Medycyna przed 30-tką
Re: Medycyna przed 30-tką
Dla tych, którzy chcą zacząć w okolicy trzydziestki +/-.
Z serca Wam życzę, żeby się udało
Trzymam kciuki.
Przytoczę jedno z miast. Tu znam sytuację.
Najstarsza Dziewczyna na 3 roku - lat 42. Mówi, że warto. Druga lat 35, dwójka małych dzieci. Na pierwszym roku Dziewczyna lat 33. Dwójka małych dzieci.
Na drugim roku kilka osób w wieku 30-33 lata. Tych w wieku 27-29 też sporo.
Dlatego chyba widać, że warto, że to możliwe.
Lepiej spełnić marzenia niż . całe życie żałować.
Czasem potrzeba osób dojrzalszych. Z innym podejściem.
To nie są łatwe studia. Ale nie są też super ciężkie. Ja pracuje na cały etat.
Kilka innych osób też. Oceny bardzo dobre.
Dwie dziewczyny na 2 i 3 roku urodziły niedawno. Inne wyszły za mąż.
Piszcie jak macie pytania.
Ci to odradzają to na 100% studenci, którzy obrośli w piórka i wyjątkowość albo się nie dostali i zazdroszczą. Nie generalizuje. Może są wyjątki.
Z serca Wam życzę, żeby się udało
Trzymam kciuki.
Przytoczę jedno z miast. Tu znam sytuację.
Najstarsza Dziewczyna na 3 roku - lat 42. Mówi, że warto. Druga lat 35, dwójka małych dzieci. Na pierwszym roku Dziewczyna lat 33. Dwójka małych dzieci.
Na drugim roku kilka osób w wieku 30-33 lata. Tych w wieku 27-29 też sporo.
Dlatego chyba widać, że warto, że to możliwe.
Lepiej spełnić marzenia niż . całe życie żałować.
Czasem potrzeba osób dojrzalszych. Z innym podejściem.
To nie są łatwe studia. Ale nie są też super ciężkie. Ja pracuje na cały etat.
Kilka innych osób też. Oceny bardzo dobre.
Dwie dziewczyny na 2 i 3 roku urodziły niedawno. Inne wyszły za mąż.
Piszcie jak macie pytania.
Ci to odradzają to na 100% studenci, którzy obrośli w piórka i wyjątkowość albo się nie dostali i zazdroszczą. Nie generalizuje. Może są wyjątki.
Re: Medycyna przed 30-tką
Joteczka, przywracasz mi wiarę w ludzi
Na jakiej uczelni studiujesz? Jakie są Twoje ogólne wrażenia na temat studiowania medycyny?
Na jakiej uczelni studiujesz? Jakie są Twoje ogólne wrażenia na temat studiowania medycyny?
-
- Posty: 321
- Rejestracja: 3 lip 2012, o 20:22
Re: Medycyna przed 30-tką
Żenujący poziomJoteczka pisze:Ci to odradzają to na 100% studenci, którzy obrośli w piórka i wyjątkowość albo się nie dostali i zazdroszczą.
Re: Medycyna przed 30-tką
Ja bym powiedziała, że ci, co odradzają, to ci, co poznali życia trochę, ale cóż, są różne podejścia. Zresztą nie ma co doradzać czy odradzać, po prostu oprócz morza słit motywatorów dasz radę, jak chcesz, to się uda, podnieś kluczyki do tego porsche należy też przedstawić wady, ot co. Bezpośrednio zainteresowany sam musi podjąć decyzję znając swoje warunki, w tym finansowe i możliwości.
Pani Buka
-
- Posty: 321
- Rejestracja: 3 lip 2012, o 20:22
Re: Medycyna przed 30-tką
DokładnieMårran pisze:Ja bym powiedziała, że ci, co odradzają, to ci, co poznali życia trochę, ale cóż, są różne podejścia. Zresztą nie ma co doradzać czy odradzać, po prostu oprócz morza słit motywatorów dasz radę, jak chcesz, to się uda, podnieś kluczyki do tego porsche należy też przedstawić wady, ot co. Bezpośrednio zainteresowany sam musi podjąć decyzję znając swoje warunki, w tym finansowe i możliwości.
Re: Medycyna przed 30-tką
ślązakzimportu pisze:Żenujący poziomJoteczka pisze:Ci to odradzają to na 100% studenci, którzy obrośli w piórka i wyjątkowość albo się nie dostali i zazdroszczą.
Żenujące to jest to, kiedy student medycyny, który dostał się za X razem lub po znajomości odradza innym realizację marzeń.
Uważacie, że ma znaczenie czy ktoś się dostał za czwartym razem czy pierwszym?
Nie jest to miarą Człowieka.
Są osoby, które miały np. ciężką sytuację w domu czy źle się czuły w dniu egzaminu itd.
DLACZEGO CI ODRADZAJĄCY NIE ZMIENIĄ KIERUNKU SKORO TAKI FATALNY?/
TU JEST KLUCZ. NIE ZMIENIĄ BO IM DOBRZE,. I NIE CHODZI O ZMARNOWANY ROK CZY DWA TYLKO ONI MUSZĄ BYĆ LEKARZAMI.
GORZKA PRAWDA.
Re: Medycyna przed 30-tką
Dobra, to inaczej. Jest różnica między dostaniem się za drugim, trzecim razem, bo akurat w trakcie matury ktoś się źle czuł, a zaczynaniem długich studiów w wieku 30 lat. I tak, są tacy, co sobie radzą, jasne. Ale ilu ich jest? Nie piszę o pojedynczych przypadkach zawsze-nigdy, piszę o statystyce. Po prostu jest dużo trudniej.
I skończmy z tym wytartym sloganem o spełnianiu marzeń, marzeniu życia. To jest praca jak każda inna, ciekawa, nieźle płatna, pomaganie ludziom, ale jednak praca. Nie jakieś wyidealizowane, idylliczne marzenie ludzkości.
I skończmy z tym wytartym sloganem o spełnianiu marzeń, marzeniu życia. To jest praca jak każda inna, ciekawa, nieźle płatna, pomaganie ludziom, ale jednak praca. Nie jakieś wyidealizowane, idylliczne marzenie ludzkości.
Pani Buka
Re: Medycyna przed 30-tką
Nieźle płatna? A te strajki młodych lekarzy, którzy narzekają, że zarabiają tyle co sprzataczka, grożą wyjazdem
Lekarsko-dentystyczny Uniwersytet Medyczny w Poznaniu
-
- Posty: 321
- Rejestracja: 3 lip 2012, o 20:22
Re: Medycyna przed 30-tką
Zakrzycz wszystkie argumenty niezgodne z Twoim zdaniem, wstaw jeszcze parę , których w powyższej wypowiedzi zabrakło.Joteczka pisze:DLACZEGO CI ODRADZAJĄCY NIE ZMIENIĄ KIERUNKU SKORO TAKI FATALNY?/
TU JEST KLUCZ. NIE ZMIENIĄ BO IM DOBRZE,. I NIE CHODZI O ZMARNOWANY ROK CZY DWA TYLKO ONI MUSZĄ BYĆ LEKARZAMI.
GORZKA PRAWDA.
A poziom jak żenujący był, tak widzę że z co kolejnym wpisem jeszcze się obniża.
Re: Medycyna przed 30-tką
Samym problemem nie jest wiek tylko chęć dla który tyle osób chce iść na medycynę.
Według mnie, medycyna w późniejszym wieku ma sens jeśli już ktoś jest po innych studiach medycznych, miał praktyki w szpitalu i wie jak ta praca wygląda od środka i zdaje sobie sprawę na co się piszę.
Sama kończę anal.med, pamiętam jak na I,II roku część osób od nas przerzuciło się na lek, pozostałe osoby odcięły się od nich, zrywając kontakt. Myślę,że to trochę przez zazdrość, jakby nie patrząc większość osób na analityce, farmacji, biotechu itp to osoby którym zabrakło punktów na lek. Na propedeutyce med mieliśmy zajęcia na oddziałach i okazało się za praca lekarza wcale nie jest taka fajna. Na internie większość pacjentów to osoby stare, zapach tam specyficzny, do tego chyba mieliśmy pecha bo większość pacjentów z którymi mieliśmy
doczynienia to były osoby uzależnione od alkoholu. Szybko nam się znudziło macanie pijackich brzuchów, więc wzięli nas na kolonoskopię, gmeranie w tyłku pacjenta wężem przez pół godziny też nie należało do ciekawych rzeczy. Na radiologi w sumie też nudy. Cały czas było molestowanie prowadzącego żeby iść na odział noworodkowy, bo noworodki taakie faajne są i słitaśne.Poszliśmy raz, noworodków nie było bo poszły do domu, poszliśmy drugi raz noworodki jadły więc ich nie zobaczyłyśmy, za 3 razem się udało, było fajnie do momentu jak się dzieciakowi kocyk nie wzięło, zaczął drzeć się jak opętany przez całe badanie.
Na serologi wzięli nas na na patologie ciąży, gdzie leżały uszkodzone dzieciaczki, prowadząca od niechcenia mówiła, że ten nie ma wielkich szans na przeżycie, tamtego rodzice zostawili itp. Co druga miała szklanki w oczach, o mało nie poryczane wyszły z sali.
I w zasadzie okazało się że kolegom z lekarskiego nie maco zazdrościć.
Sama znam osobiście kilka osób które rozpoczęły medycynę koło 30 -stki. Ale wszystkie były po innych kierunkach medycznych, farmie, fizjo, rat med. anal, med. Skończyli studia pracowali w zawodzie 2-3 lata doszli do wniosku, że to nie to co chcą robić przez całe życie i się przekwalifikowali. Z tego co wiem to są zadowoleni i jakoś wiek im w studiowaniu nie przeszkadza.
Problem polega na tym że większość osób idzie na medycynę z durnych powodów typu prestiż, co jest bezsensu bo prestiż zawodu lekarza w społeczeństwie już dawno spadł. To nie te czasy gdzie na przeciętnej wsi trójcą przenajświętszą był lekarz, ksiądz i nauczyciel. Jeśli ktoś jest bardzo dobrym lekarzem to może cieszyć szacunkiem innych, ale jak się jest dupiastym a dupiastych lekarzy w brew pozorom nie brakuje to ciężko oczekiwać szacunku od pacjentów czy współpracowników.
Pieniądze też nie są dobrym motywem, bo są zawody w których można więcej zarobić bez takiej ilości nauki, stresu itp Lekarze dużo zarabiają bo dużo pracują. A są zawody w których z jednego etatu można wyciągnąć niezłe pieniądze.
Sławetne powołanie i chęć pomagania ludziom. Tu nie wiem czy śmiać się czy płakać. Pomagać można ludziom na wiele sposobów a nie tylko poprzez ich leczenie. Jeśli ktoś nie ma predyspozycji do tego zawodu to więcej spieprzy niż pomoże.
Zawód lekarza jest ciężkim zawodem,dużo stresu, duża odpowiedzialność, kontakt bezpośredni z pacjentem który czasem śmierdzi, jest agresywny i do końca nie wiadomo co z tobą zrobi( jak byłam na praktykach wakacyjnych w szpitalu na SOR przyjechała nastolatka na dopalaczach i lekarce zęby wybiła, ratownika pogryzła.) Dodatkowo społeczeństwo jest roszczeniowo nastawiona do lekarzy, dużo pozwów się sypie, nagonka mediów itp.
Większość osób nie zdaje sobie sprawy z czym tak naprawdę ten zawód się wiąże, dlatego jest tyle rozczarowań w śród studentów.
Według mnie, medycyna w późniejszym wieku ma sens jeśli już ktoś jest po innych studiach medycznych, miał praktyki w szpitalu i wie jak ta praca wygląda od środka i zdaje sobie sprawę na co się piszę.
Sama kończę anal.med, pamiętam jak na I,II roku część osób od nas przerzuciło się na lek, pozostałe osoby odcięły się od nich, zrywając kontakt. Myślę,że to trochę przez zazdrość, jakby nie patrząc większość osób na analityce, farmacji, biotechu itp to osoby którym zabrakło punktów na lek. Na propedeutyce med mieliśmy zajęcia na oddziałach i okazało się za praca lekarza wcale nie jest taka fajna. Na internie większość pacjentów to osoby stare, zapach tam specyficzny, do tego chyba mieliśmy pecha bo większość pacjentów z którymi mieliśmy
doczynienia to były osoby uzależnione od alkoholu. Szybko nam się znudziło macanie pijackich brzuchów, więc wzięli nas na kolonoskopię, gmeranie w tyłku pacjenta wężem przez pół godziny też nie należało do ciekawych rzeczy. Na radiologi w sumie też nudy. Cały czas było molestowanie prowadzącego żeby iść na odział noworodkowy, bo noworodki taakie faajne są i słitaśne.Poszliśmy raz, noworodków nie było bo poszły do domu, poszliśmy drugi raz noworodki jadły więc ich nie zobaczyłyśmy, za 3 razem się udało, było fajnie do momentu jak się dzieciakowi kocyk nie wzięło, zaczął drzeć się jak opętany przez całe badanie.
Na serologi wzięli nas na na patologie ciąży, gdzie leżały uszkodzone dzieciaczki, prowadząca od niechcenia mówiła, że ten nie ma wielkich szans na przeżycie, tamtego rodzice zostawili itp. Co druga miała szklanki w oczach, o mało nie poryczane wyszły z sali.
I w zasadzie okazało się że kolegom z lekarskiego nie maco zazdrościć.
Sama znam osobiście kilka osób które rozpoczęły medycynę koło 30 -stki. Ale wszystkie były po innych kierunkach medycznych, farmie, fizjo, rat med. anal, med. Skończyli studia pracowali w zawodzie 2-3 lata doszli do wniosku, że to nie to co chcą robić przez całe życie i się przekwalifikowali. Z tego co wiem to są zadowoleni i jakoś wiek im w studiowaniu nie przeszkadza.
Problem polega na tym że większość osób idzie na medycynę z durnych powodów typu prestiż, co jest bezsensu bo prestiż zawodu lekarza w społeczeństwie już dawno spadł. To nie te czasy gdzie na przeciętnej wsi trójcą przenajświętszą był lekarz, ksiądz i nauczyciel. Jeśli ktoś jest bardzo dobrym lekarzem to może cieszyć szacunkiem innych, ale jak się jest dupiastym a dupiastych lekarzy w brew pozorom nie brakuje to ciężko oczekiwać szacunku od pacjentów czy współpracowników.
Pieniądze też nie są dobrym motywem, bo są zawody w których można więcej zarobić bez takiej ilości nauki, stresu itp Lekarze dużo zarabiają bo dużo pracują. A są zawody w których z jednego etatu można wyciągnąć niezłe pieniądze.
Sławetne powołanie i chęć pomagania ludziom. Tu nie wiem czy śmiać się czy płakać. Pomagać można ludziom na wiele sposobów a nie tylko poprzez ich leczenie. Jeśli ktoś nie ma predyspozycji do tego zawodu to więcej spieprzy niż pomoże.
Zawód lekarza jest ciężkim zawodem,dużo stresu, duża odpowiedzialność, kontakt bezpośredni z pacjentem który czasem śmierdzi, jest agresywny i do końca nie wiadomo co z tobą zrobi( jak byłam na praktykach wakacyjnych w szpitalu na SOR przyjechała nastolatka na dopalaczach i lekarce zęby wybiła, ratownika pogryzła.) Dodatkowo społeczeństwo jest roszczeniowo nastawiona do lekarzy, dużo pozwów się sypie, nagonka mediów itp.
Większość osób nie zdaje sobie sprawy z czym tak naprawdę ten zawód się wiąże, dlatego jest tyle rozczarowań w śród studentów.
Re: Medycyna przed 30-tką
Jedno pytanie, ślązakzimportu i Mårran: dlaczego decydowaliście się na wydział lekarski?
Re: Medycyna przed 30-tką
Thisfer, jak znudziły mi się przedmioty ścisłe w licbazie, to zaczęłam czytać sobie biologię i książki medyczne, takie dla licbazy głównie. I mi się to spodobało tak naukowo. Poza tym pewne zatrudnienie mnie skusiło. No i że nie mam żadnych medyków w rodzinie, to nikt nie powie, że po znajomości".
Pani Buka
Re: Medycyna przed 30-tką
Życzę Wam powodzenia. Sama jestem w podobnej sytuacji. W tym roku kończę 28 lat. W zeszłym roku zaczęłam moje wymarzone studia, co prawda nie medycynę ludzką, ale weterynaryjną. Wcześniej skończyłam anal. med. i zaczęłam doktorat, który swoją drogą teraz powoli kończę. Daję radę pogodzić obydwie rzeczy, do tego chorobę mamy, także DA się! Nie zrażajcie się opiniami, że jesteście za starzy, z jakiegoś powodu chcecie tam iść, w większości pewnie pasja.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
-
fizyka z medycyna/biotechnologia czy medycyna
autor: Pasato » 13 sie 2014, o 13:51 » w Przewodnik po uczelniach przyrodniczych - 0 Odpowiedzi
- 45789 Odsłony
-
Ostatni post autor: Pasato
13 sie 2014, o 13:51
-
-
- 3 Odpowiedzi
- 9046 Odsłony
-
Ostatni post autor: Matjozi
28 wrz 2015, o 16:54
-
- 3 Odpowiedzi
- 6703 Odsłony
-
Ostatni post autor: Piotr21
13 lip 2019, o 17:08
-
- 1 Odpowiedzi
- 8546 Odsłony
-
Ostatni post autor: Matjozi
8 paź 2014, o 17:04
-
- 0 Odpowiedzi
- 7495 Odsłony
-
Ostatni post autor: swieczka16
12 lut 2019, o 17:02
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości