Co do jego zwalczania - już napisałem w podanym temacie o tym. Jeżeli o konkretną chemię to się nie wypowiem, gdyż moja wiedza w tym zakresie obejmuje tylko Muchozol, Raid i Bros na komaryPlento pisze:czy jest jakis radykalny sposób na nie?
Część z nich żyje spokojnie w lesie, a część jest synantropami, czyli ich życie jest związane z naszym życiemPlento pisze:Skad one przyłaża?
Przeczytałem Twój poprzedni post i muszę napisać, że jest to klasyczny przypadek z gryzkami w tle - widziałeś je przed przeprowadzką i widzisz je po przeprowadzce. Nie jesteś pierwszy i nie jesteś ostatni. Gryzki mają to do siebie, że samice nie potrzebują samców, by móc złożyć jajeczka, z których wyklują się małe gryzki (dzieworództwo lub fachowo partenogeneza). Czyli praktycznie wystarczy jedna samiczka, by wydać na świat całą gromadkę małych gryzków A tak szczerze mówiąc - trzeba z nimi walczyć tak długo, aż będzie się miało pewność, że je się zwalczy