studia medyczne, czy warto?

[oszka]

jak czytam wasze wypowiedzi to stwierdzam ze nie taka medycyna straszna jak o niej mowia i nie taka znowu piekna jak niektorzy sobie wyobrazaja.

[Agher]

straszna na pewno nie. fakt, nauki jest mnóstwo, czasu wolnego masz mało, ale jak się dobrze zorganizujesz to będzie czas i na randki xd, i na imprezy i na wyjście ze znajomymi do kina. oczywiście w odpowiednich proporcjach i odstępach czasu

[oszka]

to jest zrozumiale ale znam ludzi ktorzy tak okropnie strasza ze momentami juz nie moge ich slychac co skoro jest tak zle to dlaczego nie rezygnuja.
wiesz cos w stylu ze wiecej kasy niz na mieszkanie idzie na redbulle czy ze nic nie jesz (bo nie masz czasu) tylko kawe w termosie nosisz.zal sluchac takiego czegos po prostu.

[Agher]

to jest zrozumiale ale znam ludzi ktorzy tak okropnie strasza ze momentami juz nie moge ich slychac co skoro jest tak zle to dlaczego nie rezygnuja.
wiesz cos w stylu ze wiecej kasy niz na mieszkanie idzie na redbulle czy ze nic nie jesz (bo nie masz czasu) tylko kawe w termosie nosisz.zal sluchac takiego czegos po prostu.

hahahah, redbula piłem raz, fakt, ale to przez własne lenistwo odłozyłem nauke na wejsciówkę z chemii na ostatnią chwilę. no dobra piłem 2 razy. drugi raz z wódką na imprezie

generalnie najdłużej to właśnie wtedy - uczyłem się do 2.00

takze, nie wierz w takie historie, są MOCNO przesadzone.

nawet koleżanka na siumie ma czas na co innego niż nauka

[oszka]

a Ty gdzie studiujesz jesli mozna wiedziec?

[Agher]

napisałem PM bo zaraz nam bana dadzą za czatowanie

[maciejjo]

Ja tam uwazam ze D to jest wyjatkowa praca mozesz pomoc ludziom i stac sie cenionym jak na tym nam zalezy D a nauka zalezy od tego jak sie uczysz i czy chcesz sie czegos dowiedziec czy wiesz zaliczyc i tyle D a potem co powiesz Eee ze nie mozesz rozpoznac objawow bo na tej lekcji nie bylem Musisz zadecydowac P

[oszka]

student z pasji ?

[zdzisław]

maciejjo, akurat to czego uczą na studiach ma różne odzwierciedlenie w późniejszej pracy. Studia w dużej mierze służa wyrobieniu charakteru, osobowości. Dużo się zapomina, z drugiej strony lekarz cały czas sie uczy zarówno z książek jak i od swoich pacjentów.
W tym zawodzie poza ostrymi stanami, gdzie nie ma czasu na myślenie trzeba działać prawie, że wyuczonymi schematami - które powinien każdy mający dyplom opanować - zawsze jest trochę czasu aby skonsultować się czy zajrzeć do książek.
Może to dziwnie zabrzmi (moje ostatnie przemyślenie) na studiach uczy się też kłamać w stanie kiedy nie ma się wiedzy,a trzeba coś zrobić/powiedzieć.

[aczkolwiek007]

Nie wierzę, że ktoś, kto idzie na medycynę wyłącznie z pobudek materialnych, jest w stanie ją skończyć. Za dużo wyrzeczeń, pracy, no nie czarujmy się- nieprzespane noce, tony informacji, które po prostu trzeba przyswoić, nie, nie da się tylko dlatego, że potem można być samodzielną jednostką finansową. A jeśli jest ktoś taki, to szkoda biedaka. Kiedyś sobie siądzie i zapłacze nad własnym losem.

Osobiście chcę pójść na medycynę, bo interesuje mnie ludzkie ciało w każdym aspekcie, fajnie jest wiedzieć jak powstaje gorączka, albo wściekłość, w podziw wprawia widok bijącego ludzkiego serca, a jakież to uczucie trzymać mózg. Cokolwiek o tym sądzicie.

Studiowałam stosunki międzynarodowe na UJ przez rok i trzy miesiące, w grudniu tamtego roku zrezygnowałam, by móc uczyć się do matury, bo spadła ta medycyna na mnie jak grom z jasnego nieba. Zabrakło mi w sumie dość sporo, bo aż 30 punktów, ale w liceum byłam na humanie, więc i tak nieźle. Teraz jestem na pielęgniarstwie w Krakowie, ale maturę chcę poprawić.

[Agher]

te nieprzespane noce to mit, przypominam przynajmniej na 1 roku. no chyba, że nie przespane przez imprezę, to racja

[Padre Morf]

Nie wierzę, że ktoś, kto idzie na medycynę wyłącznie z pobudek materialnych, jest w stanie ją skończyć.

no to uwierz
najwyższa pora

[aczkolwiek007]

Już w wieku 18 czy 19 lat ludzie myślą w takich kategoriach? Nie marzą, nie wierzą w coś lepszego, niż tylko kesz?

Takich to się powinno zarzynać na samym początku! Do niczego się medycynie nie przydadzą.
Być może i naiwna jestem, ale mówię stanowcze nie.

A co do nieprzespanych nocy, to nic nowego nie wniosę- zależy od organizacji. Spać kiedyś trzeba, jak nie nocą, to za dnia.