enzymy w zawale serca

Problemy medyczne, obejmujące wiedzę o zdrowiu i chorobach człowieka, o sposobach zapobiegania chorobom oraz ich leczeniu
Awatar użytkownika
doktorka
Posty: 1679
Rejestracja: 15 lip 2008, o 18:19

Re: enzymy w zawale serca

Post autor: doktorka »

epinefrynka pisze:Prawdę mówiąc najnowsze wytyczne nic o mioglobinie nie mówią (ja jeszcze nigdy nie widziałam żeby ją oznaczali).
a widzialas kiedys w praktyce, zeby wszystko robilo sie wg wytycznych?] wytyczne o mio oczywiscie nie mowia, bo mio jest kompletnie nieswoista, natomiast bardzo szybko wzrasta i w podejrzeniu zawalu moze go szybko potwierdzic i to jest niewatpliwy plus, dlatego wiele osrodkow oznacza mio, bo moze zaczac dzialac z wiekszym prawdopodobienstwem trafnosci diagnozy, zawalo NSTEMI nie zobaczysz za bardzo na EKG w godzine po zawale, a jak masz po pol godzinie duzy wzrost mio, to juz wiesz, ze warto pchac na koro od razu]
Kaamil pisze:dooktorka chyba zmieniła zdanie, jeszcze parę m-cy temu pisała, że przydatność biochemii jest mniejsza niż parę procent i krytykowała harpera.
moze mam zwidy, ale nie zauwazylam, abym w poscie powyzej wspomniala cokolwiek o przydatnosci biochemii, nadal uwazam, ze z calej biochemii i harpera, ktora bylam zmuszona zakuc na pamiec, w praktyce przydaje sie okolo 2 stron moze, ktore w dodatku zawieraja wiadomosci, ktore sa powatrzane na przedmiotach klinicznych, wiec w zasadzie sens egzystencji przedmiotu biochemia w takiej postaci, w jakiej istnieje on obecnie, jest dla mnie nadal niejasny.
270285 pisze:o proszę cię doktorka.Po jaką ch**** do pracy w labie potrzebna mi np. znajomość etapów glikolizy Watpie, ze kiedykolwiek będę w takim tunelu żeby mi się to światełko przydało. Albo chemia kliniczna anlitykowi jest potrzebna niezaprzeczalnie, ale poco przez 1,5 roku oznaczać na każdych zajęciach jakieś tam parametry na spektroskopach niemalże przedwojennych Zamiast tego mogliby zrobić wiecej ćwiczeń praktycznych z bardziej pożytecznych rzeczy typu ogladanie rozmazów, czego to akurat ,moim zdaniem, jest znacznie za mało.
oczywiscie masz racje, niestety studiujesz nie w USA, a w RP. No akurat analityk ma posredni udzial w diagnostyce, mowilam o swiatelkach dla lekarzy. Natomiast niekoniecznie mialam na mysli swiatelka biochemiczne, ale juz np mikrobiologiczne, mimo, ze wydaja sie zbedne, to czasem moga pewnie kogos poratowac. Np takim swiatelkiem bedzie za pare lat mioglobina, o ktorej wszyscy obecnie zapominaja, bo sa slepo zapatrzen w troponiny, ktore wzrastaja dopiero po ok 4-6h] A leczenie inwazyjne PTCA 4-6h po zawale to mozna sobie wsadzic w d.

[ Dodano: |27 Lip 2009|, o 21:58 ]
troponinę oznacza się wyjściowo i po upływie 6-9h (ewentualnie jeszcze między 12 a 24h)
_
kazdy osrodek oznacza sobie jak mu sie podoba, u nas co 6h.
epinefrynka

Re: enzymy w zawale serca

Post autor: epinefrynka »

doktorka pisze: a widzialas kiedys w praktyce, zeby wszystko robilo sie wg wytycznych?]
wyobraź sobie że zdarzało się ]
doktorka pisze:wytyczne o mio oczywiscie nie mowia, bo mio jest kompletnie nieswoista, natomiast bardzo szybko wzrasta i w podejrzeniu zawalu moze go szybko potwierdzic i to jest niewatpliwy plus, dlatego wiele osrodkow oznacza mio, bo moze zaczac dzialac z wiekszym prawdopodobienstwem trafnosci diagnozy, zawalo NSTEMI nie zobaczysz za bardzo na EKG w godzine po zawale, a jak masz po pol godzinie duzy wzrost mio, to juz wiesz, ze warto pchac na koro od razu]
Sęk w tym, że oznaczenie mio widziałam może z raz w życiu (i nie mam tu na myśli jedynie badań przy których zlecaniu byłam, ale też wyniki w dokumentacji medycznej). Zazwyczaj EKG + troponiny + CKMB byly wystarczające (tylko w tym jednym przypadku lekarz zdecydował się potwierdzić podejrzenia moglobiną ponieważ troponiny były w normie)
doktorka pisze:z calej biochemii i harpera, ktora bylam zmuszona zakuc na pamiec, w praktyce przydaje sie okolo 2 stron moze, ktore w dodatku zawieraja wiadomosci, ktore sa powatrzane na przedmiotach klinicznych, wiec w zasadzie sens egzystencji przedmiotu biochemia w takiej postaci, w jakiej istnieje on obecnie, jest dla mnie nadal niejasny.
U mnie też nacisk położony był na stronę typowo chemiczną biochemii z niemalże całkowitym pominięciem kliniki (wiadomo, w końcu każdemu pacjentowi będziemy zyski energetyczne wyliczać ] )
Przedmiot mógłby być o wiele ciekawszy i z praktycznego punktu widzenia bardziej przydatny gdyby jednak z tych zagadnień zachaczających o klinikę nie rezygnować.
doktorka pisze:Np takim swiatelkiem bedzie za pare lat mioglobina, o ktorej wszyscy obecnie zapominaja, bo sa slepo zapatrzen w troponiny, ktore wzrastaja dopiero po ok 4-6h]
Prawdopodobnie będzie, ale to ślepe zapatrzenie w troponiny to lekki przesadyzm. Nikt przecież nie diagnozuje zawału tylko i wyłącznie na podstawie poziomu troponin
Dlatego też bada się poziom CKMB, które jest nieco bardziej swoiste niż mioglobina a czas po zawale w jakim jej poziom wzrasta jest z nią porównywalny (i dlatego wydaje mi się, że zazwyczaj bada się troponiny razem z CKMB, a mało swoistej mioglobiny się rezygnuje)
270285
Posty: 171
Rejestracja: 3 wrz 2008, o 21:44

Re: enzymy w zawale serca

Post autor: 270285 »

epinefrynka pisze:ślepe zapatrzenie w troponiny to lekki przesadyzm
No bardzo dobrze, że troponina jest tak hmm.doceniana, bo jak napisał gdzieś tam wcześniej pan Morfeusz ma ona bardzo wysoka swoistość, co w diagnostyce nie jest takie częste.
Poza tym chcem zauważyć, że temat strasznie zdoczył ze swego pierwotnego toru: z wątroby na serce Troche za moja przyczyną co prawda W każdym razie może by to jakoś uporządkować
Awatar użytkownika
Padre Morf
Posty: 4407
Rejestracja: 26 gru 2007, o 04:03

Re: enzymy w zawale serca

Post autor: Padre Morf »

doktorka pisze:a widzialas kiedys w praktyce, zeby wszystko robilo sie wg wytycznych?]
dlatego niektórym ośrodkom bliżej do medycyny z czasów ZSRR
Zresztą wytyczne nie są po to, żeby wisiały w dyżurce albo żeby asystenci mieli na czym upierdalać studentów.
Czasy kiedy leczenie opierało się na nie lubię leku X", nie wierzę w lek Y", prof. Z jest w Wawy więc ma rację już minęły.
doktorka pisze:a jak masz po pol godzinie duzy wzrost mio, to juz wiesz, ze warto pchac na koro od razu]
pacjenta, który ma niedoczynność tarczycy albo jest zalany też tak powieziesz?
Poza tym mio to 2-3h.
doktorka pisze:A leczenie inwazyjne PTCA 4-6h po zawale to mozna sobie wsadzic w d.
PCI ratunkową można zrobić do 12h
epinefrynka

Re: enzymy w zawale serca

Post autor: epinefrynka »

270285 pisze:
epinefrynka pisze:
ślepe zapatrzenie w troponiny to lekki przesadyzm



No bardzo dobrze, że troponina jest tak hmm.doceniana, bo jak napisał gdzieś tam wcześniej pan Morfeusz ma ona bardzo wysoka swoistość, co w diagnostyce nie jest takie częste.
Ja miałam na myśli, że stwierdzenie doktorki o ślepym zapatrzeniu w troponiny to przesadyzm
Awatar użytkownika
doktorka
Posty: 1679
Rejestracja: 15 lip 2008, o 18:19

Re: enzymy w zawale serca

Post autor: doktorka »

tzn akurat argument o nieswoistosci mio jest srednio przydatny w wiekszosci przypadkow, rzadko zdarza sie, zeby pacent z podejrzeniem zawalu mial jakis bonus produkujacy mioglobine. ok, moze w szkole warszawskiej i regionie nie korzysta sie z mio, ja obracam sie w wlkp, gdzie wiele placowek korzysta, oczywiscie jako 3. markera, a nie glownego. Caly czas daze do tego, ze mio MOZE SIE PRZYDAC, mimo, ze wszyscy trabia o nieswoistosci.
PCI ratunkową można zrobić do 12h
ale z jakim skutkiem.

JA uwazam, ze mio jest przydatne, mimo braku mio w wytycznych i warto zrobic jako wskaznik nr 3, zwlaszcza przy zawalach NSTEMI i bez bloku odnogi. Nasze profesorstwo uczelniane ma chyba podobne zdanie, tak nas ucza i juz:)
Morfeusz pisze:Czasy kiedy leczenie opierało się na nie lubię leku X", nie wierzę w lek Y", prof. Z jest w Wawy więc ma rację już minęły.
no wlasnie, wiec jak ktos uwaza za sluszne robienie mio, to niech robi, a nie niech nie robi tylko dlatego, ze WUM nie robi i w wytycznych od roku chyba dopiero nie ma.
epinefrynka

Re: enzymy w zawale serca

Post autor: epinefrynka »

doktorka pisze:tzn akurat argument o nieswoistosci mio jest srednio przydatny w wiekszosci przypadkow,
W większości przypadków jest przydatny. Zazwyczaj tacy pacjenci mają jeszcze jakąś inną chorobę (często nie jedną).
doktorka pisze:Caly czas daze do tego, ze mio MOZE SIE PRZYDAC, mimo, ze wszyscy trabia o nieswoistosci.
Ależ nikt nie mówi że się w ogóle przydać nie może, a raczej, że w pierwszej kolejności korzysta się z innych wskaźników (o większej wartości diagnostycznej)
doktorka pisze:wiec jak ktos uwaza za sluszne robienie mio, to niech robi, a nie niech nie robi tylko dlatego, ze WUM nie robi i w wytycznych od roku chyba dopiero nie ma.
A czy ktoś tego zabrania?

[ Dodano: |28 Lip 2009|, o 22:00 ]
A poza tym nie widzę nic złego w tym, że ktoś jest na bieżąco z nowymi wytycznymi.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości