Szczerze o ŚUM ?

Porady jak się dostać na medycynę, na kierunek lekarski. Wykaz punktów na poszczególnych uczelniach. Materiały do nauki, testy. Wzajemna pomoc w nauce.
intouch
Posty: 9
Rejestracja: 31 maja 2010, o 16:35

Re: Szczerze o ŚUM ?

Post autor: intouch »

Gdybym mogła cofnąć się w czasie to nie wybrałabym tej uczelni - w sensie wydziału katowickiego. Nie wiem z jakich lat są osoby wypowiadające się ironicznie co do złego traktowania studentów, ale prawdziwe zderzenie z pomiataniem studentami zaczyna się na 5/6roku. Został mi tu tydzień i już wiem, że nie będę tęsknić. Z resztą jak rozmawiamy z asystentami to oni też nie wspominają czule tej uczelni. Generalnie frustracja na naszym roku jest tak wielka, że osiągnęła apogeum. Część asystentów jest w porządku i nie można powiedzieć, że to mniejszość, ale niektórzy.nie przychodzą punktualnie na zajęcia, zdarza się, że nie przychodzą w ogóle a my MUSIMY wyrobić dupogodziny w siedzeniu na korytarzach itp - jak ich szukamy to zdarzało się, że dostawaliśmy za to opieprz (sic!), są przepracowani i na nas nie mają po prostu czasu, środowisko akademickie profesorów i docentów jest przegnite do cna swoim poczuciem boskości i byciem jedyną słuszną katedrą". Na tej uczelni nie poczujecie wsparcia ze strony uczelni w robieniu czegokolwiek poza programem studiów. Erazmus? I tak będziecie musieli część egzaminów pisać jeszcze raz, bo różnice programowe zawsze wam znajdą. Konferencje w czasie sesji?"Ale jak to inny termin egzaminu niż reszta? Przecież bez pleców to nie do pomyślenia! STN wypada w trakcie zajęć? No chyba sobie żartujesz, że zostaniesz z nich zwolniony, mimo że mówisz tam pracę! Żona rodzi Ci dziecko w czasie Twoich zajęć? No chyba, żartujesz, że dostaniesz taryfę ulgową i będziesz z nich zwolniony. Jesteś świadkiem w sądzie? Heh, zaświadczenie od sądu nas nie interesuje, nasze zajęcia są ważniejsze. Masz egzamin równolegle z zajęciami? Niech cały rok przesuwa godzinę jego pisania, bo my was na niego nie puścimy godzinę wcześniej. Boże. Można tak wymieniać bez końca - a wszystko co piszę to zbiór absurdalnych sytuacji moich znajomych i moich. Serio.
W tym roku odgórnie przesunięto termin składania wniosków na LEK z 15lipca na 30czerwca. Większość uczelni skomasowała zajęcia i przesunęła sesję tak, żeby się do tego czasu wyrobić z wydawaniem dyplomów. A ŚUM? (i CMUJ też) No sorry, radźcie sobie inaczej - najwyżej napiszecie pierwszy raz w lutym a nie we wrześniu. To oznacza tyle, że na dostanie tylu punktów z LEKu aby dostać się na wymarzoną speckę, być może będziemy mieć zamiast 3 szans, 2 (LEK odbywa się co pół roku, a rezydentury zaczyna się koło grudnia). Ręce opadają. Dyplomatorium musimy sobie zorganizować sami wynajmując jakiś duży obiekt i SAMI musimy płacić za wydruk dyplomu co jest drobiazgiem, ale jest po prostu śmieszne.

Podsumowując wszystkie lata na tej uczelni mogę powiedzieć tyle, że jeżeli na pierwszych latach myślicie, że ta uczelnia nie zostawia traumy, to jesteście w błędzie. Też tak myślałam, a teraz widzę, że jak odpowiadam na jakiekolwiek pytanie nawet od przychylnie nastawionych asystentów to zastanawiam się nad nim 50 razy. Mam grubą skórę i jestem profesjonalistką w racjonalizowaniu sobie rzeczy, ale to tu nie wystarczy. Bo tu wiele asystentów prześciga się w tym, który dosadniej udowodni wam, że gówno umiecie - odpowiecie dobrze? Akurat! Wypomną wam, że wg najnowszego zjazdu sprzed tygodnia, ktoś wysunął tezę, że jednak może być inaczej i w związku z tym jesteście idiotami. Nie spodobałeś się komuś - no to 5 termin (pozdrawiam patofizjologię). Prowadzenie zajęć i szczegółowość materiału, którego wymaga się na tej uczelni jest przepisem na porażkę. Wiem co może występować w populacji żydów aszkenazyjskich, ale jak leczyć anginę to już tak nie bardzo. Pamiętam, że uczyłam się jakichś szczególików unaczynienia, bo grube rzeczy były za oczywiste, żeby ich wymagać i dzięki temu nie pamiętamy teraz jakie są główne odgałęzienia aorty. Po tej uczelni będziecie mistrzami od ciekawostek i przypadków 1 na milion natomiast do praktyki ma się to jak piernik do wiatraka.

Jeśli macie wybór - nie wybierajcie śumu.
Awatar użytkownika
birdy
Posty: 19
Rejestracja: 29 sie 2016, o 17:22

Re: Szczerze o ŚUM ?

Post autor: birdy »

Jedna rzecz mnie zastanawia, czy wszędzie jest źle czy tylko w Katowicach. Bo z tego co przejrzałam pobieżnie forum innych UM największą frustrację widzę na tym. Spróbujcie spytać waszych znajomych z Krakowa czy Warszawy jak jest na studiach, nikt wam nie powie że jest źle, bo są dumni ze swojej uczelni. Powiedzą: Wiesz ten egzamin jest ciężki, bo autor podręcznika jest szefem katedry". Tutaj chyba cała duma poszła w las, a studenci i prowadzący nawet nie próbują zmienić tego i chwalić uczelni. Chwalenie się swoimi osiągami, budowanie więzi między uczniami i asystentami jako członków jednej braci uczniowskiej, to powinno się tu dziać. A jak jest. spróbuj spotkać kogoś w jakimkolwiek zakątku Polski i okaże się że oboje studiujecie na ŚUMie, jedyne z czym się spotkacie to długie westchnienie i ironiczny uśmiech na twarzy. I nie mówię że ja tak nie robię, bo frustracja rzeczywiście czasami jest duża, ale dobrze by było czasami zobaczyć radość i dumę w oczach drugiego studenta.
Także moi drodzy, w tym trudnym czasie przed sesją apeluję: szanujmy się i wspierajmy jako studenci, a w przyszłości to grono które zostanie asystentami na naszym jakże WSPANIAŁYM, OGROMNYM, ROZWIJAJĄCYM SIĘ uniwersytecie niech będzie takimi nauczycielami jakich sami chcieliby mieć.
Życzę powodzenia na egzaminach!
intouch
Posty: 9
Rejestracja: 31 maja 2010, o 16:35

Re: Szczerze o ŚUM ?

Post autor: intouch »

[at], jestem pod wrażeniem Twojego entuzjazmu.
Te sytuacje wyżej, które opisałam, sprawiają, że nie widzę sensu ani celowości bycia dumnym z tej uczelni.
Moja siostra studiowała przez rok na stomie na śumie w Zabrzu, nienawidziła tej uczelni i przeniosła się po roku na 2 rok do Łodzi. Guess what? Z zahukanej, zdołowanej laski zrobiła się pozytywna i wesoła. Czary? Escitalopram? Koka? Akurat. Wystarczyło się wynieść stąd. Katowice są takie same. Tak jak pisałam wyżej, zepsute do szpiku kości władze sprawiają, że nigdy nie będzie tu prostudenckiej postawy.

Powodzenia na egzaminach.
Awatar użytkownika
sternensucherin
Posty: 40
Rejestracja: 5 lip 2015, o 11:59

Re: Szczerze o ŚUM ?

Post autor: sternensucherin »

[at], wiesz może jak kliniki wyglądają na innych uczelniach? Jestem tuż przed klinikami, więc poważnie pytam rozważając możliwość przeniesienia się. Czy nie jest tak wszędzie, że wszystko zależy od asystenta? I czy nie wszędzie się trafiają różni asystenci, jedni bardziej szanujący studentów, inni mniej? Już jeden raz zdarzyło się czekać mojej grupie na asystenta z onkologii ok 2h, który wcale się nie pojawił, więc ciekawa jestem czy to się często zdarza na wyższych latach. I czy jednak nie warto pozostać w śumie ze względu na bogate zaplecze kliniczne(niektóre uczelnie mają podpisaną umowę tylko z 2 szpitalami, więc w porównaniu do nich wydaje się, że mamy naprawdę luksus)? Być może też wszystko widzisz teraz w czarnych barwach przez turbosesję, którą obecnie macie. Mam nadzieję, że to jest głównie przez to spowodowane Będę wdzięczna za odpowiedź
Awatar użytkownika
MrBrightside
Posty: 266
Rejestracja: 23 lip 2013, o 18:52

Re: Szczerze o ŚUM ?

Post autor: MrBrightside »

Żeby się dowiedzieć jak jest na innych uczelniach. popytaj na innych uczelniach. Na śumie jest bardzo różnie, większość zabiegowych katedr ma takie braki kadrowe, że zwyczajnie nie starcza im czasu dla studentów. Ale są i takie - jak derma, gineksy, urologia - gdzie siedzi się co do minutki na zajęciach.
Awatar użytkownika
sternensucherin
Posty: 40
Rejestracja: 5 lip 2015, o 11:59

Re: Szczerze o ŚUM ?

Post autor: sternensucherin »

Niby jest w tym pewien sens, jednak pytałam już tak kilka razy i nie dało mi to żadnej odpowiedzi. Ciężko porównać kliniki na śumie i innych uczelniach, jeśli jeszcze nawet nie brało się udziału w prawdziwych zajęciach klinicznych(tutaj onkologii z II roku nie liczę) i tak naprawdę nie ma się pojęcia jak one powinny wyglądać. Dlatego też pytam bardziej doświadczonych.
Awatar użytkownika
MrBrightside
Posty: 266
Rejestracja: 23 lip 2013, o 18:52

Re: Szczerze o ŚUM ?

Post autor: MrBrightside »

Jak powinny wyglądać to my i mamy może jakieś pobożne wyobrażenie. A jak wyglądają to już inne bajka. :p
intouch
Posty: 9
Rejestracja: 31 maja 2010, o 16:35

Re: Szczerze o ŚUM ?

Post autor: intouch »

Tak jak napisał MrBrightside - ciężko mi oceniać kliniki na innych uczelniach z trywialne prostego powodu - nie było mnie tam. Najlepiej popytać na dedykowanych im forach. Mogę się wypowiedzieć jedynie opierając się o doświadczenia znajomych - w Poznaniu jest ponoć świetnie to rozegrane. Sesja ciągła, która może męczy, ale więcej się z niej wynosi kliniki odbywają się tak by uczyć jak najwięcej praktyki fakultety o ciekawych i sensownych tematach a nie takie jak nasze. We Wrocławiu też jest lepiej choć może już nie tak fajnie jak w Poznaniu. A Wawka ponoć ma tragicznych studentów jeśli chodzi o relacje i ich psychikę. Tyle wiem. I możecie mi wierzyć - moja opinia o sumie nie jest wynikiem obecnej sesji. Jakby nie patrzeć byłoby to dość dziecinne, gdyby to całościowo rzutowalo na opinię na temat 6 lat studiowania.

Awatar użytkownika
MrBrightside
Posty: 266
Rejestracja: 23 lip 2013, o 18:52

Re: Szczerze o ŚUM ?

Post autor: MrBrightside »

Co do fakultetów, nie zgodzę się. Trafiły mi się dwa, może trzy, które były naprawdę ciekawe i z przyjemnością na nie chodziłem. Niestety problem leży gdzie indziej - chodzenie na fakultety całymi grupami. Gdy mój rok po raz pierwszy wybierał fakultety, każdy wybierał sobie i wyniknął z tego potężny chaos ludzie koczowali pod dziekanatem od wieczora dnia poprzedniego. Rozwiązano to dużo wygodniejszym, ale IMO nie do końca trafionym zapisywaniem na fakultety całych grup dziekańskich. A wtedy wolą większości idzie się na to, na co przychodzi się raz i wychodzi po pół godziny.
Awatar użytkownika
pati1r
Posty: 44
Rejestracja: 4 lip 2011, o 18:33

Re: Szczerze o ŚUM ?

Post autor: pati1r »

intouch pisze:
2 cze 2017, o 18:36
Gdybym mogła cofnąć się w czasie to nie wybrałabym tej uczelni
Podpisuję się pod tym. Jestem teraz na V roku i mam dodatkowo to szczęście, że mój rocznik jest tym eksperymentalnym, przygotowywanym do (zarzuconej już z resztą) reformy.

Ktoś wcześniej pytał, czy jest tutaj tak źle, bo trzeba się dużo uczyć? Gdyby o to chodziło, to nikt by nie narzekał, bo oczywistym jest, że na medycynie trzeba się dużo uczyć.

Tutaj chodzi m.in. o to wszystko, co pisała koleżanka intouch.

Dorzucę jeszcze swoje 3 grosze - zależy mi na karierze naukowej, działam w kole w dziedzinie, która mnie interesuje, występuję na STNach. Ale o kant d*py to wszystko można rozbić. Nie dość, że tak jak było pisane wcześniej, muszę się użerać z uzyskaniem łaskawego pozwolenia na odrabianie zajęć, to jeszcze kuleje samo funkcjonowanie koła. O wszystko muszę się prosić, opiekun nie ma czasu, dostaję jakieś strzępy informacji, na których mam pracować, do wszystkiego muszę sama dochodzić, zero pomocy. A co robią moi koledzy (nota bene, osobiści znajomi jeszcze z liceum) na UJ? Zakładają znany na cały świat zespół badawczy (HEART)!
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości