randomlogin pisze:Ale od stwierdzania wskazan NIE JEST. Wskazanie co do zasady stwierdza INNY SPECJALISTA (w tym takze ginekolog, ale inny).
Nie dyskutujemy o stwierdzaniu wskazań, tylko o kwalifikacji i odpowiedzialności za zabieg, nie odwracaj kota ogonem:) Ostatecznej kwalifikacji do jakiejkolwiek procedury medycznej, od zlecenia leku, po operację, dokonuje O PE RA TOR (czy tam wykonujący procedure, jak w przypadku zlecania leku) i WSZELKA odpowiedzialność za to, co wykona, spoczywa na nim. Także powtarzam, nikt tu ciężaru z ginekologa skrobiącego nie zdejmie, choćby nie wiem jak chciał. Nawet od wskazań jest co do zasady ginekolog, a w mniejszości inny specjalista, tak się składa:)
-MatMati- pisze:Czy, aby to jest wyjście z sytuacji?
Nie jest, ale czy wobec tego musimy zmuszać innych ludzi, by takich zabiegów dokonywali?
-MatMati- pisze:Moim zdaniem ważna jest edukacja i zaznajomienie ludzi z antykoncepcją i dzieckiem, ciążą i wszystkimi rzeczami z tym związanymi bo widocznie jest za niska świadomość społeczna niektórych ludzi - o to trzeba mieć pretensje, że za mało się ludzi w tych kwestiach uświadamia.
To nie zda egzaminu, wszyscy w szkołach ucza się matematyki, a multum ludzi w wieku 30 lat nie potrafi policzyć zwykłych procentów. Z drugiej strony społeczeństwo powinno się edukować rownież na temat tego, że medycyna to nie jest bankowość, gdzie idziesz, nabywasz produkt, płacisz czy tam nie płacisz i masz. Każda procedura, włącznie z leczeniem apapem, niesie swoje skutki, które mogą być opłakane. Ale konsumpcjonizm dzisiejszych czasów sprawia, że nikt o tym nie myśli. Tylko medycy czasami, bo się boją prawników rozbijających swoje kancelarie pod szpitalami)
pawelsl pisze:Dlatego aborcja na życzenie powinna być legalna. Skorzystanie z prawa należy zostawić ocenie matki i lekarza.
Nie do końca się zgadzam, to tak samo jakby zalegalizować nie wiem.operacje mózgu/kolektomie/ leczenie jakimś fajnym lekiem typu cyklofosfamid lub metotreksat ot tak sobie, na życzenie. Zauważ, że operacje, co do których ostatnie zdanie i tak ma lekarz (skoro piszesz w poście, że skorzystanie z prawa pozostawia się ocenie matki I LEKARZA), nigdy nie będą na życzenie". A każdy przypadek sprzeciwu lekarza, choćby był uzasadniony zagrożeniem życia pacjentki, będzie traktowany tak samo, jak teraz posługiwanie się klauzulą sumienia-sądy, prokurator, TVN24. No to jest po prostu niewykonalne. Może gdyby to było na zasadzie legalności, ale nie przymusowej dostępności np w szpitalach. I oczywiście pełnej odpłatności przez pacjentkę. I gdyby funkcjonował jednak jakiś wykaz lekarzy, którzy wykonują zabiegi PO ICH SUBIEKTYWNEJ KWALIFIKACJI, to wtedy miało by to ręce i nogi. Na takich zasadach, jak działa medycyna estetyczna czy chirurgia plastyczna w zakresie procedur nierefundowanych.
AnnaW_UO pisze:Poza tym stwierdzenie, że zygota jest człowiekiem jest tak samo trafne, jak stwierdzenie, że jajko jest kurą.
Tak, tylko że dyskutujemy o aborcji, która z definicji jest zabiegiem przerwania ciąży. A więc wcześniej ciąża musi być potwierdzona.Lege artis objawy ciąży dzieli się na pewne i na prawdopodobne, aby ciążę stwierdzić formalnie trzeba wykazać co najmniej 1 objawy pewny, a ten jesteśmy w stanie stwierdzić najwcześniej ok 5tc uwidocznienie FHR płodu w USG, czasem przy objawach prawdopodobnych (bHCG) i uwidocznieniu pęcherzyka prawdopodobnie ciążowego w jamie macicy można uznać też, że ta ciąża jest, ale to też jest ew ok 4tc. A wtedy nie ma już dyskusji nad tym czy zygota jest człowiekiem:) Jeszcze raz, mówmy o realiach, a nie hipotetycznych opcjach, które w tym złożonym problemie nie występują.
AnnaW_UO pisze:A od momentu potwierdzenia ciąży i tak ok. 20-30% ciąż ulegnie przerwaniu.
Ok 50% ogółem (przed i po potwierdzeniu).
AnnaW_UO pisze:Jednak nasze kwestie światopoglądowe nie powinny wpływać na ocenę stanu rzeczy.
Taka sytuacja nie jest możliwa, dlatego mają miejsce takie dysputy i dlatego istnieje socjologia.
Cały ten temat jest z gatunku tych, w których nikt nie zmienia swojego zdania. Póki nie spotka go ewentualnie jakaś życiowa sytuacja, jak to psychologowie nazywają, graniczna". Bo jest to też jeden z tych problemów, który można rozpoznać najwłaściwiej, gdy dotknie się go empirycznie, niekoniecznie bezpośrednio, ale jednak namacalnie. OK, uważam temat za wyczerpany ze swej strony, pozdrawiam!