Nie dajmy się ugotować!

Jak chronimy środowisko w Polsce i na świecie. Co możemy zmienić na płaszczyźnie ekologii? Pomysły, projekty, pytania dotyczące ochrony środowiska.
jacek12
Posty: 4
Rejestracja: 6 lut 2013, o 14:50

Nie dajmy się ugotować!

Post autor: jacek12 »

Dla mnie ekologia to temat rzeka, począwszy od stricte przyrodniczych zagadnień jak las, życie zwierząt czy choćby życie żubra w puszczy białowieskiej który w tym okresie stał się niesamowitą i fascynującą odskocznią dla mnóstwa studentów od nauki do nadchodzącej sesji ale również cywilizacyjny problem dzisiejszego społeczeństwa, narastający w zastraszającym tempie, popędzany ciężką ręką ekonomii i żerujący na nieświadomości i bierności mas. Ale przede wszystkim ekologia dla mnie to świadomość, świadomość działań i wyborów dokonywanych na każdym kroku, których echo odbija się w środowisku. Nawet spacer na zakupy i decyzja czy biorę przykładową foliówkę czy torbę z naturalnych materiałów będzie miała swoje odbicie w przyszłości na środowisku. I tak jak żaba wrzucona do gotującej wody wyskoczy, tak będąc w zimnej i stopniowo podgrzewanej wodzie nie wyskoczy póki się nie gotuje tak społeczeństwo zdaje się nie przejmować skutkami swoich działań i jak żaba w powoli podgrzewanej wodzie nie zauważamy narastającego zwolna problemu zanieczyszczenia środowiska. Tylko dlatego że taka symboliczna wyrzucona reklamówka nie zaowocuje trującym produktem na stole delikwenta a dopiero po latach z wolna będzie wpływać negatywnie na środowisko, sprawia że nie poczuwamy się w dużym stopniu do odpowiedzialności za nasze czyny. Ale woda zaczyna powoli parzyć i rozglądając się wokół zaczynamy dostrzegać niedogodności związane znieczulicą na zagrożenie środowiska. Jednym z takich widocznych w końcu skutków naszej działalności są zielone wody latem w coraz większej liczbie naszych jezior i bynajmniej nie jest to proces naturalny, a skutek spływania do wód nawozów z pól czy efekt stosowania nieodpowiednich środków czystości w naszych kuchniach. Głośny ostatnio temat pływającej zupy ogórkowej w wodach bałtyku, a mówiąc fachowo - niekontrolowany rozwój sinic. Szerzej o tym można poczytać na wielu różnych stronach .Nie jest to jednorazowym problemem który przeminął wraz z nadejściem jesieni, a problem, który z roku na rok będzie dotkliwiej dawał o sobie znać, póki czegoś nie zmienimy. Pole do popisu jest szerokie, wystarczy się edukować i być świadomym swoich działań, a nie jesteśmy w tym sami, można brać udział w różnych organizowanych akcjach jak choćby. Od nas tylko zależy czy damy się ugotować, czy dostrzeżemy nawarstwiający się problem i zareagujemy zawczasu.
jacek12
Posty: 4
Rejestracja: 6 lut 2013, o 14:50

Re: Nie dajmy się ugotować!

Post autor: jacek12 »

Owszem 30 lat temu też były sinice, i zgodzę się również z tym, że już wtedy stosowano nawozy, nie mniej jednak ilość gospodarstw rolnych od tamtego czasu wzrosła jak i rodzaj używanego nawozu, obecnie o wiele bardziej zasobny w związki które efektywniej nawożą rośliny jak również efektywniej zatruwają wody. Do tego dochodzi również około 20% udział samych detergentów, których obecnie jest dramatycznie więcej oraz ścieki komunalne. Dopiero ogół tych czynników przyczynia się do intensywniejszego rozwoju sinic niż miało to miejsce 30 lat temu, mimo że już wtedy stosowano nawozy. Ponadto proces spływania i gromadzenia się tych substancji jest również zależny od czasu. Nim wszystkie związki które dostały się do rzek czy ziemi mogą minąć lata zanim przedostaną się do stałych zbiorników wodnych, stąd też nie od razu po zwiększeniu w skali globalnej zanieczyszczeń, nastąpił przyrost sinic.
Czy jest na to sposób? Nie wiem czy istnieją sposoby nie rujnujące funduszów regionalnych, których można użyć do redukcji ilości sinic. Proces ten jednak może odbywać się w sposób naturalny. Przerost sinic powoduje nadmierne zużywanie tlenu przez nie co prowadzi do częściowego wymierania życia w zbiornikach a w tym również sinic. Jeśli takowy zbiornik nie będzie regularnie zaopatrywany w nowe dawki związków azotu i fosforu jego zawartość w zbiornikach ulegnie zmniejszeniu co w efekcie będzie corocznie zmniejszać ilość sinic aż do względnej stabilizacji.
Awatar użytkownika
Giardia Lamblia
Posty: 3156
Rejestracja: 26 cze 2012, o 20:19

Re: Nie dajmy się ugotować!

Post autor: Giardia Lamblia »

jacek12 pisze:Przerost sinic powoduje nadmierne zużywanie tlenu przez nie co prowadzi do częściowego wymierania życia w zbiornikach a w tym również sinic.
Sinice są organizmami autotroficznymi, zdolnymi do fotosyntezy tlenowej. Wytwarzają więcej tlenu niż go zużywają (bo też go muszą zużywać, w końcu mają swój metabolizm, a tlenu mają pod dostatkiem). To bakterie rozkładające martwe sinice powodują zwiększone, w stosunku do optymalnego, zużywanie tlenu rozpuszczonego w wodzie powodując deficyt tlenowy.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość