Stalowy-masz wiele racji, ale Charisma dość dziwnie ten zawód przedstawiła-powiedziała, że nie czuje się doceniona jako lekarz-uważam, że to już jej prywatny kompleks. Poza tym-narzekać na zarobki mimo wszystko-nie powinno się. Z własnych obserwacji (czasami pomagam przy zabiegach, żeby sobie parę rzeczy podpatrzeć) powiem tak-PACJENT PRZYCHODZI WIELKI I DUMNY JAK PAW, MA WIELE WYMAGAŃ I NIE MA PODEJŚCIA NA ZASADZIE JAK MIŁO PANIĄ/PANA WIDZIEĆ, PANIE/PANI DOKTORZE/DOKTOR". Jednak po udanym zabiegu-chirurgicznie usunięcie korzenia np. - ROBI SIĘ MALUTKI I WDZIĘCZNY, ŻE PAN DOKTOR MU POMÓGŁ, ŻE NIE BOLAŁO, ŻE BYŁ DELIKATNY.Stalowy pisze:Charisma ma swoje racje, wbrew temu co mówicie, na pewno jest dentystką. Wypalenie zawodowe dosyć szybko dopada, szczególnie stomatologów - jeżeli chce się być po prostu regularnym dentystą i dziubać tylko wypełnienia to faktycznie idzie dostać pierdolca robiąc to przez 8 godzin dziennie.
Charisma zauważyła też bardzo ważną rzecz: w jedną godzinę dentysta załóżmy, że potrafi zrobić NA SPOKOJNIE 2 porządne głębokie wypełnienia, inkasuje po 150 zł. od zabiegu. Z czego połowę musi oddać na asystentkę, najem lokalu, materiały, rachunki, sterylizację itd. itd. Ta sama sytuacja: ortopeda, 1 godzina, 6 wizyt 10-minutowych po 100 zł. Jedyne na co wydaje to najem małego gabineciku, sekretarka za 1500 miesięcznie i 6 par jednorazowych rękawiczek.
Tyle jeśli chodzi o opłacalność zawodową.
Jeżeli chodzi o studia. Przez nasze pięć lat czuje się tą namacalność tego co będziemy robić, ciągle się w tym obracamy. To tak jakby od 2 roku zacząć 4 letnią specjalizację: stomatologia. O ile oczywiście trafimy na mądrych asystentów z mniej przydatnych dla nas przedmiotów jak interna, piediatria itd, którzy będą potrafili rozgraniczyć to co nam się przyda od tego co nam się nie przyda. (wysławiamy takich pod niebiosa np. z patofizjologii )
Faktem niezaprzeczalnym jest za to to, że my kończymy staż i jak jesteśmy dobrzy, obrotni i potrafimy się odnaleźć, pracujemy za 3 tysiące w Polsce, lub wielokrotność tej sumy za granicą. Kilka lat i potrafimy naprawdę świetnie stanąć na nogi i bić pieniążki jak to niektórzy określają. Tak, przychodzi nam to dużo prościej.
Można np. po kilku latach harówy np. zwolnić tempo i kobieta może np. wystopować, pracować 5h dziennie, robić 5 kanałówek na mikroskopie po 700-800 od sztuki i zająć się spokojnie domem i rodziną. Zacząć po 10 latach żyć", zwiedzać świat, spełniać swoje pasje, rozwijać się w innych dziedzinach niż zawodowa.
Kolejny plus stomy jaki zauważam jest taki, że Polska stomatologia to chyba jedna z niewielu dziedzin medycznych, która stoi na najwyższym światowym poziomie. Ani sprzęt, ani wykształcenie i umiejętności lekarzy nie są gorsze od naszych kolegów (przyszłych ) z wysp, zza oceanu czy z któregokolwiek zakątka świata. Dodam tylko, że studia dentystyczne w polsce należą do najlepszych w Europie, dużo lepiej zorganizowanych niż we Francji, Niemczech czy Hiszpanii.
Kolejną rzeczą jest Polskie Towarzystwo Studentów Stomatologii, które jest skarbnicą wiedzy i możliwości rozwoju. Corocznie kilka oddziałów PTSS w Polsce (poszczególnych uczelni medycznych) organizuje ogólnopolskie (lub jak np. tegoroczna w poznaniu: międzynarodowe) dotyczące stomatologii w najprzeróżniejszych ujęciach. Wszystko jest okraszone dużą liczbą i różnorodnością kursów (od najprostszych jak zakładanie koferdamu, przez obsługę mikroskopu endodontycznego po kursy implantologiczne włącznie). Dodatkowo często organizowane są wyjazdy np. majówkowe czy zimowe na tydzień, które łączą zabawę z nauką. Dostęp do konferencji jest całkowicie darmowy, a kursy dla studentów mają cenę na którą większość osób może sobie pozwolić.
Wszystko to świetnie mobilizuje do rozwijania się w swojej dziedzinie, która już w czasie studiów jest mocno zawężona.
Czy to trudny zawód? Praca na powierzchni wielkości pół centymetra kwadratowego, odszukiwanie kanałów, których ujścia mają nieraz 1 mm średnicy gołym okiem. Wszystko to w trudno dostępnym miejscu jakim jest j. ustna, na przytomnym pacjencie. To jedna z najtrudniejszych zabiegówek". Cała różnica jest taka, że od Was nie będzie zależało czy ktoś przeżyje czy nie
Co do tego co wszyscy nazywają prestiżem". Na pewno wielu z Was ogląda/oglądało chirurgów Wczoraj oglądałem odcinek, w którym padło świetne sformułowanie: chirurg staje przy stole by poczuć się bogiem, mającym 3 metry wzrostu ze swoim lśniącym skalpelem w dłoni".
Dentyści też są bogami - tyle, że w zaciszu swojego gabinetu, z dala od oczu pielęgniarek, stażystów, rezydentów, studentów i kolegów, którzy będą podziwiać cuda ich pracy i wychwalać pod niebiosa. Bo uwierzcie mi, jeżeli będziecie dobrymi dentystami, każdego dnia będziecie w swoim gabinecie czynić cuda i niejednokrotnie będziecie spełniać marzenia ludzi, którzy do Was przyjdą i sprawiać, że ich życie będzie stawać się lepsze
Cała różnica polega na tym, że to WY będziecie z tego dumni, a nie zawsze będzie miał kto to docenić
Bo jak to określił jeden wspaniały protetyk z UM w Łodzi na tegorocznej konferencji: najlepsza praca jaką wykonacie to będzie taka, której nie widać
Wypalenie dopada każdego-nawet wziętego neurochirurga-dlatego nie ma co płakać.