poród

Forum seksualne poruszające szerokie problemy płci i relacji między osobnikami tej samej lub przeciwnej płci, potrzebami oraz zaburzeniami
yeast
Posty: 2248
Rejestracja: 5 lip 2007, o 16:36

Re: poród

Post autor: yeast »

Morfeusz pisze:z-o do porodu jest refundowane - problem w tym, że wszystko zależy od szpitala i tego jaką umowę z NFZtem podpisał.
Efekt jest taki, że z reguly się go nie robi, chyba, że ktoś zapłaci.
Morfeusz pisze:Cały pic polega na tym, że niekiedy są określone przeciwwskazania.
Jak często są takie przeciwwskazania?
Awatar użytkownika
Aniaww
Posty: 1241
Rejestracja: 24 mar 2006, o 13:47

Re: poród

Post autor: Aniaww »

Z tego co mówiła mi mama, nacięcie robi się bez znieczulenia, ale tkanki są tak naprężone że nic nie boli - nacinali ją dwa razy. Czuła tylko że coś nacinają, ale zero bólu. No - parcie bolało, ale to i tak bolało. Kobiety których nie nacięto - jak moja babcia która rodziła w domu, zwyczajnie pękały, nie zawsze, ale bardzo często. Pęknięcie łatwo odróżnić od nacięcia, bo krawędzie są nierówne i znacznie trudniej się goi. Szycie stanowi problem, bo tutaj podaje się znieczulenie miejscowe i nie zawsze działa. Mamę szyła praktykantka i robiła to tak długo, że pod koniec bolało.

Nie każdą kobietę się nacina, bo znam dziewczyny które urodziły bez tego. Dopiero w czasie porodu lekarz widzi czy skóra wytrzyma czy nie, nie sądzę żeby dało się to przewidzieć wcześniej.

Jeśli miałabym pęknąć i potem znosić śmilaczenie, jakie miały kobiety wcześniej, to wolę nacięcie i szew.
Jakusz
Posty: 2313
Rejestracja: 8 sty 2007, o 22:03

Re: poród

Post autor: Jakusz »

Morfeusz pisze:Stykam sie z tym non stop jeśli chodzi o wytyczne dotyczące RKO. Co jakiś czas zmienia sie schemat udzielania pomocy: liczba uciśnięć, oddechów itd. Kiedyś np. zalecano wykonanie dwóch oddechów początkowych - najnowsze wytyczne stawiają na pierwszym miejscu uciskanie klatki.
Tak to jest bardzo ciekawa sprawa. Z tego powodu, jestem niezdolny do udzielenia pierwszej pomocy w zakresie RKO, bo choć miałem teoretyczne podstawy w szkole, to były one całkowicie niespójne.
yeast pisze:Juz przerobiłam wielu dentystów, którzy mi wmawiali, że jestem histeryczką i to przecież nie boli, po czym darli się na mnie, że podskakuję na fotelu:/. Problem w tym, że wielu lekarzy w Polsce, pewnie nie tylko w położnictwie, nie uważa bólu pacjenta za problem.
Trochę odbiegnę od tematu samego porodu, ale zgadzam się jak najbardziej z yeast w tym, że medycy mają dziwne podejście do pacjentów w sferze bólu. Interesująca jest opinia lekarza (który powinien myśleć bardzo rozumnie i nie trzymać się jedynie schematów, których dowiedział się na studiach, bo nie wszystko jest takie jak w podręcznikach), który na hasłoboli mnie nerka i to tak, że mogę po ścianach chodzić i po spojrzeniu na zdjęcie rentgenowskie z obrazem złogów stwierdzaPanią tutaj nie może boleć."

Rzecz jasna, nie chcę generalizować, ale występuje pewna tendencja, iż wobec rutyny pracy bagatelizuje się to co mówią pacjenci. Co do dentystów, moje doświadczenia są takie, że większość nie potrafi robić znieczulenia. Po prostu brak im rzetelnej wiedzy lub umiejętności. Natomiast, zabiegi, które miałem dokonywane u chirurga, polegające na ściąganiu płytki paznokciowej (było to ze 20 razy - trudno mi już teraz zliczyć) zawsze były praktycznie bezbolesne, bo lekarz umiał idealnie zrobić znieczulenie, które samo w sobie również było bezbolesne.
Awatar użytkownika
Padre Morf
Posty: 4407
Rejestracja: 26 gru 2007, o 04:03

Re: poród

Post autor: Padre Morf »

yeast pisze:Efekt jest taki, że z reguly się go nie robi, chyba, że ktoś zapłaci.
Bynajmniej. W wielu szpitalach jest za free. W innych jest tak, że nawet jak zapłacisz to Ci nie zrobią. Tutaj już nie chodzi o to, że stawki płacone przez fundusz są marne. Po prostu brakuje lekarzy do wykonywania takiego znieczulenia. Pół biedy jak można wykorzystać pompę - wystarczy, że ją odpowiednio zaprogramuję (zwykle 14ml/h mieszaniny bupiwakainy i fentanylu) i mogę sobie iść. Gorzej jak trzeba siedzieć przy pacjentce kilkanaście godzin - zwłaszcza jeśli w tym czasie powinna odbyć sie operacja a się nie odbędzie bo nie ma kto jej znieczulić.
yeast pisze:Jak często są takie przeciwwskazania?
Ciężko mi powiedzieć - nie prowadzimy statystyk. Z mojej praktyki wynika, że jest to jakieś 20%. Głownie pojawia sie małopłytkowość i przeciwwskazania ortopedyczne. Przeciwwskazania neurologiczne (epilepsja np.) to pojedyncze przypadki.
Aniaww pisze: Szycie stanowi problem, bo tutaj podaje się znieczulenie miejscowe i nie zawsze działa. Mamę szyła praktykantka i robiła to tak długo, że pod koniec bolało.
To zależy od pacjentki. Niektóre szyje sie kilka minut. Najdłuższe szycie jakie wykonywałem trwało ponad godzinę.
Tak to jest bardzo ciekawa sprawa. Z tego powodu, jestem niezdolny do udzielenia pierwszej pomocy w zakresie RKO, bo choć miałem teoretyczne podstawy w szkole, to były one całkowicie niespójne.
Jakub działasz według najnowszych wytycznych Polskiej Rady Resuscytacji.
biolga
Posty: 659
Rejestracja: 7 kwie 2007, o 14:50

Re: poród

Post autor: biolga »

yeast pisze:gdyby to mężczyźni rodzili, to połoznictwo byłoby najwazniejszą dyscyplina medyczną:/
a aborcja sakramentem . Wszędzie dyskryminacja .
yeast
Posty: 2248
Rejestracja: 5 lip 2007, o 16:36

Re: poród

Post autor: yeast »

Morfeusz pisze:Ciężko mi powiedzieć - nie prowadzimy statystyk. Z mojej praktyki wynika, że jest to jakieś 20%. Głownie pojawia sie małopłytkowość i przeciwwskazania ortopedyczne. Przeciwwskazania neurologiczne (epilepsja np.) to pojedyncze przypadki.
No to 20% to nie 100%:P. Poza tym zdaja się są różne sposoby znieczulania. Najskuteczniejsze jest znieczulenie zewnątrzoponowe, ale są też inne sposoby łagodzenia bólu. Słyszałam tez o porodach z tlenkiem azotu, chociaż to pewnie też ma efekty uboczne (choć pewnie inne niż przy zewnątrzoponowym i może da się użyć u kobiet, które mają do tego 1 przeciwwskazania). Zdaję sobie sprawę, że nie u wszystkich kobiet się da, ale chyba można pomóc całej reszcie. Lepsze to niż zostawiać kobiecie traume do końca życia i żeby bała się panicznie zajść w drugą ciążę, bo takie rzeczy też się zdarzają.

[ Dodano: Sob Maj 17, 2008 12:20 ]
Btw, szukałam trochę literatury o tym i strasznie ciężko coś znaleźć:/. Znalazłam m.in coś takiego:
The recent introduction of:
• combined spinal epidural (CSE) technique
• low-dose epidural local anaesthetic infusion
• patient-controlled epidural analgesia (PCEA) for labour epidural analgesia has enabled us to minimise pain of childbirth with minimal effects on the labour outcome.Several randomised controlled trials and meta-analyses have demonstrated that there is no causal relationship between epidural for labour pain relief and increased risk of caesarean section.There seems to be sufficient evidence to conclude
that epidural is associated with lower rate of spontaneous vaginal delivery and higher rate of
instrumental births.
With obstetricians being more aware of the risks of
instrumental delivery and modifying the obstetric
management plan for patients on epidural for labour, this association may be weakening.
The association between chronic back pain and labour
epidural has not been proven.
Z: Dispelling the myths of epidural pain relief in childbirth, Lim Y, Sia A T H, Singapore Med J 2006 47(12) : 1096
Awatar użytkownika
Padre Morf
Posty: 4407
Rejestracja: 26 gru 2007, o 04:03

Re: poród

Post autor: Padre Morf »

yeast pisze:No to 20% to nie 100%:P.
100% to liczba kobiet u których założenie z-o jest możliwe. Kobieta musi sie wcześniej zgłosić do anestezjologa w celu zakwalifikowania, poza tym musi być przywieziona do szpitala odpowiednio wcześnie. Jak kobieta jest przywożona karetką do szpitala i widać już główkę (albo główka pojawia sie i chowa) to znieczulenia nie dostanie bo: a)zanim zacznie działać będzie już po wszystkim b)nie znam pacjentki.

Na ginekologii wiszą kartki, że z-o jest za darmo i trzeba sie zgłosić do poradni anestezjologicznej ale niewiele kobiet to robi. Nie liczę tych, które mają mieć cesarkę i tycvh leżących na patologii ciąży.
yeast pisze:Słyszałam tez o porodach z tlenkiem azotu, chociaż to pewnie też ma efekty uboczne (choć pewnie inne niż przy zewnątrzoponowym i może da się użyć u kobiet, które mają do tego 1 przeciwwskazania).
Nie znam szpitala stosującego N2O do znieczulania porodów (no chyba, że jest to cesarka i znieczulenie ogólne). Wiąże sie to z tym, że takie znieczulenie u nas nie ma odpowiedniego poparcia (odradzał je swego czasu krajowy konsultant w dziedzinie anestezjologii). Podtlenek ma wysoki MAC wiec trzeba go mieszać z tlenem lub powietrzem (w tym wypadku z tlenem). Wiąże sie to z koniecznością posiadania na sali porodowej zbiornika z gazami i systemu odciągu gazów poza pomieszczenie. Sprawą problematyczną jest też dawkowanie - w czasie znieczulenia ogólnego pacjent jest zaintubowany i przepływ gazu jest stały. Rodząca wdycha gaz sama a to wyklucza kontrolę dawkowania (raz jej siewdechnie więcej raz mniej). Jest to znieczulenie niewystarczające w większości przypadków (w przypadku porodu narzędziowego rodząca i tak będzie czuła ból). Minusami podtlenku jest też hipoksja dyfuzyjna i występujące bardzo często wymioty.
yeast pisze:Lepsze to niż zostawiać kobiecie traume do końca życia i żeby bała się panicznie zajść w drugą ciążę, bo takie rzeczy też się zdarzają.
No panie bardzo często same sobie tą traumę fundują przedłużając poród (np. ściskają nie te mięśnie co trzeba a to powodujezamknięcie"). Dlatego ważne jest chodzenie do szkoły rodzenia.
yeast
Posty: 2248
Rejestracja: 5 lip 2007, o 16:36

Re: poród

Post autor: yeast »

Morfeusz pisze:i tak będzie czuła ból
Wieszz, jest ból i ból - czasem nawet częściowe złagodzenie robi dużą różnicę. A co do tlenku azotu to słyszałam, że się zdarza np. w Szwecji.
agatakon
Posty: 213
Rejestracja: 12 kwie 2008, o 04:48

Re: poród

Post autor: agatakon »

yeast pisze:(.) lekarze i położne nie mają czasu dla rodzących, częste są chamskie odzywki itp. A potem się jedni z drugimi dziwią, że kobiety w Polsce nie chcą rodzić dzieci. Ktoś skomentował, że gdyby to mężczyźni rodzili, to połoznictwo byłoby najwazniejszą dyscyplina medyczną:/. Zdaje się, że prawo do rodzenia po ludzku, bezpiecznie i bez niepotrzebnego bólu jest zdobyczą medycyny współczesnej, tymczasem w Polsce kobieta maw bólu rodzić dzieci i jeszcze znosić upokorzenia.
Fachowcy się już tu wypowiadali, ja dorzucę coś z własnego doświadczenia. Rodziłam 10 lat temu i rodziłam jak najbardziej po ludzku (choc nie poszło wcale gładko, o nie!). Przygotowałam się w szkole rodzenia (wtedy była to praktycznie jedyna taka szkoła w W-wie, w szpitalach się dopiero otwierały pierwsze takie szkoły). Dzięki temu wiedziałam, co robić w jakiej sytuacji i nie byłam aż tak bardzo zależna od personelu, który nie był wcale nieżyczliwy, ale był bardzorzeczowy i nie niańczył, za rączkę nie trzymał. Kobieta musi być dzielna, radzić sobie - natomiast jeżeli się obawia, że będzie potrzebować wsparcia, to powinna wykupić sobie poród rodzinny. Tak i ja zrobiłam. Rodził ze mnąsprawca ciąży", jak to ładnie określił pan doktor z porodówki - ale może to być ktokolwiek, mama, przyjaciółka itp. Ma to te zaletę, że w razie czego osoba towarzysząca może pobiec po kogoś z personelu, którego - no fakt - nie ma na miejscu i nie zawsze przychodzi, gdy kobieta się drze (czasem nie chce, ale czasem naprawdę nie może).
W pokoiku do porodów rodzinnych miałam własną łazienkę, asprawca ciąży leżankę, na której sobie podsypiał (od momentu zejścia na porodówkę do momentu podjęcia decyzji o CC minęły w moim przypadku 24 godziny). W pokoiku był telefon (wtedy komórki nie były powszechne), więc od czasu do czasu dzwonili rodzice i mogłam pogadać, pojęczeć, poskarżyć się. Taka opcja jest dobra, odciąża personel, który - umówmy się - zwykle ma co robić, bo porody rozkładają się w czasie zgodnie z prawem serii. Samotne rodzenie nie jest dobre, bo nie ma się do kogo odezwać. Rodzenie na sali, gdzie jest więcej łóżek (mówię o II i III fazie porodu) też jest niedobre, bo sąsiadka się drze, klnie, straszy nas, a nie daj Boże, jak pojawią się u niej komplikacje, to wtedy już zupełna panika - zwłaszcza u pierworódki.
Tak więc gorąco polecam opcję szkoła rodzenia + poród rodzinny. Trudno mi odpowiedzieć na pytanie co zrobić, gdy brak kasy, ale może mimo wszystko raz na rok można sobie na pewne wydatki pozwolić? Zresztą to nie były jakieś koszmarne wydatki (mój domowy budżet to były wówczas 2 pensje naukowe i NIC WIĘCEJ, żadnych korków, tłumaczeń itp.)
CC też nie było straszne - lekarze, Ania i Krzysztof, młodzi i mili, znieczulanie z/o trochę kłuło nieprzyjemnie, ale nic poza tym, w czasie operacji leciał Beethoven, szkoda tylko, że tak krótko widziałam moje dziecko, dali mi go tylkona buziaczka jak już był oceniony, umyty i zawinięty. Wiem, że krytykuje się nie dawanie dziecka matce od razu po porodzie, że jest trend, żeby kłaść je na matce jeszcze kiedy jest pępowina (chociaż nie wiem, czy po CC też się to praktykuje). Ale wiecie co. nie jestem pewna, czy chciałabym zobaczyć swoje dziecko umazane mazią i krwią. ten moment, kiedy zobaczyłam śliczną, nie zmęczoną przeciskaniem się przez kanał rodny buźkę dał mi coś, co mogę określić jakosiłę na całe życie".
Dziewczyny, kobiety, nie bójcie się rodzenia - to nie takie straszne. Według mnie obecnie rodzi się całkiem po ludzku, są ku temu warunki, a opowieści naszych mam (znam, a jakże) musimy zaliczyć do źródeł historycznych.

O nacinaniu krocza wiem tyle, ile się nasłuchałam przez 2 tygodnie leżąc na patologii ciąży. Babki szły z patologii na poródówkę, potem przychodziły i snuły opowieści. Statystycznie rzecz biorąc, to NIE BOLI. I nie robi się tego standardowo.

Opcjarodzić bez bólu też jest dostępna.
1)Moja znajoma po prostu umówiła się z lekarzem na CC, poznała wszystkieza i przeciw", podjęła decyzję na tak, przybyła do szpitala w umówionym terminie i ciach, jest dziecko bez bólu. (Tu nie mogę ręczyć, że na 100% nie było żadnych wskazań do CC, ale przynajmniej ona twierdziła, że była to jej spontaniczna decyzja).
2) Moja bratowa postanowiła rodzić na żywca, naturalnie. Chciał być dzielna i w pełni poznać smak bycia kobietą. W czasie porodu jednak zmieniła zdanie, bo za bardzo ją bolało - dali jej więc na jej własne życzenie znieczulenie (za które zapłaciła kilka dni później, szpital wystawił jej rachunek).
Obecnie takich opowiadań słyszy się coraz więcej.
yeast
Posty: 2248
Rejestracja: 5 lip 2007, o 16:36

Re: poród

Post autor: yeast »

agatakon pisze:Kobieta musi być dzielna, radzić sobie - natomiast jeżeli się obawia, że będzie potrzebować wsparcia, to powinna wykupić sobie poród rodzinny.
Tylko jak sama zauwazyłaś -wykupić". nie każdego na to stać:/. Nie mówię, że jak się nie zapłaci, to zawsze jest niefajnie, ale o niektórych szpitalach się można nasłuchać.

[ Dodano: Wto Maj 20, 2008 08:57 ]
agatakon pisze:Kobieta musi być dzielna, radzić sobie
wiesz na takiej zasadzie to i w polu można rodzić, co za różnica.

[ Dodano: Wto Maj 20, 2008 09:00 ]
agatakon pisze:Moja znajoma po prostu umówiła się z lekarzem na CC
No to chyba nie jest dobre wyjście, chyba, że ktos ma przewicwskazania do porodu naturalnego. chyba lepszym wyjściem jest znieculenie.

[ Dodano: Wto Maj 20, 2008 09:01 ]
agatakon pisze:za które zapłaciła kilka dni później, szpital wystawił jej rachunek
Znowu musisz zapłacić (Morfeusz co prawda twierdzi, że w niektorych szpitalach nie, ale jakos jeszcze o takim nie słyszałam).
agatakon
Posty: 213
Rejestracja: 12 kwie 2008, o 04:48

Re: poród

Post autor: agatakon »

Yeast, zdanie wyjete z kontekstu moze brzmiec nieco inaczej niz w tymze kontekscie. Jak mowie, ze kobieta musi byc dzielna i radzic sobie, to mam na mysli, ze nie powinna wszystkiego skladac w rece personelu medycznego. Trzeba sie przygotowac do porodu, zdobyc odpowiednie wiadomosci, potrenowac (jesli nie w szkole rodzenia, to poczytac i potrenowac w domu). Sprezyc sie trzeba, a nie mazac i opowiadac, ze personel taki ohydny, nie pomaga rodzic. Za kobiete nikt nie urodzi, niestety. Personel jest potrzebny tylko w okreslonych momentach lub przy komplikacjach. Mnie na przyklad pielegniarka, ktora mierzyla cisnienie, za kazdym razem jak przychodzila, glaskala po rece i mowilawiem, wiem kochana, ze to boli, ale za to ile potem bedzie radosci". Wczesniej byla inna, ktora nie mogla znalezc zyly do zalozenia wenflonu i krzyknela na mnie zupelnie bez sensu, zebym sie nie krecila. Jak sie madrzylam i podawalam argumenty, dla ktorych juz czas na CC, to lekarka mnie obciela zdaniemale moze pacjentka nie bedzie decydowac co lekarze maja robic". Wszystko to jest dalekie od legend o upokorzeniach doznawanych przez rodzace i legend o totalnej znieczulicy personelu. Polowa ludzkosci to kobiety. Wiekszosc z nich rodzi. W tej kwestii zadna z nas nie jest wyjatkiem do calowania po rekach. Jesli o wszystko zadbamy, bedzie dobrze.

A co do zaplaty. Owszem, za te wszystkie elementy rodzenia po ludzku trzeba zaplacic. Ale nie sa to takie znowu horrendalne sumy, zwlaszcza jak sie popatrzy na wage sprawy. W darmowe uslugi szpitala nie chce mi sie wierzyc, ale moze to tylko takie amerykanskie skrzywienie. Nie wiem jak jest teraz w Polsce. 10 lat temu za wszystko trzeba bylo placic, szpitale mialy swoje cenniki. Gwarantuje ci, ze w USA jest dzo gorzej z tym placeniem.

Co tam jeszcze. Aha, ze z gory umowione CC to niedobre wyjscie. Moze i niedobre, ale co jest tu istotne to to, ze jezeli tak widzisz komfort porodu irodzenie po ludzku", to masz taka mozliwosc.
Awatar użytkownika
malgosi35
Posty: 3706
Rejestracja: 13 lut 2007, o 13:01

Re: poród

Post autor: malgosi35 »

yeast pisze:agatakon napisał/a:
Kobieta musi być dzielna, radzić sobie

wiesz na takiej zasadzie to i w polu można rodzić, co za różnica.
Agatakon ma niestety rację. Nikt za kobietę nie urodzi i czasami trwa to dosyć dlugo. Trzeba sobie radzić z bólem. Tu nie ma za bardzo pola do manewru.
Ja swój pierwszy poród wspominam jako koszmar, totalne upodlenie i upokorzenie.
Drugi to tylko miłe wspomnienia choć był dłuższy i chyba bardziej bolesny.
Tu jednak bardzo dużo zależy od nastawienia personelu medycznego.
Ja byłam bardzo wytrzymałą pacjentką, nie roszczeniową, grzeczną a wspomnienia tak bardzo różne.
yeast
Posty: 2248
Rejestracja: 5 lip 2007, o 16:36

Re: poród

Post autor: yeast »

agatakon pisze:Jak mowie, ze kobieta musi byc dzielna i radzic sobie, to mam na mysli, ze nie powinna wszystkiego skladac w rece personelu medycznego. Trzeba sie przygotowac do porodu, zdobyc odpowiednie wiadomosci, potrenowac (jesli nie w szkole rodzenia, to poczytac i potrenowac w domu).
No ztym to się zgodzę. Ale personel ze swojej strony nie powinien się np. czepiać, że głupia baba się drze, bo zdaje się krzyk w tym wypadku jest całkeim fizjologiczny:/.

[ Dodano: Wto Maj 20, 2008 13:49 ]
agatakon pisze:Mnie na przyklad pielegniarka, ktora mierzyla cisnienie, za kazdym razem jak przychodzila, glaskala po rece i mowilawiem, wiem kochana, ze to boli, ale za to ile potem bedzie radosci".
I co, wystarczy?

[ Dodano: Wto Maj 20, 2008 13:52 ]
agatakon pisze:Owszem, za te wszystkie elementy rodzenia po ludzku trzeba zaplacic. Ale nie sa to takie znowu horrendalne sumy, zwlaszcza jak sie popatrzy na wage sprawy.
Tak, problem w tym, że sa ludzie, których nie stać na taki wydatek (z tego co wiem kilkaset złotych). Można powiedzieć, że wtedy pewnie nie stać ich tez na dzieci, ale to nie zmienia faktu, że są takie przypadki i nie tylko osoby zamożne mają dzieci.

[ Dodano: Wto Maj 20, 2008 13:54 ]
agatakon pisze:Gwarantuje ci, ze w USA jest dzo gorzej z tym placeniem.
To, że w USA darmowa służba zdrowia to fikcja, już chyba wszyscy wierzą. Ale argument, że gdzieś jest gorzej do mnie średnio trafia, bo zawsze można się porównać do Zimbabwe i wyjdzie, że u nas jest super.

[ Dodano: Wto Maj 20, 2008 14:01 ]
malgosi35 pisze:Agatakon ma niestety rację. Nikt za kobietę nie urodzi i czasami trwa to dosyć dlugo. Trzeba sobie radzić z bólem. (.)
Tu jednak bardzo dużo zależy od nastawienia personelu medycznego.
O to mi właśnie chodzi - nie mówię, że ktoś ma rodzić za ciebie, trzymać ciągle za rączkę itp. Ale traktowanie rodzącej kobiety w stylu:szybciej, czego się tak drze, następny proszę", chyba jest nie na miejscu. Czasem wystarczy po prostu nie komentować, jesli juz ktoś nie potrafi się zdobyć na dobre słowo. Poza tym to jest szerszy problem z lekarzami w Polsce - nie tłumaczą co i po co robią, traktują pacjenta per noga i jako kłopot. Często zachowują się tak nawet bardzo dobrzy lekarze. A przecież samopoczucie pacjenta tez ma związek z jego zdrowiem i wpływa na wyleczenie itp. Nastawienie rodzącej pewnie też ma wpływ na przebieg porodu. Druga strona medalu jest to, że w polskich warunkach finansowych trudno jest właśnie o dostęp do znieczulenia albo choćby pojedynczej porodówki (jakaś kurcze intymność powinna być).
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości