Dzięki wielkie dotrwałem do końca czytaniapiglet pisze:Nie wiem, czy się nie powtórzę, ale spróbuję odpowiedzieć.Eckhart pisze:To ja może odgrzeje temat.
Mam pytanie:
1)Histologii, embrio i cytofizjologii (dalej Zabel?)
2)Bio molekularnej
3)Biofizyka
Jak teraz te przedmioty wyglądają i w jakie książki warto się zaopatrzyć do tych przedmiotów (czy w ogóle warto)
I takie małe dodatkowe pytanie, czy nic się nie zmieniło jeśli chodzi o takie klasyki czyli Netter jako atlas, Krechowiecki jako podr. do anatomii itd.?
Z góry dziękuję za odpowiedź
1) histologia - asystenci twierdzą, iż podstawą jest Sawicki, więc warto się orientować, co w nim jest. Zależy też od asystenta, niektórym na zajęciach do wejściówek/pytań ustnych wystarczą podstawy, niektórzy (nazwiskami nie będę sypać) chcieliby otrzymać na kartce kopię Sawickiego i informacje, o których on pisze.
Do pierwszego koła uczyłam się z Sawickiego, potem przerzuciłam na Zabla - dystraktory na kołach były żywcem wyjęte z tej książki, i oczywiście z wykładów/seminarek. Także myślę, że zabel + wykłady + seminarki i będzie dobrze. Oczywiście trzeba też rozwiązywac sporo testów z zeszłych lat, czasem się pytania powtarzają na kołach, czasem nie (jak było w tym roku). Ale warto je znać.
Cytofizjo - jeśli chodzi o ten dział to mieliśmy coś koło 5 seminarek, wystarczyło z nich nauczyć się na wejścia, na kołach podobno, nie wiem, czy ktoś się kwapił, żeby doczytać coś z jakiegoś podręcznika.
Embrio - były wykłady, seminarki, jak ktoś bardzo kumaty to skuma, ja niestety musiałam doczytać z Sadlera/Bartela, żeby ogarnąć o co chodzi z tym całym trofoblastem, węzłem zarodkowym i innymi takimi.
Czyli podsumowując: kupić wystarczy zabla, sawickiego można wypożyczyć. atlas histologiczny? jak dla mnie zbędny, zdjęcia różnią się od tych, które posiada zakład. Wszystkie kiedyś były zamieszczone na scapuli, teraz chyba stronka padła. Zresztą atlasy można znaleźć w internecie lub zdjęcia szkiełek na stronach zakładów histologii różnych uczelni.
2) biologia medyczna/molekularna, jak kto woli, jedno i to samo.
Podręcznik - zbędny. Z niczego nie trzeba korzystać.
Wystarczą seminarki, wykłady to po prostu. żart (zwłaszcza, jeśli prowadzi je dr Cybulski), bywało tak, że kończył wykład po 10 minutach. No ale żeby nie zniechęcać można pochodzić, zorientować się co i jak.
Jeśli chodzi o zajęcia, to przychodzi się żeby posłuchać, nikt nic nie wymaga (poza dr Dominiką ciszy i skupienia), ja pamiętam, że nic na tych zajęciach nie robiłam, a nawet zajmowałam się powtarzaniem anatomii. Kolokwia 2 lub 3 (nie pamiętam ile), wystarczy średnia 4,5 (?) i jest zwolnienie z egzaminu (zwykle połowa studentów jest zwolniona). Także nie ma co się obawiać, bardzo lajtowy przedmiot.
3) Biofizyka - niby obowiązujący podręcznik to Jaroszyk, ale jedno jest pewna - nie ma sensu go kupować. Wydałam ponad stówę i leży nieużywany do tej pory.
Kiedyś przedmiot był zakończony egzaminem, teraz jest zaliczenie. W tym roku wystarczyło nauczyć się puli pytań (chyba z 300) i kolokwium zaliczeniowe zdane. Wykłady podobno obowiązkowe, można dostać za nie parę dodatkowych punktów do końcowego zaliczenia, są listy obecności, i podobno jak ktoś nie chodzi to przy problemie z zaliczeniem przedmiotu może mieć jeszcze większe problemy. Ja byłam na jednym wykładzie, tyle mi wystarczyło, żeby stwierdzić nigdy więcej".
Jeśli chodzi o zajęcia to przeprowadza się w grupach różne formy doświadczeń, rozpiska jest w zakładzie, żeby było wiadomo, która grupa jaki ma temat. A następnie trzeba napisać z ćwiczenia sprawozdanie i oddać do prowadzącego zajęcia w terminie bodajże 2 tygodni. Wzór sprawozdania pewnie podadzą albo i jest na stronie zakładu.
A jeśli chodzi o anatomię: Netter ofc, jeśli asystent korzysta na zajęciach ze slajdów to akurat z Nettera, może być też Sobotta, co komu lepiej pasuje. Wiem, że jeden asystent wymagał, aby studenci nosili na zajęcia atlasy (Netter). No i trzeba było targać. Mnie to ominęło na szczęście.
Kreska oczywiście podstawa, sam docent Ziętek tak mówi. Ale niektórzy asystenci wymagają Bochenka. Jak ktoś ma za dużo czasu może czytać, nadgorliwi mogą wkuwać Bochna na pamięć. I B. lepiej znać do kolokwiów, jeśli są ustne.
Aha, i chodźcie na wykłady. Docent się raduje. W tym roku na egzaminie było sporo kliniki i pytań z wykładów. A pod koniec roku na wykładach pojawiało się może z 20-30 osób. Także frekwencja niewielka.
Chyba tyle na ten temat, i tak nie wiem, czy ktokolwiek wytrwał do końca.
Mam tylko jeszcze jedno małe pytanie. Anatomia Krechowieckiego czyli chodzi o Zarys anatomii człowieka Krechowieckiego i Czerwińskiego, czy chodzi o Anatomia człowieka Krechowieckiego, pod redakcją Pituchowej ?