Cześć zarejestrowałem się tylko po to żeby opisać swoje przypadki usunięcia ósemek, a więc jak to było w moim przypadku.
Na wstępie zdementuję pogłoski, że na NFZ jest tak strasznie i wgl ble i się czeka latami ;D Pierwszą miałem usuwaną ok roku temu z tym, że w moim mieście tylko jedna pani chirurg się zdecydowała tego podjąć prywatnie wyceniła zęba na 700zł inni cenili za normalnie zatrzymane w kości poziomo ósemki 500-600zł także czytając poprzednie wpisy się zdziwiłem, że niektórzy nie płacili nawet 200zł ale widocznie były to mniej skomplikowane ekstrakcje, a więc jako, że cena zaporowa a ta sama pani przyjmowała również na NFZ zdecydowałem się na tą opcję czekałem prawie 2 tygodnie (prywatny termin byłby za tydzień więc różnica znikoma), zdjęcie oczywiścia RTG już wcześniej miałem zrobione (dokładnie 3) gdyż chciałem mieć założony aparat by wyprostować zęby. Dodam, że wykonałem je głównie gdyż sam chciałem, ortodontka stwierdziła tylko, że lepiej je usunąć ale nie trzeba jeśli nie chcę mieć jednak tego aparatu. Z swojej strony czułem, że mam napięte wszystkie zęby w dolnym łuku zębowym tak że przy poruszaniu szczęką dosłownie czułem przeskakiwanie jednej z jedynek z równej linii do przodu (obecnie jest pęknięta na całej powierzchni w 2 płaszczyznach z góry na dół (widać pod światło, konkretnie chodzi o szkliwo). Obie 8 rosły poziomo lekko do dołu z tym, że prawa rosła pod większym kontem i była większa.
I ósemka dolny łuk lewa strona:
wybrałem ją sam z lewej strony na pierwszy ogień gdyż było widać już 1x1mm kawałeczek bocznej powierzchni zęba, pani chirurg po mojej zgodzie podała nierefundowane jakieś "lepsze" znieczulenie za 10zł bodajże, wkuła się igłą na oko 1mm średnicy w dziąsło i poziomo przesuwała (szczerze to był największy ból podczas całego zabiegu i później rekonwalescencji), po tym przecięła ładnie dziąsło przecięła takim większym wiertłem kość, trochę pachniało palonymi włosami i próbowała podważać co jakiś czas ósemkę w końcu prawie się to udało ale wyglądało komicznie asystentka trzymała szczękę a pani chirurg 2 rękami zapierała się o taki podważak po czym było strzyknięcie i ładnie wyszła cała (zabrałem na pamiątkę) 2cm długości, 1,3cm szerokości korona, 2 korzenie szerokości 1,1cm w ich najszerszym "rozdęciu" zabieg od momentu wejścia do wyjścia trwał prawie 2 godziny dokładnie 110min z lekkim hakiem. Miałem założone 2 szwy (samo zakładanie szwów już bolało czułem wkłuwanie w dziąsło i ciągnięcie ale ból raczej znośny nie większy niż nakłucie i podanie znieczulenia) po nim było w miarę ok chociaż trochę mnie mdliło pani stwierdziła, że jestem młody (21lat) więc nie potrzeba antybiotyku ani specjalnych płukanek, przez 1 dzień było normalnie mogłem powiedzmy rozmawiać tylko trochę ciągnęły szwy nie bolało bardziej niż wybity palec lub wycięty wyrostek więc nie brałem przepisanego ketonalu forte wcale spać dało się normalnie (śpię zawsze na brzuchu, więc spałem na tym dobrym policzku, tak więc odradzam wyrywanie od razu z 2 stron zresztą pani stwierdziła, że tego by się nikt nie podjął nawet w szpitalu z moim ułożeniem

na 2 dzień dopiero opuchłem byłem dosłownie jak świnka (opuchlizna wielkości połowy dorodnego grejfruta, robiłem z ciekawości codziennie po 2 zdjęcia rano i wieczorem), ale nie bolało prawie wcale dodam, że czucie kącika ust powróciło od razu po zejściu znieczulenia. Na 3 dzień opuchlizna powiększyła się na szyję i lekko pod oko tak, że miałem rozstępy na skórze (srebrne paseczki) ale nie mogę powiedzieć, że bolało jakoś specjalnie, leżałem od dnia zabiegu pójście do toalety było tak dziwne gdyż czułem się jakbym był dinozaurem i cała masa tej opuchlizny sprężynowała ciągnąc i przybliżając się do twarzy bardzo dziwne uczucie lekki dyskomfort, na 4 dzień opuchlizna zaczęła schodzić a węzły chłonne dosłownie były czerwone i obrzmiałe i to one bardziej bolały niż sama opuchlizna w pewnym momencie było widać ładną zielono-żółto-fioletową sieć od policzka do okolicy piersi jakby uderzył mnie piorun a uczucie jakbym cały czas pił zimną wodę lub jakby przepływała mi rzeka przez policzek ogólnie również dziwne uczucie ale bardziej przyjemne niż nieprzyjemne

na 5 dzień została tylko twarda opuchlizna szczęki od dołu i od boku na 6-7 dzień ból zniknął całkowicie jedynie bolało przy jedzeniu dopiero teraz zacząłem jeść miękkie produkty wcześniej były to tylko jogurty pitne i zblendowane zupki kotlety itp. o dziwo smakowało to lepiej niż wyglądało

jadłem tak dlatego, że przez pierwsze 5 dni nie mogłem otworzyć buzi bardziej niż na szerokość 1cm

a i samo złączenie zębów było niemożliwe gdyż miałem między nimi spory kawałek opuchniętego policzka (wszedł tam jak raz zasnąłem z otwartą lekko buzią) także połykałem z możliwie rozwartymi wargami by nie robić podciśnienia. A robione to miałem dosłownie przed 1 dniem wielkanocy gdzie na dworze jeszcze leżał śnieg

po zdjęciu szwów okazało się, że mam dziurę na 1,5cm i się nie zrosło jak miało wtedy pani przepisała płukankę elurdil classic przepłukała solą fizjologiczną i od tego momentu goiło się do pełna przez pół roku z tym, że co 2-3 tyg wychodziły i wyciągałem sobie stamtąd pensetą ok 1cm kawałki blaszek kostnych lekko przygnitych stomatolodzy nic tam nie widzieli chociaż mam te odłamki nawet na zdjęciach po pół roku zatem się ładnie wygoiło a po następnym pół roku dziąsło zeszło się do zęba (przez pierwsze pół roku miałem taką dziurę, że zostawało mi tam jedzenie i musiałem je ręcznie wyciągać bo czułem jakbym jak chomik sobie je tam władował (dziura pojemności kciuka).
II ósemka dolny łuk prawa strona:
A więc przed 4 miesiącami zaszedłem znów do tamtej pani chirurg w związku z umówieniem się na ekstrakcję następnej ósemki ona natomiast oznajmiła, że tego się nie podejmie gdyż tu potrzebna jest całkowita narkoza i sala operacyjna także wypisała skierowanie do szpitala, ok czekałem miesiąc na wizytę i z 5 godzin w kolejce w szpitalu tego dnia na której tylko ustaliliśmy z panią chirurg termin zabiegu na 02.06.2016r. czekałem przygotowywałem się psychicznie i nadeszło wybrałem termin specjalnie od razu z rana by nie czekać tyle, przyszedłem pani podała tym razem znieczulenie do dziąsła długą igłą i drugą z boku w kierunku dna szczęki fakt to w skali bólu który przeżyłem od 1 do 10 (gdzie 1 to przygryzienie wargi a 10 szycie rany na żywca (nie pytajcie skąd wiem), dałbym tu zasłużoną 8. Po odczekaniu około 5-10 minut aż zesztywniała mi połowa języka i policzka zabrała się do cięcia tu już było bardzo dziwne uczucie gdyż czułem jak drapie kość jak usuwa warstwy kości nad zębem (było czuć ale nie czułem bólu tylko jakby łaskotanie, choć fakt przy zbliżaniu się do dna szczęki przy łyżeczkowaniu czułem narastający lekki ból) po czym okazało się że trzeba go skruszyć gdyż korzenie są jak kotwica rozparte na boki także już po zabiegu spojrzałem na tackę ząb był w fragmentach ok 1x1mm pani usunęła osobno korzenie (Chciałem znów zabrać na pamiątkę ale cóż wyglądało to bardziej jak kaszka więc darowałem) pani chirurg stwierdziła, że ten ząb był cytuję "dziwny" przepisała eludril 2x dziennie, ketonal 2x dziennie i amoksiklav 625mg co 8 h. Przyznam, że coś podziałało bo w szczytowym punkcie opuchlizna była nie większa niż na 2 palce

i tym razem została twarda opuchlizna tylko z boku szczęki a nie z boku i z dołu tym razem szwy mam między górnym i dolnym łukiem na tym łączeniu i od boku z policzkiem (pani stwierdziła, że część dziąsła mi zbędna gdyż by było nieestetycznie, więc wycięła parę fragmentów strasznie dziwnie uczucie dźwięk jakby ktoś ciął nożyczkami gruby materiał i świadomość że to twoje dziąsło, ciekawe przeżycie), choć tym razem po zabiegu nie byłem w stanie odstawić ketonalu taki ból, że ciężko było siedzieć, ale na plus było to, że nie miałem wcale szczękościsku już po dosłownie 24h od zabiegu jadłem normalnie kotleta ziemniaczki (oczywiście wszystko zimne i pocięte na niewielkie kawałeczki tak żebym nie musiał przykładać siły do rozdrabniania bardziej przypominało to łykanie pigułek ale lepsze to niż papka). Obecnie jestem 5 dzień po zabiegu opuchlizna twarda minimalna i tylko żółty policzek z żółtą szyją resztę zrelacjonuję w następnym poście. A i z racji, że w dniu zabiegu u mnie było ok 28 stopni i w dni po podobnie i pełne słońce krwawiłem przez pierwszy dzień jak ludzie na filmach którzy są postrzeleni w płuco ślina dosłownie intensywnie czerwona, przez następne 2 dni pluje się śliną z dużą domieszką krwi, dopiero dzisiaj krew to tylko punkcik wielkości kropelki w objętości krwii (czyli 5 dzień po) dlatego jak możecie nie usuwajcie ich w ciepłych okresach.
Parę obserwacji i rad:
Im bardziej opuchnięte tym mniej boli tłumaczę sobie to tym, że gdy jest opuchlizna to rana do siebie przylega ściślej gdy opuchlizna schodzi zaczyna boleć bardziej gdyż rana się lekko rozchodzi.
Najgorsze w gojeniu się jest straszne swędzenie w ok. 4 dzień po zabiegu tak nieznośne, że aż chętnie by się wyrwało wszystkie zęby (nie żartuję) przechodzi w następnym dniu ospa użądlenie komara przy tym to nic, środki przeciwbólowe nie znoszą tego uczucia

Najgorszą torturą to kabaret lub komedia lub dobry żart dosłownie lekki uśmiech i wszystko rwie tak, że ciężko wytrzymać z bólem (dotyczy okresu jak opuchlizna zacznie schodzić).
Nawet jeśli wam nie zapiszą płuczcie sobie buzię eludrilem w dzień po zabiegu u mnie rozpuścił nawet część kamienia który miałem na jednym zębie dosłownie lepiej niż szczoteczka soniczna opuchlizna będzie na pewno mniejsza

Kupcie sobie przed co najmniej 2 żelowe okłady co będzie na zmianę żeby chłodzić obrzęk (naprawdę pomaga przy bólu i redukcji obrzęku).
Po zabiegu nie pokazujcie się ludziom przez cały ten tydzień (dosłownie będziecie się czuć wtedy jak osoby upośledzone, ja tak miałem jak czekałem w kolejce w aptece z mamą po wykupienie recepty, jedna pani się pytała czy stoję w kolejce naprawdę ciężko wtedy coś wyraźnie powiedzieć

Spać na brzuchu da się normalnie na zdrowym policzku i nic skręcenie głowy nie boli
