Co obowiązuje na anatomii?

[maltex]

Hej!
Jako iż dziś oficjalnie zostały podane wyniki, mogę się pokusić o temat mnie nurtujący, jako iż najprawdopodobniej uda mi się dostać na WUM. Przez wakacje chciałam tak sobie ot z braku lepszego zajęcia poczytać i ogarnąć troszkę anatomię. Ściągnęłam sobie w wersji elektronicznej sobottę i nettera. W związku z tym mam kilka pytań do studentów/absolwentów WUMu.
1. Jakie nazewnictwo obowiązuje? Polskie, łacińskie + angielskie?
2. Czy wszystko to co jest w atlasach (włącznie z malusimi szczególikami głównie w czaszce) obowiązuje na zajęciach?
3. Czy jest jakiś atlas, który ma nazewnictwo i polskie i łacińskie, bo póki co znalazłam opisy jedynie łacińskie?
Z góry dzięki za odpowiedź

[chaosik]

Podłączę się do pytania. Z tym że ja chciałabym zapytać, czy omówienie OUNu w Bochenku jest zbliżone do tego w skrypcie Dobaczewskiej i w Gołąbie(Gołębiu, yh whatever ) ? Czy jest sens uczyć się z Bochenka, czy konieczne są ww materiały?
Pytam o to nie dlatego, że jestem jakimś nadgorliwym maniakiem, ale po prostu OUN mnie interesuje i z chęcią sobie poczytam. A skoro już będę czytać, to warto może żeby to było pod kątem przyszłych zajęć.

[Halius]

Na pierwszym roku będziecie mieli co robić więc zbierajcie siły
[at]
1. mnie obowiązywało łacińskie, teraz jest chyba angielskie (ale oba mianownictwa są bardzo zbliżone)
2. tak, z tą różnicą, że w atlasie to wszystko dużo ładniej i prościej wygląda
3. mianownictwo polskie będziesz miała w podręczniku.

[at]
W Dobaczewskiej jest więcej fizjologii. Sam skrypt jest fajny ale może nie wystarczyć

Jak już chcecie koniecznie coś robić to przed rozpoczęciem roku zapoznajcie się z podstawowym mianownictwem: górny, dolny, przyśrodkowy, boczny, powierzchowny, głęboki itp. Pamiętajcie, że na pierwszych zajęciach z anatomii jest już realizowany normalny temat, na który teoretycznie powinniście być przygotowani. Nikt was nie powinien oceniać ale jeśli się nie przygotujecie to na kolejne zajęcia będziecie mieli oprócz materiału z pierwszych zajęć (klatka, kręgosłup), także nowy materiał (zdaje się kończyna górna).
Nauka na pierwsze zajęcia kilka dni wcześniej? Ok.
Czytanie OUNu dla zainteresowania? Niekoniecznie, jeszcze ci zbrzydnie
Ładujcie akumulatory Powodzenia

[dr-a]

Nie dajcie się zwariować. Uczenie anatomii w trakcie wakacji to kompletna strata czasu, bo nie wiecie jak się jej uczyć. Nie macie pojęcia na co zwrócić uwagę. Lepiej korzystać z najdłuższego wolnego, bo będziecie później przeklinać. Zdaję sobie sprawę, że podniecenie z tych studiów jest duże, ale uwierzcie, że nie warto. I tak nic z tego nie zostanie.

Na atlasach to najbardziej chodzi o dobre ryciny. Słownictwo można znaleźć w podręcznikach. Na WUMie obowiązuje łacińskie i angielskie, ale na zajęciach i tak praktycznie cały czas operuje sie łacińskim, bo tak też asystenci są przyzwyczajeni. Po opanowaniu łaciny, angielski to najmniejszy problem.
Warto sobie zamówić wcześniej jakiś atlas (z polskim mianownictwem nie warto kupować, najlepiej z łacińskim - netter/sobotta/sinielnikov - każdy ma plusy i minusy), żeby zapoznać się ze strukturą książki.
I to co w niej jest - obowiązuje w całości. Ale nie musisz się przerażać. To wszystko będzie się układało w całość. Oglądasz na atlasie, potem na zajęciach, przed kolosem na zdjęciach dostępnych w necie i jest ok. Po liceum nawet nie zdajesz sobie sprawy ile można rzeczy zapamiętać - oby tylko znaleźć swój sposób.

Do anatomii OUNu to zawsze najlepszy, niezastąpiony i najbardziej ceniony Bochen, a do czynnościówki Dobaczewska obowiązkowo na WUMie, plus dla zainteresowanych polecam Neuroanatomię czynnościową i kliniczną Narkiewicza Morysia. Z Gołębia(?) nie korzystałem, dziwny jak dla mnie.

Jednak zupełnie się zgadzam z [at]. Najlepiej zapoznać się z podstawowymi słówkami, które będą się przewijały cały rok, ale i to wg jeszcze nie teraz. Na poważną naukę jeszcze przyjdzie czas i będzie cały rok. Teraz się ciesz i korzystaj z wolnego, póki masz jeszcze niespaczoną głowę

[maltex]

Dzięki za odpowiedź Jeśli chodzi o naukę, to może źle się wyraziłam, uczyć się nie miałam zamiaru, chciałam ogarnąć sobie co może mnie czekać, poprzeglądać, pooglądać. No i dowiedzieć się czego tam w ogóle wymagają Pozdrawiam!

[iseki]

Ją bym polecala zaopatrzyć się w atlas z angielskim mianownictwem. Na kolokwiach i egzaminie łaciny i angielskiego jest po połowie. Łacina jest w podręcznikach , angielskiego brak. Niby to mianownictwo est bardzo podobne ale sporo osób w tym roku się mocno przyjechało na podejściu w stylu wiem jak to jest po łacinie, ciachnę końcówkę i jakoś to będzie"

[halidor]

gdzie bedziecie mieszkac?

[FretkaMD]

ej no serio, nie uczcie się teraz, to bez sensu. To chyba się co roku powtarza xd Tydzień przed anatomią zacznijcie czytać kręgosłup i tyle. Bo na pierwsze zajęcia fajnie jest coś ogarniać, żeby potem nie mieć dużo materiału na raz. Atlas najlepszy po łacinie, nie ma sensu dwóch kupować. Po angielsku są w bibliotece, spokojnie można w czytelni ogarnąć.

[Medycyna Lwów]

przychylam się do opinii Koleżanki

[chaosik]

W sumie faktem jest, że wakacje są po to, żeby odpoczywać, ale takie zupełne odmóżdżenie dla niektórych wcale nie jest odpoczynkiem.

Fascynuje mnie powtarzający się tu motyw, że nie ma sensu wcześniej się uczyć anatomii, bo nie wiemy jak się jej uczyć. Toż to nie jest jakaś wiedza tajemna. Oglądałam Bochna, oglądałam atlas i nie widzę jakiejś wyjątkowości tego materiału. Piszecie, że przed studiami nie wie się, co jest ważne, a co nie. Ale z drugiej strony ponoć wszystkie struktury zaznaczone w atlasie należy znać. Skoro tak, to logiczne jest, że trzeba też wiedziec do czego służą, z czym się łączą, jak działają itd. Czyli w sumie wszystko jest ważne, nie? Na czym polega szczególny sposób uczenia się anatomii, który nabywa się dopiero na studiach? Pytam bez żadnej ironii czy złośliwości. Serio jestem ciekawa Możecie wyjaśnić?

[dr-a]

Fascynuje mnie powtarzający się tu motyw, że nie ma sensu wcześniej się uczyć anatomii, bo nie wiemy jak się jej uczyć. Toż to nie jest jakaś wiedza tajemna. Oglądałam Bochna, oglądałam atlas i nie widzę jakiejś wyjątkowości tego materiału. Piszecie, że przed studiami nie wie się, co jest ważne, a co nie. Ale z drugiej strony ponoć wszystkie struktury zaznaczone w atlasie należy znać. Skoro tak, to logiczne jest, że trzeba też wiedziec do czego służą, z czym się łączą, jak działają itd. Czyli w sumie wszystko jest ważne, nie? Na czym polega szczególny sposób uczenia się anatomii, który nabywa się dopiero na studiach? Pytam bez żadnej ironii czy złośliwości. Serio jestem ciekawa Możecie wyjaśnić?

No i wiedza tajemna to faktycznie nie jest. Ale pomiędzy oglądaniem Bochna a uczeniem się go z zajęć na zajęcia jest spora różnica. Zauważysz, że niektóre sprawy są omówione dokładnie, a w rzeczywistości będą mniej istotne. To kwestia wyczucia, którego nabiera się z czasem, na co zwrócić uwagę, a co spokojnie pominąć. Poznanie działania wszystkich struktur w ciągu roku jest po pierwsze zbędne, a po drugie niemożliwe. W atlasie też są rzeczy ważne i ważniejsze. Są tam zaznaczone m.in przyczepki sieciowe, a to nie znaczy, że znajomość ich funkcji jest tak istotna tak jak np. przepony (przykład dosyć jaskrawy, ale lepiej obrazuje o co chodzi).

[chaosik]

Dziękuję Ci za odpowiedź Mam jeszcze jedno pytanie. Pytałam już na Twoim blogu, a-dr, ale może ktoś inny coś jeszcze powie.

Co sądzicie o anatomii Greya? Czy jest lepsza/porównywalna do Bochna? Warto to mieć, czy nie/

[Substancja]

Bochenek - na śniadania, obiady, kolacje
Oczywiście, że warto się zaopatrzyć