Racja, jest za dużo wetów, ale to powinni ograniczyć w ten sposób, że wpuszczają po prostu mniej ludzi, a nie wywalają sobie nadmiar po TRZECH latach. Ciekawe, czy napisałabyś, że dobrze", jeśli sama byś się znalazła w sytuacji, gdzie mimo chęci możesz wylecieć. Owszem, część z tych osób, które odpadają, to na własne życzenie, ale część po prostu ma pecha- trafią na zły zestaw/zły humor egzaminatora i to moze byc koniec. Po I roku tez mnostwo osób wylatuje, ale to jest I rok - na kazdym kierunku mnostwo osób na nim ubywa, bo nie kazdy chce dalej w tym iść po prostu.martakl pisze:Nie wiem jak jest z grupami ale pomijając fakt że na wielu uczelniach - choćby medycznych - są przepełnione, to nie wydaje mi się zeby jakoś bardzo co do uwalania ludzi - i dobrze, jest za dużo wetów.micra pisze:przepełnione grupy i uwalanie dużej ilości osób co roku
Co do przepełnienia, to poza I rokiem, nie ma w grupach bardzo dużej ilości osób. Na pierwszym roku na anatomii potrafi byc 20-21 osob i wtedy czasem ciężko sie dopchac do preparatu, ale to kwestia dogadania. Teraz na III w grupach tez niby bylo po 19-20 osob, ale zazwyczaj ok 4-5 chodziło tylko na 1 przedmiot, więc grupy nie były przepełnione. U nas taki stały skład to było 15 osób, więc nie jakoś bardzo dużo. Dodatkowo, na diagnostyce dzielą grupę na pół, więc jest jeszcze mniej. Na II roku podobnie z iloscią osob w grupie, na listach widnieje więcej osob, niz jest w rzeczywistosci.
Ja przez 2 lata na Wrocław zbytnio nie narzekałam, podobało mi się. Dopiero ten 3 rok i wizja wywalania takiej ilosci osób zmienił moją opinię. Podobnie po III roku tez nie jest zle.
Dla mnie zdecydowanym minusem Wrocławia jest to, że są tylko 2 terminy egzaminow. Na innych uczelniach, chyba mają po 3. Tutaj po drugim terminie mozna juz wyleciec, owszem są czasem spoko prowadzący, którzy robią dopytki po drugich terminach, ale nie wszyscy. I nie muszą.
Widzę, że na Kraków jest bardzo duży wjazd. Ja tam nie studiowałam, ale mam kolezankę, która się przeniosła po 2 latach z Wrocka i jest zadowolona. Polecam odwiedzić ich fanpage na fejsbuku, widać, że mają sporo praktycznych zajęć i fajne warsztaty im organizują. Na jakieś braki też nie narzekała. Przynajmniej atmosfera bardzo fajna i prowadzący ( wiadomo, ze są rozni) nie są jakoś źle nastawieni do studentów. Trochę mają teraz lipę w tej sesji, bo mają na III roku 6 egzaminow ( we Wrocku dla porownania są 3), ale udało im się to jakoś w miarę sensownie rozłożyć. No i mają te 3 terminy, więc do przejścia.
Tak, to prawda, zaliczenia nie zawsze są dobrze rozłożone i czasem wypadają jakieś bzdety tuż przed egzaminem albo poprawki z nich w trakcie sesji. Z niektórymi prowadzącymi da się dogadać, żeby skończyć przedmiot jakiś czas przed sesją, no ale z niektórymi nie.micra pisze: przykładowo gdy ja kończyłam semestr i zostały mi 2 egzaminy, znajoma miała wymieszane wszystkie zaliczenia i kolokwia nawet z durnych przedmiotów z egzaminami w sesji)
Ja jak miałam zaczynać to wahałam się miedzy SGGW a Wrocławiem. Wybrałam Wrocław, głównie dlatego, ze tu mieszkam, a koszty utrzymania w W-wie by mnie przerosły. No i musiałabym zabrać wtedy ze sobą psa, a nie wiem jak by to wyszło (wiadomo, ciężko znalezc mieszkanie, do którego pozwalają zabrać zwierzaka, dodatkowo podobno jeśli nie chce sie płacić kupy kasy za wynajem, to trzeba się liczyć z długim dojazdem). No i Warszawa jako miasto bardzo mnie nie przekonuje, ale pod tym względem bym się pewnie jakoś przekonała.
Poznałam kilka osób z UWM (część sie do nas przeniosła, poznałam też 2 dziewczyny na praktykach hodowlanych) i nie narzekały zbytnio na Olsztyn, ale bliżej nie rozpytywałam. W rankingu perspektyw UWM wypada najlepiej, ale nie mam pojęcia na czym ten ranking polega. No i podobno na UWM po niezdaniu I roku się wypada i trzeba rekrutować od nowa ( wydaje mi się, że tak tutaj wyczytałam na forum). Na innych uczelniach po prostu powtarza się przedmiot/przedmioty, które się uwaliło. Chyba, że uwali się pierwszą sesję, ale to chyba niemożliwe- chyba, że ktoś by bardzo chciał.
[at] - grupy we Wrocku 18-20 osobowe ( chyba max do 21 pchali), często wychodzą 16-17 osob