I ROK LEKARSKI

[Medycyna Lwów]

wiesz, mimo to jakby to ode mnie zależało to studia zaczynałbym miejąc lat 17 jak moi rodzice, no ale cóż zrobić, że mnie do szkoły wcześniej nie posłano. Nie widzę problemu z ideałami, mi wiele nich mimo to zostało, ale wyidealizowanie tych studiów w oczach osób spoza medycyny jest czasami aż śmieszne.

[Tomq]

vide sprawdzian z powolania !

[maciek_tyfel]

wyidealizowanie tych studiów w oczach osób spoza medycyny jest czasami aż śmieszne.

Część je idealizuje a część wręcz przeciwnie.
Nie raz słyszałem jak niektórzy wręcz przedstawiali ją jako horror, że to jakby czas wycięty z życia, że jak inni mają np. święta Bożego Narodzenia to studenci lekarskiego siedzą sami w domach i zakuwają.

[Medycyna Lwów]

heh, wielokrotnie to prawda (vide: anatomia czy farmakologia), mi raczek chodziło o to czego to się na studiach nie robi (sekcje zwłok, choć akurat na WUMie jako jedynej uczelni pozostał z sądówki egzamin praktyczny, jak to dużo dają robić i w ogóle - niemal ubóstwienie).

[dr-a]

trochę przygnębiające. ale nawet i obcięta o połowę medycyna będzie lepsza niż te wszystkie socjologie, politologie, psychologie, zarządzania i marketingi.

[Tomq]

Ja juz nie wiem jak to nazwać MrQuerido - arogancja? Ignorancja? Pycha? Następny wakacyjny student, który patrzy z pogardą na ludzi, którzy studiują cokolowiek innego.

[indiana]

trochę przygnębiające. ale nawet i obcięta o połowę medycyna będzie lepsza niż te wszystkie socjologie, politologie, psychologie, zarządzania i marketingi.

Masz coś do psychologii albo socjologii? Bo ja, szczerze mówiąc, wolałabym takiego przeciętnego studenta socjologii, który przynajmniej nie byłby takim wywyższającym się bufonem jak Ty.

[dr-a]

och przepraszam że Cię uraziłem. moim postem wyraziłem po prostu ubolewanie nad faktem tworzenia masy sztucznych kierunków (przykłady wymieniłem powyżej), po których ludzie nie mogą znaleźć pracy, a za które podatnicy płacą.
nic nie wspomniałem o studentach tych kierunków, którzy zapewne nie różnią się niczym od innych. sam mam paru takich znajomych.

[dr-a]

Szkoda za to, że Ty nie mogłaś się powstrzymać od argumentu ad personam.

[indiana]

A kto powiedział, że czuję się urażona? Może najwyżej zniesmaczona Twoją postawą.
Masa sztucznych kierunków? No tak, świat byłby piękny, gdyby wszyscy studiowali medycynę i mielibyśmy samych lekarzy, prawda?

[Tomq]

Za Ciebie też płacą podatnicy, tak jak i za mnie i za wiele naszych koleżanek i kolegów, więc cut the crap. Ideą rozwoju nauki jest zajmowanie się nią. Idąc Twoim tokiem rozumowania niektóre specjalizacje lekarskie mogłyby nie być oddzielne, a realizowane w ramach innych, też by się doktory nauczyły, a podatnika by to tak bardzo nie obciążało -)

[dr-a]

Nie wiem czy się poczułaś urażona czy nie, w każdym bądź razie widzę, że być może źle skonstruowałem wypowiedź, stąd Twoje zniesmaczenie. Nigdy w życiu nie chciałem się wywyższać. Jeśli tak to zabrzmiało, to przepraszam. Absolutnie medycyna nie jest jedynym takim kierunkiem. I świat wcale ni byłby piękniejszy, gdybyśmy wszyscy ją studiowali. W państwie potrzeba budowniczych, psychologów, lekarzy, kierowców, mechaników, prawników, sprzątaczy, pielęgniarek, chemików i murarzy. Wszystkiego w umiarze. I każdy z nich jest tak samo potrzebny. Irytuje mnie jedynie zachęcanie ludzi do studiowania kierunków, których obecnie jest w nadmiarze. A potem brutalne zderzenie z rzeczywistością, w której 5 lat studiów, posiadanie tytułu mgr nic nie daje. Te kierunki wymieniłem jako przykładowe, po których ludzie mają naprawdę trudności z pracą, a jeśli ją znajdą, to bardzo rzadko w swoim zawodzie. Myślę, że trochę wyjaśniłem mój punkt widzenia, bo poprzedni skrót myślowy był faktycznie trochę nieudany.

[indiana]

Tak, właśnie tak to zabrzmiało - jakby fakt, iż dostałeś się na medycynę czynił z Ciebie kogoś lepszego od, przykładowo, tego przeciętniaka z socjologii.
Teraz trochę bardziej rozumiem Twój tok rozumowania i poniekąd się z nim zgadzam. Niektóre kierunki studiów, choć są na pewno bardzo ciekawe i kandydaci widzą je w samych superlatywach (choćby ta psychologia - sama, gdyby nie zbyt dużo argumentów przeciw, chciałabym ją studiować), nie dają praktycznie żadnych perspektyw, bo Polska taka właśnie jest, że bardzo często czy człowiek wykształcony z tytułem magistra, czy po podstawówce - tak samo bezrobotny. Ale z pewnością nie byłoby lepiej, gdyby tych kierunków wcale nie było - coraz więcej ludzi chce studiować, zainteresowania i możliwości mają różne, a to, że z pracą różnie bywa, to już inna kwestia.