Medycyna "na starość"

Matura 2019 - Forum maturzystów i kandydatów na studia. Nie wiesz jaki wybrać kierunek? Nie wiesz jak wygląda rekrutacja? Masz pytanie dotyczące toku studiów?
Hogwartnik
Posty: 737
Rejestracja: 5 lip 2011, o 11:39

Re: Medycyna "na starość"

Post autor: Hogwartnik »

Termo pisze:Muszę wyrazić swoje zdanie w tym temacie. Sam uważam, że na takie studia nie powinny wybierać się osoby starsze niż 24 lata, zwłaszcza dziewczyny. Nie oszukujmy się, już młodszym zabierają one spory kawałek życia. Same studia to minimum 6 lat plus dodatkowych kilka na robienie specjalizacji, nabywanie doświadczenia i zanim będzie można na prawdę nazwać się lekarzem minie z 15 lat. I po co? Kosztem rodziny którą już założyło wielu z was? Żeby spełnić swoje ambicje? To nie jest powód. Spełnicie swoje postanowienie i co? Zobaczycie, że jedyne co macie to tytuł lekarza, dom, w którym nikt na was nie czeka, brak wspomnień, wyprucie z życia, a na dzieci już za późno.
I to wszystko jest zależne od wieku więc nie jest on tylko liczbą ale czynnikiem, na który nie mamy wpływu ale do którego możemy się i musimy dostosować.
W przypadku tych studiów nie można mówić, że idzie się na nie dla przyjemności. Nie, jeżeli państwo przeznacza na nie duże pieniądze i chce profitów - lekarzy którzy jak najdłużej będą mogli być aktywni w zawodzie, a takich teraz potrzeba. Jeżeli jednak po prostu interesuje kogoś poznanie tego wszystkiego co oferują takie studia, to literatura jest powszechnie dostępna. Lepiej zastanowić się nad studiami pokrewnymi matematyce i fizyce. Są i mniej stresogenne i bardziej logiczne. Zarobkom niczemu nie ujmują, zapotrzebowanie na nie jest duże, jak również szybciej zaczyna się pracować i zbierać zyski.
O koszt rodziny nie ma sie co martwic. Czesc osob zaklada rodzine na studiach i koncza je normalnie jak inni, zaden problem, kwestia dogadania sie juz prywatnie. Poza tym z wiekiem zmienia sie podejscie, ludzie sie tak nie zabijaja o wyniki, a skupiaja na rzeczach istotnych. Poza tym sa tez single w tym wieku i moze nawet pozostana singlami. Ktos ma ochote tyle lat spedzic, zeby osiagnac cel i nic nikomu do tego.
A na inne kierunki mimo, ze panstwo placi mozna isc dla przyjemnosci, bo sa tansze?
Matma i fizyka to zupelnie inny swiat. Substytutem nigdy sie nie stanie. Nie jest dla kazdego jak zreszta kazda dziedzina w przyblizeniu.
Zabieranie miejsca? A w jaki sposob? Warunki sa proste, dostaje sie ten, kto zdobedzie wiecej punkcikow i nikomu w ten sposob miejsca nie zabiera. Dostal sie, bo spelnil postawione wymagania i tyle.
gigus-mruczus
Posty: 18
Rejestracja: 2 sty 2016, o 09:23

Re: Medycyna "na starość"

Post autor: gigus-mruczus »

Pozwolę sobie wrzucić 3 grosze.

1. Nie ma czegoś takiego jak powołanie, misja.
2. Studia medyczne nie sa niewiadomo jak ciężkie, powiedziałabym raczej, że wymagają codziennej, systematycznej pracy. Kluczem jest dobra organizacja i wszytsko da sie pogodzić.
3. Po 6 latach studiów mimo, że nie jest się pełnowartościowym lekarzem zarabia się już własne pieniądze.
4. Lekarze zaraz po studiach maja energie, chce im się i wcale nie sa gorsi od wieloletnich lekarzy, którzy w większości są wypaleni, zasiedzeni na stołkach i nie maja ochoty na jakikolwiek rozwój. Mało takich
5. W Polsce istnieje tylko takie myślenie co do odpowiedniego wieku studiów lekarskich. W innych krajach norma sa studenci studiów lekarskich po 30, nikogo tez nie dziwi rozpoczynanie specjalizacji w wieku 40 lat.
6. Jesli komuś podoba sie praca z pacjentem, praca w szpitalu itd to dlaczego ma pójśc na informatyke, matme czy fize?
7. Ograniczenia sami sobie stawiamy.


Jestem 28 letnią matka, żoną lekarza na emigracji, kandydatką na studia lekarskie. Kto mi zabroni? Nie czuje sie staro. A co do Państwa, co Państwo mi dało? Póki co prowadze firme od 5 lat i Państwu oddaje co roku spore podatki. Chyba zarobiłam na kolejne studia?
kubut
Posty: 143
Rejestracja: 13 lip 2014, o 03:44

Re: Medycyna "na starość"

Post autor: kubut »

Coż, wszystko już zostało napisane.

Termo, człowiek nie funkcjonuje tylko na jednej płaszczyźnie, a mówiąc górnolotnie spełnienie", czerpie na kilku frontach, rodzina jest tylko jednym z nich. A wiesz, niektórzy to w ogóle swoich rodzin nie lubią, chętnie uciekają z domu, choćby na dyżury
Wracając jednak do meritum, każda kariera zawodowa, nie tylko w branży medycznej może odbić się na rodzinie, wierz mi.
I wkurza mnie to a zwłaszcza dziewczyny - ogarnij się chłopie! Może cię zdziwię ale mamy XXI wiek i kobiety także chcą czerpać satysfakcję z życia zawodowego, nie wsłuchują się obsesyjnie w tykanie swojego zegara biologicznego. Poza tym mężczyźni potrafią i chcą dzielić się z kobietami trudami rodzicielstwa. Do tego dodam moją własną, złotą myśl - na dziecko nigdy nie jest dobra pora: zawsze można mieć więcej forsy, większe mieszkanie, lepszą prace ble ble ble. Natomiast zawsze jakoś sobie człowiek radzi.

Zgadzam się z tym co pisze (po raz bodajże setny) random i z czym zgadza się także gigus-mruczuś - nie piejmy o powołaniu. Lekarz to zawód, koniec i kropka. Nie uderzajmy w wysokie tony o powołaniu, błagam.

Pomysł na rozwijanie zainteresowań medycznych z książek jest tak absurdalny, że pozwolicie że już nie będę się wypowiadać.

Reasumując, dojrzalszy student może być tak samo dobrym lekarzem jak młodzik, zaraz po liceum. Może być także równie chwym. To kwestia osobnicza, a nie wieku.


Thot zgadzam się z jedną z moich przedmówczyń - nie zaczynaj od repetytorium. Spokojnie weź sobie podręcznik i czytaj. W repetytoriach masz często skróty, ogólniki które bardzo ułatwiają powtórki (w końcu taka ich rola) ale nie nadają się na naukę od podstaw. Wierz mi, przerabiałam to w zeszłym sezonie. Gdzieś pisałam komuś w wątku jaki jest mój dream pack książek do bioli, poszukaj. Chociaż o też sprawa indywidualnych preferencji.
Ostatnio zmieniony 15 lut 2016, o 21:51 przez kubut, łącznie zmieniany 1 raz.
prosperiusz
Posty: 37
Rejestracja: 1 maja 2013, o 20:11

Re: Medycyna "na starość"

Post autor: prosperiusz »

Ja rezygnuję z planów studiów medycznych na rzecz szkolenia w psychoterapii. Praktycznie pomagać ludziom można już po drugim roku szkolenia, podstawy biomedyczne też są wymagane, ale dla mnie przede wszystkim takie szkolenie jest mniej czasochłonne: no i pozycje psychologiczne, psychoterapeutyczne czytam szybko i zapamiętuję od razu, jak lektury historyczne.
_włóczykij
Posty: 1578
Rejestracja: 8 kwie 2011, o 21:18

Re: Medycyna "na starość"

Post autor: _włóczykij »

Urzekła mnie twoja historia.
Jedzmy wszyscy do Afryki.

Amina
Posty: 78
Rejestracja: 26 maja 2015, o 18:52

Re: Medycyna "na starość"

Post autor: Amina »

Zgadzam się z opinia Termo i cieszę się, że takie się pojawiają bo niektórym przyda się kubeł zimnej wody.
Nie rozumiem tych komentarzy o książkach. Dla mnie jest do bardzo proste - chcę dowiedzieć się czegoś o archeologii to czytam książkę o archeologii, chcę o anatomii, to anatomiczną. No i chyba strasznej ujmy nie sprawi, że nie ma się kontaktu z praktykę bo w końcu nie jest się studentem. A to, że się nie jest nie sprawia, że nie mogę takich zainteresowań rozwijać inaczej.

Co do dziewczyn, mimo że jestem jedną z nich, się zgadzam. Sama widzę, że spora grupa dziewczyn sobie na tych studiach nie radzi. O wiele łatwiej pracuje mi się z kolegami-studentami. Z własnego doświadczenia mam tak, że zawsze wolę skorzystać z ich wiedzy, o coś zapytać. Z dziewczynami niestety jest trudniej i nie budzą we mnie, jak dotychczas zaufania na tym kierunku. Jedyne co mogę docenić to wysoką odporność na krótkotrwały, nagły stres ale w długim okresie czasu widzę objawy depresji i paniki którą łatwo przenoszą na innych, a nie jest to przyjemne. To taka opinia raczej dla dziewczyn na tym kierunku ogólnie, a nie starszych, chociaż nie wiem czy coś się zmienia. I śmieszy mnie - mamy XXI wiek!".

gigus-mruczus, masz firmę, skończyłaś studia i nadal czegoś Ci brakuje? Oczekujesz, że ktoś będzie wspierał Cię w pójściu na takie studia, wykształceniu się za środki nas wszytkich, a później prawdopodobnie dołączenie do męża leczyć innych? Pewnie nie wróciłabym na to uwagi, ale to kilka lat temu. Ale to dobrze, że myślenie w tej kwestii się u mnie zmieniło, i zmienia u innych.
A co do podatków, to tak to nie działa. Chyba, że przez cały okres ich odprowadzania nie korzystałaś i nie miałaś zamiaru korzystać z szpitali, miejsc publicznych, dróg, policji itp.

A ogólnie - czego większość z wasz tutaj szuka? To nie jest koło adoracji a miejsce gdzie każdy może wyrazić swoją opinię, i bardzo dobrze, że inną, a reszta powinna ją uszanować. Nie rozumiem niektórych ataków. Jeżeli jesteście tak przekonani do swojego to po co tutaj siedzicie.
randomlogin
Posty: 3779
Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11

Re: Medycyna "na starość"

Post autor: randomlogin »

Amina pisze:Dla mnie jest do bardzo proste - chcę dowiedzieć się czegoś o archeologii to czytam książkę o archeologii, chcę o anatomii, to anatomiczną.
Anatomia to nie jest dziedzina kliniczna, tylko jedna z nauk podstawowych - jedna z najbardziej podstawowych w zasadzie. A nawet w tym wypadku proby uczenia sie z tylko z ksiazek wychodza slabo, czego dowodem sa rokroczne proby poucze sie juz w czasie wakacji. A teraz pojdzmy dalej, pomowmy o jakiejs dziedzinie klinicznej - otwierasz ksiazke, i tak naprawde nie wiesz gdzie zaczac. Nie masz zadnego punktu odniesienia. Polowa bazuje na jakiejs innej dziedzinie, o ktorej nic nie wiesz. Naprawde powodzenia.
Amina pisze:Co do dziewczyn(.)
Co do dziewczyn, to przez to, ze rekrutacja wyglada tak jak wyglada i punktuje to co punktuje, i przez to, ze samce maja dosc oczywista sensowna alternatywe w postaci studiow technicznych, a u samic o to trudniej, to jest coraz wiecej kobiet na tym kierunku. Tak po prostu jest. Na dobre i na zle. Z jednej strony dzieki temu udaje sie kobietom przedrzec na specjalizacje do tych dzialek, ktore dlugo byly dla nich niedostepne (choc nadal nie wszedzie jest rozowo). Z drugiej coraz wiecej zyskuja na tym faceci - jest ich (proporcjonalnie) mniej, a nadal jest to plec preferowana przez pracodawcow (z roznych wzgledow, i to pracodawcow obu plci, kobiety tez wola czesto zatrudnic mezczyzne). Ale zeby wiek jakos wybitnie wplywal na niekorzysc akurat w wypadku kobiet? Przeciez to sa czyjes prywatne wybory i priorytety.
gigus-mruczus
Posty: 18
Rejestracja: 2 sty 2016, o 09:23

Re: Medycyna "na starość"

Post autor: gigus-mruczus »

Amina pisze:"
gigus-mruczus, masz firmę, skończyłaś studia i nadal czegoś Ci brakuje? Oczekujesz, że ktoś będzie wspierał Cię w pójściu na takie studia, wykształceniu się za środki nas wszytkich, a później prawdopodobnie dołączenie do męża leczyć innych? Pewnie nie wróciłabym na to uwagi, ale to kilka lat temu. Ale to dobrze, że myślenie w tej kwestii się u mnie zmieniło, i zmienia u innych.
A co do podatków, to tak to nie działa. Chyba, że przez cały okres ich odprowadzania nie korzystałaś i nie miałaś zamiaru korzystać z szpitali, miejsc publicznych, dróg, policji itp.
Kochana Aminko, niczego mi nie brakuje, studia lekarskie to kolejny krok w mojej karierze zawodowej i rozszerzenie działalności mojej firmy. Nie oczekuje od Was wsparcia, bo mam go pod dostatkiem w najbliższym otoczeniu. Kochana mój mąż emigrował aby wykształcic sie na specjaliste, czego nasz kochany kraj mu niestety nie mógł dać, a po spec wraca do Polski, by lepiej Was leczyć.
kubut
Posty: 143
Rejestracja: 13 lip 2014, o 03:44

Re: Medycyna "na starość"

Post autor: kubut »

Amina, nie wdaję się w dyskusje nt przewagi mężczyzn nad kobietami w środowisku lekarskim, nie miałam okazji go obserwować w praktyce.
Wkurza mnie natomiast sprowadzanie kobiety do roli inkubatora i Matki Polki. Pozwolisz, że sama będę decydowała o tym jak wygląda moje życie rodzinne i zawodowe. To nie jest dla mnie argument na nie". I tak, wpychanie kobiet w domowo-rodzinne prawidła uważam za dawno przebrzmiałe, z zeszłego stulecia.
Odnoszę też wrażenie że Termo jeszcze tej rodziny nie ma, zatem podobne teoretyzowanie w tej kwestii odbieram na podobnej zasadzie jak leczenie się na podstawie diagnozy z google czy książki (wszak interesuje mnie medycyna, na co mi studia).
Zupełnie nie oczekuję, że ktokolwiek będzie mnie głaskał po głowie. Statystycznie połowa będzie się pukała w czoło, ich prawo. Tak samo jak moim prawem jest skorzystać z możliwości edukacji, niezależnie od mojego wieku.
Medyk 300

Re: Medycyna "na starość"

Post autor: Medyk 300 »

A jest tu ktoś taki, kto uczy się całymi dniami i poświęca czas w nocy, i uczy się na pełnych obrotach po 12 h ewentualnie 16h i jest cały zestresowany, bo maj bliski. Czy wszyscy tak na luzie podchodzą typu dzisiaj porobię sobie kilka zadań chemii może jutro biologia

Awatar użytkownika
bedziedobrzeXd
Posty: 216
Rejestracja: 30 lis 2009, o 21:13

Re: Medycyna "na starość"

Post autor: bedziedobrzeXd »

Ja mam panikę w tyłku powoli
1/6 SUM WLK
Medyk 300

Re: Medycyna "na starość"

Post autor: Medyk 300 »

Rozwiązujecie zbiory zadań? Czy matury?
kubut
Posty: 143
Rejestracja: 13 lip 2014, o 03:44

Re: Medycyna "na starość"

Post autor: kubut »

Mnie też stres zaczyna dopadać. Szczególnie obawiam sie chemii. Mam nadzieję że te wszystkie zadania które zrobiłam jakiś ślad po sobie zostawiły.

w tym tygodniu zaczęłam robić arkusze, ale myślę że zadania też jakieś mi sie nawiną. Co robić w każdym razie jeszcze mam.

ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości