież jest też sumienie a samemu się wie, czy zrobiło się wszystko co można było.




Jeszce nie poprawiałem, bo kończyłem ratownictwo. Będę pisał w przyszłym roku. Myślę że spróbuje, ale złoże papiery i na lekarski i na wetę, okaże się gdzie się dostane i czy w ogóle gdzieś . Na lekarskim najbardziej zniechęca mnie ten czas, bo chciałbym jednak od rodziców się wyprowadzić szybciej niż w wieku 40 lat . A weterynaria to też min. leczenie i ratowanie życia. Poza tym z moich doświadczeń, to czasem naprawdę lepiej jest pracować ze zwierzętami niż ludźmi .
Awatar użytkownika
Tahtimittari
Posty: 1061
Rejestracja: 8 paź 2008, o 13:57

Re: praca: weterynarz

Post autor: Tahtimittari »

paczek pisze:Chodzi tylko o to, że wybierając wetę zapewniasz sobie, przynajmniej pod tym względem pewien spokój. Co nie znaczy, że w pełni unikniesz odpowiedzialności, przecież jest też sumienie a samemu się wie, czy zrobiło się wszystko co można było.
no ja wiem, zorientowałam się i przyznałam rację. tylko tak poruszyłam ta kwestię, jak już byliśmy przy tym temacie. bo to dla mnie przykra sprawa jest i chciałam się dowiedzieć, czy inni też z czymś podobnym mają styczność.
ja nawet raz usłyszałam coś w stylu po każdych 100 pacjentach co ci zdechną to imprezę będziesz robić ehh. brak słów.
ale wiadomo że sens tej, jak i każdej innej pracy nie wszyscy są w stanie pojąć. na szczęście dla mnie, jako przyszłego weterynarza (i dla zwierząt oczywiście) coraz więcej jest ludzi, którzy się o nie troszczą i chcą leczyć.
paczek pisze:Jeszce nie poprawiałem, bo kończyłem ratownictwo. Będę pisał w przyszłym roku.
powodzenia : ] może się jeszcze na jednej uczelni spotkamy
paczek
Posty: 23
Rejestracja: 2 sie 2009, o 22:54

Re: praca: weterynarz

Post autor: paczek »

Dzięki i wzajemnie
Awatar użytkownika
Nimfa194
Posty: 120
Rejestracja: 24 lip 2009, o 13:15

Re: praca: weterynarz

Post autor: Nimfa194 »

Ja też dopiero w gimnazjumd I się zastanawiam czy lekarz czy wet(tylko mnie nie skrytykujcie że nie napisałam PEŁNEJ NAZWY. komu się tak chce?P). Ogólnie mówiąc w lekarzu tym od ludzi przeraża mnie to, że jak skończe to mogę wylądować w jakimś małym miasteczku i słyszeć codziennie od tłustych starych bab jak to im strzela w krzyżu". A i u weta może się tak trafić że przyjdzie facet i się zapyta czy to pies czy suka . No cóż.]
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości