Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
Odnośnie histologii- nie wiem jak na leku, ale gdy jeszcze byłem na wecie gdzie materiał i treściowo i objętościowo jest podobny, tydzień ostrej nauki wystarczył by wszystko umieć na tip-top.
Tak na prawdę wszystko zależy od tego jak się uczy na bieżąco, sama wiesz, że nauka od początku a przypomnienie to dwie różne sprawy .
Tak na prawdę wszystko zależy od tego jak się uczy na bieżąco, sama wiesz, że nauka od początku a przypomnienie to dwie różne sprawy .
lykorz
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
pytam, bo nie chce mi się wierzyć, jak niektórzy piszą, że do anatomii zaczęli powtarzać tydzień przed egzaminem i zdali wiem, że są osoby, które startują w scapuli i mogą lubić anatomie i dużo utkwiło im w pamięci, ale pytanie do starszych kolegów kiedy zaczęliście powtórki?
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
Większość zaczyna się uczyć wtedy kiedy może (jak się kończy bieżący materiał, inne zaliczenia itd) czyli zazwyczaj rzeczywiście chyba to wychodzi 1, max 2 tygodnie przed. Czy się da? Zależy jak Was cisną, ale lekko nie ma
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
Chyba słaby ze mnie wyznacznik, bo z oboma przedmiotami musiałam spotkać się ponownie we wrześniu:) anatomię z niezbyt ambitnym tempem jakieś 2,5-3 tygodnie wcześniej (w sumie byłam zdziwiona, że nie zdałam, bo na te 3 to jednak umiałam - ale akurat egzamin z anatki był u nas dosyć niesprawiedliwy, nvm), na histo się uczciwie nie wyrobiłam i ledwo może tydzień wcześniej? Nie pamiętam i nie chcę pamiętać:)natomiast chciałabym się poradzić kiedy najlepiej zacząć powtarzać materiał do sesji letniej, żeby spokojnie się wyrobić? mam na myśli histologię i anatomię
[.]
pytam, bo nie chce mi się wierzyć, jak niektórzy piszą, że do anatomii zaczęli powtarzać tydzień przed egzaminem i zdali
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
I do histo, i do anaty po dwa tygodnie codziennej, ale nie szalonej nauki, tzn. cały dzień z anatką, ale z uwzględnieniem wypadów nad morze, spacerów i innych rozrywek, żeby mózg dał radę ] Tyle ogólnie mieliśmy na to czasu, więc tyle wykorzystałam.
Pani Buka
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
Ściąganie na studiach to idiotyzm, nie wiem jak można się tym chwalić.
Ucząc się na bieżąca wychodzi znacznie mniej nauki niż robiąc wielogodzinne posiedzenia z książkami.
Ucząc się na bieżąca wychodzi znacznie mniej nauki niż robiąc wielogodzinne posiedzenia z książkami.
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
Zależy ściąganie na czym. Dla mnie oceny (i w szkole i na studiach) to żaden wyznacznik, więc naturalną konsekwencją tego jest, że mnie nie boli absolutnie jak ktoś coś ściągnie i dostanie jakiś tam stopień. Przy czym mi się ściągać zdarza rzadko, bo po prostu często nie ma to sensu i gorzej bym na tym wychodził. Wolę sam strzelić niż przepisać to co ktoś pewnie też zrobił na czuja.
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
lith, ja tam nawet wole od kogos kto podał odpowiedź na czuja bo nawet jak są dwie odpowiedzi do wyboru to ja zawsze strzelę w tą złą
-
- Posty: 181
- Rejestracja: 16 maja 2010, o 21:58
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
MOJE PODEJŚĆIE JEST TAKIE:
JAK CHCESZ TO OSIĄGNĄĆ TO MUSISZ ZAPIER
Tak jest w każdej dziedzinie.
D
JAK CHCESZ TO OSIĄGNĄĆ TO MUSISZ ZAPIER
Tak jest w każdej dziedzinie.
D
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
jeśli o naukę do anatomii chodzi, to lepiej nie popełniać błędu i nie uczyć się zbyt wcześnie do egzaminu. potem okazuje się, że dużo z głowy wyleciało i trzeba nadrabiać, co nie jest wesołe. Moim zdaniem optymalnie to jest półtora, może dwa tygodnie.
A co do ilości nauki, to moim zdaniem wszystko zależy od tego czego chcesz się nauczyć. Jeżeli zależy Ci na ocenach, a jednocześnie chcesz z medycyny coś umieć, to trochę czasu trzeba poświęcić, ale jednocześnie jest to najlepsze rozwiązanie. No i jeżeli uczysz się dla siebie to nie będzie to aż takie straszne. Myślę, że kluczem do sukcesu jest systematyczność w nauce - uzyskuje się dzięki temu najlepszy współczynnik wolny czas / oceny, a i do tego mniej stresu jest, jak się na zajęcia przychodzi przygotowanym.
Patrząc po znajomych to widzę, że najgorzej idzie osobą które uczą się "po studencku czyli kujemy i zarywamy nocki kilka dni przed kołem i jakoś to będzie". Z takimi osobami studia się już pożegnały, albo zrobią to w najbliższym czasie . Druga sprawa - osoby, które ryły wszystko co potrzebne do egzaminów i zaliczeń, bez zbędnego zastanowienia czy to jest wiedza przydatna, albo czy nie warto by nauczyć się czegoś więcej. Potem studenci przyszli na kliniki i się okazało, że podstawy zniknęły gdzieś między wryciem fizjologii, a zakuciem anatomii. Naprawdę, od samego początku polecam uczyć się z głową i myśleć. Potem jest dużo łatwiej.
A co do czasu poświęcanego na naukę - mam podobnie jak [at], uważam że zarywanie nocek jest bez sensu i zupełnie nie jest na medycynie konieczne, grunt to organizacja czasu.
Odnośnie ściągania - wszelkie braki wiedzy z nauk podstawowych i tak wyjdą w najmniej spodziewanym momencie, więc jeżeli już ktoś się decyduje na ściąganie, to niech się zastanowi dziesięć razy, czy wiedza, którą chce zawrzeć w ściądze nie powinna być czasem nauczona. Nauka wszystkich nazw drobnoustrojów z systematyki może wydawać się idiotyczna, ale jak ktoś robi ściągę z antybiotyków i absolutnie nic z nich nie umie, to moim zdaniem jest to błąd
A co do ilości nauki, to moim zdaniem wszystko zależy od tego czego chcesz się nauczyć. Jeżeli zależy Ci na ocenach, a jednocześnie chcesz z medycyny coś umieć, to trochę czasu trzeba poświęcić, ale jednocześnie jest to najlepsze rozwiązanie. No i jeżeli uczysz się dla siebie to nie będzie to aż takie straszne. Myślę, że kluczem do sukcesu jest systematyczność w nauce - uzyskuje się dzięki temu najlepszy współczynnik wolny czas / oceny, a i do tego mniej stresu jest, jak się na zajęcia przychodzi przygotowanym.
Patrząc po znajomych to widzę, że najgorzej idzie osobą które uczą się "po studencku czyli kujemy i zarywamy nocki kilka dni przed kołem i jakoś to będzie". Z takimi osobami studia się już pożegnały, albo zrobią to w najbliższym czasie . Druga sprawa - osoby, które ryły wszystko co potrzebne do egzaminów i zaliczeń, bez zbędnego zastanowienia czy to jest wiedza przydatna, albo czy nie warto by nauczyć się czegoś więcej. Potem studenci przyszli na kliniki i się okazało, że podstawy zniknęły gdzieś między wryciem fizjologii, a zakuciem anatomii. Naprawdę, od samego początku polecam uczyć się z głową i myśleć. Potem jest dużo łatwiej.
A co do czasu poświęcanego na naukę - mam podobnie jak [at], uważam że zarywanie nocek jest bez sensu i zupełnie nie jest na medycynie konieczne, grunt to organizacja czasu.
Odnośnie ściągania - wszelkie braki wiedzy z nauk podstawowych i tak wyjdą w najmniej spodziewanym momencie, więc jeżeli już ktoś się decyduje na ściąganie, to niech się zastanowi dziesięć razy, czy wiedza, którą chce zawrzeć w ściądze nie powinna być czasem nauczona. Nauka wszystkich nazw drobnoustrojów z systematyki może wydawać się idiotyczna, ale jak ktoś robi ściągę z antybiotyków i absolutnie nic z nich nie umie, to moim zdaniem jest to błąd
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
To mnie pocieszyłeś. Jednak chyba odłożę mój plan by się od jutra uczyć anaty.Agher pisze:jeśli o naukę do anatomii chodzi, to lepiej nie popełniać błędu i nie uczyć się zbyt wcześnie do egzaminu. potem okazuje się, że dużo z głowy wyleciało i trzeba nadrabiać, co nie jest wesołe. Moim zdaniem optymalnie to jest półtora, może dwa tygodnie.
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
Generalnie taktyka którą uważam za najlepszą to taka, że najpierw weź sobie jakąś anatomię dla ubogich - jakiś Woźniak etc. i sobie go swobodnie przeczytaj, bez wkuwania. Najlepiej właśnie to zrobić na początku maja. A taką prawdziwą naukę, szczegółową - powiedzmy 2 tygodnie przed egzaminem. Co się zyskuje wtedy - czytając w maju masz odświeżone podstawy, dzięki temu przed egzaminem uczysz się już tylko szczegółów, które łatwiej spamiętać, jak ma się już odkopane z odmętów pamięci podstawowe informacje . Anatomia jest na tyle obszerna, że nie ma mocnych, zawsze się o jakimś truizmie zapomni i lepiej uzupełnić te braki przed ostateczną nauką - nie tracisz potem czasu. I przestrzegam, za późno też lepiej nie zaczynać, bo Ci się po prostu wszystko pomiesza. odkładanie nauki anatomii na 3 dni przed egzaminem to marny pomysł, a raczej totolotek
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
Zależy jeszcze co dla kogo jest ta systematyczną nauką Dla jednego będzie to systematycznie- przed każdą sesją, dla drugiego- systematycznie przysiadać przed każdym kołem, dla trzeciego systematycznie przychodzić przygotowanym na każde zajęcia, dla innego- systematycznie codziennie, czy co drugi dzień coś na dany przedmiot ogarniać.
Ja w zależności od przedmiotu staram się ogarniać systematycznie- co zajęcia (póki co anata, fizjo), z koła na koło (biocha, histo), dopiero na zaliczenie (biofiza, biola, emmbrio, chemia, psychologia, angol, biostata)
Ja w zależności od przedmiotu staram się ogarniać systematycznie- co zajęcia (póki co anata, fizjo), z koła na koło (biocha, histo), dopiero na zaliczenie (biofiza, biola, emmbrio, chemia, psychologia, angol, biostata)
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 13 Odpowiedzi
- 48363 Odsłony
-
Ostatni post autor: Philadelphia
13 lip 2015, o 12:04
-
- 1 Odpowiedzi
- 18688 Odsłony
-
Ostatni post autor: Mårran
22 lut 2017, o 08:45
-
- 8 Odpowiedzi
- 30635 Odsłony
-
Ostatni post autor: chemonk06
27 paź 2014, o 11:29
-
- 5 Odpowiedzi
- 37655 Odsłony
-
Ostatni post autor: randomlogin
15 paź 2016, o 11:44
-
- 2 Odpowiedzi
- 9263 Odsłony
-
Ostatni post autor: Mårran
18 maja 2016, o 14:43
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 94 gości