Teoria ewolucji Darwina.

Wątki i posty o tematyce przyrodniczej, niepasujące do pozostałych kategorii wyodrębnionych na forum przyrodniczym
MPrawde
Posty: 24
Rejestracja: 24 lut 2010, o 11:35

Re: Teoria ewolucji Darwina.

Post autor: MPrawde »

malgosi35 pisze: A może Pan Bóg dał nam naukę by lepiej Go poznać i jego Dzieło.
Tylko nie taką, która Boga odrzuca.
Jak sądzisz?
MPrawde
Posty: 24
Rejestracja: 24 lut 2010, o 11:35

Re: Teoria ewolucji Darwina.

Post autor: MPrawde »

„Ewolucja jest takim samym faktem jak to, że słońce jest gorące” — napisał znany ewolucjonista profesor Richard Dawkins. Słońce rzeczywiście jest gorące potwierdzają to obserwacje i eksperymenty.
Ale czy równie niezaprzeczalnie da się wykazać słuszność teorii ewolucji?
Nie. To bajka.
Czy mutacje dostarczają materiału wyjściowego potrzebnego do powstania nowych gatunków?
Teoria makroewolucji opiera się na założeniu, że mutacje — przypadkowe zmiany w kodzie genetycznym roślin i zwierząt — mogą prowadzić do powstania nie tylko nowych gatunków, lecz także zupełnie nowych rodzin organizmów żywych.

Materiał, który zebrano podczas mniej więcej 100 lat badań nad mutacjami, a zwłaszcza 70 lat hodowli mutacyjnej, pozwala naukowcom odpowiedzieć na pytanie, czy mutacje mogą prowadzić do powstawania nowych gatunków.
Po rozważeniu dostępnych dowodów Wolf-Ekkehard Lönnig napisał:
Mutacje nie mogą przekształcić jednego gatunku [rośliny lub zwierzęcia] w zupełnie nowy. Konkluzja ta jest zgodna ze wszystkimi doświadczeniami i wynikami badań nad mutacjami prowadzonymi w XX wieku, a także z rachunkiem prawdopodobieństwa”.
Tak więc kwestia, czy mutacje mogą sprawić, że jeden gatunek przekształci się w zupełnie inny, została rozstrzygnięta.
Oczywista odpowiedź brzmi: Nie!
Na podstawie swoich badań Lönnig doszedł do wniosku, że między właściwie zdefiniowanymi gatunkami istnieją wyraźne bariery, których „nie da się usunąć ani przekroczyć za pomocą przypadkowych mutacji”22.
Pomyśl! Jakie znaczenie mają powyższe fakty?
Jeżeli wybitni specjaliści nie potrafią wytworzyć nowego gatunku przez wywoływanie, a potem selekcjonowanie korzystnych mutacji, to czy bezrozumny proces miałby prowadzić do lepszych rezultatów?
I jeżeli badania dowodzą, że mutacje nie przekształcają jednego gatunku w drugi, to w jaki konkretnie sposób miałoby dojść do makroewolucji?
To jedno.
AnnaWP
Posty: 3453
Rejestracja: 24 wrz 2010, o 12:58

Re: Teoria ewolucji Darwina.

Post autor: AnnaWP »

Ano widzisz - bo to nie jest do końca za free.
Ktoś musi na czymś zarobić, aby inwestować w podobne akcje.
Popularyzacja kreacjonizmu jest potrzebna dla napędzania rzeszy ogłupiałych do kościoła (jakiegoś) i ściąganie z nich wtedy kasy. Prosta kalkulacja kosztów.

Ale fakt jest faktem, warto poruszać kwestię popularyzacji wiedzy w ogóle. Np. pamiętam szok, kiedy na Discovery usłyszałam zwiastun Teoria ewolucji legła w gruzach - a chodziło o Tiktalika. Za coś takiego powinni oberwać, bo sugerują coś, co nigdy nie miało miejsca, czyli obalenie TE.

A już nie wspomnę, że na Discovery Science leciał program o duchach albo o jasnowidzu. Hello!
ugaczakamaka
Posty: 51
Rejestracja: 5 kwie 2010, o 12:22

Re: Teoria ewolucji Darwina.

Post autor: ugaczakamaka »

MPrawde pisze:„Ewolucja jest takim samym faktem jak to, że słońce jest gorące” — napisał znany ewolucjonista profesor Richard Dawkins. Słońce rzeczywiście jest gorące potwierdzają to obserwacje i eksperymenty.
Ale czy równie niezaprzeczalnie da się wykazać słuszność teorii ewolucji?
Nie. To bajka.
Czy mutacje dostarczają materiału wyjściowego potrzebnego do powstania nowych gatunków?
Teoria makroewolucji opiera się na założeniu, że mutacje — przypadkowe zmiany w kodzie genetycznym roślin i zwierząt — mogą prowadzić do powstania nie tylko nowych gatunków, lecz także zupełnie nowych rodzin organizmów żywych.

Materiał, który zebrano podczas mniej więcej 100 lat badań nad mutacjami, a zwłaszcza 70 lat hodowli mutacyjnej, pozwala naukowcom odpowiedzieć na pytanie, czy mutacje mogą prowadzić do powstawania nowych gatunków.
Po rozważeniu dostępnych dowodów Wolf-Ekkehard Lönnig napisał:
Mutacje nie mogą przekształcić jednego gatunku [rośliny lub zwierzęcia] w zupełnie nowy. Konkluzja ta jest zgodna ze wszystkimi doświadczeniami i wynikami badań nad mutacjami prowadzonymi w XX wieku, a także z rachunkiem prawdopodobieństwa”.
Tak więc kwestia, czy mutacje mogą sprawić, że jeden gatunek przekształci się w zupełnie inny, została rozstrzygnięta.
Oczywista odpowiedź brzmi: Nie!
Na podstawie swoich badań Lönnig doszedł do wniosku, że między właściwie zdefiniowanymi gatunkami istnieją wyraźne bariery, których „nie da się usunąć ani przekroczyć za pomocą przypadkowych mutacji”22.
Pomyśl! Jakie znaczenie mają powyższe fakty?
Jeżeli wybitni specjaliści nie potrafią wytworzyć nowego gatunku przez wywoływanie, a otem selekcjonowanie korzystnych mutacji, to czy bezrozumny proces miałby prowadzić do lepszych rezultatów?
I jeżeli badania dowodzą, że mutacje nie przekształcają jednego gatunku w drugi, to w jaki konkretnie sposób miałoby dojść do makroewolucji?
To jedno.
Zacznijmy od tego, co to w ogóle są mutację dla biologii ewolucyjnej. Są to zmiany w istniejącym materiale genetycznym, które mogą być dziedziczone, czyli jeśli zajdą w komórkach, które nie mogą zostać przekazane następnemu pokoleniu, to nie mają żadnej wartości ewolucyjnej.

Zmiany mogą być różnego kalibru. Jeden nukleotyd w genie może zostać zastąpiony innym. W takim wypadku może dojść do zmiany synonimowej tj. w dalszym ciągu kodon, do którego należał podmieniony nukleotyd koduje ten sam aminokwas - zmiany tego typu są na tyle częste, że większość genów wykazuje taki polimorfizm(allele danego genu nie różnią się funkcjonalnie, lecz mają inną sekwencję nukleotydów, która ze względu na degeneracje kodu daje te samo białko).
W innym wypadku substytucje prowadzą do zmiany niesynonimowej tj. kodon do którego należy podmieniony nukleotyd koduje inne białko. Te zmiany też są niesamowicie częste, co pokazuje elektroforeza. Różne allele tego samego genu przemieszczają się z różną szybkością w polu elektrycznym. Tego typu allele najczęściej różnią się od siebie funkcjonalnie np. kilka podstawień synonimowych doprowadza do zwiększenia wydajności enzymu.

Innym rodzajem zmian w obrębie genu są delecje i insercje tzw. mutacje przesunięcia ramki odczytu. Polegają one na wstawieniu bądź usunięciu jednego nukleotydu z sekwencji genu. Doprowadza to do zmiany ułożenia nukleotydów w kolejnych kodonach, a w konsekwencji do łańcucha zmian synonimowych i niesynonimowych. Czyli w efekcie do powstania całkiem nowego białka.

Powyższe zmiany są czymś na porządku dziennym, tak np. tempo substytucji jest szacowane na 0,1-0,05 substytucji na nukleotyd na milion lat. Nie dziwi przy tym fakt, że liczne zmiany tego typu można naliczyć pomiędzy rodzicami, a dziećmi. Wynikiem tego są nowe warianty genów(allele), które nie występowały u rodziców.

Innym rodzajem mutacji są te zachodzące powyżej genu. Dotyczące zwiększenia ogólnej liczby genów. Najprostszym sposobem jest powstanie genu de Novo, co zostało zaobserwowane u pewnego gatunku muchówek. Innym sposobem zwiększanie liczby genów są mutacje prowadzące do zwiększenia ogólnej liczby genów, genami które już wcześniej wyewoluowały. Zaliczamy tu horyzontalny transfer genów, endosymbiozę, bądź duplikację.
Zmiany endosymbiotyczne polegają na wchłonięciu jednego organizmu przez innego i nie strawieniu go. W wyniku takiego tuningu ewolucyjnego, powstały eukarionty, gdzie Archaea wchłonęły Bacteria, dając początek eukariontom - Giordia sp. zrezygnowała z mitochondriów(które powstały najprawdopodobniej z udomowienia Proteobakterii), pokazując, że drogi endosymbiozy mogą zakończyć się różnie.

Horyzontalny transfer prowadzi do przeniesienia genów pomiędzy izolowanymi gatunkami, gdzie za przenoszenie najczęściej odpowiadają bakterie i wirusy. Moim ulubieńcem jest tutaj Leghemoglobina występująca u roślin strączkowych. Znajduje się ona w brodawkach i odpowiedzialna jest za wyłapywanie tam tlenu, w obecności którego niemożliwe jest wiązanie azotu atmosferycznego przez bakterie nitryfikacyjne.
Leghemoglobina jest pod względem sekwencji bardzo podobna do rodziny globin. kręgowców! Więcej, rośliny nie posiadają genów o sekwencji zbliżonej do Leghemoglobina, a ta nagle pojawia się u roślin strączkowych. Została w jakiś sposób przeniesiona, z dużą doża prawdopodobieństwa przez bakterie.

Najciekawsze i tak są duplikację, czyli procesy polegające na podwojeniu fragmentu genu, całego genu bądź genomu! Do duplikacji dochodzi m.in. po przez nierównych crossing-over, ruchome elementy, czy nierówny podziała mejotyczny(poliploidalność). Tempo duplikacji zostało oszacowane na 0,01 na gen na milion lat, co powinno przełożyć się na duża zawartość duplikatów w genach. I tak jest, co pokazują poniższe dane.

Od lewej nazwa gatunkowa, ilość genów, ilość duplikatów i procentowa zawartość duplikatów w genomie.

Bacteria

Mycoplasma pneumoniae 677 298 (44)
Helicobacter pylori 1590 266 (17)
Haemophilus influenzae 1709 284 (17)

Archaea

Archaeoglobus fulgidus 2436, 719 (30)

Eukarya

Saccharomyces cerevisiae 6241 1858 (30)
Caenorhabditis elegans 18 424 8971 (49)
Drosophila melanogaster 13 601 5536 (41)
Arabidopsis thaliana 25 498 16 574 (65)
Homo sapiens 40 580b 15 343 (38)

Źródło: Evolution by gene duplication, by Zhang,


Po co to wszystko pisałem? Chciałem Ci pokazać, że mutacje dostarczają naturze wystarczającego materiał. Geny nie zawsze powstają z losowych kombinacji nukleotydów od razu zyskując swoją funkcjonalność. O wiele częstszym procederem jest kopiowanie istniejących już genów i ich modyfikacja. Obydwa zjawiska są łatwo obserwowalne i bardzo często spotykane. Więcej. Zaobserwowaliśmy nawet duplikacje, a następnie modyfikacje. Szczęśliwcem była Flavobacterium, Sp. K172, która zyskała zdolność do rozkładu produktów ubocznych produkcji Nylonu, które nie istniały przed produkcją Nylonu w przyrodzie. Wszystko to za sprawą duplikacji, a następnie modyfikacji duplikatu w wyniku przesunięcia ramki odczytu.

Wróćmy teraz do zagadnienia związanego ze specjacją, czyli powstawaniem gatunków. Zacznijmy od bystrego spostrzeżenia, że nie ma definicji gatunku, która obejmowała by wszystkie żyjątka na naszej planecie. Obecnie wyróżniamy dwie definicje.

Koncepcja podobieństwa - zaliczanie do jednego gatunku organizmów, które wykazują podobieństwa morfologiczne bądź genowe, bądź obydwa jednocześnie. Pierwsze stosuję się do gatunków, które łatwo odróżnić, co doprowadziło do wyróżnienia wielu gatunków ptaków rajskich, drugie najczęściej stosuje się do bakterii bądź wirusów. Nietrudno tutaj dojść do wniosku, że przynależność do gatunku A bądź B będzie wyłącznie kierowane upodobaniami Taksonoma. Jeden zaliczy do gatunku A, drugi do gatunku B, bo ten włosek dla niego ma znaczenia przesądzające.

Koncepcja biologiczna - do wspólnego gatunku zaliczane są tutaj organizmy, które są zdolne do krzyżowania ze sobą i wydawania płodnego potomstwa. Definicja dobra dla organizmów rozmnażających się płciowo, ale bezużyteczna dla tych bezpłciowych.

Najczęściej stosuje się kryterium podobieństwa dla bezpłciowych i kryterium biologiczne dla płciowych. Z tym, że to drugie jest mało praktyczne i w większości przypadków - głównie bezkręgowce- taksonomowie stosują kryterium podobieństwa.

Widzisz, że wyróżnienie, co jest gatunkiem, a co nie, nie jest takie łatwe w większości przypadków. Porzućmy jednak te trudne zagadnienia i przypatrzmy się co różni dwa gatunki, które wyróżniliśmy na podstawie podobieństwa i niemożliwość wydawania płodnego potomstwa.
Popatrzmy na szympansa i człowieka. Na pierwszy rzut oka widać duże różnicę. Człowiek jest taki ładny, inteligentny, chodzi do kościoła, gra na konsoli, a szympans taki gópek", bezbożnik i zamiast grać na konsoli, to uderza dżojstikiem o ziemie.
Popatrzmy jednak na człowieka i szympansa podczas początku ontogenezy, na jednokomórkową zygotę. Czym się różnią?
Różnica w homologicznych sekwencjach wynosi 1,5 %, plus człowiek ma o 6% więcej duplikatów. Patrząc na to jak często zdarzają sie duplikacje i zmiany w obrębie genów(patrz np. tempo substytucji) nie trudno zaakceptować to, że rozdzielenie populacji wyjściowej na dwie bądź więcej, które nie będą miały możliwości wymiany ze sobą materiału genetycznego doprowadzi do zróżnicowania genetycznego, które przełoży się na różnice fenotypowe, które widzimy u szympansa i człowieka. Gdyby nie tysiące lat kultury, nie było by między nami tak ostrej różnicy jakościowej.Genom to tylko hardware, a kultura to software. Niektórzy zapominają, że to co mamy, to nie wynik działalności intelektu jednego człowieka, a milionów ludzi, którzy pracowali nad naszym software tysiące lat.


Nawiasem mówiąc. Bardzo fajnie, że ciągle pojawiają się sceptycy, którzy nie boją się zadawać pytań. Taki sposób myślenia napędza naukę. Jednak, bardzo mi przykro, że części z nich nie zależy na poszukiwaniu prawdy, tylko na werbunku wiernych. Kreacjonizm wiódł prym przez całe średniowiecze jako teoria wyjaśniająca różnorodność. Niestety, nie miał mocy wyjaśniania faktów. Nie można było z teorii kreacjonizmu wydedukować dlaczego w pewnych częściach świata występują całkiem odmienne zwierzęta, dlaczego idąc w przeszłości razem z kamieniami czasu spotykamy coraz mniej zaawansowane zwierzęta itd. Teoria kreacjonizmu była całkowicie bezużyteczna dla przyrodników. Wszystko było sprowadzone do sentencji Wola Boga", a czasami dodawano jeszcze nie nam oceniać". Dopiero narodziny teorii Darwina umożliwiły nam odpowiedzenie na część pytań, a syntetyczna teoria ewolucji przyniosła następne odpowiedzi. Nawet jeśli syntetyczna teoria ewolucji ustąpi nowszej teorii, to będzie to modyfikacja już tej, którą znamy doskonalsza, lepiej wyjaśniająca fakty. Nie będzie to kreacjonizm, bo ta teoria jest bezużyteczna z punktu widzenia nauki. Nie wyjaśnia nic.
MPrawde
Posty: 24
Rejestracja: 24 lut 2010, o 11:35

Re: Teoria ewolucji Darwina.

Post autor: MPrawde »

ugaczakamaka pisze: Źródło: Evolution by gene duplication, by Zhang,.
To nazywam marzeniami pseudonaukowców. Im więcej będziesz wymieniał czynników mutagennych, tym mniejsze prawdopodobieństwo postępu. Teoria ewolucji sama w sobie jest bezużytecznym bleblaniem. Wszelkie dziedziny nauki na czele ze statystyką i rachunkiem prawdopodobieństwa odrzucają to bleblanie.
ugaczakamaka pisze: Po co to wszystko pisałem? Chciałem Ci pokazać, że mutacje dostarczają naturze wystarczającego materiał. Geny nie zawsze powstają z losowych kombinacji nukleotydów od razu zyskując swoją funkcjonalność. O wiele częstszym procederem jest kopiowanie istniejących już genów i ich modyfikacja. Obydwa zjawiska są łatwo obserwowalne i bardzo często spotykane. Więcej. Zaobserwowaliśmy nawet duplikacje, a następnie modyfikacje. Szczęśliwcem była Flavobacterium, Sp. K172, która zyskała zdolność do rozkładu produktów ubocznych produkcji Nylonu, które nie istniały przed produkcją Nylonu w przyrodzie. Wszystko to za sprawą duplikacji, a następnie modyfikacji duplikatu w wyniku przesunięcia ramki odczytu. .
Nie ma to nic wspólnego z ewolucją.
ugaczakamaka pisze: Wróćmy teraz do zagadnienia związanego ze specjacją, czyli powstawaniem gatunków. Zacznijmy od bystrego spostrzeżenia, że nie ma definicji gatunku, która obejmowała by wszystkie żyjątka na naszej planecie. Obecnie wyróżniamy dwie definicje
W tych definicjach jest wyraźny wpływ poglądów ewolucyjnych, czyli pogłębianie bleblania.
ugaczakamaka pisze: Koncepcja biologiczna - do wspólnego gatunku zaliczane są tutaj organizmy, które są zdolne do krzyżowania ze sobą i wydawania płodnego potomstwa. Definicja dobra dla organizmów rozmnażających się płciowo, ale bezużyteczna dla tych bezpłciowych. .
Już to wystarcza, by odrzucić ewolucję. Nie ma możliwości wydawania potomstwa pomiędzy gatunkami, nie ma więc drogi do tworzenia nowych gatunków poza tymi już istniejącymi. Teoretycznie można bleblać na różne sposoby. Kolejność odwrócona, najpierw biorą za pewnik ewolucje, a reszta jest błahostką bo dopasować łatwo. Praktyka i doświadczenie wszystko weryfikuje i odrzuca. Nie rozpracowano żadnego gatunku, nie potwierdzono żadnego. A wypadałoby chociaż jeden - od początku do końca - stanu istniejącego dzisiaj.
ugaczakamaka pisze: Widzisz, że wyróżnienie, co jest gatunkiem, a co nie, nie jest takie łatwe w większości przypadków. Porzućmy jednak te trudne zagadnienia i przypatrzmy się co różni dwa gatunki, które wyróżniliśmy na podstawie podobieństwa i niemożliwość wydawania płodnego potomstwa.
Popatrzmy na szympansa i człowieka. Na pierwszy rzut oka widać duże różnicę. Człowiek jest taki ładny, inteligentny, chodzi do kościoła, gra na konsoli, a szympans taki gópek", bezbożnik i zamiast grać na konsoli, to uderza dżojstikiem o ziemie.
Popatrzmy jednak na człowieka i szympansa podczas początku ontogenezy, na jednokomórkową zygotę. Czym się różnią?.
Ten sposób patrzenia i dowodzenia ewolucji został już dawno odrzucony. To mit i pułapka dla początkujących w temacie.
ugaczakamaka pisze: Różnica w homologicznych sekwencjach wynosi 1,5 %, plus człowiek ma o 6% więcej duplikatów. Patrząc na to jak często zdarzają sie duplikacje i zmiany w obrębie genów(patrz np. tempo substytucji) nie trudno zaakceptować to, że rozdzielenie populacji wyjściowej na dwie bądź więcej, które nie będą miały możliwości wymiany ze sobą materiału genetycznego doprowadzi do zróżnicowania genetycznego, które przełoży się na różnice fenotypowe, które widzimy u szympansa i człowieka. Gdyby nie tysiące lat kultury, nie było by między nami tak ostrej różnicy jakościowej.Genom to tylko hardware, a kultura to software. Niektórzy zapominają, że to co mamy, to nie wynik działalności intelektu jednego człowieka, a milionów ludzi, którzy pracowali nad naszym software tysiące lat. .
Człowiek pojawił się na ziemi w 4026 roku p.n.e. - tak podaje Biblia. Pojawił się w pełni gotowy i całkowicie ukształtowany, jako skończone dzieło - doskonałe.
Stworzony człowiek nie potrzebował więc jakiegoś okresu czasu na doskonalenie przez przypadek i niespodziewane zjawiska w przyrodzie czy gdzie tam.
Napisano:
(Powtórzonego Prawa 32:4) Skała — doskonałe są wszystkie jego poczynania, bo wszystkie jego drogi są sprawiedliwością. Bóg wierności, u którego nie ma niesprawiedliwości jest on prawy i prostolinijny".
Obstając przy ewolucji człowiek sam siebie degraduje, czyni siebie gorszym od zwierząt. Nie rozumie i nie wie. Występuje przeciw swemu Stwórcy.
ugaczakamaka pisze: Nawiasem mówiąc. Bardzo fajnie, że ciągle pojawiają się sceptycy, którzy nie boją się zadawać pytań
Tu nie ma żadnych pytań, bo sprawa jest wyjątkwo jasna i zrozumiała. Jak?
Czytasz:
(Hebrajczyków 3:3-4) On bowiem jest poczytywany za godnego większej chwały niż Mojżesz, podobnie jak więcej szacunku niż dom zażywa ten, kto go buduje. Oczywiście każdy dom jest przez kogoś zbudowany, ale tym, który zbudował wszystko, jest Bóg".
ugaczakamaka pisze: Taki sposób myślenia napędza naukę. Jednak, bardzo mi przykro, że części z nich nie zależy na poszukiwaniu prawdy, tylko na werbunku wiernych. Kreacjonizm wiódł prym przez całe średniowiecze jako teoria wyjaśniająca różnorodność. Niestety, nie miał mocy wyjaśniania faktów
W złym kierunku. Prawda najważniejsza dla ludzi to prawda dotycząca celu i sensu życia. Dlaczego umieramy, co się dzieje z człowiekiem po śmierci? Prawda o zamierzeniu boga, co do ludzi i ziemi, czy ludzie będą zmartwychwstawać do życia wiecznego w raju na ziemi.
Tamte naukowe bleblanie nie ma najmniejszego znaczenia. Wszystko stworzył Bóg.
ugaczakamaka pisze: Nie można było z teorii kreacjonizmu wydedukować dlaczego w pewnych częściach świata występują całkiem odmienne zwierzęta, dlaczego idąc w przeszłości razem z kamieniami czasu spotykamy coraz mniej zaawansowane zwierzęta itd. .
Nie ma w tych tematach problemu, teoretycznie można wszystko wyjaśnić. Najważniejsze jest to, że ręka Boga była przy realizacji każdego dobrego dzieła. Biblia Jezusa określa mianem Mistrzowski wykonawca". Bóg jedynie jego stworzył swoimi rekami, dalej wszystko było stwarzane przez Jezusa i dla Jezusa.
Człowiek jest koroną stworzenia, szczególnie Jezus człowieka umiłował.
Ci zaś ludzie odqwrócili sie od Boga i Mistrzowskiego wykonawcy"
ugaczakamaka pisze:Teoria kreacjonizmu była całkowicie bezużyteczna dla przyrodników. Wszystko było sprowadzone do sentencji Wola Boga", a czasami dodawano jeszcze nie nam oceniać". Dopiero narodziny teorii Darwina umożliwiły nam odpowiedzenie na część pytań, a syntetyczna teoria ewolucji przyniosła następne odpowiedzi. .
Błądzisz. Przyjęcie Teorii ewolucji wypaczyło wszystko, bo podsunęła ona inne wypaczone założenia. Bo nie odpowiadały na żadne pytania padające ze strony, co światłych ludzi, zastanawiających się nad ludzkim losem.
Te zaś ewolucyjne założenia w przypadku Boga i ludzi okazały się całkowicie nieprzydatne.
Dlaczego? Wypaczała spojrzenia ludzi na siebie i swoją obecność na ziemi. Ludzie poddali się tej szaleńczemu pomysłowi, od tej chwili prawda dla nich jest niedopoznania. Grzęzną w ludzkiej mądrości, która okazuje się głupotą, bo pozbawiona jest mądrości z góry
Ludzie stali się wrogami prawdy, wrogami swego Stwórcy, w konsekwencji największymi swoimi wrogami.
ugaczakamaka pisze:Nawet jeśli syntetyczna teoria ewolucji ustąpi nowszej teorii, to będzie to modyfikacja już tej, którą znamy doskonalsza, lepiej wyjaśniająca fakty.
Doskonalsza teoria? To zawsze tylko teoria. Nic niewarte założenia, niemożliwe do sprawdzenia. Teorie można mnożyć i mnożyć.
Mądrzy ludzie nie budują swej przyszłości na teoriach, bo ich życie jest rzeczywistością, a nie teorią.
Bóg i Jego działania nie boją się racjonalnego myślenia, mądrość Boża jest dla ludzi mądrych, bojących się Boga, by żyło im się lżej.
Pozdrawiam
Saint
Posty: 181
Rejestracja: 21 sty 2008, o 19:12

Re: Teoria ewolucji Darwina.

Post autor: Saint »

MPrawde, widać, że masz mało do czynienia ze współczesną biologią, o statystyce i rachunku prawdopodobieństwa też niewiele wiesz z tego, co widzę.
Dziś trzeba być ćwierćidiotą, żeby wątpić w teorię Darwina.

Nie wystarczy Ci, że ogród jest piękny?
Musisz jeszcze na siłę w nim umieszczać latające wróżki?
MPrawde
Posty: 24
Rejestracja: 24 lut 2010, o 11:35

Re: Teoria ewolucji Darwina.

Post autor: MPrawde »

Saint pisze:MPrawde, widać, że masz mało do czynienia ze współczesną biologią, o statystyce i rachunku prawdopodobieństwa też niewiele wiesz z tego, co widzę.
Dziś trzeba być ćwierćidiotą, żeby wątpić w teorię Darwina.
Bądź tak łaskaw nie ubliżaj sam sobie. Chociaż ewolucjonistę należy potraktować z większą surowością. To jednak jest w reku Boga - do Niego należy pomsta.
ewolucja to największa kompromitacja ludzi a naukowców szczególności.
Trzeba mimo naukowych teorii mieć zdrowy rozsądek. Nie będę Tobie wyrzucał jakichkolwiek braków, ale rachunek prawdopodobieństwa jednoznacznie mówi na temat możliwości zaistnienia tego czy innego zjawiska.
Głupi jest ten, kto najpierw widzi i tworzy teorie a potem szuka na nią dowodów. Zwracając mi uwagę w ten sposób kompromitujesz się kimkolwiek jesteś i bez względu na to czym się zajmujesz.
Saint pisze:Nie wystarczy Ci, że ogród jest piękny?
Musisz jeszcze na siłę w nim umieszczać latające wróżki?
To twórcy ewolucji opierają się na wróżbach, bo niczego racjonalnego i realnego w niej nie widzą. Fantazja i głupie marzenia.
Darwin sprawił, że ateizm jest w pełni satysfakcjonujący intelektualnie”.
Nauka stała się dla ludzkości nową nadzieją na zbawienie.
Zobacz na skutki przyjęcia teorii ewolucji, bo myślenie ewolucjonistyczne zmieniło postawy ludzi i zachęciło ich do typowo zwierzęcych zachowań.
Czytasz:
Obniżył się poziom moralny społeczeństwa. (…) W 1859 roku niedowiarstwo ogarnęło całą ludzkość. (…) Panujący w XIX stuleciu uważali, że panują dzięki temu, że w tak zwanej walce o byt pokonali siłą, lub nawet podstępem, swych bardziej słabych współzawodników. (…) Doszli do przekonania, że człowiek jest zwierzęciem socjalnym, czymś w rodzaju indyjskiego psa gończego. (…) Uważali, że jest zupełnie słusznie, aby ludzie silniejsi gnębili tych, którzy nie mogą stawić oporu”.
Widać bardzo wyraźnie, że nastąpiła degradacja zamiast doskonalenia, a najbardziej to widać po morzu krwi, który został przelany w dziejach ludzkości. A przecież ludzkość w XX i XXI stuleciu wcale nie jest coraz bardziej zjednoczona. Przeciwnie, podziały na tle rasowym i narodowościowym przybierają niespotykane rozmiary.
W miarę upływu czasu tam gdzie ewolucjonizm zyskuje na popularności, rodzina ludzka aż nazbyt często dopuszczała i dopuszcza się barbarzyństwa.
Widzisz to? Nie?! Zaślepiony?
Czytasz:
(2 Koryntian 4:3-4) Jeśli więc oznajmiana przez nas dobra nowina istotnie jest zasłonięta, to jest zasłonięta wśród tych, którzy giną, wśród których bóg tego systemu rzeczy zaślepił umysły niewierzących, aby nie mogło przeniknąć oświecenie chwalebną dobrą nowiną o Chrystusie, który jest obrazem Boga".
Masz przyczynę tego, że pewnych rzeczy nie widzisz i nie zobaczysz.
Saint
Posty: 181
Rejestracja: 21 sty 2008, o 19:12

Re: Teoria ewolucji Darwina.

Post autor: Saint »

Masz rację, zamiast uznać ewolucję za fakt, lepiej wierzyć w to, że jakiś kosmiczny Żyd da Ci życie wieczne, jeśli symbolicznie będziesz jadł jego ciało i telepatycznie powiesz mu, że akceptujesz go jako swojego zbawiciela. Wszystko to po to, aby odpuścił Ci grzechy, które to ludzkość posiada, ponieważ stworzona z żebra kobieta za namową gadającego węża zjadła jabłko z magicznego drzewa.
To ma sens.

Szkoda czasu na dyskusję
MPrawde
Posty: 24
Rejestracja: 24 lut 2010, o 11:35

Re: Teoria ewolucji Darwina.

Post autor: MPrawde »

Saint pisze:Masz rację, zamiast uznać ewolucję za fakt, lepiej wierzyć w to, że jakiś kosmiczny Żyd da Ci życie wieczne, jeśli symbolicznie będziesz jadł jego ciało i telepatycznie powiesz mu, że akceptujesz go jako swojego zbawiciela. Wszystko to po to, aby odpuścił Ci grzechy, które to ludzkość posiada, ponieważ stworzona z żebra kobieta za namową gadającego węża zjadła jabłko z magicznego drzewa.
To ma sens.
Szkoda czasu na dyskusję
Gdy tylko taką masz wiedzę o Bogu i Biblii, to nie dziwie się, że szkoda Tobie czasu.
Masz informacje popularyzowane od lat przez fałszywe religie. Sam więc nie znasz prawdy.
Jaka wartość mogą mieć Twoje słowa? Taka sama jak teoria ewolucji.
To śmiecie.
ugaczakamaka
Posty: 51
Rejestracja: 5 kwie 2010, o 12:22

Re: Teoria ewolucji Darwina.

Post autor: ugaczakamaka »

MPrawde pisze:To nazywam marzeniami pseudonaukowców. Im więcej będziesz wymieniał czynników mutagennych, tym mniejsze prawdopodobieństwo postępu. Teoria ewolucji sama w sobie jest bezużytecznym bleblaniem. Wszelkie dziedziny nauki na czele ze statystyką i rachunkiem prawdopodobieństwa odrzucają to bleblanie.
Jesteś w miejscu publicznym, wiec przypominam, że należy zachować kulturę. Nazywanie naukowców pseudonaukowcami, a ich dzieł bleblaniem to poważny osąd i wymaga uzasadnienia, a wiec bardzo chętnie posłucham w jaki sposób rachunek prawdopodobieństwa i statystyka obalają teorie ewolucji.
MPrawde pisze:Nie ma to nic wspólnego z ewolucją.
Chętnie wysłucham dlaczego.

MPrawde pisze:W tych definicjach jest wyraźny wpływ poglądów ewolucyjnych, czyli pogłębianie bleblania.

Nie rozumiem o co Ci chodzi, może rozwiniesz?
MPrawde pisze:Już to wystarcza, by odrzucić ewolucję. Nie ma możliwości wydawania potomstwa pomiędzy gatunkami, nie ma więc drogi do tworzenia nowych gatunków poza tymi już istniejącymi. Teoretycznie można bleblać na różne sposoby. Kolejność odwrócona, najpierw biorą za pewnik ewolucje, a reszta jest błahostką bo dopasować łatwo. Praktyka i doświadczenie wszystko weryfikuje i odrzuca. Nie rozpracowano żadnego gatunku, nie potwierdzono żadnego. A wypadałoby chociaż jeden - od początku do końca - stanu istniejącego dzisiaj.
Nie rozumiem pierwszej części jak fakt, że dwa gatunki nie mogą się krzyżować sprawia, że nie mogą powstać nowe? Może rozwiniesz.

Muszę Cię rozczarować. Przed Darwinem były co najmniej dwie próby wyjaśnienia bioróżnorodności jedna Lamarck`a, a druga innego pana, ale zapomniałem nazwiska. Obydwie zostały odrzucone. Wiec chyba teoria ewolucji Darwina nie została przyjęta jako pewnik. Miała poważne problemy z wyjaśnieniem wielu faktów. Dalszej części postu też nie rozumiem. Mógłbyś/ mogłabyś się precyzyjniej wyrażać?

MPrawde pisze:Gdy tylko taką masz wiedzę o Bogu i Biblii, to nie dziwie się, że szkoda Tobie czasu.
Masz informacje popularyzowane od lat przez fałszywe religie. Sam więc nie znasz prawdy.
Jaka wartość mogą mieć Twoje słowa? Taka sama jak teoria ewolucji.
To śmiecie.
Po raz drugi, jesteś w miejscu publicznym, więc należało by zachować trochę kultury. Nazywanie TE śmieciem, teorii naukowych bezużytecznym,
MPrawde pisze:Doskonalsza teoria? To zawsze tylko teoria. Nic niewarte założenia, niemożliwe do sprawdzenia. Teorie można mnożyć i mnożyć.
Mądrzy ludzie nie budują swej przyszłości na teoriach, bo ich życie jest rzeczywistością, a nie teorią.
porównywanie do wróżb, nie świadczy dobrze o osobie, która korzysta z internetu, który opiera się głównie na założeniach teoretycznych - matematyka-. Radziłbym Ci obronić te wszystkie twierdzenia, która postawiłeś/postawiłaś, bo naprawdę nie wygląda to dobrze.
Wydaje mi się, że przydało by Ci się spędzenie roku w średniowieczu, gdzie twoja religia przeżywała lata świetności. Myślę, że szybko zrozumiała byś dlaczego mądrość ludzka dała więcej szczęścia ludziom, niż mądrość boska".
Awatar użytkownika
pyati
Posty: 460
Rejestracja: 3 wrz 2009, o 17:17

Re: Teoria ewolucji Darwina.

Post autor: pyati »

niemożliwe do sprawdzenia. Teorie można mnożyć i mnożyć.
Mądrzy ludzie nie budują swej przyszłości na teoriach, bo ich życie jest rzeczywistością, a nie teorią.
Bóg i Jego działania nie boją się racjonalnego myślenia, mądrość Boża jest dla ludzi mądrych, bojących się Boga, by żyło im się lżej.

A to, że bóg istnieje to jak sprawdziłeś?
MPrawde
Posty: 24
Rejestracja: 24 lut 2010, o 11:35

Re: Teoria ewolucji Darwina.

Post autor: MPrawde »

ugaczakamaka pisze: Jesteś w miejscu publicznym, wiec przypominam, że należy zachować kulturę. Nazywanie naukowców pseudonaukowcami, a ich dzieł bleblaniem to poważny osąd i wymaga uzasadnienia, a wiec bardzo chętnie posłucham w jaki sposób rachunek prawdopodobieństwa i statystyka obalają teorie ewolucji.
Czy autorowi tych słów:
"Saint napisał(a): MPrawde, (.)Dziś trzeba być ćwierćidiotą, żeby wątpić w teorię Darwina - zwróciłeś uwagę?
Traktuj równo wszystkich.
Jakie jest prawdopodobieństwo powstania samoczynnego życia, bez udziału inteligentnego Stwórcy? Czy wiesz?
Potrzeba ca 350 czynników i elementów do powstania zycia, a one musza wystąpić razem i w określonej kolejności.
OGŁASZAJĄC swą teorię ewolucji, Karol Darwin przyznał, że być może
Stwórca natchnął życiem kilka form lub jedną tylko”.
Nie wykluczył wiec udziału Boga. Prawdopodobieństwo tych wszystkich zjawisk jest tak nikłe, że niemożliwe bez udziału Inteligentnego Projektanta i Wykonawcy .
W książce The Selfish Gene (Samolubny gen) Richard Dawkins przedstawia w skrócie dzisiejszy pogląd ewolucjonistów na powstanie życia.
Puszczając wodze wyobraźni, pisze, że początkowo atmosfera ziemska składała się z dwutlenku węgla, metanu, amoniaku i wody. Pod wpływem energii słonecznej, a być może również wyładowań atmosferycznych i wybuchów wulkanów, te proste związki chemiczne ulegały rozpadowi, po czym łączyły się w aminokwasy.
Według opisu Dawkinsa, „powstała przypadkowo niezwykle ciekawa cząsteczka”, która miała zdolność mnożenia się. Choć Dawkins przyznaje, że taki przypadek jest w najwyższym stopniu nieprawdopodobny, to jednak jego zdaniem coś takiego musiało się zdarzyć.
Już sam powinieneś dostrzec, że błąd popełniony jest ewidentny.
Bo jak można przejść obojętnie nad stwierdzeniem, że coś jest w pełni nieprawdopodobne, a potem jak gdyby nigdy nic kontynuować swe rozważania jak gdyby wszystko było pewne w 100%.
Czy widzisz tu uczciwego naukowca? To fantasta. On to dokładnie wie bo Dawkins, w przedmowie do swej książki pisze: „Książkę tę należałoby czytać tak, jakby była powieścią fantastyczno-naukową”.
Jednym słowem nie można miec do niego pretensji, że ludzie uwierzyli w jego bajki i fantastyczne pseudonaukowe bajanie.
Można tu przytoczyć wypowiedź innego naukowca racjonalnie myślącego.
Profesor William Thorpe z katedry zoologii na uniwersytecie Cambridge powiedział do innych naukowców:
Wszystkie opublikowane w ciągu ostatnich 10 do 15 lat niefrasobliwe przypuszczenia i rozważania mające na celu wyjaśnienie sposobu powstania życia okazały się nazbyt naiwne i mało sensowne. Rozwiązanie tego problemu w gruncie rzeczy wydaje się równie odległe, jak dawniej”.
Stoją w miejscu.
ugaczakamaka pisze:
MPrawde pisze:Nie ma to nic wspólnego z ewolucją.
Chętnie wysłucham dlaczego.
To, że pewne zjawiska występują w mechanizmach dziedziczenia, tworzenia mutacji, dzielenia się chromosomów itp., itd., to nie świadczy o konkretnym konstruktywnym działaniu przypadku. Bo nic nie kieruje kolejnością występowania tych mechanizmów, a przecież musiałoby tak być by jedna cecha ulegała doskonaleniu.
Tych cech charakteryzujących poszczególne osobniki jest wiele, aby powstał nowy gatunek, lepszy i doskonalszy, musiałoby by ich być w jednym miejscu i na jedna cechę złożyć się nieskończenie wiele.
Jakie jest prawdopodobieństwo przypadkowego powstania nawet całkiem prostej cząsteczki białka w bulionie pierwotnym?
Ewolucjoniści sami przyznają, że prawdopodobieństwo to wynosi 1 do 10do potęgi 113 (jedynka ze 113 zerami). Tymczasem matematycy uważają, że już zdarzenie, którego prawdopodobieństwo wyraża się liczbą 1 do 10do potęgi 50, nigdy nie nastąpi.
Pewne pojęcie o możliwości czy prawdopodobieństwie takiego zdarzenia pozwala wyrobić sobie fakt, że liczba 10do potęgi 113 jest większa od szacunkowej liczby wszystkich atomów we wszechświecie!
Cóż więc?
ugaczakamaka pisze:
MPrawde pisze:W tych definicjach jest wyraźny wpływ poglądów ewolucyjnych, czyli pogłębianie bleblania.
Nie rozumiem o co Ci chodzi, może rozwiniesz?
Prosta sprawa. Ewolucjoniści, a dzisiaj już każdy biolog i genetyk, który akceptuje teorie ewolucji, nie potrafi się od niej uwolnić. Na wszystkie zjawiska w przyrodzie i biologii będzie patrzył przez pryzmat tej teorii.
Przypomina to samochód ze skręcona na stałe kierownicą, w jedna ze stron w lewo bądź prawo. Nigdy nie będzie jechał prosto, lecz zawsze np.: w lewo.
Naukowcy nie zdają sobie z tego sprawy, bo inaczej nie potrafią myśleć.
ugaczakamaka pisze:
MPrawde pisze:Już to wystarcza, by odrzucić ewolucję. Nie ma możliwości wydawania potomstwa pomiędzy gatunkami, nie ma więc drogi do tworzenia nowych gatunków poza tymi już istniejącymi. Teoretycznie można bleblać na różne sposoby. Kolejność odwrócona, najpierw biorą za pewnik ewolucje, a reszta jest błahostką bo dopasować łatwo. Praktyka i doświadczenie wszystko weryfikuje i odrzuca. Nie rozpracowano żadnego gatunku, nie potwierdzono żadnego. A wypadałoby chociaż jeden - od początku do końca - stanu istniejącego dzisiaj.
Nie rozumiem pierwszej części jak fakt, że dwa gatunki nie mogą się krzyżować sprawia, że nie mogą powstać nowe? Może rozwiniesz.
Istnieją nie do pokonania bariery wydawania potomstwa pomiędzy gatunkami. Gdy coś takiego się zdarza, rodzą się osobniki bezpłodne - żubroń, muł i pewnie inne jeszcze. Te przypadki potwierdzają ten stan.
W przypadku poważnego brania pod uwagę teorii ewolucji trzeba by istnienie tych barier odrzucić. Tego zaś zrobić nie wolno.
Teoria ewolucji wymusza uznanie brak istnienia cechy tak mocno związanej z podstawową cechą gatunku - rozmnażanie jedynie w obrębie gatunku.
ugaczakamaka pisze: Muszę Cię rozczarować. Przed Darwinem były co najmniej dwie próby wyjaśnienia bioróżnorodności jedna Lamarck`a, a druga innego pana, ale zapomniałem nazwiska. Obydwie zostały odrzucone. Wiec chyba teoria ewolucji Darwina nie została przyjęta jako pewnik. Miała poważne problemy z wyjaśnieniem wielu faktów. Dalszej części postu też nie rozumiem. Mógłbyś się precyzyjniej wyrażać?
W przyrodzie brak osobników pośrednich, a nawiasem mówiąc powinno ich być zatrzęsienie. Istniejące gatunki zwierząt wskazywane za przodków tych i tamtych, jednak nie wydaja wspólnie potomstwa z wyższymi formami - jakby je nazwał rasowy ewolucjonista. Jednak musiało by być przejście z jednego gatunku na drugi i stałe wydawanie potomstwa. Bez rozmnażania i przekazywania w ten sposób nowych konfiguracji genomu jest niemożliwy postęp. Tu zaś blokada.
Nie ma form pośrednich, w skamielinach także ich brak.
To kolejna ciemna uliczka dla pseudonauki. To także forma przejściowa - na niej teoria ewolucji się zatrzymała. Prawdziwi i uczciwi naukowcy w zagadnienia teorii ewolucji nie wchodzą.
ugaczakamaka pisze:
MPrawde pisze:Gdy tylko taką masz wiedzę o Bogu i Biblii, to nie dziwie się, że szkoda Tobie czasu.
Masz informacje popularyzowane od lat przez fałszywe religie. Sam więc nie znasz prawdy. Jaka wartość mogą mieć Twoje słowa? Taka sama jak teoria ewolucji.
To śmiecie.
Po raz drugi, jesteś w miejscu publicznym, więc należało by zachować trochę kultury. Nazywanie TE śmieciem, teorii naukowych bezużytecznym,
Tak jednak jest. Jakiś człowiek wpadł na jakis pomysł, spisał go, oprawił w jakieś teoretyczne rozważania i ramy, i puścił w plener. Zawsze znajda się tacy, którym to będzie odpowiadać i to przyjmą za prawdę, uznają za swoje.
Zwolennikiem tej teorii był Hitler, co uczynił? Wiesz!?
Chciał stworzyć rasę Panów, żył krótko, zadał ból milionom ludzi - oparł się na teorii ewolucji. Trzeba o niej mówić prawdę.
Jedno jest dla niej miejsce - do kosza na śmieci.
To najgorsze świadectwo ludzkiej inteligencji, pogrążenie intelektualistów, także duchowych przewodników religijnych - wszak większość zaakceptowała teorię ewolucji". Czytasz:
(1 Koryntian 1:19-20) Napisano bowiem:
„Sprawię, że zginie mądrość mędrców, i odtrącę inteligencję intelektualistów”.
Gdzież jest mędrzec? Gdzież uczony w piśmie? Gdzież uczestnik dysput tego systemu rzeczy? Czyż Bóg nie obrócił mądrości świata w głupstwo?
"
ugaczakamaka pisze:
MPrawde pisze:Doskonalsza teoria? To zawsze tylko teoria. Nic niewarte założenia, niemożliwe do sprawdzenia. Teorie można mnożyć i mnożyć.
Mądrzy ludzie nie budują swej przyszłości na teoriach, bo ich życie jest rzeczywistością, a nie teorią.
porównywanie do wróżb, nie świadczy dobrze o osobie, która korzysta z internetu, który opiera się głównie na założeniach teoretycznych - matematyka-. Radziłbym Ci obronić te wszystkie twierdzenia, która postawiłeś/postawiłaś, bo naprawdę nie wygląda to dobrze.
Wygląda bardzo dobrze. To teoria ewolucji ma się źle, bo źle mają się jej twórcy i wspierający ją ludzie. To ślepa uliczka, a wstecznego biegu brak.
ugaczakamaka pisze: Wydaje mi się, że przydało by Ci się spędzenie roku w średniowieczu, gdzie twoja religia przeżywała lata świetności. Myślę, że szybko zrozumiała byś dlaczego mądrość ludzka dała więcej szczęścia ludziom, niż mądrość boska".
Rada wielce niestosowna.
Kto upoważnił Ciebie do myślenia o sobie, iż jesteś mądrzejszy ode mnie? Masz taki papier?
Jesteś tym, jednym z wielu, który akceptuje kłamstwo, a do tego wymagasz poważnego potraktowania! Na to trzeba sobie zasłużyć.
Czym? Mądrością, znajomością zagadnienia, rozeznaniem, rozwagą ale tez skromnością i potulnością. Wszystko to jest potrzebne by wyrwać się z tych szpon niewiedzy i arogancji. Czytasz słowa Jezusa - Mistrzowskiego Wykonawcy - przez Niego Bóg stwarzał ziemię i wszystko co w niej:
(Mateusza 7:13-14) „Wchodźcie przez ciasną bramę gdyż szeroka i przestronna jest droga prowadząca do zagłady i wielu jest tych, którzy nią wchodzą, natomiast ciasna jest brama i wąska droga prowadząca do życia i niewielu jest tych, którzy ją znajdują".
I w tym temacie większość nie ma racji.
Zbadaj to wszystko jeszcze raz, kłamstwa odrzuć.
AnnaWP
Posty: 3453
Rejestracja: 24 wrz 2010, o 12:58

Re: Teoria ewolucji Darwina.

Post autor: AnnaWP »

Radzę potraktować trolla jak się winno traktować trolle.
Z pewną porcją fanatyzmu, ignorancji i po prostu wiary nie da się dyskutować.

Jeśli ktoś argumenty nauki odrzuca w oparciu o tekst Biblii", tudzież dowolnej świętej księgi, to przecież nie mamy o czym rozmawiać, bo to ja o chlebie, ty o niebie przysłowiowe.

"Nie dyskutuj z głupkiem, bo najpierw sprowadzi cię do własnego poziomu, a potem pokona doświadczeniem - taka puenta.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości