sens zawodu weterynarza

Wybór uczelni medycznej o kierunku weterynarii. Pomoc i opinie przy punktacji i rekrutacji na studia weterynaryjne. Leczyć zwierzęta duże czy małe.
Kawazmlekiem

Re: sens zawodu weterynarza

Post autor: Kawazmlekiem »

keyraa pisze: mnie tam w tym zawodzie interesuje tylko i wyłącznie pierwszy aspekt
Jak wszystkich, raczej nikt nie idzie na wetę z myślą, że skończy w inspektoracie, czy badając mięso, potem, niestety, różnie to wychodzi.
Awatar użytkownika
Tahtimittari
Posty: 1061
Rejestracja: 8 paź 2008, o 13:57

Re: sens zawodu weterynarza

Post autor: Tahtimittari »

Kawazmlekiem pisze:
keyraa pisze: mnie tam w tym zawodzie interesuje tylko i wyłącznie pierwszy aspekt
Jak wszystkich, raczej nikt nie idzie na wetę z myślą, że skończy w inspektoracie, czy badając mięso, potem, niestety, różnie to wychodzi.
a zdziwiłabyś się, ja takich istot trochę znam ale fakt faktem, na tle ogółu niewiele ich jest.
Awatar użytkownika
talagia
Posty: 685
Rejestracja: 29 cze 2009, o 12:07

Re: sens zawodu weterynarza

Post autor: talagia »

Znam sporo osób, ktore wcale nie myślą o pracy w gabinecie. Są nastawione na firmy farmaceutyczne, inspektoraty itp
Awatar użytkownika
Tahtimittari
Posty: 1061
Rejestracja: 8 paź 2008, o 13:57

Re: sens zawodu weterynarza

Post autor: Tahtimittari »

Wbrew pozorom nie wszyscy na weterynarii kochają zwierzątka i marzą o leczeniu ich.

Co do pracy poza gabinetem - mam kolegę na roku, który mówił, że chce pstrągi zapładniać bo to dochodowe.
Awatar użytkownika
pozzia
Posty: 95
Rejestracja: 22 mar 2010, o 19:19

Re: sens zawodu weterynarza

Post autor: pozzia »

bo tak szczerze powiedziawszy otwarcie własnego gabinetu jest bardzo odpowiedzialne, poza tym musisz byc caly czas dostepna dla swoich pacjentow.

a co z dłuzszym urlopem? rodzeniem dzieci? wychowywaniem?
szczegolnie jeszcze jesli sama prowadzisz gabinet.

a psiak/kociak/koń moze sie rozchorować w kazdej chwili
Kawazmlekiem

Re: sens zawodu weterynarza

Post autor: Kawazmlekiem »

Znam ludzi, którzy chcą być inseminatorami, czy pracować w firmach farmaceutycznych lub produkujących pasze, ale ciężko mi wyobrazić sobie kogoś, kto uczy się 6 lat marząc o byciu inspektorem. Pracę biurową można wykonywać i po administracji, a studia są nieporównywalnie łatwiejsze i mnie stresujące. Ale ok, wierzę wam na słowo, że i tacy dziwacy istnieją, chociaż nie wiem co może nimi kierować.
keyraa
Posty: 221
Rejestracja: 31 sty 2009, o 20:44

Re: sens zawodu weterynarza

Post autor: keyraa »

innego powodu pójscia na te studia niż miłosc do zwierząt i chęc pracy z nimi nie widzę .naprawdę, to są tak ciężkie, absorbujące i wymagające studia, że ja nawet nie wiem czy dam radę mając przed sobą perspektywę pracy za małe pieniądze, na pewno dużo mniejsze niż gdybym ukończyła medycynę ludzką a przecież poziom studiów porównywalny
Awatar użytkownika
talagia
Posty: 685
Rejestracja: 29 cze 2009, o 12:07

Re: sens zawodu weterynarza

Post autor: talagia »

keyraa, bez przesady. Nie jest tak dramatycznie, wszystko da sie przezyc A nie każdy musi chciec pracować ze zwierzętami (nie każdy może, znam ludzi z alergią, ktorzy wlasnie chca w firmach farmaceutycznych, albo jako naukowcy przy produkcji takich lekow itp)
Awatar użytkownika
pozzia
Posty: 95
Rejestracja: 22 mar 2010, o 19:19

Re: sens zawodu weterynarza

Post autor: pozzia »

ja myślę, że chciałabym własnie tak skonczyc też.

ale zobaczymy najpierw czy sie dostane
Korczaszko
Posty: 4371
Rejestracja: 9 paź 2007, o 19:58

Re: sens zawodu weterynarza

Post autor: Korczaszko »

Moja koleżanka chce robić doktorat i zostać na uczelni.

Te studia nie są aż tak absorbujące, może bardziej niż wiele innych, ale te są przynajmniej ciekawe i można zrobić 6 dniowy urlop na autostop do Włoch D ogólnie praktycznie każdy weekend spędzam poza Wro i rzadko się wtedy uczę tragizujesz.
Awatar użytkownika
marti91
Posty: 210
Rejestracja: 10 kwie 2009, o 10:56

Re: sens zawodu weterynarza

Post autor: marti91 »

A jak się uczycie? Tylko przed większymi zaliczeniami, czy staracie się na bieżąco przyswajać materiał?
Kawazmlekiem

Re: sens zawodu weterynarza

Post autor: Kawazmlekiem »

Korczaszko pisze:Moja koleżanka chce robić doktorat i zostać na uczelni.

Te studia nie są aż tak absorbujące, może bardziej niż wiele innych, ale te są przynajmniej ciekawe i można zrobić 6 dniowy urlop na autostop do Włoch D ogólnie praktycznie każdy weekend spędzam poza Wro i rzadko się wtedy uczę tragizujesz.
W innym temacie mówisz, że nie ma sensu iść na studia zamawiane bo po nich czeka tylko grzanie stołka i doktoraty, a teraz twierdzisz, że pójście na wetę z tą myślą jest zrozumiałe. Dla mnie nie jest, bo jeśli ktoś chce być urzędasem to powinien iść na administrację itp. Bo po pierwsze, studia są ciekawe jeśli ktoś się tym interesuje, a jeśli nie zamierza pracować ze zwierzętami, tylko chce być inspektorem, bo ma np znajomości w inspektoracie, to te studia nie będą dla takiej osoby interesujące. Po drugie są wymagające, może i nie trzeba zarywać nocy i weekendów, ale w porównaniu do dużej większość kierunków mamy więcej nauki.
Nie mówię teraz o pracy w farmacji, produkcji karm, doktoratach, ale inspektoracie. Jasne, że ktoś musi być tym inspektorem i możliwe, że my wylądujmy w tej pracy, bo łatwiej ją zdobyć niż inną w zawodzie, ale jeśli ktoś idzie na studia medyczne z marzeniem by być inspektorem, to chyba pomylił kierunki.
Korczaszko
Posty: 4371
Rejestracja: 9 paź 2007, o 19:58

Re: sens zawodu weterynarza

Post autor: Korczaszko »

To źle się wyraziłam. Nie potępiam ludzi (potępiam to złe słowo, ale teraz brakuje mi innego), że chcą iść na studia zamawiane jeśli ich to NAPRAWDĘ interesuje i chcą robić doktorat w tym kierunku, jeśli myślą że zamawiane = zajebiste możliwość i praca wszędzie, bo w końcu zamawiany = potrzebny to po prostu się mylą. Jeśli są najarani w tym kierunku to nawet studia dla samych studiów są ok kto wie. a nuż będą w tym 1% zatrudnionych w zawodzie, a jeśli nie to chociaż mieli ciekawe studia i fajne wspomnienia żeby być urzędasem nie trzeba kończyć administracji można być po biologii. Zresztą ja sama myślałam nad bezrobociologią o nazwie filmoznawstwo

Szczerze też nie znam osoby marzącej o pracy w inspektoracie, ja to biorę jako realną możliwość, jeśli nie uda mi się znaleźć przez parę lat dobrze płatnej pracy w lecznicy. ale to ostateczność :p Ale znam osoby, które nie chcą leczyć, jedna chce właśnie robić doktorat a pozostali. nie mam pojęcia, po prostu leczyć nie chcą i już. Ale jest ich niewiele. Tu taj na forum była kiedyś dziewczynka, która chciała mieć sklep zoologiczny i dlatego chciała iść na weterynarię cóż różni ludzie różne potrzeby

Co do inspektoratu, 3 moich znajomych ma tam rodziców i dla każdego z nich jest to praca dodatkowa do lecznicy.

Co do trudności innych kierunków, nie wiem innego nie studiowałam, zapewne samo przetrwanie na 3 jest łatwiejsze (jeśli np. ogrodnictwo kończą osoby piszące, że w woreczku zalążkowym są bermudy zamiast antypody to przetrwanie wydaje się mega łatwe ), ale jeśli chcę się coś umieć to na pewno też trzeba włożyć trochę wysiłku.

marti91, to zależy, jeśli na zajęciach pytają/robią wejściówki to uczę się regularnie co tydzień. Jeśli tego nie robią to nie mam tyle samozaparcia, wtedy na parę dni (lub dzień - zależy od przedmiotu) po prostu nadrabiam zaległości
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości