Stomatologia czy medycyna??

[kiuli]

Czytam te posty i musze Wam powiedzięć,że do swojego gabinetu po stomie daleka droga Potrzebna oczywiście duża kasa,ale i potrzebna jest specjalizacja,bo inaczej Izby Lekarskie nie pozwolą na jego otwarcie Oprócz tego trzeba miec dobrego nauczyciela,bo nie oszukujmy się ,na studiach praktyki za dużo nie nauczą.Od tego są potem kursy praktyczne za duża kasę TAKI nauczyciel w postaci kogoś z rodziny (ja mam mamę) więcej da niż niejeden asystent na studiach.Jeśli szczęsliwie przebrnę przez rekrutacje i zostanę dentystą to wiem,że dużo się nauczę od niej.Życie dentysty to ciągła praca,nawet weekendy ciągłe szkolenia,żeby nie zostać w tyle z nowościami Mało czasu dla rodziny,nie mówiąc już o chorym kręgosłupie.Starszym dentystom wysiadaja oczy,kolana,nadgarstki bo pracują na siedz-stoj,a młodym -kręgi szyjne-praca na leżąco pacjent.Miła perspektywa.
Ale i tak warto,choć gdybym nie mała w rodzinie dentysty to poszłabym na lekarski,większy prestiż i fajniejsze perspektywy niż tylko szczęki i szczęki.

[keyraa]

człowieku, przestań ludzi straszyc i wypisywac głupoty

praca od rana do nocy? pracujesz kiedy chcesz , jesteś swoim własnym szefem, jak nie chcesz w weekendy to nie, jak chcesz to 2 godzinki pobrzęczysz i koniec.

zarobki duże w porównaniu do innych specjalności lekarskich . własny gabinet - możn wziac kredyt, i tak się go spłaci przy takich zarobkach (na pewno powyżej średniej krajowej).

mało czasu dla rodziny a co ma powiedziec lekarz który musi pracowac na kilka etatów żeby godnie zarobic? czy ty wiesz co to znaczy mało czasu ? dentysta nie może siedziec od 8 do 20 w pracy bo rzeczywiscie sobie wtedy nadwyrezy kregoslup. najwyzej 8h dziennie

praca na pewno mniej stresująca niż praca lekarza w szpitalu. wiedza też mniejsza i bardziej specjalistyczna. praktyki są już na studiach.
chyba chcesz sobie ewentualną konkurencję wykosic tym postem

[kiuli]

TY CZŁOWIEKU wiesz co?Ty głupoty piszesz napisałam co o tym myslę,a konkurencja z ciebie dla mnie żadna bo ja i tak się dostanę ,z taka ilością punktów.
Opisałam bo znam sprawę z autopsji z rozmów ze studentami stomy i jak Ci to nie pasi to ,nie czytaj,nie było to skierowane do ciebie bo jak sądzę to pewnie wybierasz się na lekarski i dlatego tak reklamujesz stomę

Jak ktoś chce zarabiac kupę kaSY jak piszą inni to trzeba pracować, ale nigdy od rana do nocy.Nie umiesz czytać ze zrozumieniem?Sama kaska w rączki nie wpadnie.A praktyki na studiach-śmiech na sali,już dopuszczą świeżaka do pacjenta na tych praktykach.

[David]

Czytam te Twoje posty, i mam wrażenie, że coś Ci dzwoni ale nie wiesz w którym kościele.

Na szczęście mama dentystka nie jest miarą fachowości wypowiadania się w danym temacie.

[kiuli]

Wiesz co,szkoda prądu i mego czasu na pisanie dalej w tym wątku.Już widzę te Nasze gabinety otwierane zaraz po stażu i LEpie.Kilka lat u kogoś na procencie (też za niezłą kasę ),ale na Boga niestety jeszce nie na swoim
Najlepiej porozmawiac z młodymi dentystami jak to jest przez pierwsze lata.
Najważniejsza jest potem fachowość,a i odpowiednie miejsce usytuowania gab.
Chyba to zrozumiałe,że cieszę się ,że mogę liczyć na pomoc bliskiej mi osoby.Nie chcę nazwać tego po imieniu,a wyczuwam jakie uczucia Wami targają .Sory,ale to nie moja wina
Będzie mi na starcie na pewno lżej niż gdybym nikogo nie miała

To już wszystko ,odemnie w tym temacie
Gdyby ktos był zainteresowany to odsyłam do Forum Dentystycznego gdzie możecie zadać pytanie osobom już pracującym w zawodzie.
Chyba ,że uważają ci,którzy tak na mnie napadli,że już wszystkie rozumy pozjadali

Życze Wam dostania się na wymarzone kierunki i nie doszukujcie się tutaj żadnego sarkazmu Pozdrawiam.

[keyraa]

a co nas to obchodzi, żadne z nas nie studiuje stomatologii ?

[kiuli]

a co nas to obchodzi, żadne z nas nie studiuje stomatologii ?

To po kiego grzyba zabierasz tu głos Ktoś zadał pytanie to mam prawo odpisać.Jak nie masz nic do powiedzenia to po co siedzisz na tym forum i tym wątku.Wyjdź na powietrze się przewietrzysz bo jesteś za bardzo nerwowa
Są osoby ,które to interesuje.

Nie jest to jakiś kretyński czat,tu ludzie zadają konkretne pytania i jeśli się ma coś do powiedzenia to się odpowiada.A Ty co,na stomę się nie wybierasz,a na Filozofii jesteś?

[godziasia]

ej, ej ludu, peace&love!
koleżanko kiuli, zwracam uwagę, że to Ty jesteś tu najbardziej nerwowa.

człowieku, przestań ludzi straszyc i wypisywac głupoty

to zdanie może faktycznie było trochę za ostre, ale wszelkie pozostałe agresywne wychodzą od Ciebie.
Stwierdzasz, że keyraa jest na filozofii, ja po kolorze nicku wnioskuję, że na wecie. A jeśli to była ironia (tak przypuszczam przynajmniej), to całkiem nie na miejscu.
Ze śledzenia pozostałych tematów wnioskuję, że kolega David startuje na lekarski (jeśli się mylę, to sorry), a temat, uwaga przytaczam, brzmi stomatologia czy medycyna", więc chyba też ma prawo do wypowiadania swojej opinii, nie? To samo tyczy się w sumie pozostałych wypowiadających się, bo mamy wolność słowa i każdy (Ty również) ma prawo wyrazić swoje zdanie, nawet jeśli nie startuje/studiuje na stomie/leku.
To ja też mam w takim razie prawo powiedzieć, że lekarze mają ciężko - moja mama jest lekarzem medycyny rodzinnej, pracuje na wsi, i nie ma praktycznie wolnego w weekendy, bo ludzie non stop dzwonią/przyjeżdżają czy można do pani doktor?". Na dzień dobry lekarz też nie zarabia nie wiadomo ile, a potem zależnie od specki, lekarz medycyny rodzinnej na pewno nie ma takiej kasy jak chirurg np. I co będziemy się teraz bić kto ma ciężej?
A pytanie keyraa

a co nas to obchodzi, żadne z nas nie studiuje stomatologii ?

odnosiło się chyba do odsyłania na Forum Denstystyczne, co w jej przypadku rzeczywiście mało ją może interesować.
Taka piękna pogoda, ludzie, bądźmy mili

[kiuli]

To ja też mam w takim razie prawo powiedzieć, że lekarze mają ciężko - moja mama jest lekarzem medycyny rodzinnej, pracuje na wsi, i nie ma praktycznie wolnego w weekendy, bo ludzie non stop dzwonią/przyjeżdżają czy można do pani doktor?". Na dzień dobry lekarz też nie zarabia nie wiadomo ile, a potem zależnie od specki, lekarz medycyny rodzinnej na pewno nie ma takiej kasy jak chirurg np. I co będziemy się teraz bić kto ma ciężej?

Droga gosiasia,ten tekst powinnaś skierować do koleż.keyraa.
To ona uważa,że jest tak słodko.,myslę,że nie przeczytałaś dokładnie kto co napisał.
Ale masz rację ,dziękuję Ci,że tu się pojawiłaś i wprowadziłaś trochę ładu) i bądźmy dla siebie milsi,taka piękna pogoda
U mnie niestety wylało.

[Padre Morf]

Potrzebna oczywiście duża kasa,ale i potrzebna jest specjalizacja,bo inaczej Izby Lekarskie nie pozwolą na jego otwarcie

nie wiem skąd masz te rewelacje.
Do otwarcia gabinetu specjalizacja nie jest potrzebna. Wystarczy prawo wykonywania zawodu i odpowiednie dokumenty (zaświadczenie sanepidu i takie tam).

A praktyki na studiach-śmiech na sali,już dopuszczą świeżaka do pacjenta na tych praktykach.

Chyba nie bardzo wiesz jak to wygląda
Student musi wykonać określoną ilość zabiegów (ekstrakcji, wypełnień itp), żeby zaliczyć przedmiot.
Za moich czasów chodziło się więc do kolegów ze stomy leczyć zęby - oni mieli dzięki temu nabitą odpowiednią ilość zabiegów.

Nie chcę nazwać tego po imieniu,a wyczuwam jakie uczucia Wami targają .Sory,ale to nie moja wina

Heh jeśli liczysz, że piszący tutaj zzielenią z zazdrości to się niestety przeliczysz ]

moja mama jest lekarzem medycyny rodzinnej, pracuje na wsi, i nie ma praktycznie wolnego w weekendy, bo ludzie non stop dzwonią/przyjeżdżają czy można do pani doktor?". Na dzień dobry lekarz też nie zarabia nie wiadomo ile, a potem zależnie od specki, lekarz medycyny rodzinnej na pewno nie ma takiej kasy jak chirurg np.

godziasia, na temat zarobków lekarzy rodzinnych różne legendy krążą (zwykle w kwestii ich horrendalności). Prawdą jest, że jeśli ktoś np. oszczędza na pacjentach ma szansę się dorobić

[kiuli]

[quote="Morfeusz"][quote]
Za moich czasów chodziło się więc do kolegów ze stomy leczyć zęby -

O jakich czasach piszesz?

[Padre Morf]

kich czasach piszesz?

to w zasadzie znaczenia za dużego nie ma, bo dzisiaj jest tak samo

[vicious]

dokładnie, w poznaniu też przyjmują studenci - pacjent może iść do lekarza, lub na dydaktykę. ludzie ode mnie z roku chodzą na dydaktykę i są zadowoleni