Chyba źle się zrozumieliśmy. Miałam na myśli przygody w znaczeniu poznania nowej kultury, przecież wyraźnie o tym napisałam, powinniście się wstydzić.Trzyszcz pisze:Zapraszam na spotkania czacika ] Szczególnie wyjazd w Bieszczady. Nie będzie może egzotycznych seksualnych przygód, bo obcokrajowców raczej nie będzie, ale ciekawe rozmowy i przygody innego rodzaju masz jak w banku ]
Raczej chodzi mi o to, że przebywanie w towarzystwie Polaków mnie nudzi i dlatego przyszło mi do głowy, że może obcokrajowcy są bardziej ciekawi. Tu nie chodzi o znajomości nawet, bo ja bardziej szukam atrakcji w stylu poznam innych ludzi, pośmiejemy się, pogadamy, a potem nawet nie musimy o sobie pamiętać, ważne, żeby zapamiętać wrażenia". Zdarzało mi się być w miejscach, w których nie znałam prawie nikogo i uważam, że to właśnie jest przygoda (to uczucie, kiedy rośnie poziom adrenaliny i się człowiek nakręca ), że to dużo ciekawsze niż spotkania ze znajomymi, z którymi się rozmawia o rzeczach, o których i tak się wie, które się widzi, o takich oczywistych, że moim zdaniem bez sensu o nich rozmawiać. W przypadku obcokrajowców dochodzi element inności, która sama w sobie jest atrakcyjna.oogmeeway pisze:Czy przypadkiem nie jest tak, że pisząc o wiecznie narzekających Polakach sama, hmm. narzekasz?
Widzę, że jakoś nikt mojego entuzjazmu nie podziela. Ale gdyby ktoś chciał jeszcze coś dodać - bo przecież temat może się przydać także innym osobom - niech pisze śmiało. I dzięki za wcześniejsze wypowiedzi, trochę przedstawiły, jak wygląda sytuacja zagranicznych studentów w Polsce.