Rozterki na 1 roku

Porady jak się dostać na medycynę, na kierunek lekarski. Wykaz punktów na poszczególnych uczelniach. Materiały do nauki, testy. Wzajemna pomoc w nauce.
kaasiikkk
Posty: 30
Rejestracja: 10 gru 2015, o 18:23

Rozterki na 1 roku

Post autor: kaasiikkk »

Witam
Wiem, że nikt nie powie mi na 100% co powinnam zrobić w mojej sytuacji, ale jestem już w takiej rozsypce, że pomyślałam, że może tu ktoś mnie zrozumie, doradzi. Może ktoś był w podobnej sytuacji.
Na medycynę dostałam się za 2 razem. Wydawało mi się, że to moje wielkie marzenie. Mówię wydawało mi się, bo teraz sama nie jestem już pewna. W zasadzie idąc na te studia za bardzo nie myślalam, jak to będzie, wiedziałam po prostu, że tak ma być (jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało). Slyszałam oczywiście, że jest ciężko, ale dopóki na własnej skórze się nie przekonalam, myślałam, że jakos to będzie, że ludzie trochę przesadzają
Do tematu podeszłam bardzo ambitnie. Od razu narzuciłam sobie drakońskie tempo, nic innego poza książkami, a i tak nie czułam, że jestem jakoś bardzo do przodu. Szybko dopadł mnie ogromny stres, który początkowo nie pozwolił jeść, potem spać, (budziłam się nad ranem z poczuciem, że nie zdążę się już niczego nauczyć), aż w końcu nie pozwalał już ani na moment skoncentrować się, myśleć, a co za tym idzie - uczyć się. Po drodze wizyta u psychiatry, benzodiazepina, ale szybko przestała hamowac lęk. Cały czas doskwierało mi potworne poczucie, że nie chce mi się tego uczyć, musiałam się strasznie zmuszać do anatomii, nie mówiąc już o biofizyce, histologii nawet nie dałam rady tknąć miałam wrażenie, że uczę się strasznie wolno, ale nie wiem czy to przez wieczną panikę, czy po prostu nie jestem zbyt zdolna. Pierwsze kolokwium z anatomii zdałam rewelacyjnie, po 5 minutach radości z powrotem dopadł mnie strach, że trzeba się już uczyć na następne zajęcia. Przez miesiąc nie potrafiłam ani przez chwile mentalnie wypocząć, non stop się bałam, stresowałam, nawet nie wiem czym, bo nic strasznego póki co się nie działo. Niestety po tym pierwszym kolokwium po prostuprzestałam móc się uczyć. Wiem, że brzmi to komicznie, ale nie da się tego inaczej opisać. Przez parę dni z rzędu 8 godzin przesiedzianych w czytelni, 3-4 strony do przodu, nic mi już nie wchodziło, nie dawałam rady się koncentrować, opanować stresu, mimo usilnych starań. Gdzieś w środku już chyba się poddałam. Wiedziałam, że zaległości się mnożą. W domu nie miałam już siły podnieść się z łóżka, nic nie jadłam, leżałam tylko na łóżku, łapałam dosłownie pojedyncze lepsze momenty. Znów psychiatra, antydepresanty. W końcu doprowadziłam się do takiego stanu psychofizycznego, że potrzebna była kroplówka i inne szpitalne historie. Uczelnia zaproponowała mi wzięcie urlopu, więc do końca roku jestem na zwolnieniu. Tylko teraz.nie wiem jak się w tym wszystkim odnaleźć. Czekam aż zaczną działać leki, psychoterapia.ale co potem? Próbować od przyszłego roku znowu? Czy uznać, że po prostu psychicznie się nie nadaje i wystartować od nowego roku z planem B? Wiem, że będzie to dla mnie lepsze rozwiązanie na ten czas (najbliższe lata), ponieważ przez pierwszy miesiąc kompletnie nie mogłam się przystoswać do trybu życia, gdzie nauka jest na 1 miejscu i na swoje życie praktycznie nie ma czasu.i boję się, że te studia mogą się okazać dla mnie 6 latami piekła. Ale lekarzem chciałabym być. Plan B z kolei nie wyjmie mi kolejnych kilku lat z życia, ale nie da też takiej satysfakcji zawodowej w przyszłości. Tak mi się wydaje. I co tu ważniejsze? Z drugiej strony.mogłabym w ogóle na tych studiach nie dać rady. Co zrobić? Czy wybierając plan B można osiągnąć pełnię szczęścia? Do tego załamuje mnie myśl o najbliższych miesiącach przesiedzianych w domu, bez celu Pocieszam się, że zrobiłam na tę chwilę wszystko, co mogłam.
Czy miał ktoś kiedyś podobny dylemat? Może zna podobny przypadek? Będę wdzięczna za wszystkie szczere opinie,
pozdrawiam.
Awatar użytkownika
sternensucherin
Posty: 40
Rejestracja: 5 lip 2015, o 11:59

Re: Rozterki na 1 roku

Post autor: sternensucherin »

Problemy z trybem nauki na początku pierwszego roku lekarskiego to norma u każdego. Jedni okazują to bardziej, inni mniej, ale podejrzewam, że absolutnie każdy przez to przechodził. Osobiście przez pierwsze 2 miesiące chciałam co najmniej kilka razy w tygodniu rzucać studia. Trzeba po prostu znaleźć swój rytm i przez to przebrnąć. Inna kwestią jest to, że nie da się żyć samą nauką. Po prostu się nie da, inaczej człowiek wpadnie w nerwicę czy inne problemy zdrowotne. Dobrze jest znaleźć jakiś własny sposób na rozładowanie stresu (śpiewanie/tańczenie/jakikolwiek sport/szydełkowanie/czytanie niemedycznych książek/spotkania z przyjaciółmi). Trzeba też powiedzieć sobie jedno - jak się skończą przedmioty przedkliniczne i zaczynają się kliniki, to naprawdę jest luźniej. Można więcej zobaczyć, dotknąć, porozmawiać z pacjentem. To jest już nie jest tak sucha nauka.
Wiadomo, że nie jest lekko, ale nikt nie mówił, że tak będzie. W końcu mamy mieć po studiach pełną odpowiedzialność za ludzkie życie. Szczerze mówiąc tego bym się bardziej obawiała niż egzaminów

A i nie ma co się załamywać tą myślą, że zrobiłaś przerwę. Ewidentnie tego potrzebowałaś, studia studiami, ale zdrowie jest dużo ważniejsze.
Trzymam kciuki i życzę dojścia do siebie
Awatar użytkownika
Erick
Posty: 1560
Rejestracja: 15 paź 2009, o 18:40

Re: Rozterki na 1 roku

Post autor: Erick »

Pierwsze miesiące są zawsze najbardziej stresujące. Nowe miejsce, nowi ludzie, i presja, że jest się na trudnych studiach i trzeba się dużo uczyć, żeby nie wylecieć. Ale czy naprawdę tak jest? Nie wiem gdzie studiujesz, ale patrząc z perspektywy czasu na mój pierwszy rok, na mnie i moich znajomych to wszyscy zdecydowanie przesadzają Myślę, że najlepiej będzie jak uświadomisz sobie, że skoro dostałaś się na te studia to sobie na nich spokojnie poradzisz i włączyła do swojego życia systematyczną naukę, ale błagam 8h dziennie? Mózg nie jest w stanie pracować na takich obrotach i nic dziwnego, że nic nie wchodziło. Systematyczne wypady ze znajomymi, spacery, cokolwiek, żeby nie żyć tylko studiami. A uwierz mi za 3 lata, jak przebrniesz przez najgorsze to trudno Ci będzie uwierzyć, że przejmowałaś się takimi bzdurami. Szczególnie, że nie ukrywajmy, ale przedmioty na 1 roku są tak bzdurne, a raczej to jak bardzo kładą na nie nacisk jest tak idiotyczne, patrząc na to ile tak naprawdę się z tego dalej przydaje. Trzymam kciuki za Ciebie, pamiętaj, że życie to nie tylko studia, znajdź czas dla siebie, obniż oczekiwania względem siebie, nie wszystko musisz umieć, żeby zdać, nie wszystko będzie Ci potrzebne. Jak mówi stare dobre przysłowie: Miej wyjeb***, a będzie Ci dane".
kaasiikkk
Posty: 30
Rejestracja: 10 gru 2015, o 18:23

Re: Rozterki na 1 roku

Post autor: kaasiikkk »

Dziękuję Wam bardzo, trochę mi lepiej
Awatar użytkownika
Piotreklek
Posty: 179
Rejestracja: 29 cze 2013, o 15:54

Re: Rozterki na 1 roku

Post autor: Piotreklek »

Ja też na początku pierwszego roku trochę panikowałem (jak każdy chyba ), ale bardzo mi pomogły pierwsze sukcesy - zaliczone kolokwia. Poczułem wtedy, że jednak mogę dać radę i to mnie bardzo podbudowało. Głowa do góry, zbierz siły przez ten rok
ŚUM Katowice lekarski 2013-2019
kliop
Posty: 260
Rejestracja: 8 maja 2017, o 13:54

Re: Rozterki na 1 roku

Post autor: kliop »

Spróbuj zwiększyć efektywność przez częste powtarzanie np. porcja materiału z przedmiotu w czwartek, a powtórka tego samego w sobotę
Nikotynoamidoadenina
Posty: 30
Rejestracja: 15 sie 2014, o 19:41

Re: Rozterki na 1 roku

Post autor: Nikotynoamidoadenina »

Miałabyś może możliwość zmiany uniwersytetu od przyszłego roku? Warto spróbować studiowania leku na uniwerku gdzie jest przyjaźniej, gdzie nie ma takiej presji, np. PUM, UMP albo UMW (nie UWM!).
mediziner
Posty: 10
Rejestracja: 25 lis 2017, o 17:14

Re: Rozterki na 1 roku

Post autor: mediziner »

Hej .
Chyba każdy na medycynie ma takie poczucie, że materiału za dużo, a czasu za mało. w dodatku to czego się nauczysz zaraz ulatuję z głowy. Ja jestem teraz na 4 semestrze w dodatku studiuję w Niemczech, przy czym Niemiecki jest dla mnie językiem obcym, którego zacząłem się uczyć równo rok przed rozpoczęciem studiów. Wprawdzie zdałem egzamin DSH na 3 . czyli najwyżej jak się da, ale już na pierwszych zajęciach zorientowałem się, że mój niemiecki jest bardzo daleko od ideału
Teraz jestem na 4 semestrze . i uważam, że Niemiecki dalej u mnie kuleje
Co gorsza w Niemczech są 3 egzaminy lekarskie, z czego pierwszy właśnie po 4 semestrze . czyli jeden wielki egzamin z Chemii, Fizyki, Anatomi, Histologii, Fizjologii, Biochemii i Psychologii. Jest to egzamin państwowy pisemny i ustny .
Szczerze mówiąc ciężko to widzę . bo mam wrażenie, że z 1 czy 2 semestru nie pamiętam już nic, i o ile w części pisemnej można wpaść na prawidłową odpowiedź, o tyle odpowiadając ustnie ciężko jest coś wymyśleć jak zapytają np. o funkcje poszczególnych interleukin
Niemniej jednak mimo wszystko mam dni kiedy myślę sobie będzie ok. w końcu wszystkie egzaminy zdałem za pierwszym podejściem a większość powyżej 80% . ale na zmianę z tym pojawiają się myśli ej nie pamiętam już nawet tych większych mięśni uda nie wspominając już o tym jak wyglądał Plexus brachialis.
Jedyne co mnie trzyma przy tym, że ciągle nie zwariowałem to podejście, że przecież nikt nie wymaga, i nikt nie będzie od nas wymagał, żebyśmy zawsze wszystko wiedzieli . materiału jest masa, ale przecież wykładowcy zdają sobie y tego sprawę.
Czasami jak siedzę nad książkami to się pytam siebie po jaką cholerę przyjechałem studiować do Niemiec . w Polsce było by mi o wiele łatwiej . i pewnie tak by było ale jestem już na 4 semestrze więc jakoś daję radę . i pociągnę też dalej
Nie ma co się poddawać, i nie ma co wariować każdy kto się na medycynę dostał jest też w stanie ją skończyć . podstawa to chyba nie wymagać od siebie więcej niż inni faktycznie od nas wymagają . a nie wymagają, aż tak dużo jak nam się często wydaje.
kinga1505
Posty: 341
Rejestracja: 18 lis 2015, o 10:45

Re: Rozterki na 1 roku

Post autor: kinga1505 »

Hej! Mam do Was takie pytanie. Czy na dalszych latach studiów na kierunku lekarskim zdarzają się przypadki osób które nie dają rady i odpadają ze studiów. (jakiś warunek jestem w stanie zaakceptować). Wiadomo, że na 1 roku nie daje rady sporo osób, ale czy na dalszych latach również tak jest? Jestem obecnie na 1 roku lekarskiego. Studia bardzo chciałabym skończyć, ale nie wiem, czy jeżeli będą jakieś problemy z zaliczeniem czegoś to warto pomimo wszystko to ciągnąć Chodzi o to, że chciałabym uniknąć sytuacji że zostanę wyrzucona na 3 czy 4 roku i zostanę bez niczego, tym bardziej że nie dostałam się na ten kierunek za 1 razem.
Bardzo proszę o podzielenie się wiedzą.
kliop
Posty: 260
Rejestracja: 8 maja 2017, o 13:54

Re: Rozterki na 1 roku

Post autor: kliop »

Wrocław. Na 3. roku zdarzają się warunki z farmakologii i genetyki. Na 4. nie wiem, nie słyszałem przynajmniej. Nie słyszałem, żeby kogoś wyrzucili ze studiów. Co najwyżej sam zrezygnował po niepowodzeniu na 3 terminach warunku z anatomii (2. rok). To, że się nie dostałaś za pierwszym razem o niczym nie świadczy U nas po wynikach w nauce zupełnie nie można poznać, kto się dostał za pierwszym, a kto za kolejnym innym - najważniejszy jest fart i praca własna
Awatar użytkownika
Erick
Posty: 1560
Rejestracja: 15 paź 2009, o 18:40

Re: Rozterki na 1 roku

Post autor: Erick »

W Kato w ogóle się nie wylatuje, tylko trzeba poprawiać rok, na 1,2 roku jeżeli uwali się anate lub histo, lub biochemię, albo fizjo, na 3 jest już ciężko czegoś nie zdać, ale z farmy było parę poprawek, ale to jednostki. Wyżej raczej się nie da uwalić No chyba, że ktoś by po prostu nie chodził na zajęcia. Poza tymi grubymi przedmiotami, które wymieniłem są normalnie warunki, ale raczej ludzie nie korzystają, bo idzie na luzie zdać.
GoldenMercenary

Re: Rozterki na 1 roku

Post autor: GoldenMercenary »

Medycyna to bardzo dobry kierunek. Z pewnością jest trudny, ale można potem fajne pieniądze zarabiać.
vulpix
Posty: 2
Rejestracja: 4 lis 2019, o 12:33

Re: Rozterki na 1 roku

Post autor: vulpix »

Może znajdź sobie jakas rozrywkę? Może jestem w trochę innej sytuacji jako facet, ale postawiłem w poprzednim semestrze wreszcie na sport - piłkę nożną. Odpaliłem internety, wpisałem w google buty piłkarskie, kupiłem chyba najtańsze wśród markowych, zapisałem się do grupy Piłka nożna we Wrocławiu i raz-dwa razy w tygodniu idę pograć z całkiem obcymi ludźmi. Łączę konieczną aktywność fizyczną z interakcją z obcymi ludźmi. I działa. Na studiach na tę chwilę ogarniam wszystko :)
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości