(napisalam taki temat na zagadkach", prosze admina o wykasowanie, pomylka )
Kochani, zarejestrowalam sie na forum, bo szukam profesionalnej pomocy dotyczacej odchowania ptaka. Jestem kociara, i wiem jak wychowac oseski, (karmienie, masowanie brzuszkow itd.), natomist o ptakach wiem tyle co nic.
W skrocie, maz wczoraj wieczorem, podczas spaceru z psem, znalazl piskle (nie lata, chociaz wydaje sie ze za chwile juz bedzie). Przyniosl go do domu, poniewaz park ten jest parkiem psim", i widzielismy juz wiele zagryzionych ptakow, czy zajecy. Gdyby nie bezposrednie zagrozenie dla ptaka, maz by go nie zabieral, ale tak No nic, stalo sie, ptak zostal zamkniety w kocim kontenerku, ma do dyspozycji wode, mieszanke jajeczna, no i karmimy/poimy go na sile co 3 godziny. (w nocy nie). Podczas karmienia wypuszczamy go na wolnosc na zamknietym balkonie, zeby cwiczyl skrzydla. Pytania:
- ptak nie je zbyt chetnie, wiadomo, jest przerazony, maz otwiera mu dziubek i wpycha jedzonko, czy jest to bezpieczne?
- poimy go po kropelce jaka ilosc wody powinien wypic?
- czy powinnismy go zachecac do lotu? jak to zrobic?
- jakies ogolne wskazowki, rady co do odchowania ptaka?
- czy mamy go wypuscic w miejscu gdzie maz go znalazl, czy w poblizu naszego bloku, tak aby mogl wracac na jedzenie picie (zorganizowac karmnik na parapecie)
Za wszelkie rady bardzo dziekuje, i pozdrawiam!
OT: prosze o nie pisanie na temat zabierania podlotow z miejsca bytowania, jestesmy swiadomi ze prawdopodobnie ptak byl zaopiekowany przez rodzicow (chociaz w poblizu nie ma gniazda), aczkolwiek jak pisalam, park jest bardzo niebezpieczny dla ptakow.
o pisklakach, podlotach raz jeszcze
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 7 cze 2014, o 12:32
Re: o pisklakach, podlotach raz jeszcze
Ptak to podlot sroki. To gatunek wszystkożerny, zatem można oprócz mieszanki podawać chude mięso, jajko na twardo, makaron gotowany, tartą marchewkę, jabłko.
Oczywiście powyższe nie dotyczy ptaków chorych, rannych albo bardzo małych pisklaków - takie ptaki nie poradzą sobie bez pomocy człowieka. Niemniej w takim przypadku dobrze skorzystać potem z pomocy specjalistów, tutaj lista ośrodków przyjmujących ptaki :
Trzeba to robić delikatnie, żeby nie uszkodzić. Jeżeli nie chce jeść, to jest to konieczne. Ale sroka jest już na tyle duża, że można próbować ją trochę przegłodzić", zostawiając w pudełku jedzenie, żeby mogła sama się obsłużyć. Oczywiście pudełko w cichym, spokojnym miejscu, żeby ograniczyć stres.czarnykapturek pisze:ptak nie je zbyt chetnie, wiadomo, jest przerazony, maz otwiera mu dziubek i wpycha jedzonko, czy jest to bezpieczne?
Sama będzie podlatywała, jak przyjdzie czas, wystarczy jej to umożliwić. Ale pod kontrolą, żeby nie zwiała gdzieś, za meble albo przez okno (zdarza się).czarnykapturek pisze:- czy powinnismy go zachecac do lotu? jak to zrobic?
(są linki do różnych źródeł informacji na temat opieki nad ptakami). Generalnie najtrudniejsze będzie niedopuszczenie do oswojenia sroki, oswojony ptak niezbyt będzie się nadawał do samodzielnego życia na wolności.czarnykapturek pisze:- jakies ogolne wskazowki, rady co do odchowania ptaka?
Zajęcyczarnykapturek pisze:i widzielismy juz wiele zagryzionych ptakow, czy zajecy
Śmiertelność ptaków w pierwszym roku życia jest bardzo duża i choć może się to wydawać okrutne, to wszystkich pisklaków się nie uratuje. To, że w jakimś miejscu są psy bądź koty, jest jak dla mnie kiepskim argumentem dla zabierania zdrowych podlotów. Po pierwsze dlatego, że jeśli nie ma się umiejętności i doświadczenia w opiece nad ptakami, to można takiego podlota nie utrzymać przy życiu. Po drugie, ptak wychowany przez człowieka może moim zdaniem gorzej sobie radzić po wypuszczeniu w naturalnym środowisku, bo nie został nauczony przez rodziców np. tego, że psa należy się bać. Dlatego jeśli znajdzie się zdrowego podlota - najlepiej zostawić go tam gdzie jest, ewentualnie przenieść na pobliski krzaczek albo drzewo.czarnykapturek pisze:OT: prosze o nie pisanie na temat zabierania podlotow z miejsca bytowania, jestesmy swiadomi ze prawdopodobnie ptak byl zaopiekowany przez rodzicow (chociaz w poblizu nie ma gniazda), aczkolwiek jak pisalam, park jest bardzo niebezpieczny dla ptakow.
Oczywiście powyższe nie dotyczy ptaków chorych, rannych albo bardzo małych pisklaków - takie ptaki nie poradzą sobie bez pomocy człowieka. Niemniej w takim przypadku dobrze skorzystać potem z pomocy specjalistów, tutaj lista ośrodków przyjmujących ptaki :
Kod: Zaznacz cały
maps.google.pl/maps/ms?msid=217570451336001089732.0004c118ac3a98f3e0c1a&msa=0
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 7 cze 2014, o 12:32
Re: o pisklakach, podlotach raz jeszcze
Dzieki Justyna K za podpowiedzi, oczywiscie zdajemy sobie sprawe z tego, ze zdrowe ptaki powinny zostac w naturalnym srodowisku, jestesmy na NIE, jesli chodzi o ptaka w klatce/domu. Jak pisalam:odruch serca, moze nie najmadrzejszy, ale stalo sie. Gdyby to byla ulica, maz prawdopodobnie przelozylby ptaka na pobliskie drzewo/ukryl w krzakach. Nie mamy kompleksu matki zastepczej", jesli chodzi o inne zwierzaki wolnobytujace troszczymy sie jedynie o ich zdrowie i kastracje/sterylizacje, ale nie zabieramy do domu (no chyba ze sa w bardzo zlej okolicy/niebezpiecznej/oseski bez matki, wtedy ida do adopcji, ale zwierzaki, ktore mieszkaja na wolnosci i sa w miare bezpieczne kontrolujemy bez zbytniej ingerencji)
Ptak dostal robocze imie:Ryszard.
Co do jedzenia, jest juz dobrze, Rysiek sie wydziera i otwiera szeroko dziobek
Chetnie pije, zalatwia sie, jest na tyle duzy ze latwiej jest sie nim opiekowac.
Doszlismy do wniosku, ze najlepiej bedzie uczyc Ryska latania w salonie (najwieksze pomieszczenie w mieszkaniu), oczywiscie zabezpieczymy okna, bibelotow nie mamy, rezydenci zostana wyeksmitowani do innego pokoju (pies i koty rzecz jasna), dzieki za wskazowki co do karmienia!
No i pytanie, czy lepiej Ryska wypuscic z okna naszego bloku, czy w jego miejscu urodzenia?
Pozdrawiam
Ptak dostal robocze imie:Ryszard.
Co do jedzenia, jest juz dobrze, Rysiek sie wydziera i otwiera szeroko dziobek
Chetnie pije, zalatwia sie, jest na tyle duzy ze latwiej jest sie nim opiekowac.
Tak, tego sie obawiamy, jak to zrobic? nie gadac do Ryska? nie brac na rece?Generalnie najtrudniejsze będzie niedopuszczenie do oswojenia sroki, oswojony ptak niezbyt będzie się nadawał do samodzielnego życia na wolności.
Tak park o ktorym mowa, to tak naprawde dziki zakatek w centrum miasta, maz wielokrotnie podczas porannych spacerow napotyka dzika zwierzyne, i niestety tez zabita/rozszarpana.Zajęcy
Doszlismy do wniosku, ze najlepiej bedzie uczyc Ryska latania w salonie (najwieksze pomieszczenie w mieszkaniu), oczywiscie zabezpieczymy okna, bibelotow nie mamy, rezydenci zostana wyeksmitowani do innego pokoju (pies i koty rzecz jasna), dzieki za wskazowki co do karmienia!
No i pytanie, czy lepiej Ryska wypuscic z okna naszego bloku, czy w jego miejscu urodzenia?
Pozdrawiam
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości