Porady jak się dostać na medycynę, na kierunek lekarski. Wykaz punktów na poszczególnych uczelniach. Materiały do nauki, testy. Wzajemna pomoc w nauce.
Czy Rzeszów rzeczywiście jest AŻ taki zły? Mam 173 pkt, ale mieszkam tutaj, nie chciałabym się wyprowadzić bo jestem potrzebna w domu rodzinnym. Jednocześnie boję się o to, że jak nie pójdę na lepszą uczelnię - np Lublin, Poznań to będę bardzo żałować. Nie wiem co wybrać, moglibyście mi coś doradzić? Przeczytałam chyba już wszystko w internecie na temat tej uczelni i opinie są naprawde podzielone.
podsumowując: wszędzie dobrze gdzie nas nie ma
Rzeszów jest naprawdę przyzwoity i nie zrobisz błędu gdy złożysz tu papiery.
Pirodoksyna - dlaczego niby Rzeszów ma być gorszy? W sumie, to chyba tylko Kraków i Warszawa dają ten wyimaginowany większy prestiż. Brałbym Rzeszów na Twoim miejscu, bez oporów. Studiowanie blisko domu, to olbrzymia zaleta.
Mam pytanie, z czego wynika aktualny niski próg do Kielc? Na ich stronie są podane informacje że wymagają 3 przedmiotów,tj biologii, chemii, matmy albo fizyki. Jestem trochę skonfundowany bo aktualnie próg wynosi niecałe 155pkt czyli tak jakby wymagali 2 przedmiotów. Ktoś coś?
Ktos wie co z Zielona Gora? Jest info, ze rekrutacja trwa dalej, a opublikowali liste przyjetych 29.09. Chodzi o leka niestacjo. Dzwonilam do komisji rekrutacyjnej, a Pan, ktory odebral telefon odpowiadal, jakby w ogole nie mial pojecia o czym mowi. Powiedzial, ze sprawdzac listy, bo rekrutacja tam trwa.
A mnie jest wstyd, ze z naszych podatków fundujemy studia. Chodzi o cale szkolnictwo wyzsze, nie tylko o kierunki medyczne. Papiery nic nie warte, sztuczne naprodukowanie magistrow od wszystkiego. Zaraz jakis lewak zacznie krzyczec, ze mamy najwyzsze poziomy ksztalcenia, ze jestesmy wyksztalconym narodem, ze kazdemu sie to nalezy. Te czasy minely dawno temu. UK, USA i inne panstwa, nie funduja doroslym ludziom wyksztalcenia i lekarze sa, prawnicy sa, ekonomisci, jezykowcy etc. Poza tym, te bezpłatne studia, wcale takie nie sa - z kazdej kupionej buleczki, masla, piwa idzie na to 1/3 podatku. Slono przeplacamy, za to, co otrzymujemy. A otrzymujemy wykladowcow/asystentow, ktorzy nie chca uczyc przyszlej konkurencji i dziela sie wiedza dosc skąpo (sa wyjatki), giełdy, pule pytan i inne kretactwa. Uniwersytet, to panstwo w panstwie i przekonal sie o tym kazdy student, ktory kiedykolwiek zaszedl komus ze zwierzchnictwa za skore. Załatwic cos wtedy? Zapomnij. Zdac egzamin? Zapomnij. Egzamin komisyjny - zapis regulaminu wielu uczelni dziekan może wyrazic zgode". Moze. lecz nie musI, wiec zapomnij. Reka reke myje i piastuje cieple posadki. Nietykalni. Nie wspominając o sposobie rekrutacji na studia.
Wiec szczerze, nasza edukacja to poziom bliski dna. A Ty stwierdzasz, ze wstyd byloby Ci placic za studia, bo to kupowanie dyplomu. Zejdz na ziemie. Udaj sie w podroz na zachod i zobacz, jak tam wyglada opieka medyczna. Jak wyglada ksztalcenie i, jak traktowany jest student. Wstyd mi za to wszystko i za polaczkow, ktorzy serwuja podobne tezy. Pozniej ida do komunikacji miejskiej i kazdy pasazer wokol musi sie dowiedziec, ze on studiuje medycyne.
Do przyszlych maturzystow, uczcie sie jezyka i skladajcie papiery na zagraniczne uczelnie. Sa stypendia naukowe i socjalne (w przeliczeniu na zachod i ich progi socjalu, to wiekszosc polskich rodzin zyje w skrajnym ubostwie), sa studenckie kredyty, jest wiele mozliwosci finansowania studiow. Czas i tak minie, a zobaczycie troche swiata i przekonacie sie, ze to nie musi wygladac, tak, jak wyglada u nas. Ludzie nie wszedzie sa tak zawistni i ograniczeni.
"Chodzi o cale szkolnictwo wyzsze, nie tylko o kierunki medyczne. Papiery nic nie warte, sztuczne naprodukowanie magistrow od wszystkiego.
Tak tak, wszystkie kierunki nic nie warte
jakis lewak"
użycie sformułowania lewak daje bardzo duze szanse, ze autor wypowiedzi jest upośledzony umysłowo
Jakoś wolę jak lekarzem może zostać każdy kto napisze dobrze maturę, niż taki który ma dużo pieniędzy.
"Sa stypendia naukowe i socjalne Aha bo darmowe studia z podatków złe, ale socjal spoko
Moja koleżanka twierdzi, że w Kielcach anatomia jest obowiązkowo w czterech językach - polski, angielski, łacina, francuski.
Ktoś, coś? Bardzo mnie to zaciekawiło, aczkolwiek nie jestem w stanie uwierzyć. Może jakiś student uraczy moją ciekawość?
Trzyszcz, to, że osoba dobrze napisze maturę z biologii i chemii nie znaczy, że nadaje się na lekarza. Dlatego, że studia medyczne to kucie i jeszcze raz kucie. Matura z biologii to istny kosmos w porównaniu z nauką na medycynie. Na niej wymagane jest myślenie, czytanie ze zrozumieniem i umiejętne formułowanie odpowiedzi pod klucz a nie wiedza. Wiedza to mały pikuś, która się przydaje, ale nie daj Ci gwarancji wysokiego wyniku. Z chemii owszem trzeba mieć ogarnięty materiał, ale to przede wszystkim też myślenie się liczy. Płatna medycyna na publicznych uczelniach jest ok, bo to, że ktoś napisze maturę na 70% z biologii i chemii nie znaczy, że nie nadaje się na lekarza. Może mieć super wiedzę, ale przez idiotyczny klucz nie zdać dobrze biologii.
Ale nie mylmy pojęć. To, że ktoś nadaje się na studenta medycyny nie oznacza, że nadaje się na lekarza". Student medycyny ma być maszynką do zakuwania, wchłaniania wall of text ze slajdów i klepania giełd do egzaminu. Lekarz wiedzę ma mieć, jednak powinien (nie oznacza, że to robi) wykazywać się raczej myśleniem i umiejętnością wyszukiwania świeżych informacji z rzetelnych źródeł.