oswajanie szynszyla

Predator713
Posty: 252
Rejestracja: 3 lis 2007, o 13:42

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: Predator713 »

świetnie. bardzo się cieszę że mogłem pomóc mam nadzieję że dalej pójdzie Ci równie dobrze. pozdrawiam
edytad
Posty: 61
Rejestracja: 10 sty 2009, o 16:50

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: edytad »

Idzie bardzo dobrze. Biega sobie po pokoju, podchodzi, a wręcz chodzi po mnie, skusił się na suszonego pomidorka (wziął z ręki), tylko jak chcę go wziąźć na ręce, to się stawia i chce uciekać, ale i tak go prędzej czy później dopadam . Jest świetny!

[ Dodano: Czw Lut 12, 2009 23:19 ]
-)
eMM
Posty: 2
Rejestracja: 17 lut 2009, o 12:12

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: eMM »

hej!

właśnie w moim świecie pojawiła się cudna szynszylai tak sie zastanawiam czy możecie mi dać kilka rad =) jest to samiecjeszcze nie ma imieniaale jak płacze to mi też się chce płakac Oswaja się z klatką ale co dalejjejciuczuję się taka malusia przy nim,że nie dam rady
edytad
Posty: 61
Rejestracja: 10 sty 2009, o 16:50

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: edytad »

Szynszyla oswaja się z nowym otoczeniem i tęskni za dawnym, może za towarzystwem, z którym przebywała. Przebywaj z nią tak często jak możesz, nie zrażaj się kiedy będzie na Ciebie fukać, a nawet może spróbować ugryźć. Będzie lepiej, ale musisz być teraz dla niejpartnerem i nie zostawiać jej samej. Pilnuj też żeby jadła i piła. Powodzenia i daj znać jak idzie?
rapsodia
Posty: 41
Rejestracja: 24 lis 2007, o 11:48

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: rapsodia »

co do samca podstawowe-sprawdzaj pierścien z futra wokół penisa,a raczej to czy sie nie tworzy, tak jak dziecku zdejmuj delikatnie napletek i ogladaj czy sie nie zbieraja wloski bo grozi to powaznymi stanami zapalnymi
eMM
Posty: 2
Rejestracja: 17 lut 2009, o 12:12

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: eMM »

hej!

dziekuje za wszelkie informacjeNo to juz 3 dzien Cosia u mnie. Nazwany zostal Cosiem,ale poza tym jest tez: Diabel,Wariat,Tequil,Punki Wiem,ze musze zdecydowacale Coś chyba zostanie Ogolnie to ja nie robie postepowBoi sie mnie nadalwiem,ze to troche moja wina bo ganialam za nim dzis po calym pokoju (niestety zbyt duzo dziur itp.)i sila wlozylam do klatki wiem,zachowalam sie jak gowniara ,ale bierze ode mnie jedzonko wiec mam nadzieje,ze nasze stosunki sie poprawiaMialam nawet mysli ,ze sie do tego nie nadaje i ,ze On nie dla mniehmmAPe.Eskupilam mu dza klatke z poleczkami nie bralam gojeszcze na rece ,ale kolezanka mowi zebym zrobila to jak najpredzej,zeby mnie poznalboooossssse
dr Slime
Posty: 13
Rejestracja: 20 lut 2009, o 01:09

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: dr Slime »

Szynszyla - Pink Floyd (Pinki) jest u mnie 4 dzień, jest w wieku 3-4 miesiące. Cały czas siedzi w domku w klatce i na teren klatki wychodzi tylko na kąpiel w pyle, picie i jedzenie. Zawsze robię tak, że otwieram klatkę, i trzymam w palcaach smakołyk na granicy wejścia do domku (żeby też nie naruszać jego prywatności w domku) naj[ierw fistaszka (nie reaguje), suszoną żurawinę (nie reaguje), rodzynkę (nie reaguje), płatki śniadaniowe Cheerios (nie reaguje). Zawsze powtarzam jego imię, potem pyszne (nie reaguje). Raz jeden jedyny dał się skusić na żurawinę z wielką łaską.

Dlatego też 3 razy dziennie otwieram dach domku, biorę go na ręce (nie ukrywajmy - na siłę i trochę z nienacka - inaczej nie mam wyjścia) furka, prycha, gryzie. I kłądę na łóżku, gdzie pod moim bacznym okiem robi co chce - lata, biega, skacze. Nie ma oporow w chodzeniu po mnie (nie boi się) Ale ma mnie głęboko gdzieś, kiedy w trackie jego zabaw próbuję dać mu któryś z wyżej wymienionych łakoci (próbuję zawsze wszytskich).

Powiedzcie mi, czy to normalne? Coś robię nie tak? trochę się martwie, że on leje na te łakocie i nie reaguje w klatce (nie ma szans go dobowolnie wyciągnąć)

Wieje jak tylko się na niego spojrzę/odwórcę glowę

[ Dodano: Pią Lut 20, 2009 02:27 ]
Po napisaniu tego postu Szynszyl o dziwo dał się wielokrotnie kupić na suszoną żurawinę i rodzynkę (Cheeriosy i fistaszek wciąż nie przynoszą rezultatu D ). Wypuściłem go nie tylko na łóżko, ale z duszą na ramieniu zaryzywkowałem wszytkie kable i dałem mu cały pokój. Może troche za wcześnie. No i moje nerwowe ruchy gdy się do jakiś kabli zbliża. Może go to odstrasza. zauważyłem że on w tych swoich wędrówkach cały czas obserwuje mnie - jakby przedemną uciekał. Cały czas na niego patrzę i mam na ręcę jakiś smakołyk.

Jak myślicie czy nie dzialam za szybko? Czy nie zabardzo ingeruje w jego terytorium? Może zostawić go samemu sobie na 2 dni w klatce? A może właśnie moim sposobem szybciej się oswoi?
edytad
Posty: 61
Rejestracja: 10 sty 2009, o 16:50

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: edytad »

Myślę, że przez te kilka dni dałaś mu czas na uspokojenie się i poznanie terytorium, i że czas najwyższy na oswajanie, bo później będzie miał Cię w nosie -)
Co do brania na ręce, to nie przejmuj się, szyszki nie lubią tego, żadko też się zdaża żeby lubiły głaskanie itp. tak już ich natura, ale jeśli nie będziesz go brała na ręce, nie będziesz głaskała itp. to się do tego nie przyzwyczai i może Cię gryźć. Co do brania łakoci z ręki, to różnie bywa. Mój poprzedni szyszorek brał wszystko i wsuwał, a obecny - Gucio z wielką łaską weźmie raz na ruski rok suszoną miętę albo brokułę Za to na sto innych sposobów sprawia radość. Szyszki muszą biegać po pokoju ok. dwóch godzin, więc kiedy biega wołaj go po imieniu (Gucio reaguje i przychodzi), pozwól mu po sobie pochodzić, weź na ręce i mów do niego łagodnym głosem (mój szyszorek uspokaja się na ciiiiiii). Będzie wszystko dobrze tylko potrzeba troszkę czasu. Powodzenia i daj znać jak idzie.
Predator713
Posty: 252
Rejestracja: 3 lis 2007, o 13:42

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: Predator713 »

dr Slime, spoko, uważam że musisz starać się oswajać szylka, bez wzgledu na jego opory. smakołyki będzie jadł, a to że cie obserwuje jest jak najbardziej ok. nerwowe ruchy, gdy zbliżał się do kabli moga go nauczyć żeby następnym razem tego nie robil. możesz wydawać jakiś dźwiek i je wykonywać, to z czasem będzie reagował na ten dźwięk i będzie wiedział że robi cos nie tak. tylko nie krzycz najważniejsze w oswajaniu jest przełamanie szylka. widać że ten twój to ma charakterek jak moja Kuleczka. tylko go nie zostawiaj samego w klatce, bo może czuć się samotny. kiedy go już oswoisz to się przekonasz że takie charakterne trudno oswoić, ale jak już się oswoi to przyjaciel lepszy niż pies. naprawdę. grunt to spokój i zdecydowanie. jak szyla cie zaakceptuje to już będzie z górki, a jak sie skusiła na smakołyki to znaczy że już mięknie powodzenia
dr Slime
Posty: 13
Rejestracja: 20 lut 2009, o 01:09

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: dr Slime »

Dzięki za rady. Jesteście bardzo dojrzali i macie sporą wiedzę.
Jestem strasznie niecierpliwy - nie cierpię kiedyy relacje odbywają na zasadzieone step forward, two steps back". wczoraj mi się wydawało, że się już w miarę skumplowaliśmy, że mi zaufał, a dziś szczeka bardziej niż przez poprzednie dni Dziś jest na przykład mega dziki. Już nie chodzi tak śmialo po pokoju jak wczoraj. Zaszyje się pod szafą i nie wychodzi godzinami

Powiedzcie mi, ile śpi srednio 4 miesiączny szynszyl? Śpią nocą czy w dzień? Jaką powierzchnię powinna mieć dobra klatka na szynszyla? (nie piszcie im większa tym lepsza chodzi mi o najmniejszą możliwą)
Awatar użytkownika
Azadi
Posty: 100
Rejestracja: 2 wrz 2007, o 16:30

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: Azadi »

Pierwsza klatka jaką kupiłam dla mojej szynszyli miała wymiary ok.: wys.56cm, szer.37cm, dł.: 57cm. Później doszła druga szynszyla i dwie nowe klatki, złączyliśmy trzy
Śpią w dzień, praktycznie cały z rana są jeszcze dość energiczne i zdarzy się czasem w ciągu dnia, ale rzadko. Noc to czas szynszyli.
meg82
Posty: 53
Rejestracja: 16 lut 2009, o 20:48

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: meg82 »

Ja mam mają szynszylkę od tygodnia. Przywieźliśmy ją wieczorem, więc całą noc miała na oswojenie się z nowym miejscem Już następnego dnia próbowaliśmy ją głaskać i nawet kilka razy się duało. Po 2-3 dniach zaczęła brać smakołyki z ręki . Teraz zaczynamy ją brać na ręce. W klatce da się złapać, na wybiegu jest gorzej. Trzymana na rękach próbuje się wyrywać, uciekać. Próbowałam dawać jej smakołyk kiedy ją trzymam, ale jest jeszcze za bardzo przestraszona więc daję jej go zaraz po tym jak włożę ją spowrotem do klatki. Jak często brać szynszylkę na ręce? Pytam, bo boję się że przesadzę i przestraszę ją, a bardzo bym tego nie chciała.

Jeśli chodzi o sen, to moja szyszka śpi prawie cały dzień-z przerwami na jedzenie i picie. Chwilami bywa aktywna, ale raczej odpoczywa. Około 19 robi siężywsza i wtedy też jest wypuszczana z klatki biega do późnego wieczora. Tyle, że nieraz jak już ją zamknę spowrotem i zaglądam do niej jeszcze idąc spać, to wygląda na smutną. może samotna? chcę jej kupićkoleżanką ale nie mogę narazie znaleźć nic w mojej okolicy chciałabym beżową lub czarną, a tutaj z takimi kiepsko
dr Slime
Posty: 13
Rejestracja: 20 lut 2009, o 01:09

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: dr Slime »

Czyli to normalne jeśli wypuszczam ją pomiędzy 11-17 a ona siedzi pod szafą nieruchomo przez cały czas?
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości