Po dogłębnym przemyśleniu sprawy, muszę Ci przyznać racjętalagia pisze:Nie wiem czy widziałaś wiele zwierząt w stanie agonalnym, ale w takich momentach nie ma się wątpliwości, ze moralne jest tylko i wyłącznie skrócenie cierpienia takiego zwierzęcia. One nie zdają sobie sprawy z tego dlaczego boli, czy jest szansa im pomóc, ze moze jutro bedzie lepiej itp. Dla nich liczy się tylko obecne cierpienie i niedołężność. Jakim pojściem na łatwizne jest utrzymywanie psa z zaawansowanym nowotworem, który wymiotuje krwią, jest na milionie leków przeciwbólowych, robi pod siebie, wyje z bólu i jest pod kroplówką 24/7 czekając na naturalną śmierc?
Usypianie zdrowych zwierząt ciężko w ogóle określić mianem eutanazji"encephalon1986 pisze:Tak naprawę problem eutanazji nieuleczalnie chorych, nie rokujących poprawy zwierząt jest po wecie marginalny. Chodzi o inną kwestię- eutanazję zdrowych zwierząt.
Masz rację, uspypianie zdrowych zwierząt jest przecież przestępstwem i mówiąc metaforycznie, nadstawianie drugiego policzka nic tutaj nie pomoże, ze złem trzeba walczyć. Faktycznie rodzi się w głowie taka myśl Co się stanie z takim zwierzakiem jeśli ja go nie uśpię?", ale gdyby każdy weterynarz postępował według etyki swojego zawodu to może dałoby to ludziom do myślenia.encephalon1986 pisze:I tu Weci dzielą się na dwie grupy: tą, która usypia i tą, która mówi stanowcze nie. Sam kończę studia za 2 msc i bedę należał do tej drugiej z nastawieniem jednak na próbę rozmowy z właścicielem. Kiedy taki psiak wychodzi z gainetu ma się dwie myśli.
Po pierwsze zdajemy sobie sprawę, że tylko niewielkiemu procentowi tych zwierzaków nasze NIE uratowało życie (rozmyślenie się, schronisko). Większość zostanie uśpiona przez innych wetów lub gorzej- przywiązana do drzewa w lesie itp. W pewnym sensie uciekamy więc od problemu. Czego oczy nie widzą, tego sercu mniej żal.
Druga myśl to świadomość, że na co dzień walczysz o uratowanie na prawdę chorych zwierzaków, czasem w stanie, który jest wskazaniem do eutanazji ale właściciel, myśląc tylko o sobie, nie chce wyrazić na nią zgody. A tu ktoś chce uśpić zdrowego pupila i najprawdopodobniej się go pozbędzie. To jest w dwójnasób smutne.
A poza tym wet też może przecież przejąć inicjatywę jeśli ma podejrzenie popełnienia przestępstwa i zgłosić to lub przynajmniej postraszyć delikwenta (czasem to pomaga). To na pewno lepsze niż usypianie wszystkiego jak leci, usprawiedliwiając się myśleniem pt. Bo co ja mogę?".
Pozdrawiam