doświadczenia na zwierzętach

[martFa]

Zaczynam sie poważnie zastanawiać nad mikrobiologią ale zastanawia mnie cały czas jak wygląda sprawa doświadczeń na zwierzętach. czy na studiach albo w pracy testujecie jakieś szczepionki, leki itp na myszach albo innych zwierzętach? jest wogóle coś takiego? prosze o wszelkie informacje z tym związane,
pozdrawiam

[Savok]

1. Studenci nie maja prawa pracy ze zwierzetami.
2. Praca z bakteriami nie oznacza pracy ze zwierzetami. Jesli juz ktos sie zajmuje czyms, co wymaga pracy ze zwierzetami, a jest mikrobiologiem, to ze zwierzetami najblizszym kontaktem jest ktos, kto z tymi zwierzetami pracuje.

Mikrobiologia ze zwierzyna nie ma nic wspolnego.

[martFa]

no to mi ulżyło, bo nie chce mieć nic wspólnego z wiwisekcją.
dzięki za odpowiedź

[Savok]

nie chce mieć nic wspólnego z wiwisekcją

Nawet jakbys chciala, to bys nie miala. Jest zakazana przez prawo.

[sosen]

No niestety to jest prawda i to nie jest dobry pomysł. Bo to jest nauka doświadczalna i tego nie można nauczyć się z podręcznika czy z filmu

[arti]

Studenci nie maja prawa pracy ze zwierzetami.

A co z doświadczeniami na żabach dużo już słyszałem o sprawdzaniu ruchu odruchowego

[sosen]

Owszem słyszeć tak i jeszcze jakiś czas temu to było wykonywane a teraz niestety raczej takich rzeczy na ćwiczeniach się nie wykonuje. W zamian obejrzysz np. film z przebiegu tego doświadczenia. Niestety według mnie to jest wyjątkowo głupi pomysł

[skarabae]

Właśnie jeszcze kilka lat temu ćwiczenia z fizjologii zwierząt na mojej uczelni były chyba wykonywane na żywym materiale. A kilkanaście lat temu to już bezsprzeczne: nauczycielka z LO uraczyła nas opowieścia jak zdekapitowała żabę itd.
Teraz tylko programy komputerowe typu SimNerv albo filmy, ew. demonstracja łuku odruchowego żaby przez prowadzącego. Miałam jeszcze zwierzęce prosektorium.
Jedynym doświadczeniem z niedawno żywym kręgowcem była sekcja szczura, którą przeprowadzaliśmy na I roku.

[yeast]

Zwierząt nie powinno się zabijać dla zabawy. Wątpię czy wszystkim studentom jest potrzebne własnoręczne męczenie żab czy szczurów, wystarczy film. A jak ktoś ma juz później pracować naukowo na zwierzętach (zwykle jest to mały odsetek wszystkich studentów), to nauczy się we właściwym momencie.

[sosen]

Na tym polega sens nauki doświadczalnej. I nie jest to zabijanie dla zabawy. O wiele gorsze jest znęcanie się nad zwierzętami (bardzo często) niż zabicie ich w możliwie jak najbardziej humanitarny sposób.

[Savok]

Na tym polega sens nauki doświadczalnej.

Na czym polega sens pracy doswiadczalnej? Na dawaniu studentom do zabawy zwierzat, gdzie 99% z nich nigdy ze zwierzetami pracowac nie bedzie?

[sosen]

Może ty byś się bawił z tymi zwierzętami (jak lubisz .) ale ja nie mówi o żadnej zabawie. Nie twierdzę żeby to robić zawsze i na każdym przedmiocie ale w wielu przypadkach powinny być tego typu zajęcia. I już nie róbcie z tego wielkiej tragedii. Owszem powinno to być ograniczone to pewnej koniecznej ilości ale powinno być w czasie studiów.

[Savok]

Z jakiegos powodu praca ze zwierzetami zostala obwarowana przepisami prawnymi i ograniczeniami nakladanymi przez komisje etyczne, ktore ograniczaja ta prace do wybranej grupy osob.

W zadnym wypadku nie zgodze sie z toba, ze istnieje przedmiot, w ktorym absolutnie niezbedne sa doswiadczenia na zwierzetach.