jodyna a wybuch w elektrowni

Problemy medyczne, obejmujące wiedzę o zdrowiu i chorobach człowieka, o sposobach zapobiegania chorobom oraz ich leczeniu
york
Posty: 1902
Rejestracja: 27 gru 2007, o 22:05

jodyna a wybuch w elektrowni

Post autor: york »

nasunęło mi się pytanie związane z ostatnimi wydarzeniami w Japoni, czy powinniśmy jakoś teraz chronić tarczyce?
wczoraj moja ciocia przyniosła do domu jodyne, czy ma to swoje zastosowanie w tej sytuacji? na internecie czytałam, że jodyne używa się do dezynfekcji i jest niewskazana do picia.
czy ktoś z was orientuje się w temacie?
Arnold
Posty: 1093
Rejestracja: 5 lut 2009, o 19:44

Re: jodyna a wybuch w elektrowni

Post autor: Arnold »

Z punktu geograficznego nie ma chwilowo się czego bać. Ponieważ wiatr był wschodni co jeszcze bardziej zwiększa do nas odległość. Po drugie promieniowanie najczęściej opada w wysokich górach ( w USA masz Kordyliery a w Azji Himalaje) więc mamy ochronę. Ogólnie stosowanie jodyny w momencie polega na całkowitym wysyceniu tarczycy normalnym jodem żeby potem nie wchłaniać promieniotwórczego.
Kerad

Re: jodyna a wybuch w elektrowni

Post autor: Kerad »

Ja póki co ograniczyłem się do wykupienia foli aluminiowej z osiedlowych sklepików, a teraz szukam starych akumulatorów w celu pozyskania płyt ołowiowych, które mam zamiar przetopić i odlać jednolity skafander.
Dali
Posty: 160
Rejestracja: 1 paź 2009, o 18:06

Re: jodyna a wybuch w elektrowni

Post autor: Dali »

A cukier Waść kupił?

Zawsze myślałem, że pije się płyn lugola, chyba nawet roztwór.
york
Posty: 1902
Rejestracja: 27 gru 2007, o 22:05

Re: jodyna a wybuch w elektrowni

Post autor: york »

Kerad pisze:Ja póki co ograniczyłem się do wykupienia foli aluminiowej z osiedlowych sklepików, a teraz szukam starych akumulatorów w celu pozyskania płyt ołowiowych, które mam zamiar przetopić i odlać jednolity skafander.

to było poważne pytanie
Kerad

Re: jodyna a wybuch w elektrowni

Post autor: Kerad »

Myślę, że nie ma co panikować.
Gitarowa
Posty: 592
Rejestracja: 18 lut 2011, o 20:39

Re: jodyna a wybuch w elektrowni

Post autor: Gitarowa »

Gdzie Japonia, a gdzie my.? Spoko, bez paniki- nie ma szans zeby cokolwiek do nas dotarło.
A z tego co wiem, jak była katastrofa w Czarnobylu to piło się płyn lugola (chociaż ja nie chciałam go ponoć pić- miałam wtedy 3 miesiące i nie docierały do mnie argumenty o radioaktywnym promieniowaniu)
AnnaWP
Posty: 3453
Rejestracja: 24 wrz 2010, o 12:58

Re: jodyna a wybuch w elektrowni

Post autor: AnnaWP »

Na ile wiem w Japonii poziom promieniowania jest podwyższony, ale nadal w normie, więc nie ma się czego bać. Radioaktywność to normalna sprawa i towarzyszy nam stale, 24/7. Problemem jest zbyt duża dawka, a tu nie ma takiego zagrożenia - jeszcze.
Awatar użytkownika
Padre Morf
Posty: 4407
Rejestracja: 26 gru 2007, o 04:03

Re: jodyna a wybuch w elektrowni

Post autor: Padre Morf »


Zawsze myślałem, że pije się płyn lugola, chyba nawet roztwór.

owszem, w takim wypadku stosuje się płyn Lugola. Jodyna to zupełnie co innego.

Nie ma co przesadzać, Czarnobyl był o wiele bliżej, a podawanie płynu Lugola jak się potem okazało nie było konieczne.
Awatar użytkownika
tin
Posty: 1491
Rejestracja: 18 lip 2006, o 15:29

Re: jodyna a wybuch w elektrowni

Post autor: tin »

Padre Morf pisze:

Nie ma co przesadzać, Czarnobyl był o wiele bliżej, a podawanie płynu Lugola jak się potem okazało nie było konieczne.
Na zajęciach z atomówki słyszałem zupełnie odmienne zdanie.
W przypadku Czarnobyla pręty znalazły się na zewnątrz budynku (bo osłony biologicznej nawet nie było). Jednym z produktów rozpadu uranu jest jod radioaktywny", którego stężenie gwałtownie wzrosło. W Polsce co prawda jego stężenie nie było ogromne, ale jod podany przez służby był dobrym działaniem zapobiegawczym. Należy bowiem pamiętać , że nie tylko powietrze było szkodliwe, ale także pył i żywność z tamtych stron.
Awaria w Japonii to inna para kaloszy. Wystarczy chociaż porównać schemat działania takiej elektrowni BWR i tej typu Czarnobylskiego. Jedyne co się wydostało z reaktora w Japonii to wodór (z czego możemy wnioskować o temperaturze w krytycznych momentach) z powodu chwilowego rozszczelnienia systemu, związanego z ciśnieniem oraz cząsteczki ciężkiej wody (w postaci pary wypuszczone dla zmniejszenia ciśnienia). Para wodna właśnie niosła największą radiację, bo sam rdzeń jest chroniony osłoną biologiczną nawet przy całkowitym stopieniu prętów paliwowych.
W związku z tym, oprócz żywności (która jest ściśle kontrolowana) oraz bardziej prawdopodobnego promieniowania kosmicznego, nie ma raczej możliwości dostania jakieś większej dawki promieniowania. Sam jod jak już wspomniałem miał niewielkie szanse ujrzeć światło dzienne, dlatego i jego dodatkowe przyjmowanie jest zbędne.

BTW. Z tego co pamiętam płyn Lugola to r-wodny, a jodyna spirytusowy i nie licząc stężenia to chyba jedyna różnica.
AnnaWP
Posty: 3453
Rejestracja: 24 wrz 2010, o 12:58

Re: jodyna a wybuch w elektrowni

Post autor: AnnaWP »

Tyle, że płyn Lugola podano o kilka dni za późno, dzięki utajnieniu informacji o katastrofie. Wtedy był już zupełnie bezwartościowy, bo jeśli radioaktywny jod miał się dostać do naszej tarczycy, to już się dostał. Co gorsze - w wielu miejscach podano jod przemysłowy (nie znam jego stężenia ani składu), nie dostosowany do spożycia go, co spowodowało dziwne powikłania.
Awatar użytkownika
Padre Morf
Posty: 4407
Rejestracja: 26 gru 2007, o 04:03

Re: jodyna a wybuch w elektrowni

Post autor: Padre Morf »


Na zajęciach z atomówki słyszałem zupełnie odmienne zdanie.

Prof. Jaworski jest zdania, że podawanie płynu Lugola było tak naprawdę zbędne.
Podpiera się m.in. raportami UNSCEAR.
Z drugiej strony przy blokadzie informacji (o tym co się de facto stało wiedziały tylko pojedyncze osoby w KPZR) przyjęto wariant najbardziej pesymistyczny i włączono profilaktykę.

BTW. Z tego co pamiętam płyn Lugola to r-wodny, a jodyna spirytusowy i nie licząc stężenia to chyba jedyna różnica.

Jodyny nie stosuje się wewnętrznie, płyn Lugola tak.
Mieliśmy swego czasu przypadek pana, który napił się jodyny. 96% alkohol zrobił swoje ]
Tyle, że płyn Lugola podano o kilka dni za późno, dzięki utajnieniu informacji o katastrofie. Wtedy był już zupełnie bezwartościowy, bo jeśli radioaktywny jod miał się dostać do naszej tarczycy, to już się dostał.

Profilaktyka późna też ma sens - 80% radioaktywnego jodu przyjęlibyśmy drogą pokarmową w skażonej żywności.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości