Andzia_ pisze:ale przegladajac tak forum to sie Jagodzio zdecyduj w jakim zawodzie Twoja mama pracuje
najpierw piszesz ze zajmuje sie fozjoterapia:
(.)
a znow w innym poscie piszesz ze pracujesz u niej w wolontariacie, wiec z tego postu wynika ze Twoja mam jest polozna:
<bJagodzio</ba pracuję, chodzę na taki lewy wolontariat do pracy mojej mamy, zajmuję się przygotowaniami na przyjście mojego bratanka i ogólnie odpoczywam (polecam książkę Stulecie chirurgów").
.
A ja radzę Ci czytać ze zrozumieniem. Możesz podkreślić, gdzie ja napisałam, że moja mama jest położną? Kompletnie nie wiem skąd tak bzdurny wniosek. Wiesz co to znaczy wolontariat? (Ze słownika języka polskiego: dobrowolna, bezpłatna praca społeczna, zwłaszcza związana z opieką nad nieuleczalnie chorymi lub niepełnosprawnymi ludźmi".)
Moja mama zajmuje się fizjoterapią jak już, a nie fozjoterapią - tego mi już nie wmówisz, że tak napisałam
Anettta pisze:Czy ktoś tu pisze o zatrudnianiu się w zakładzie u twojej mamy? Skoro ktos jest na tyle głupi (biorąc pod uwage ze potrafi wykonywac perfekcyjnie ten zawód) to nie pracuje w takim zakładzie.
Błehehehe. Nawet nie wiesz co to za zakład. Ludzie tu się pchają do pracy, bo jest to znany, dobry, duży zakład opieki. A układy są takie jak wszędzie - trzeba mieć znajomości. Jaka piękna jest Twoja naiwność, że świat jest dobry, a uczciwością i pracą ludzie się bogacą".
Anettta pisze:Kobieto przejrzy na oczy. Praca to nie szkoła. Każdy ma inne zarobki (oficialnie takie same a nie oficjalnie to każdy wie jakie…) . Jeśli ktos jest w tym serio dobry to nie kisi w zakładzie który nie spelnia jego wymaganiom. Bierze torby i baju baj. Zatrudia się tam gdzie mu pasuje. A miejsc do zatrudnienia jest serio dużo. Ale do tego trzeba mieć glowe na karku.
Kobieto, to Ty przejrzyj na oczy. Praca to nie szkoła - nie możesz sobie wybrać takiej jaka Ci się tylko podoba, bo bierze się pod uwagę wiele innych czynników. Sory, ale mojej mamy nie było stać na to, żeby otworzyć swój gabinet. Jej odpowiadają warunki tam, bo jej praca jest doceniana, a dostała się tam nie dzięki znajomościom, ale jeszcze za czasów PRLu, więc to zupełnie inna bajka.
Oczywiście, że każdy zarabia inną kasę, ale wierz mi, że nie umiejętności się tu liczą. Pokaż mi te miejsca zatrudnienia (mówię tutaj o śląsku). Dziwi mnie Twoje przekonanie o swojej racji, kiedy kompletnie nie znasz tego środowiska, nie masz rozeznania i odnoszę wrażenie, że nigdy nigdzie nie pracowałaś i nie wiesz czym to pachnie. I jeszcze śmiesz mnie pouczać, że niby to ja nic nie wiem. Żałosne.
Anettta pisze:Pomyśl. Zastanów się… i? Czy jeśli by to była prawda…Pomysl…więc? Jeśli by to była prawda… to czy o 100 zł ktos by się dalej douczał, płacił kupe kasy za studia żeby miec 100zł wiecej? … Sama sobie odp na to pytanie .
Pomyśl. Zastanów się. i? Tak jest! Nie masz zielonego pojęcia o tym, a śmiesz się ze mną sprzeczać. To nie są dane wyssane z palca, ale autentyczne. Aktualnie jeżeli kogoś interesuje fizjoterapia, to oczywistym jest, że nie dostanie pracy mając technika. Swego czasu przymusowe było podnoszenie swoich kwalifikacji - dlatego się kształcą nawet ci starzy (poza tym ambicje itp.).
Anettta pisze:Ps Czy ktoś tu pisze o zatrudnianiu się w zakładzie u twojej mamy?. – mam na mysli fizjoterapie bo już nie wiadomo kim twoja mama z zawodu jest.
A że tak się spytam kim jest? Bo tu są dwie różne wersje.
Tak, pisze. Bo pisze o pracy fizjoterapeutów, a w takim środowisku właśnie pracuje moja mama. Pisze o pracy po studiach - w tym ośrodku odbywają staż świeżo wypieczenie magistrzy oraz kształcą się studenci. I wersje nie są dwie, tylko niektórzy mają problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Po tych jałowych dyskusjach z Wami - witki mi opadły
Miniaa pisze:Mój sąsiad jest sparaliżowany od pasa w dół, dwa razy w tygodniu przyjeżdża do niego fizjoterapeuta. Bierze 45 zł za godzinę (normalnie bierze więcej). Inna sprawa, że stał się przyjacielem rodziny i zazwyczaj zamiast godziny siedzi z trzy.
Ogólnie po fizjoterapii można opiekować się chorymi w domach - indywidualnie (do czego uprawnienie ma nawet osoba po kursie na sanitariusza) oraz prowadzić ich terapię. Wiele osób sobie dorabia w ten sposób. Jednak klientów najczęściej można zdobyć pracując w jakimś gabinecie. Podobno szczególnie dobrze płatne jest to na zachodzie. Tyle, że to ciężka praca, ale zakładam, że jak ktoś wybiera ten kierunek, to nie oczekuje, że będzie łatwo
Ten fizjoterapeuta od Twojego sąsiada nieźle sobie liczy. Chyba musi tam cuda wianki odstawiać. Wśród ludzi, których znam norma to 30zł/h, max.40
Magiczny pisze:jagodzio pisze:Pensja magistra od pensji technika jest wyższa o 100zł.
W to naprawdę wątpię, z resztą techników się już nie szkoli.
To nie wątp, bo to fakt, ale nie twierdzę, że wszędzie tak jest. Myślę, że teraz po prostu technik nie dostanie pracy i tyle.
Chyba już nie ma w studium fizjoterapii, ale jeszcze jakieś 3 lata temu była.
[malgosi35: spokój, spokój, nie unoś się]