Deptanie mrówek

Jak chronimy środowisko w Polsce i na świecie. Co możemy zmienić na płaszczyźnie ekologii? Pomysły, projekty, pytania dotyczące ochrony środowiska.
mikołajj
Posty: 3
Rejestracja: 31 mar 2007, o 17:32

Deptanie mrówek

Post autor: mikołajj »

Witam. Mam pewien problem – rozterkę. Wiem, że może wydać się to głupie, ale jednak chciałbym tą kwestię sobie ostatecznie wyjaśnić. Chciałbym usłyszeć Wasze zdanie. Tylko błagam o poważne odpowiedzi.

tyle się mówi o ekologii. Ochrona zwierząt, choćby koni wiezionych na rzeź, zwierząt wykorzystywanych w laboratoriach. Mówiąc o ochronie przyrody wystarczy wspomnieć zażartą walkę o Rospudę. Powstają różne organizacje (Zieloni 2000, RSCPA – Royal Society of the Prevention of Cruelty to Animals, itd.). Każdy może być wegetarianinem. Nie można mówić o pełnej skuteczności, ale zawsze coś się robi.

Chcemy być tacy ekologiczni (mówię o pobudkach ideologicznych), żyć w zgodzie z naturą, a nie przeciw niej. Ale przecież chodzimy po ziemi. Czy to jest ekologiczne? Depczemy trawę, chodzimy po mrówkach (czasem od razu je zabijamy, ale czasem tylko przydeptujemy, nie giną od razu).

Czy nie traktujemy tego jako aksjomat, sprawę której się nie tłumaczy, którą się po prostu pozostawia? Lub, co gorsza, czy nie jesteśmy relatywistami? Olewając tą kwestię, bo jest niewygodna, bo nam nie pasuje?

Powiecie – przecież to tylko małe stworzonka. I co z tego? Czy małe nie czuje? Nie cierpi? Wielkość jest pojęciem względnym. Powiecie – przecież musimy chodzić. Ale, czy musimy tyle chodzić? Czy jak idę sobie na rower, dla czystej przyjemności, zabijając, lub jak pisałem przygniatając mrówkę, która później umiera w cierpieniach, to jestem fer? Postępuje moralnie? Powiecie – przecież nie robimy tego świadomie. Oczywiście, nie robimy tego dla sadyzmu, ale idąc przez las na pewno jakieś stworzenie się przypałęta pod nogi, i mamy świadomość że tak się na pewno stanie. Nie widzimy mrówek pod nogami, ale to nie znaczy że ich nie ma. Jeszcze raz powtarzam – nie chodzi mi tyle o zabijanie zwierząt, roślin, każdy z nasz wcześniej czy później umrze. Chodzi mi o zadawanie cierpień.

Ktoś powie – jest tyle cierpiących ludzi, a ja o chrzanię o robakach. Jednak, na każde cierpienie ludzkie jest grupa ludzi, która chce temu zaradzić (fundacje, organizację, grupy wsparcia, itd.). Poza tym, nauczono nas być wrażliwym na cierpienie ludzkie. Jeśli nawet nie pomogę dzieciom w Afryce, to mogę pomóc komuś w mojej okolicy. Zawsze mogę działać.

A ziemia to też moja okolica, to nie jest problem zza oceanu. To jest problem, który sam tworzę, chodząc po niej.

Mówi się że człowiek to ktoś, a zwierzę to coś. Że nie czuję. Czy na pewno? Ekolodzy mówią, „koń też człowiek” (słynna akcja w sprawie koni). A mrówka? Czym się od konia różni?

Więc czy można coś z tym zrobić-? A czy można przejść obok tego obojętnie. Czy musimy tyle chodzić? Czy możemy ten problem pozostawić, bo tak, bo wydaje się nie do rozwiązania, bo wydaje się zbyt głupi? Czy to jest na pewno głupi problem?

Czy moralność może być względna?
Jakusz
Posty: 2313
Rejestracja: 8 sty 2007, o 22:03

Re: deptanie mrówek

Post autor: Jakusz »

miko&#x142ajj pisze:Czy musimy tyle chodzić?
Tego postulatu nie rozumiem.

Kwestia jaką poruszasz, jest cokolwiek. osobliwa. Moim zdaniem, to tak, jak zastanawianie się nad zabijaniem bakterii i protista trafiających do naszego układu pokarmowego i ginących w roztworze kwasu solnego w żołądku. Przełykać ślinę i jeść też musimy i rozważanie takiej kwesti byłoby pozbawione sensu.
Iwus
Posty: 1126
Rejestracja: 30 wrz 2000, o 01:00

Re: deptanie mrówek

Post autor: Iwus »

Mnie najbardziej denerwuje jak ludzie zabijają np pająki bo idzie sobie po ścianie i wszystkie robaczki które znajdują się wokól niego,to dla mnie jest niemoralne.
No cóż musimy chodzić i nawet powinniśmy,i nie jest prawdą że chodząc nie widzi się mrówek i innych małych stworzeń.
w przyrodzie musi istnieć równowaga i gdybyśmy wszystko zaczeli chroniż wówczas nic by nie zostało.

Kiedy poznasz bliżej świat zwierząt przekonasz się że czasem bywa on bardziej okrutny od tego jakie mamy wyobrażenie o nim.
Wiejka
Posty: 10
Rejestracja: 30 mar 2007, o 17:27

Re: deptanie mrówek

Post autor: Wiejka »

Kąpiąc się też zabijasz różne organizmy z Twojego ciałaA ja ktoś ma tasiemca, to coRaczej nikt się nie zgodzi na to, żeby sobie pożył naszym kosztemJa oczywiście jestem przeciwniczka jakiegokolwiek zabijania zwierzaków, no ale są takie przypadki, na które nic nie poradzimyMożemy za to pomagać na inne sposoby i to chyba raczej na tym powinniśmy się skupić.Ludzie nie dbają o swoje psy, banawet o dzieci, to co ich będzie obchodził los mrówek
Nie tylko świat zwierząt jest okrutny
mikołajj
Posty: 3
Rejestracja: 31 mar 2007, o 17:32

Re: deptanie mrówek

Post autor: mikołajj »

a czy na pewno nie moglibyśmy, w tym aspekcie, ograniczyć przynajmniej naszego, czasem bezsensownego chodzenia?
Jakusz
Posty: 2313
Rejestracja: 8 sty 2007, o 22:03

Re: deptanie mrówek

Post autor: Jakusz »

Nie no starałem się podejść do tematu poważnie, ale trąci mi to bezsensowną prowokacją:
miko&#x142ajj pisze:a czy na pewno nie moglibyśmy, w tym aspekcie, ograniczyć przynajmniej naszego, czasem bezsensownego chodzenia?
Ja proponuję zatem wprowadzić opłatę od ilości przebytych kroków rocznie z następujących powodów:
-każdy krok powoduje wstrząsy sejsmiczne które moga przyczynić się do osłabnięcia konstrukcji bydunków,
-scieranie chodników po których się poruszamy zwiększa ilość pyłów w powietrzu miejskim,
-idąc szybkim krokiem powodujemy zmiany ciśnienia powietrza, co w wiekszej grupie ludzi, może zagrażać samolotom.
Czy nie powinniśmy ograniczyć nasze bezsensowne i niebezpieczne chodzenie?
Awatar użytkownika
Savok
Posty: 2903
Rejestracja: 15 gru 2006, o 21:46

Re: deptanie mrówek

Post autor: Savok »

miko&#x142ajj pisze:a czy na pewno nie moglibyśmy, w tym aspekcie, ograniczyć przynajmniej naszego, czasem bezsensownego chodzenia?
tzn co? mamy nauczyc sie fruwac?

Ilosc mruwek jakie zdepczez w ciagu zycia to nie bedzie nawet jedno, sredniej wielkosci mrowisko.
Trawa? Nadepnij na trawe i poczekaj godzine, zobaczysz ze nawet nie ma sladu nadepniecia.
Wybacz, ale twoj post jest conajmniej dziwny.
Zdzicha
Posty: 20
Rejestracja: 6 mar 2007, o 21:09

Re: deptanie mrówek

Post autor: Zdzicha »

Po za tym mrówki raczej nie są w naszym kraju w jakikolwiek sposób zagrożone, one zamiast tych paru nadepniętych przez ciebie będą miały setki innych. Więc raczej nie ma tematu
mikołajj
Posty: 3
Rejestracja: 31 mar 2007, o 17:32

Re: deptanie mrówek

Post autor: mikołajj »

ale ja mówie o kwestii cierpienia, a nie gatunku. o bólu, nie tyle o obiektywnej śmierci
Awatar użytkownika
Savok
Posty: 2903
Rejestracja: 15 gru 2006, o 21:46

Re: deptanie mrówek

Post autor: Savok »

miko&#x142ajj pisze:ale ja mówie o kwestii cierpienia, a nie gatunku. o bólu, nie tyle o obiektywnej śmierci
To gadasz bez wiekszego ladu i skladu,
Ewita
Posty: 168
Rejestracja: 23 mar 2007, o 20:09

Re: deptanie mrówek

Post autor: Ewita »

ale awantura
mnie sie wydaje, ze mikołajj zapomnial jak to jest naprawde we swiecie zwierzat. Ze jest on o wiele okrutniejszy niz moze sie wydawac. A niechcące deptanie mrowek nie szkodzi im, gdyz kazde zwierze ma w gruncie rzeczy nad sobą jakiegos drapieznika. A mrowki nie są gatunkiem zagrozonym, zeby tak sie o nie martwic
Marcin I.
Posty: 304
Rejestracja: 12 maja 2006, o 13:04

Re: deptanie mrówek

Post autor: Marcin I. »

Savok pisze:tzn co? mamy nauczyc sie fruwac?
wtedy pojawi się postulat o ograniczeniu ilościlotów", bo będziesz stwarzał zagrożenie dla organizmów fruwających

Bądźmy poważni Dyskusja na ten temat jest bezproduktywna!
Awatar użytkownika
DMchemik
Posty: 4052
Rejestracja: 26 wrz 2006, o 23:43

Re: deptanie mrówek

Post autor: DMchemik »

ja też myślę że to przesada - dopóki nikt nie robi tego celowo (a czasem widzę, e ktoś celowo rozjeżdża żabę czy rozdeptuje winniczki) to nie widzę nic nierzyzwoitego. Świat przyrody jest okrutny, tak było zawsze, jest i będzie. Nawet 100% jarosz jakim jest krowa rozdepcze częstobraci mniejszych", cośmięsnego zje i nieraz to coś przydeptane lub nadgryzione dogorywa sobie a trawie, lub jakieś inne stworzenie skróci te meki. Mnie też zdarzyło się nocą na łące zdeptać żabę, i nnym razem najechałem na zaskrońca rowerem. Ale nie robiłem tego celowo - po prostu żaby nocą nie widziałem, zaskroniec wpełz mi nagle na drogę, najechałem mu na ogon, nim wyhamowałem już go nie było na ścieżce.W sytucji kiedy staram się domu wyrzucać muchy ale ich nie zabijać packą - nie widzę nic złego i nie odmóię sobie spaceru, obserwacji bo mogę coś rozdeptać. czegokolwiek bym nie robił - nie wyeliminuję tego przecież. Przyznam się jeszcze do czegoś: kilka lat temu mielismy w okolicy inwazję pomrowów - wtedy nie było mi zal żadnego z nich.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość